W 2000 roku lekarz ortopeda Anna Bagenholm (wtedy w wieku 29 lat) wybrała się na narty w okolicach norweskiego Narwiku. Pech chciał, że straciła równowagę i wpadła "na główkę" do lodowatej rzeki. Dostała się natychmiast pod grubą warstwę lodu, spod której nie mogła się wydostać. Na szczęście znalazła komorę z powietrzem, która pozwoliła jej oddychać.
Przez 40 minut walczyła, by wyrwać się z lodowego więzienia, kolejne 40 zajęło jej przyjaciołom wydobycie jej na brzeg.
W tym czasie temperatura jej ciała spadła do około 13 stopni Celsjusza, funkcje życiowe spadły do tak niskiego poziomu, że formalnie można by uznać ją za martwą.
Lekarze nie dali jednak za wygraną i uratowali ją przepompowując jej krew przez specjalne urządzenie do jej podgrzewania. Udało się i po kolejnych kilku miesiącach rehabilitacji wróciła do zdrowia.
Jedynym trwałym śladem po tej przygodzie pozostało występujące co jakiś czas drżenie rąk.
Jej przypadek posłużył do opracowania metody leczniczego wykorzystania stanu hipotermii. Co ciekawe 13 lat później Bagenholm pracowała w tym samym szpitalu, którego personel uratował ją od pewnej śmierci
21-letnia Helen Klaben wybrała się w podróż z Fairbanks do Seattle. Żeby zaoszczędzić zdecydowała się na lot z 42-letnim pilotem amatorem Ralphem Floresem. 4 lutego 1963 ich samolot spadł podczas burzy śnieżnej w środek kanadyjskiego pustkowia. Oboje odnieśli obrażenia, w tym złamania kości, jednak udało im się przeżyć.
Ich jedynymi racjami żywnościowymi były: 4 puszki sardynek, 2 puszki tuńczyka, 2 puszki owocowego koktajlu i buteleczka pigułek z witaminami. Te zapasy starczyły im na tydzień w mroźnej głuszy. Za pomocą wykładziny z podłogi samolotu, ubrań i obić foteli udało im się uszczelnić kabinę, a benzyna posłużyła do rozpalania ognia. Jednak wciąż pozostawał problem jedzenia.
Jak mówiła później magazynowi "Life" kobieta, każdy posiłek składał się tylko z wody. Na własne szczęście zarówno pilot jak i pasażerka w chwili wypadku mieli nadwagę. Zapasy tłuszczu pozwoliły ich organizmom przetrwać kolejne 42 dni w dziczy do czasu, gdy dojrzał ich pilot innego samolotu
Nadwaga ratuje życie ;)
Dramat w Andach w 1972 roku. Rozbił się samolot. Aby przeżyć ludzie jedli mięso zmarłych toważyszy. Poruszająca historia.
Ich największą obawa nie było jedzenie zmarłych, a opinia ludzi gdy już zostaną uratowani.
@Nimbochromis Oglądałem film jako dziecko. Mocno wyrył mi się w pamięci.
Rzadko trafia się na ciekawą galerię.