Jeśli moja córka zostawi zapalone światło w pokoju, konsekwencją jest wykręcenie jej żarówki na 24 godziny (działa, w przeciwieństwie do ciągłego zwracania uwagi i przyprowadzania jej do pokoju nawet z podwórka, by zgasiła).
Jeśli nie odrobi lekcji, nie ma oglądania telewizji. To też trudno nazwać karą, po prostu taki jest naturalny porządek - powrót do domu, odpoczynek, obiad, lekcje i dopiero potem telewizja.
I doskonale zna znaczenie słowa "nie". Ale tego trzeba uczyć od małego, im później się zacznie, tym trudniej.
@singri Kara jak najbardziej ważne tylko aby była adekwatna do popełnionej zbrodni. To co Pani napisała to też kary. Ważne jest też aby tłumaczyć dziecku co źle zrobiło i dlaczego np. nie ma żarówki, chociaż bardziej cwane dzieci będą w stanie sobie z takimi rzeczami poradzić a wiadomo że nie zawsze się uda upilnować bo człowiek ma też inne obowiązki poza zajmowaniem się dziećmi.
@singri wie, że niezgaszenie światła skutkuje utratą żarówki, ale nie wie dlaczego odbieracie jej żarówkę za niezgaszenie światła. Ja moją córkę wychowuję inaczej, przede wszystkim tłumaczę co i dlaczego robimy, a co i dlaczego nie, tak aby zrozumiała i sama chciała postępować odpowiednio. Nie jest to w formie wykładu, tylko rozmowy, aby najlepiej sama doszła do dobrego wniosku.
Moje podejście bardzo sprawdza się w np sklepie, gdy powiem, że czegoś nie kupię, to nie ma krzyków i awantur, tylko mówię, nie kupię tego, bo ... i podaję jakiś argument. Zauważyłem też, że konsekwencją takiego wychowania jest to, że córka, obecnie w wieku czterech lat, potrafi zdecydować, co chce bardziej i z pośród kilku rzeczy które się jej podobają, potrafi wybrać jedną, co jak zauważyłem w sklepach z zabawkami, jest rzadko spotykaną umiejętnością wśród dzieci w takim wieku.
Zapewne moja metoda nie sprawdzi się dla każdego dziecka, ale w moim przypadku sprawdza bardzo dobrze.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 stycznia 2020 o 14:57
@voot1 Oczywiście, że wie, dlaczego wykręcamy żarówkę. Również jej wszystko tłumaczę i w wieku Pańskiej córki zachowywała się podobnie. Nie zdarzyła się nam ani razu awantura na temat "Ale ja chcę!". Ostatnio bywają wprawdzie na temat "Ale ja nie chcę!" i dotyczą ćwiczeń w pisaniu czy porządku w pokoju. Natomiast w sklepie jest zawsze bardzo spokojna, i dobrze wie, czemu nie kupuję jej słodyczy - kiepsko u niej z apetytem, a cukier jeszcze go osłabia.
Owszem, tłumaczenie jest niezbędne. Ale gdy wytłumaczyłam po raz enty i nie ma skutku, sięgam po grubszy kaliber. Zresztą, wytłumaczenie dziecku, dlaczego warto jest płynnie czytać i ładnie pisać jest trudne, ponieważ trzeba snuć naprawdę szerokie perspektywy.
@voot1 Hm z moim 5latkiem też nie było nigdy problemu w sklepie. Może to zależy od dziecka może od metod albo przykładu własnego. Obyło się bez terroru. Tak samo ze światłem, wystarczy normalnie powiedzieć, by światło gasił. Każdy rodzic podejmuje swoje decyzje wychowawcze, z różnym skutkiem, ale ciesze się, że nie wykręcam żarówek dziecku heh, wystarczy mu po prostu powiedzieć.
Znajomej syn katuje nauczycieli uczniów on ciągle mówi że on taki dobry bo się dobrze uczy że go dzieci zaczepiają on się broni... Złamał rękę koledze w ramach obrony bo brzydko mówił... Biedny nie winny... Jakim prawem chcą go wyrzucić ze szkoły... Dzieciak w 1 klasie... Podstawówki nie rozumie że jest tyranem on grzeczny inni nie dobrzy jeszcze ofiarę z niego robi...
moja matka jak była wzywana do szkoły po bójce to jej pierwszy tekst to był że na pewno ja sprowokowałem i ja to zacząłem, oczywiście nigdy tak nie było, a w domu nie było okazji żeby coś takiego robić, więc skąd jej się to brało?. w szkole zawsze robiła ze mnie tego który się zaczyna.
Konsekwencja - tak. Kara - nie.
Jeśli moja córka zostawi zapalone światło w pokoju, konsekwencją jest wykręcenie jej żarówki na 24 godziny (działa, w przeciwieństwie do ciągłego zwracania uwagi i przyprowadzania jej do pokoju nawet z podwórka, by zgasiła).
Jeśli nie odrobi lekcji, nie ma oglądania telewizji. To też trudno nazwać karą, po prostu taki jest naturalny porządek - powrót do domu, odpoczynek, obiad, lekcje i dopiero potem telewizja.
I doskonale zna znaczenie słowa "nie". Ale tego trzeba uczyć od małego, im później się zacznie, tym trudniej.
@singri Kara jak najbardziej ważne tylko aby była adekwatna do popełnionej zbrodni. To co Pani napisała to też kary. Ważne jest też aby tłumaczyć dziecku co źle zrobiło i dlaczego np. nie ma żarówki, chociaż bardziej cwane dzieci będą w stanie sobie z takimi rzeczami poradzić a wiadomo że nie zawsze się uda upilnować bo człowiek ma też inne obowiązki poza zajmowaniem się dziećmi.
@kibishi Ona wiedziała, że w wyniku nie zgaszenia światła straci żarówkę zanim to pierwszy raz zrobiliśmy...
@singri wie, że niezgaszenie światła skutkuje utratą żarówki, ale nie wie dlaczego odbieracie jej żarówkę za niezgaszenie światła. Ja moją córkę wychowuję inaczej, przede wszystkim tłumaczę co i dlaczego robimy, a co i dlaczego nie, tak aby zrozumiała i sama chciała postępować odpowiednio. Nie jest to w formie wykładu, tylko rozmowy, aby najlepiej sama doszła do dobrego wniosku.
Moje podejście bardzo sprawdza się w np sklepie, gdy powiem, że czegoś nie kupię, to nie ma krzyków i awantur, tylko mówię, nie kupię tego, bo ... i podaję jakiś argument. Zauważyłem też, że konsekwencją takiego wychowania jest to, że córka, obecnie w wieku czterech lat, potrafi zdecydować, co chce bardziej i z pośród kilku rzeczy które się jej podobają, potrafi wybrać jedną, co jak zauważyłem w sklepach z zabawkami, jest rzadko spotykaną umiejętnością wśród dzieci w takim wieku.
Zapewne moja metoda nie sprawdzi się dla każdego dziecka, ale w moim przypadku sprawdza bardzo dobrze.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2020 o 14:57
@voot1 Oczywiście, że wie, dlaczego wykręcamy żarówkę. Również jej wszystko tłumaczę i w wieku Pańskiej córki zachowywała się podobnie. Nie zdarzyła się nam ani razu awantura na temat "Ale ja chcę!". Ostatnio bywają wprawdzie na temat "Ale ja nie chcę!" i dotyczą ćwiczeń w pisaniu czy porządku w pokoju. Natomiast w sklepie jest zawsze bardzo spokojna, i dobrze wie, czemu nie kupuję jej słodyczy - kiepsko u niej z apetytem, a cukier jeszcze go osłabia.
Owszem, tłumaczenie jest niezbędne. Ale gdy wytłumaczyłam po raz enty i nie ma skutku, sięgam po grubszy kaliber. Zresztą, wytłumaczenie dziecku, dlaczego warto jest płynnie czytać i ładnie pisać jest trudne, ponieważ trzeba snuć naprawdę szerokie perspektywy.
@voot1 Hm z moim 5latkiem też nie było nigdy problemu w sklepie. Może to zależy od dziecka może od metod albo przykładu własnego. Obyło się bez terroru. Tak samo ze światłem, wystarczy normalnie powiedzieć, by światło gasił. Każdy rodzic podejmuje swoje decyzje wychowawcze, z różnym skutkiem, ale ciesze się, że nie wykręcam żarówek dziecku heh, wystarczy mu po prostu powiedzieć.
na kogo ?! na wyborców pis
Typowa madka...
"Mój bombelek jest niewinny, on taki grzeczny, pewnie sama go sprowokowała".
Znajomej syn katuje nauczycieli uczniów on ciągle mówi że on taki dobry bo się dobrze uczy że go dzieci zaczepiają on się broni... Złamał rękę koledze w ramach obrony bo brzydko mówił... Biedny nie winny... Jakim prawem chcą go wyrzucić ze szkoły... Dzieciak w 1 klasie... Podstawówki nie rozumie że jest tyranem on grzeczny inni nie dobrzy jeszcze ofiarę z niego robi...
moja matka jak była wzywana do szkoły po bójce to jej pierwszy tekst to był że na pewno ja sprowokowałem i ja to zacząłem, oczywiście nigdy tak nie było, a w domu nie było okazji żeby coś takiego robić, więc skąd jej się to brało?. w szkole zawsze robiła ze mnie tego który się zaczyna.