"wara od reszty ludzi" to jest to, co obie skrajności powinny sobie wziąć do serca. Niezależnie od tego, czy ktoś jest oddanym lewakiem czy pranomózgiem.
@szoszono Jak można korzystać z tej strony rok i nie potrafić odpisać tak, żeby rozmówca wiedział, że odpisujesz. No jak?
Większość mnie najwyraźniej zrozumiała, ale tobie wytłumaczę: Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, PRANOMÓZGI to bardzo odpowiednia nazwa dla skrajnych prawicowców.
@1993Dominik Jednak to ty nie zrozumiałeś. Chodziło mi o brak magicznego znaku na początku komentarza, dzięki któremu ktoś wie, że mu odpisujesz. Poza tym jego słowa interpretujesz jako sarkazm, ale w moim wpisie już go nie widzisz. No bo jak to tak? Ok, lewaki są złe, ale brzydko o prawicy? To mnie utwierdza w przekonaniu, że pranomózgi to jak najbardziej odpowiednie określenie (debile to już twoja interpretacja).
@Bihar jesli odczuwasz pociag erotyczny do wlasnej matki, to sorry stary, ale moim zdaniem powinienes sie leczyc. Sa rozne rodzaje milosci - nie wierzysz, zajrzyj https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87
@Xar kiedyś zdawałeś mi się bardziej inteligentny. No przecież ja właśnie o tym napisałem. Tak jak miłość do matki jest czymś innym niż miłość do żony tak aborcja jest czymś innym niż np. chów bydła. Porównywanie jednej rzeczy do drugiej jest co najmniej nie na miejscu. (no chyba że niektórzy tak lubią - ja tam się nie znam).
Potraktuj proszę moją wypowiedź jako krytykę poziomu argumentacji WłasnegoPunktuWidzenia, bo tylko do tego się odniosłem. Sama idea podatku od mięsa moim zdaniem, podobnie zresztą jak twoim, jest irracjonalna i na pewno nie rozwiąże żadnego problemu.
@Bihar ale Spurek nie pisze o chodowli zwierząt tylko o zabijaniu ich bo większość ludzi lubi mięso. W tym kontekście aborcja jest tu jak najbardziej trafną analogią :)
@AVictor ale wiesz, że testy na inteligencje są do nauczenia? Wystarczy ktoś średnio rozgarnięty i może w dość krótkim czasie podnieść wynik w takim teście
Niemcy są od dawna zatroskane o dobro zwierząt.
"Absolutny i trwały zakaz wiwisekcji jest nie tylko prawem niezbędnym do ochrony zwierząt i okazywania współczucia ich bólowi, ale jest także prawem samej ludzkości ... Dlatego ogłosiłem natychmiastowy zakaz wiwisekcji i i sprawiłem że te praktyka jest w Prusach karalnym przestępstwem. Do czasu orzeczenia kary winowajca zostanie umieszczony w obozie koncentracyjnym."
Hermann Göring
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 lutego 2020 o 7:39
@Libertarian_Libra To akurat było bardzo dobre prawo. Wiwisekcja to barbarzyństwo. Według mnie o wiele ważniejszy jest dany czyn niż to kto to popełnił. Czy jeśli gangster uratuje dziecko przed utonięciem to nie należy tego pochwalić z powodu ,że jest gangsterem?
Myślałem że mieszczuchy będą żreć parówki z papieru toaletowego i zużytych podpasek, jak całkowicie upadnie polskie rolnictwo i trzeba będzie całą żywność sprowadzać z zagranicy. Ale jak widać nastąpi to jeszcze szybciej. Jakby co to zapraszam głodnych mieszczuchów do mnie na działkę. Sprzedam bardzo tanio: jajko sztuka tylko 20 zł, kilogram szynki za jedyne 1000 zł, kurczak cały 500 zł. Nie chcesz? To nie kupuj, ale jak ja zrobię jajecznicę to niech się chowają sklepowe zerówki.
Celem podatków typu akcyza jest zazwyczaj ograniczenie konsumpcji jakiegoś dobra. Najczęściej z powodu jego negatywnego oddziaływania na jednostkę, społeczeństwo czy środowisko. W teorii wpływy z tego podatku powinny iść na neutralizację negatywnych skutków działania danego dobra. Dlatego akcyzę mamy na przykład na alkohol i papierosy.
Czy można pod to zakwalifikować mięso? Wydaję mi się, że tak:
- spożycie jest większe niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu
- według badań, nadmierne spożycie, szczególnie mięsa przetworzonego ma negatywny wpływ na zdrowie
- jeśli chodzi o zużycie zasobów (woda, energia, produkcja zanieczyszczeń) jest nieefektywne. Alternatywa roślinna o tych samych własnościach odżywczych będzie mniej zasobożerna.
Na podobnej zasadzie można uzasadnić wszelkiego rodzaju podatki od cukru, jego wpływ na zdrowie (generujący ogromne problemy społeczne) jest jeszcze bardziej wyraźny.
A jak w tym porównaniu wypada aborcja? Nijak, bo ciężko tak różne "produkty" porównywać. Jak dojdzie do tego, że góry abortowanych płodów staną się problemem trudnym do ogarnięcia to rzeczywiście będzie trzeba wprowadzić dodatkowe ograniczenia w postaci karnego opodatkowania
@Xar no bo przecież jest większe zużycie niż x lat temu, czyli na pewno nadmierne. A jak zapytasz niektórych ludzi to Ci powiedzą, że przez prąd są bajki, te szatańskie bajki z informacjami podprogowymi. No i zużywamy więcej zasobów nie?
@wotwob Kto dał komukolwiek prawo do decydowania o konsumpcji innych osób. Skąd się biorą w ogóle takie pomysły iż ktokolwiek ma prawo wtrącać się do czyjegoś życia, do tego czy pali czy pije czy chodzi na siłownię i czy zajada się brukselką. Bo w Twojej wypowiedzi widzę takie ciche założenie, że istnieje jakaś klasa "mądrych" ludzi, który są uprawnieni do sterowania pozostałą bandą "jełopów" nie potrafiących o siebie zadbać. Co zresztą nie przeszkadza owym "mądrym" do 4 lata łasić się do "jełopów" jacy to oni mądrzy i zdolni do rozsądnych wyborów...
@dr_E_Konom Kto dał prawo? Nie wiem, bóg, historia, natura. Wybierz co ci najbardziej pasuje. Tak to jakoś u ludzi (i wielu innych gatunków) wyszło, że jest w stadzie robi się hierarchiczna struktura. Pewnie znajdziesz jakieś niezależne, hipisowskie czy anarchistyczne komuny gdzie każdy będzie mógł sobie robić co chce. Ale w naszym rejonie społeczeństwa są inaczej zorganizowane. Zaobserwowano i potwierdzono badaniami, że np. papierosy i alkohol ze względu na negatywne skutki zdrowotne generują spore koszty finanansowe oraz społeczne, nie tylko dla korzystającego z nich bezpośrednio, ale również dla pozostałych. To nie jest "rocket science" dojść do wniosku, że jeśli coś generuje niepotrzebne koszty to wypadałoby to ograniczyć.
Poświęcenie cześciowo wolności jednostki na rzecz dobra społeczności to nie jest wynalazek i występuje wszędzie. Granica stawiania jest w różnym miejscu w zależności od miejsca i czasu.
@wotwob Otóż nikt nie ma prawa do takich ingerencji w życie innych ludzi jak Ci się wydaje. Owszem nasza wolność musi być naturą rzeczy ograniczona wolnością innych (vide przepisy ruchu drogowego) ale nie uważam za słuszne aby ktokolwiek miał prawo do decydowania czy zapinam pasy czy nie. Hierarchia nie ma tu nic do rzeczy. To jest czysta uzurpacja.
Nie ma czegoś takiego jak koszty społeczne. To co Ty rozumiesz pod pojęciem to koszt leczenia w rozsocjalizowanej służbie zdrowia. Często tutaj na tym forum tłumaczę dlaczego taki twór nigdy nie zadziała.
Problem z Wami lewakami polega na tym, że macie wypchane gęby frazesami o wolności, demokracji i nie wiadomo czym jeszcze, tymczasem macie w pogardzie ludzi, którymi wg Waszego mniemania należy kierować w codziennym życiu gdyż sami zrobią sobie krzywdę. A potem się dziwicie że występuje na forum publicznym ktoś tak tępy jak Spurek, której się wydaje, że może wszystkich pouczać jak mają się odżywiać.
@dr_E_Konom Zwrot "nikt nie ma prawa" jest bez sensu, bo prawo z definicji jest pewnym zestawem norm narzuconym przez jakiś konsensus w populacji.
Zgadzam się z tym, że wolność jednostki powinna być tylko ograniczania wolnością innych. Ale pewnie mamy różne podejście do tego gdzie zaczyna się wolność innych.
Co do przykładu z pasami. Spoko. Jeśli nie masz rodziny, zagwarantujesz pokrycie kosztów leczenia, to, że nie wylecisz przez przednią szybę trafiając kogoś innego lub twoje truchło nie rozsmaruje się na kilkudziesięciu metrach drogi generując korki dla pozostałych uczestników ruchu - to nie zapinaj. Z resztą na prywatnych drogach nie musisz zapinać.
Podobnie z produkcją przemysłową mięsa. Niech robią ile chcą. Ale pod warunkiem, że cały syf w postaci odpadów, ścieków i gazów skutecznie zneutralizują i zatrzymają u siebie zamiast wypuszczać na zewnątrz, gdzie generuje to negatywne skutki dla pozostałych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lutego 2020 o 12:49
@wotwob 1. Jestem zwolennikiem wolności i odpowiedzialności i przeciwnikiem drugiego bieguna czyli bezpieczeństwa i zniewolenia.
2. Jestem za prywatną służbą zdrowia więc nie domagam się od nikogo pokrywania kosztów mojego leczenia.
3. Nie wiem co ma moja rodzina do tego.
4. Z pewnymi rzeczami musimy się pogodzić. Korek można spowodować wypadkiem niezależnie od tego czy mamy pasy czy nie. Żyjemy w społeczności więc niestety albo stety od czasu do czasu musimy sobie wejść w drogą. W końcu: Humanum errare est. Problem sprowadza się do odpowiedzialności.
5. Z ostatnim nie ma problemu przy zachowaniu prywatnej własności i zasad odpowiedzialności indywidualnej. Ciekawe są tu rozważania libertarian. Natomiast problem pojawia się w społecznościach socjalizujących bądź socjalistycznych (tzw. problem wspólnego pastwiska).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lutego 2020 o 12:57
@dr_E_Konom
3. Koszt utrzymania dziecka spoczywa na rodzicu. Podejrzewam, że nie chcesz, aby zajmowało się tym państwo.
4. Wypadki się zdarzają. To prawda. Ale prosta stłuczka może się wtedy łatwo przerodzić w poważne zdarzenie angażujące większą ilość zasobów na dłuższy czas. Z resztą, jak już wspomniałem, na prywatnej drodze nie musisz zapinać. Publiczna ma swój regulamin i po prostu jak chcesz korzystać to przestrzegaj. Podejrzewam, że na większości prywatnych torów też nie pozwolą klientowi jeździć bez pasów bo to dla nich zbędne ryzyko.
5. Cieszę, że w tym się zgadzamy bo to jest według mnie główny problem. Jakoś tak się świat ułożył, że zyski z produkcji są prywatyzowane, a jej skutki uboczne uspołeczniane. Pewnie dlatego, że dawniej nie stanowiło to takiego problemu, bo skala działalności była dużo mniejsza (200 lat temu ledwie miliard ludności) i Ziemia wydawała się zasobem nieskończonym. Dla mnie ewentualna akcyza na mięso to pewnego rodzaju forma grzywny na producentów za syf, który "za darmo" generują. Oczywiście idealnie by było, gdyby jej wartość dokładnie zależała od poziomu wytwarzanych zanieczyszczeń. Promując tych, którzy rozwiną czystsze technologie. Ale zdaję sobie sprawę, że nie zawsze scenariusz idealny da się w praktyce zrealizować i czasem trzeba skorzystać z pewnych rozwiązań przybliżonych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 lutego 2020 o 14:31
@wotwob 3. Nie. Są też krewni itp.
4. Nie zgadzam się z tym podejściem. Powinienem mieć wybór co do swoich zachowań bez względu na to czy są one dobre dla mnie czy nie, dopóki nie narusza to wolności innych osób.
5. Jeżeli rzeczywiście producenci generują koszty nazwijmy je ekologicznie to wystarczy je "zmonetyzować". Akcyza jest tutaj totalnie bez sensu gdyż obciąża konsumenta a nie producenta, powodując zmniejszenie spożycia i podnosząc cenę ale już nie koszt własny produkcji.
Wielu tutaj pisze, że jak można porównywać ustawowe i celowe ograniczenia spożycia mięsa do aborcji i na pierwszy rzut oka jest to niezbyt trafne porównanie ale nie do końca. Chodzi o wolność wyboru. Jeśli kobieta zabije żywe dziecko w swoim brzuchu, to wg lewicy jest to jej prywatna sprawa, wolność wyboru i tym podobny bełkot. Jeśli ktoś inny zabije zwierzę, by je zjeść jest odsądzany od czci i wiary i to już nie jest jego prywatna sprawa co je na talerzu. Dlatego ułatwienia w mordowaniu nienarodzonych dzieci są ok. A ułatwienia
@daro73 Zgadza się. A spróbuj kiedyś zapytać zwolenników mordowania dzieci czy uważają, że sprzedaż własnych organów powinna być legalna, np. nerki. Tych niekonsekwencji jest więcej. Zwróć uwagę, że z jednej strony "oni" uważają, że muszą sterować konsumpcją innych osób (która to konsumpcja im rzekomo szkodzi), że nakazują Ci zapiąć pasy, nie zezwalają Ci kupić dowolnego leku w aptece i wiele innych podobnych zakazów ale co cztery lata wszystkie te ubezwłasnowolnione osoby są nagle zdolne do wybierania ludzi odpowiedzialnych za politykę zagraniczną, wojsko itp.
Dlatego dla mnie lewica to nie jest orientacja to jest po prostu stan umysłu.
@dr_E_Konom Błędne jest zakładanie, że jeśli ktoś ma opinie na jakiś temat, wynikającą z pewnego rodzaju argumentacji to z automatu tego typu poglądy musza być transferowane na każdą inną kwestię. Przy takim założeniu u każdego znajdziesz sprzeczność. Wyobraź sobie, że lubie pomidory na kanapce, a nie lubie soku pomidorowego. Straszne! Brak logiki! Hipokryta! Zje pomidora, a nie wypije!
Aborcję akceptuję z czysto osobistych obaw, że opieka nad osobą bez szans na samodzielność byłaby zbyt dużym obciążem organizacyjnym, finansowym i psychicznym dla mojej rodziny.
Sprzedaż organów nawet gotów jestem zaakceptować przy odpowiednio mocnych obostrzeniach i aparacie weryfikacyjnym. Obawy mam czysto praktyczne. Teraz się zdarza, że ktoś "legalnie" weźmie kredyt na inną osobę, albo nieświadomie sprzeda mieszkanie u notariusza. Nie chciałbym się obudzić kiedyś bez nerki, a po fakcie się udowadniać, że przecież podpis na umowie jest fałszywy.
@wotwob 1. Oczywiście że nie można generalizować. Zgoda. Niemniej jednak jeśli masz znajomych o morderczych poglądach na dzieci w łonie matki to zrób sobie na własny użytek taki test. Zacznij od pytania o nerki a nie mordowanie aby nie ukierunkowywać. Sądzę, że zostaniesz zaskoczony.
2. Nie rozumiem jak można akceptować morderstwo z jakichkolwiek przyczyn a już zwłaszcza socjalnych.
@dr_E_Konom Widzisz, ja jestem gotów zaakceptować w pewnych okolicznościach zabicie płodu. Ty, skazanie na śmierć chorego dziecka z powodów socjalnych. Bo nie oszukujmy się, będąc zwolennikiem w pełni prywatnej służby zdrowia i "odpowiedzialności" na pewno masz świadomość co się dzieje z chorymi dzieciakami, których rodziców nie stać na leczenie. Powiem więcej, kierujemy się podobnymi przesłankami w postaci szeroko pojętej wolności wyboru jednostki.
@wotwob Co??? Proszę popraw swoją wypowiedź bo ja nie napisałem, że zgadzam się na zabicie dziecka. Bo to okropne klamstwo! Masz czarno na białym moją wypowiedź.
Hasło "nie stać na leczenie" jest mitem. Dzisiaj musi nas być stać na leczenie często prywatne i opłacanie składek. Taka np. weterynaria jest zupełnie prywatna, jakoś wszystkich stać, nie ma strajków i nie słychać o jakichkolwiek problemach weterynarzy.
@dr_E_Konom Rozumiem, że miłośnikiem dziecięcej śmierci nie jesteś. Ale rozważmy przykład. Rodzi się dzieciak. Z wadą serca. Koszt operacji to jakieś kilkadziesiąt tysięcy (bo nie jest jakoś strasznie skomplikowana). Rodzice oczywiście oszczędności w takiej skali mają bo mało kto w wieku 20-30 takowe posiada. Ubezpieczenia na tę okazję nie mieli bo były inne wydatki, a przecież nie ma obowiązku. Co się dzieje z dzieciakiem? Bo ja na prawdę mam problem z wymyśleniem realistycznego happy endu.
We wspomnianym wariancie weterynaryjnym, jeśli koszt leczenia jest duży (dla jednych próg to kilkaset, innych kilka tysięcy) ogłasza się "szkodę całkowitą" i po prostu zwierzaka usypia.
@wotwob W takiej sytuacji rodzice próbują zebrać pieniądze. Jak się nie uda dziecko umiera. Takie jest życie. Jeśli liczysz, że dzisiaj jest inaczej to jesteś w błędzie. Popatrz na te wszystkie fundacje typu Pomagamy dzieciom czy to jakiś Polsat czy cokolwiek innego. Dzisiaj tego typu operacje też nie są refundowane. Różnica byłaby taka, że gdyby państwo sukcesywnie nie okradało całej rodziny wówczas wystąpiłaby kapitalizacja i normalna rodzina byłaby w stanie zebrać taką kwotę. Niestety w chwili obecnej oddajemy państwo do 75% naszych dochodów a potem musimy prosić o łaskę, której i tak nie dostępujemy.
@dr_E_Konom Przynajmniej uzgodnilismy, że dziecko umiera.
Teraz umrze owszem, jeśli przypadek jest szczególnie trudny. W którym specjalizują się jedna, dwie kliniki na świecie i koszt idzie w setki tysięcy, czasem miliony. Pozostałe ogarną chirurdzy w Zabrzu.
Z resztą. W jakim rozwiniętym kraju to działa? W USA? Gdzie narzekania na służbę zdrowia to główny temat debaty politycznej od lat. Sumaryczne wydatki na prywatną i publiczną opiekę są blisko dwa razy większe per capita niż w rozwinietych krajach europejskich. A wskaźniki (długość życia, śmiertelność noworodków, etc.) wcale nie są lepsze. Zerknij na https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_total_health_expenditure_per_capita.
Ja wiem, że z publiczną służbą zdrowia powiązany jest narzut niegospodarności jak w każdej instytucji zarządzanej publicznie. Ale przykład USA pokazuje, ze dodatkowe koszty związane z korporacyjną administracją, marketingiem i zyskiem inwestora (szpitala, ubezpieczyciela) są jeszcze wyższe.
@wotwob Wydaje mi się, że nie możemy precyzyjnie oceniać funkcjonowania służby zdrowia w USA gdyż mają tam dziwny mix prywatno - publiczny. Podobnie jest np. u nas jeśli chodzi o tzw. szkoły prywatne. W sytuacji gdy szkoły te muszą realizować obowiązkowy program MEN a nie konkurują własnym programem, w sytuacji w których muszą konkurować z publicznymi szkołami finansowanymi z podatków - nie da się niczego powiedzieć o efektywności rynku.
@dr_E_Konom O służbie zdorowia w USA możemy powiedziec tyle, że była bardziej "prywatna" i z biegiem czasu dodawane są kolejne elementy "publiczne", co sugeruje, że ta "prywatność" się nie do końca sprawdzała. Medicare, czyli federalne ubezpieczenie dla osób starszych ma już ok 60 lat (chyba nikogo nie zaskoczy, że ubezpieczyciele wybierali młodych i zdrowych klientów olewając tych z grup większego ryzyka).
Podsumowując, większość krajów rozwiniętych kiedyś miała prywatną służbę zdrowią, która wyewoluowała w publiczną. Te które jeszcze mają prywatną zmierzaja w kierunku publicznej. Mimo braku działających przykładów twierdzenie, że prywatna jest remedium na wszelkie problemy to jak kibicowanie totalitarnemu komunizmowi z usadanieniem, że te dawne, nieudane instancje to był tylko "dziwny mix".
@wotwob No właśnie tak nie jest. Wiele osób myśli (błędnie), że duże firmy czy korporacje są zwolennikami kapitalizmu. Ale tak nie jest. Powód jest prosty: duże firmy cały czas muszą konkurować na rynku z mniejszymi podmiotami, a im są większe tym bardziej bezwładne i generują coraz więcej kosztów własnych. Stąd wolą raczej wpłynąć na ustawodawców (mając większe fundusze) i powolutku podnosić próg wejścia na rynek. Wystarczy popatrzeć na poparcie przemysłowców dla socjalisty Hitlera. Oczywiście takich przykładów jest więcej.
Stąd pojawienie się "publicznych rozwiązań" świadczy dokładnie o czymś przeciwnym.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 lutego 2020 o 14:25
@dr_E_Konom Dlatego według mnie na większą skalę "czysty" kapitalizm jest taką samą utopią jak komunizm. Oba nie mają szans zaistnieć w swoich idealistycznych formach ze względu na ludzką naturę. Kapitalizm skończy się rządami korporacji, komunizm - ustrojem totalitarnym.
@wotwob Nie. Mylisz dwa porządki. Kapitalizm działa, co więcej mamy dowody tego, że działa znakomicie. To o czym Ty piszesz to myśl libertariańska w myśl, której nie da się utrzymać minimalnego rządu, gdyż doprowadzi on zawsze do rozwinięcia go w potężny rząd współdziałający z korporacjami. Przykład USA i innych państw potwierdza, że libertarianie mogą mieć rację.
Wielu tutaj pisze, że jak można porównywać ustawowe i celowe ograniczenia spożycia mięsa do aborcji i na pierwszy rzut oka jest to niezbyt trafne porównanie ale nie do końca. Chodzi o wolność wyboru. Jeśli kobieta zabije żywe dziecko w swoim brzuchu, to wg lewicy jest to jej prywatna sprawa, wolność wyboru i tym podobny bełkot. Jeśli ktoś inny zabije zwierzę, by je zjeść jest odsądzany od czci i wiary i to już nie jest jego prywatna sprawa co je na talerzu. Dlatego ułatwienia w mordowaniu nienarodzonych dzieci są ok. a ułatwienia dostępu do mięsa to już nie jest ok. Jak ktoś chce jeść kamienie to niech sobie je, to jego sprawa a jak ktoś chce jeść mięso, to nic nikomu do tego tak samo jest weganizmem. Te same osoby nazywają kilka komórek znalezionych na Marsie życiem a żywego człowieka w brzuchu kobiety zlepkiem komórek i odbierają mu prawo do życia. Zabicić dziecko poprzez aborcję to ok., zabić karpia na święta to straszna zbrodnia. Pozdrawiam.
Tu nie chodzi o jedzenie czy nie jedzenie mięsa. Przemysł mięsny odpowiada za 4 procent naszej produkcji CO2 a do tego dochodzi produkcja metanu. Oprócz tego jest jeszcze produkcja ścieków i jednoczesne zużycie wody. Do tego na produkcję paszy dla zwierząt przeznacza się 70 procent produkowanych zbóż. Zakładając że musimy zacząć się budzić z letargu i zacząć rozważnie gospodarować zasobami, to musimy uwzględnić prędzej czy później koszty środowiskowe w cenach produktów
Prawacka logika - podniesienie cen mięsa to atak na prawa i wolności obywatelskie, natomiast nałożenie podatku cukrowego i zwiększenie akcyzy na alkohol to dbałość o zdrowie i życie ludzkie.
"wara od reszty ludzi" to jest to, co obie skrajności powinny sobie wziąć do serca. Niezależnie od tego, czy ktoś jest oddanym lewakiem czy pranomózgiem.
@szoszono Jak można korzystać z tej strony rok i nie potrafić odpisać tak, żeby rozmówca wiedział, że odpisujesz. No jak?
Większość mnie najwyraźniej zrozumiała, ale tobie wytłumaczę: Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, PRANOMÓZGI to bardzo odpowiednia nazwa dla skrajnych prawicowców.
@1993Dominik Jednak to ty nie zrozumiałeś. Chodziło mi o brak magicznego znaku na początku komentarza, dzięki któremu ktoś wie, że mu odpisujesz. Poza tym jego słowa interpretujesz jako sarkazm, ale w moim wpisie już go nie widzisz. No bo jak to tak? Ok, lewaki są złe, ale brzydko o prawicy? To mnie utwierdza w przekonaniu, że pranomózgi to jak najbardziej odpowiednie określenie (debile to już twoja interpretacja).
@1993Dominik pranomÓzgiem - od wypranego mózgu. Rozumiesz? Oh, wait...
Według tej logiki:
Jeśli kochasz swoją żonę i uprawiasz z nią seks, to dlaczego skoro kochasz swoją mamę to nie uprawiasz z nią seksu?
@Bihar jesli odczuwasz pociag erotyczny do wlasnej matki, to sorry stary, ale moim zdaniem powinienes sie leczyc. Sa rozne rodzaje milosci - nie wierzysz, zajrzyj https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87
@Xar kiedyś zdawałeś mi się bardziej inteligentny. No przecież ja właśnie o tym napisałem. Tak jak miłość do matki jest czymś innym niż miłość do żony tak aborcja jest czymś innym niż np. chów bydła. Porównywanie jednej rzeczy do drugiej jest co najmniej nie na miejscu. (no chyba że niektórzy tak lubią - ja tam się nie znam).
Potraktuj proszę moją wypowiedź jako krytykę poziomu argumentacji WłasnegoPunktuWidzenia, bo tylko do tego się odniosłem. Sama idea podatku od mięsa moim zdaniem, podobnie zresztą jak twoim, jest irracjonalna i na pewno nie rozwiąże żadnego problemu.
@Bihar ale Spurek nie pisze o chodowli zwierząt tylko o zabijaniu ich bo większość ludzi lubi mięso. W tym kontekście aborcja jest tu jak najbardziej trafną analogią :)
@Bihar wybacz,moze przegiolem z ta ironia. W kazdym razie moim zdaniem porownanie wolnosci wyboru z roznego rodzajami milosci jest troche nie trafione
Mamy tutaj przyklad terroryzmu. Po prostu terroryzm ekonomiczny i tyle
@Xar Jak czytam wypowiedzi polityków to coraz bardziej jestem za wprowadzeniem progu IQ przy następnych wyborach.
@AVictor ale wiesz, że testy na inteligencje są do nauczenia? Wystarczy ktoś średnio rozgarnięty i może w dość krótkim czasie podnieść wynik w takim teście
Widać niejedzenie mięsa źle wpływa na mózg.
@agronomista . Deficyt witaminy B12, której głównym źródłem jest właśnie mięso, powoduje zakłócenie pracy układu nerwowego.
To nie terroryzm to idzie o Kasę (jak zawsze zresztą) strzeżcie się dużych rządów i dużych korporacji.
Sami sobie wybieramy takich idiotów....
@Johny_B straszne jest to, ze ta pani ma tytul doktora nauk prawnych, no ale jak Jaki moze miec w Polsce doktorat, to i ta pani tez
@Xar Myślę, że skoro ktoś ją wypromował na polityka, to i na studiach miała dobrą promocję...
Niemcy są od dawna zatroskane o dobro zwierząt.
"Absolutny i trwały zakaz wiwisekcji jest nie tylko prawem niezbędnym do ochrony zwierząt i okazywania współczucia ich bólowi, ale jest także prawem samej ludzkości ... Dlatego ogłosiłem natychmiastowy zakaz wiwisekcji i i sprawiłem że te praktyka jest w Prusach karalnym przestępstwem. Do czasu orzeczenia kary winowajca zostanie umieszczony w obozie koncentracyjnym."
Hermann Göring
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2020 o 7:39
@Libertarian_Libra To akurat było bardzo dobre prawo. Wiwisekcja to barbarzyństwo. Według mnie o wiele ważniejszy jest dany czyn niż to kto to popełnił. Czy jeśli gangster uratuje dziecko przed utonięciem to nie należy tego pochwalić z powodu ,że jest gangsterem?
https://konkret24.tvn24.pl/swiat,109/nie-unia-europejska-nie-pracuje-nad-podatkiem-od-miesa,1004154.html?fbclid=IwAR24H5Sm3UOaXNUMsi5VYr634bjtXxa804ES3OExcQqF4ONZ76oGy7IOpfQ
Ta rzetelna pani poseł, rozpowszechnia fake newsy, żeby wywołać dyskusje.
Po za tym, to poseł jednej kadencji, nawet wiosna ją wywaliła z partii, przy następnych wyborach nie ma co liczyć na stołek.
Myślałem że mieszczuchy będą żreć parówki z papieru toaletowego i zużytych podpasek, jak całkowicie upadnie polskie rolnictwo i trzeba będzie całą żywność sprowadzać z zagranicy. Ale jak widać nastąpi to jeszcze szybciej. Jakby co to zapraszam głodnych mieszczuchów do mnie na działkę. Sprzedam bardzo tanio: jajko sztuka tylko 20 zł, kilogram szynki za jedyne 1000 zł, kurczak cały 500 zł. Nie chcesz? To nie kupuj, ale jak ja zrobię jajecznicę to niech się chowają sklepowe zerówki.
Celem podatków typu akcyza jest zazwyczaj ograniczenie konsumpcji jakiegoś dobra. Najczęściej z powodu jego negatywnego oddziaływania na jednostkę, społeczeństwo czy środowisko. W teorii wpływy z tego podatku powinny iść na neutralizację negatywnych skutków działania danego dobra. Dlatego akcyzę mamy na przykład na alkohol i papierosy.
Czy można pod to zakwalifikować mięso? Wydaję mi się, że tak:
- spożycie jest większe niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu
- według badań, nadmierne spożycie, szczególnie mięsa przetworzonego ma negatywny wpływ na zdrowie
- jeśli chodzi o zużycie zasobów (woda, energia, produkcja zanieczyszczeń) jest nieefektywne. Alternatywa roślinna o tych samych własnościach odżywczych będzie mniej zasobożerna.
Na podobnej zasadzie można uzasadnić wszelkiego rodzaju podatki od cukru, jego wpływ na zdrowie (generujący ogromne problemy społeczne) jest jeszcze bardziej wyraźny.
A jak w tym porównaniu wypada aborcja? Nijak, bo ciężko tak różne "produkty" porównywać. Jak dojdzie do tego, że góry abortowanych płodów staną się problemem trudnym do ogarnięcia to rzeczywiście będzie trzeba wprowadzić dodatkowe ograniczenia w postaci karnego opodatkowania
@wotwob przypomne, ze w Polsce placimy akcyze od dobra luksusowego jakim jest ENERGIA ELEKTRYCZNA
Kurtyna
@Xar no bo przecież jest większe zużycie niż x lat temu, czyli na pewno nadmierne. A jak zapytasz niektórych ludzi to Ci powiedzą, że przez prąd są bajki, te szatańskie bajki z informacjami podprogowymi. No i zużywamy więcej zasobów nie?
@Xar Oraz paliwo. Super luksus
@wotwob Kto dał komukolwiek prawo do decydowania o konsumpcji innych osób. Skąd się biorą w ogóle takie pomysły iż ktokolwiek ma prawo wtrącać się do czyjegoś życia, do tego czy pali czy pije czy chodzi na siłownię i czy zajada się brukselką. Bo w Twojej wypowiedzi widzę takie ciche założenie, że istnieje jakaś klasa "mądrych" ludzi, który są uprawnieni do sterowania pozostałą bandą "jełopów" nie potrafiących o siebie zadbać. Co zresztą nie przeszkadza owym "mądrym" do 4 lata łasić się do "jełopów" jacy to oni mądrzy i zdolni do rozsądnych wyborów...
@dr_E_Konom Kto dał prawo? Nie wiem, bóg, historia, natura. Wybierz co ci najbardziej pasuje. Tak to jakoś u ludzi (i wielu innych gatunków) wyszło, że jest w stadzie robi się hierarchiczna struktura. Pewnie znajdziesz jakieś niezależne, hipisowskie czy anarchistyczne komuny gdzie każdy będzie mógł sobie robić co chce. Ale w naszym rejonie społeczeństwa są inaczej zorganizowane. Zaobserwowano i potwierdzono badaniami, że np. papierosy i alkohol ze względu na negatywne skutki zdrowotne generują spore koszty finanansowe oraz społeczne, nie tylko dla korzystającego z nich bezpośrednio, ale również dla pozostałych. To nie jest "rocket science" dojść do wniosku, że jeśli coś generuje niepotrzebne koszty to wypadałoby to ograniczyć.
Poświęcenie cześciowo wolności jednostki na rzecz dobra społeczności to nie jest wynalazek i występuje wszędzie. Granica stawiania jest w różnym miejscu w zależności od miejsca i czasu.
@wotwob Otóż nikt nie ma prawa do takich ingerencji w życie innych ludzi jak Ci się wydaje. Owszem nasza wolność musi być naturą rzeczy ograniczona wolnością innych (vide przepisy ruchu drogowego) ale nie uważam za słuszne aby ktokolwiek miał prawo do decydowania czy zapinam pasy czy nie. Hierarchia nie ma tu nic do rzeczy. To jest czysta uzurpacja.
Nie ma czegoś takiego jak koszty społeczne. To co Ty rozumiesz pod pojęciem to koszt leczenia w rozsocjalizowanej służbie zdrowia. Często tutaj na tym forum tłumaczę dlaczego taki twór nigdy nie zadziała.
Problem z Wami lewakami polega na tym, że macie wypchane gęby frazesami o wolności, demokracji i nie wiadomo czym jeszcze, tymczasem macie w pogardzie ludzi, którymi wg Waszego mniemania należy kierować w codziennym życiu gdyż sami zrobią sobie krzywdę. A potem się dziwicie że występuje na forum publicznym ktoś tak tępy jak Spurek, której się wydaje, że może wszystkich pouczać jak mają się odżywiać.
@dr_E_Konom Zwrot "nikt nie ma prawa" jest bez sensu, bo prawo z definicji jest pewnym zestawem norm narzuconym przez jakiś konsensus w populacji.
Zgadzam się z tym, że wolność jednostki powinna być tylko ograniczania wolnością innych. Ale pewnie mamy różne podejście do tego gdzie zaczyna się wolność innych.
Co do przykładu z pasami. Spoko. Jeśli nie masz rodziny, zagwarantujesz pokrycie kosztów leczenia, to, że nie wylecisz przez przednią szybę trafiając kogoś innego lub twoje truchło nie rozsmaruje się na kilkudziesięciu metrach drogi generując korki dla pozostałych uczestników ruchu - to nie zapinaj. Z resztą na prywatnych drogach nie musisz zapinać.
Podobnie z produkcją przemysłową mięsa. Niech robią ile chcą. Ale pod warunkiem, że cały syf w postaci odpadów, ścieków i gazów skutecznie zneutralizują i zatrzymają u siebie zamiast wypuszczać na zewnątrz, gdzie generuje to negatywne skutki dla pozostałych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2020 o 12:49
@wotwob 1. Jestem zwolennikiem wolności i odpowiedzialności i przeciwnikiem drugiego bieguna czyli bezpieczeństwa i zniewolenia.
2. Jestem za prywatną służbą zdrowia więc nie domagam się od nikogo pokrywania kosztów mojego leczenia.
3. Nie wiem co ma moja rodzina do tego.
4. Z pewnymi rzeczami musimy się pogodzić. Korek można spowodować wypadkiem niezależnie od tego czy mamy pasy czy nie. Żyjemy w społeczności więc niestety albo stety od czasu do czasu musimy sobie wejść w drogą. W końcu: Humanum errare est. Problem sprowadza się do odpowiedzialności.
5. Z ostatnim nie ma problemu przy zachowaniu prywatnej własności i zasad odpowiedzialności indywidualnej. Ciekawe są tu rozważania libertarian. Natomiast problem pojawia się w społecznościach socjalizujących bądź socjalistycznych (tzw. problem wspólnego pastwiska).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2020 o 12:57
@dr_E_Konom
3. Koszt utrzymania dziecka spoczywa na rodzicu. Podejrzewam, że nie chcesz, aby zajmowało się tym państwo.
4. Wypadki się zdarzają. To prawda. Ale prosta stłuczka może się wtedy łatwo przerodzić w poważne zdarzenie angażujące większą ilość zasobów na dłuższy czas. Z resztą, jak już wspomniałem, na prywatnej drodze nie musisz zapinać. Publiczna ma swój regulamin i po prostu jak chcesz korzystać to przestrzegaj. Podejrzewam, że na większości prywatnych torów też nie pozwolą klientowi jeździć bez pasów bo to dla nich zbędne ryzyko.
5. Cieszę, że w tym się zgadzamy bo to jest według mnie główny problem. Jakoś tak się świat ułożył, że zyski z produkcji są prywatyzowane, a jej skutki uboczne uspołeczniane. Pewnie dlatego, że dawniej nie stanowiło to takiego problemu, bo skala działalności była dużo mniejsza (200 lat temu ledwie miliard ludności) i Ziemia wydawała się zasobem nieskończonym. Dla mnie ewentualna akcyza na mięso to pewnego rodzaju forma grzywny na producentów za syf, który "za darmo" generują. Oczywiście idealnie by było, gdyby jej wartość dokładnie zależała od poziomu wytwarzanych zanieczyszczeń. Promując tych, którzy rozwiną czystsze technologie. Ale zdaję sobie sprawę, że nie zawsze scenariusz idealny da się w praktyce zrealizować i czasem trzeba skorzystać z pewnych rozwiązań przybliżonych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2020 o 14:31
@wotwob 3. Nie. Są też krewni itp.
4. Nie zgadzam się z tym podejściem. Powinienem mieć wybór co do swoich zachowań bez względu na to czy są one dobre dla mnie czy nie, dopóki nie narusza to wolności innych osób.
5. Jeżeli rzeczywiście producenci generują koszty nazwijmy je ekologicznie to wystarczy je "zmonetyzować". Akcyza jest tutaj totalnie bez sensu gdyż obciąża konsumenta a nie producenta, powodując zmniejszenie spożycia i podnosząc cenę ale już nie koszt własny produkcji.
Wielu tutaj pisze, że jak można porównywać ustawowe i celowe ograniczenia spożycia mięsa do aborcji i na pierwszy rzut oka jest to niezbyt trafne porównanie ale nie do końca. Chodzi o wolność wyboru. Jeśli kobieta zabije żywe dziecko w swoim brzuchu, to wg lewicy jest to jej prywatna sprawa, wolność wyboru i tym podobny bełkot. Jeśli ktoś inny zabije zwierzę, by je zjeść jest odsądzany od czci i wiary i to już nie jest jego prywatna sprawa co je na talerzu. Dlatego ułatwienia w mordowaniu nienarodzonych dzieci są ok. A ułatwienia
@daro73 Zgadza się. A spróbuj kiedyś zapytać zwolenników mordowania dzieci czy uważają, że sprzedaż własnych organów powinna być legalna, np. nerki. Tych niekonsekwencji jest więcej. Zwróć uwagę, że z jednej strony "oni" uważają, że muszą sterować konsumpcją innych osób (która to konsumpcja im rzekomo szkodzi), że nakazują Ci zapiąć pasy, nie zezwalają Ci kupić dowolnego leku w aptece i wiele innych podobnych zakazów ale co cztery lata wszystkie te ubezwłasnowolnione osoby są nagle zdolne do wybierania ludzi odpowiedzialnych za politykę zagraniczną, wojsko itp.
Dlatego dla mnie lewica to nie jest orientacja to jest po prostu stan umysłu.
@dr_E_Konom Błędne jest zakładanie, że jeśli ktoś ma opinie na jakiś temat, wynikającą z pewnego rodzaju argumentacji to z automatu tego typu poglądy musza być transferowane na każdą inną kwestię. Przy takim założeniu u każdego znajdziesz sprzeczność. Wyobraź sobie, że lubie pomidory na kanapce, a nie lubie soku pomidorowego. Straszne! Brak logiki! Hipokryta! Zje pomidora, a nie wypije!
Aborcję akceptuję z czysto osobistych obaw, że opieka nad osobą bez szans na samodzielność byłaby zbyt dużym obciążem organizacyjnym, finansowym i psychicznym dla mojej rodziny.
Sprzedaż organów nawet gotów jestem zaakceptować przy odpowiednio mocnych obostrzeniach i aparacie weryfikacyjnym. Obawy mam czysto praktyczne. Teraz się zdarza, że ktoś "legalnie" weźmie kredyt na inną osobę, albo nieświadomie sprzeda mieszkanie u notariusza. Nie chciałbym się obudzić kiedyś bez nerki, a po fakcie się udowadniać, że przecież podpis na umowie jest fałszywy.
@wotwob 1. Oczywiście że nie można generalizować. Zgoda. Niemniej jednak jeśli masz znajomych o morderczych poglądach na dzieci w łonie matki to zrób sobie na własny użytek taki test. Zacznij od pytania o nerki a nie mordowanie aby nie ukierunkowywać. Sądzę, że zostaniesz zaskoczony.
2. Nie rozumiem jak można akceptować morderstwo z jakichkolwiek przyczyn a już zwłaszcza socjalnych.
@dr_E_Konom Widzisz, ja jestem gotów zaakceptować w pewnych okolicznościach zabicie płodu. Ty, skazanie na śmierć chorego dziecka z powodów socjalnych. Bo nie oszukujmy się, będąc zwolennikiem w pełni prywatnej służby zdrowia i "odpowiedzialności" na pewno masz świadomość co się dzieje z chorymi dzieciakami, których rodziców nie stać na leczenie. Powiem więcej, kierujemy się podobnymi przesłankami w postaci szeroko pojętej wolności wyboru jednostki.
@wotwob Co??? Proszę popraw swoją wypowiedź bo ja nie napisałem, że zgadzam się na zabicie dziecka. Bo to okropne klamstwo! Masz czarno na białym moją wypowiedź.
Hasło "nie stać na leczenie" jest mitem. Dzisiaj musi nas być stać na leczenie często prywatne i opłacanie składek. Taka np. weterynaria jest zupełnie prywatna, jakoś wszystkich stać, nie ma strajków i nie słychać o jakichkolwiek problemach weterynarzy.
@dr_E_Konom Rozumiem, że miłośnikiem dziecięcej śmierci nie jesteś. Ale rozważmy przykład. Rodzi się dzieciak. Z wadą serca. Koszt operacji to jakieś kilkadziesiąt tysięcy (bo nie jest jakoś strasznie skomplikowana). Rodzice oczywiście oszczędności w takiej skali mają bo mało kto w wieku 20-30 takowe posiada. Ubezpieczenia na tę okazję nie mieli bo były inne wydatki, a przecież nie ma obowiązku. Co się dzieje z dzieciakiem? Bo ja na prawdę mam problem z wymyśleniem realistycznego happy endu.
We wspomnianym wariancie weterynaryjnym, jeśli koszt leczenia jest duży (dla jednych próg to kilkaset, innych kilka tysięcy) ogłasza się "szkodę całkowitą" i po prostu zwierzaka usypia.
@wotwob W takiej sytuacji rodzice próbują zebrać pieniądze. Jak się nie uda dziecko umiera. Takie jest życie. Jeśli liczysz, że dzisiaj jest inaczej to jesteś w błędzie. Popatrz na te wszystkie fundacje typu Pomagamy dzieciom czy to jakiś Polsat czy cokolwiek innego. Dzisiaj tego typu operacje też nie są refundowane. Różnica byłaby taka, że gdyby państwo sukcesywnie nie okradało całej rodziny wówczas wystąpiłaby kapitalizacja i normalna rodzina byłaby w stanie zebrać taką kwotę. Niestety w chwili obecnej oddajemy państwo do 75% naszych dochodów a potem musimy prosić o łaskę, której i tak nie dostępujemy.
@dr_E_Konom Przynajmniej uzgodnilismy, że dziecko umiera.
Teraz umrze owszem, jeśli przypadek jest szczególnie trudny. W którym specjalizują się jedna, dwie kliniki na świecie i koszt idzie w setki tysięcy, czasem miliony. Pozostałe ogarną chirurdzy w Zabrzu.
Z resztą. W jakim rozwiniętym kraju to działa? W USA? Gdzie narzekania na służbę zdrowia to główny temat debaty politycznej od lat. Sumaryczne wydatki na prywatną i publiczną opiekę są blisko dwa razy większe per capita niż w rozwinietych krajach europejskich. A wskaźniki (długość życia, śmiertelność noworodków, etc.) wcale nie są lepsze. Zerknij na https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_total_health_expenditure_per_capita.
Ja wiem, że z publiczną służbą zdrowia powiązany jest narzut niegospodarności jak w każdej instytucji zarządzanej publicznie. Ale przykład USA pokazuje, ze dodatkowe koszty związane z korporacyjną administracją, marketingiem i zyskiem inwestora (szpitala, ubezpieczyciela) są jeszcze wyższe.
@wotwob Wydaje mi się, że nie możemy precyzyjnie oceniać funkcjonowania służby zdrowia w USA gdyż mają tam dziwny mix prywatno - publiczny. Podobnie jest np. u nas jeśli chodzi o tzw. szkoły prywatne. W sytuacji gdy szkoły te muszą realizować obowiązkowy program MEN a nie konkurują własnym programem, w sytuacji w których muszą konkurować z publicznymi szkołami finansowanymi z podatków - nie da się niczego powiedzieć o efektywności rynku.
@dr_E_Konom O służbie zdorowia w USA możemy powiedziec tyle, że była bardziej "prywatna" i z biegiem czasu dodawane są kolejne elementy "publiczne", co sugeruje, że ta "prywatność" się nie do końca sprawdzała. Medicare, czyli federalne ubezpieczenie dla osób starszych ma już ok 60 lat (chyba nikogo nie zaskoczy, że ubezpieczyciele wybierali młodych i zdrowych klientów olewając tych z grup większego ryzyka).
Podsumowując, większość krajów rozwiniętych kiedyś miała prywatną służbę zdrowią, która wyewoluowała w publiczną. Te które jeszcze mają prywatną zmierzaja w kierunku publicznej. Mimo braku działających przykładów twierdzenie, że prywatna jest remedium na wszelkie problemy to jak kibicowanie totalitarnemu komunizmowi z usadanieniem, że te dawne, nieudane instancje to był tylko "dziwny mix".
@wotwob No właśnie tak nie jest. Wiele osób myśli (błędnie), że duże firmy czy korporacje są zwolennikami kapitalizmu. Ale tak nie jest. Powód jest prosty: duże firmy cały czas muszą konkurować na rynku z mniejszymi podmiotami, a im są większe tym bardziej bezwładne i generują coraz więcej kosztów własnych. Stąd wolą raczej wpłynąć na ustawodawców (mając większe fundusze) i powolutku podnosić próg wejścia na rynek. Wystarczy popatrzeć na poparcie przemysłowców dla socjalisty Hitlera. Oczywiście takich przykładów jest więcej.
Stąd pojawienie się "publicznych rozwiązań" świadczy dokładnie o czymś przeciwnym.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2020 o 14:25
@dr_E_Konom Dlatego według mnie na większą skalę "czysty" kapitalizm jest taką samą utopią jak komunizm. Oba nie mają szans zaistnieć w swoich idealistycznych formach ze względu na ludzką naturę. Kapitalizm skończy się rządami korporacji, komunizm - ustrojem totalitarnym.
@wotwob Nie. Mylisz dwa porządki. Kapitalizm działa, co więcej mamy dowody tego, że działa znakomicie. To o czym Ty piszesz to myśl libertariańska w myśl, której nie da się utrzymać minimalnego rządu, gdyż doprowadzi on zawsze do rozwinięcia go w potężny rząd współdziałający z korporacjami. Przykład USA i innych państw potwierdza, że libertarianie mogą mieć rację.
Wielu tutaj pisze, że jak można porównywać ustawowe i celowe ograniczenia spożycia mięsa do aborcji i na pierwszy rzut oka jest to niezbyt trafne porównanie ale nie do końca. Chodzi o wolność wyboru. Jeśli kobieta zabije żywe dziecko w swoim brzuchu, to wg lewicy jest to jej prywatna sprawa, wolność wyboru i tym podobny bełkot. Jeśli ktoś inny zabije zwierzę, by je zjeść jest odsądzany od czci i wiary i to już nie jest jego prywatna sprawa co je na talerzu. Dlatego ułatwienia w mordowaniu nienarodzonych dzieci są ok. a ułatwienia dostępu do mięsa to już nie jest ok. Jak ktoś chce jeść kamienie to niech sobie je, to jego sprawa a jak ktoś chce jeść mięso, to nic nikomu do tego tak samo jest weganizmem. Te same osoby nazywają kilka komórek znalezionych na Marsie życiem a żywego człowieka w brzuchu kobiety zlepkiem komórek i odbierają mu prawo do życia. Zabicić dziecko poprzez aborcję to ok., zabić karpia na święta to straszna zbrodnia. Pozdrawiam.
kretynka Spurek sięgnęła już dna swej głupoty, ale kopie dalej. kwintesencja lewackiego samo zaorania.
Spurek to stan umysłu.
@konto_propagandowe I co Ci takiego umysł zrobił? ;)
Tu nie chodzi o jedzenie czy nie jedzenie mięsa. Przemysł mięsny odpowiada za 4 procent naszej produkcji CO2 a do tego dochodzi produkcja metanu. Oprócz tego jest jeszcze produkcja ścieków i jednoczesne zużycie wody. Do tego na produkcję paszy dla zwierząt przeznacza się 70 procent produkowanych zbóż. Zakładając że musimy zacząć się budzić z letargu i zacząć rozważnie gospodarować zasobami, to musimy uwzględnić prędzej czy później koszty środowiskowe w cenach produktów
Pod mur i ... To jedyne lekarstwo.
Prawacka logika - podniesienie cen mięsa to atak na prawa i wolności obywatelskie, natomiast nałożenie podatku cukrowego i zwiększenie akcyzy na alkohol to dbałość o zdrowie i życie ludzkie.