Nie bardzo rozumiem, na czym ma polegać "zakończenie kariery" w tym przypadku. Od tego dnia nigdy już nie pójdzie w żadne góry, tylko będzie siedział na kanapie albo zbierał grzyby? Przecież to nie jest konkurencja w ramach której startuje się w cyklicznych zawodach do których dodatkowo są eliminacje. Alpinista czy himalaista wspina się kiedy chce i gdzie chce.
Denis Urubko - niezwykły himalaista, fakt. Twardy, wytrzymały, rewelacyjny, ale.....dlaczego jakoś mało lubiany. Nie dlatego, że jest samotnikiem, tylko dlatego, że trudno mu zaufać, bo myśli bardzo o sobie, potrafi zostawić kolegów... Tego nigdy mu nie zapomną.
Widać ma hamulce, których tak wielu himalaistom brakuje.
Nie bardzo rozumiem, na czym ma polegać "zakończenie kariery" w tym przypadku. Od tego dnia nigdy już nie pójdzie w żadne góry, tylko będzie siedział na kanapie albo zbierał grzyby? Przecież to nie jest konkurencja w ramach której startuje się w cyklicznych zawodach do których dodatkowo są eliminacje. Alpinista czy himalaista wspina się kiedy chce i gdzie chce.
Z czego oni żyją?
Denis Urubko - niezwykły himalaista, fakt. Twardy, wytrzymały, rewelacyjny, ale.....dlaczego jakoś mało lubiany. Nie dlatego, że jest samotnikiem, tylko dlatego, że trudno mu zaufać, bo myśli bardzo o sobie, potrafi zostawić kolegów... Tego nigdy mu nie zapomną.