U nas w limuzynie pani premier Broszki były czarne skrzynki, ale dane się skasowały. Przez przypadek. A płyta CD z monitoringu nieszczęśliwie upadła i się połamała.
Widziałem zapis rozmów z kontrolą. Te same informacje powtarzane bez sensu kilkukrotnie, masa paplaniny, pilot zarobiony masą pierdół, to podaj wysokość, to ustaw squawk code, generalnie taki bajzel, że wątpię aby miał chwilę pilotować. Znalazł się za nisko i informacja o tym nie dotarła do niego w szumie tej całej gadaniny i podawania/odczytywania innych parametrów. To samo co w Smoleńsku, uderzenie w zbocze przez zbyt mały pułap i za późno podjętą reakcję.
Zawsze znajdą się specjaliści, którym coś tu nie gra.
U nas w limuzynie pani premier Broszki były czarne skrzynki, ale dane się skasowały. Przez przypadek. A płyta CD z monitoringu nieszczęśliwie upadła i się połamała.
Takie przepisy, nie musiała mieć rejestratora. Maszyna była zresztą bardzo stara, więc co tu się dziwić
Widziałem zapis rozmów z kontrolą. Te same informacje powtarzane bez sensu kilkukrotnie, masa paplaniny, pilot zarobiony masą pierdół, to podaj wysokość, to ustaw squawk code, generalnie taki bajzel, że wątpię aby miał chwilę pilotować. Znalazł się za nisko i informacja o tym nie dotarła do niego w szumie tej całej gadaniny i podawania/odczytywania innych parametrów. To samo co w Smoleńsku, uderzenie w zbocze przez zbyt mały pułap i za późno podjętą reakcję.