a dostarczenie ich tam będzie kosztowało 1000x więcej niż te czapki kosztują. Poza tym już widzę, jak rodzice pozwolą dziecku nosić czapkę uszytą przez niewiernych... para w gwizdek, a naszym dzieciom w kraju w domach dziecka zimno w łeb...
W ten sposób już rozwalono gospodarkę kilku krajów afrykańskich, widocznie teraz czas na Afganistan. Nic to, że miejscowi producenci czapek pójdą z torbami, gdy rynek zostanie zawalony czapkami przysłanymi za darmo z Europy, ale co tam, zakonnica i jej koleżanki poczują się lepiej. Tak samo padł przemysł włókienniczy w zachodniej Afryce, gdy lewicowe bezmózgi z Europy i Ameryki masowo zaczęły wysyłać im bawełniane koszulki.
Ja zrobiłem odwrotnie: będąc w Kabulu kupiłem od Afgańczyka fajną kurtkę z owczej skóry. Obaj byliśmy zadowoleni: od dostał kilkadziesiąt dolarów, za które jego rodzina przeżyje przez co najmniej tydzień, ja mam kurtkę, za którą w Europie zapłaciłbym cztery razy więcej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 lutego 2020 o 19:47
Myślę, że wełniane czapki bardzo się przydadzą w kraju, gdzie temperatury sięgają 40 stopni na plusie
@pawelkolodziej Pamiętaj, że Afganistan to górski kraj.
a dostarczenie ich tam będzie kosztowało 1000x więcej niż te czapki kosztują. Poza tym już widzę, jak rodzice pozwolą dziecku nosić czapkę uszytą przez niewiernych... para w gwizdek, a naszym dzieciom w kraju w domach dziecka zimno w łeb...
Czapki, hmm. W każdym lumpeksie czapek i szalików jest od groma. Po kija dorabiać nowych? Żeby się pochwalić na Fejsie?
Mają babcie zajęcie. Lepiej niech dziargają czpay niż mohery:)
W ten sposób już rozwalono gospodarkę kilku krajów afrykańskich, widocznie teraz czas na Afganistan. Nic to, że miejscowi producenci czapek pójdą z torbami, gdy rynek zostanie zawalony czapkami przysłanymi za darmo z Europy, ale co tam, zakonnica i jej koleżanki poczują się lepiej. Tak samo padł przemysł włókienniczy w zachodniej Afryce, gdy lewicowe bezmózgi z Europy i Ameryki masowo zaczęły wysyłać im bawełniane koszulki.
Ja zrobiłem odwrotnie: będąc w Kabulu kupiłem od Afgańczyka fajną kurtkę z owczej skóry. Obaj byliśmy zadowoleni: od dostał kilkadziesiąt dolarów, za które jego rodzina przeżyje przez co najmniej tydzień, ja mam kurtkę, za którą w Europie zapłaciłbym cztery razy więcej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lutego 2020 o 19:47