@Matka100 dokładnie. To, co robi autor zdjęcia to jest propaganda o której nie raz pisałam: dzisiaj można na każdym kroku zrobić z jakiejś kobiety "madkę", z jakiej rodziny "patusów" i z jakiegoś dziecka "gówniaka", wystarczy tylko odpowiednio zrobić zdjęcie, w odpowiednim momencie czy od odpowiedniej strony przekazać relację. Tak na prawdę nie wiadomo nic o ludziach ze zdjęcia, ani o sytuacji którą ono przedstawia, ponieważ nie wiemy jak to się skończyło. Normalne jest za każdemu się zdarza nabrudzić, zwłaszcza dziecku, kwestia tylko, czy potem się to sprzątnie.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 lutego 2020 o 13:15
W kinach po dorosłych osobach gorzej wygląda, powinno się wprowadzić zakaz sprzedaży popcornu. Ludzie chyba sobie robią zawody kto bardziej nap...oli wokół siebie.
Więc nie widzę nic strasznego w tym, że małe dziecko nakruszyło.
@Tauri83 Bo też kino powinno być do oglądania filmów, a nie do wyżerki. Ciekawym jest, że do teatru czy opery jakoś nikt nie przychodzi z popkornem. Swoją drogą byłoby to ciekawe, kiedy występ byłby słaby lub źle zagrany, to widownia mogłaby rzucać w geście protestu popcornem w kierunku wykonawców?
@dncx @Tauri83 Nie wprowadzą zakazu sprzedaży popcorny, bo na jedzeniu (i piciu) kina robią taką samą kasę jak na biletach, nawet jeśli trzeba doliczyć do tego sprzątanie. Natomiast teatry ukształtowały się na rozrywkę "elitarną" i popcornu tam nie wypada tam jeść (a patrząc na to, że to teatry chcą dofinansowań z państwowych pieniędzy to chyba widać, kto poradził sobie lepiej).
Teatry więcej sprzedają kawy, albo wina ;)
W moim mieście scena kabaretowa z kolei ma własną markę piwa, ale tam widownia siedzi przy stolikach z napojami
@dodawajek Ale ja nie mam nic przeciwko sprzedaży popcornu i innego jedzenia w kinie. Mnie denerwuje bydło, które nie potrafi normalnie tego jedzenia zjeść, syf w promieniu 3 m. Świnia w chlewie ma większy porządek. Bo jak jest ciemno w miejscu publicznym to można zachowywać się gorzej jak zwierzę. Wielkie Panisko kupiło popcorn w kinie i może syf robić (szlachta się bawi). Zresztą pracowałem kiedyś w MC i widziałem jak za 10 zł. człowiek człowieka potrafi zgnoić. Bo przyszedł do chamerykańskiej restauracji i będzie burżuja strugał. Szkoda gadać.
@Tauri83
Mnie w kinach to trochę wnerwia. Syf to jedno, ale to chrumkanie też może być irytujące. Pogodziłem się z sytuacją, niemniej nie są to dla mnie komfortowe warunki do oglądania filmów:)
Różne jedzenie i napoje w dużych kinach było sprzedawane zawsze. I kiedyś takiego syfu nie było, ludzie starali się spożywać jak najciszej. A teraz chlew, mlaskanie, chrupanie, ciamkanie, itp. Jednym słowem - brak kultury. Dlatego od wielu lat nie chodzę do kina, bo w.takich warunkach yo nie jest oglądanie filmów.
@DAREKJP Kiedy? Bo kiedyś, czyli za PRL-u, bilety do kin kosztowały grosze (rentowność nie miała znaczenia), więc często chadzali tam pospolici menele/chuligani i czuli się jak u siebie w domu. Normą było też palenie.
Autor demota zapewne odrazu po wyskoczeniu z brzucha znał juz zasady savoir vivru. Dziecko dopiero się uczy i dobrze, że rodzice mu pozwalają, żeby robił to samodzielnie. Obiekt ewidentnie przystosowany do przyjmowania dzieci. Zawsze ogarniam wszystko ze stołu jak i spod niego przy pomocy nawilzonych chusteczek, niestety zdazaja się rodzice, którzy tego nie robią i nie popieram, nie warto wrzucać wszystkich do jednego worka. No i wiadomo - dorosli potrafią zrobić jeszcze większy syf...
@Omdko oczywiscie ze maly czlowiek musi sie naucyzc. Wiec powinien sie uczyc w domu. Najpierw opanowac zasady dobrego zachowania sie przy stole, a potem pojaiwac sie w miejscach publicznych. Mysisz ze takie dziecko byloby skrzydzone do konca zycia jaku do restauracji poszlo po raz pierwszy w wieku np 9 lat ? Nie ma powodu aby zabierac tak male dzieci do restauracji.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 lutego 2020 o 22:03
@pochichrana W przedstawionym przypadku właściciel restauracji jest innego zdania, skoro zapewnia krzesełko do karmienia niemowlaka (nikt tego ze sobą nie przynosi). Może pozwólmy jemu decydować, co nie?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 lutego 2020 o 23:22
Ciebie rodzice trzymali w domu chyba za długo. Teraz są miejsca specjalnie przygotowywane tak, żeby odwiedzały je rodziny z dziećmi, przez takie właśnie krzesełka, kąciki zabaw, menu dla malucha... Jeżeli przeszkadza Ci obecność małego dziecka to omijaj takie miejsca :) A w większości przypadków z jakimi się spotykam, rodzice pilnują by zbytnio ich pociechy nie nabałaganiły i zostawiają porządek po nich, a one oswajają się z nowymi miejscami, zachowaniami, poznają inne dzieci- co korzystnie wpływa na ich rozwój.
To rodzice są odpowiedzialni za dziecko a nie ono same , jak rodzice nie potrafią nauczyć i wychować dziecka to z nimi jest problem . Proste - uczysz dziecko jak się zachować przy stole najpierw w domu a potem jak już potrafi samo zjeść i nie narobić (za dużo) bałaganu to zabierasz ze sobą do restauracji, baru czy gdzie tam uważasz i jak coś na śmieci dziecko to uczysz go ze to trzeba posprzątać . Jeśli dziecko tego nie pojmuję to kontynuuj naukę w domu do skutku w ramach kary nie zabieraj go do restauracji do puki się nie nauczy . Będą przypadki że dziecko nieumyślnie coś nabroi i to rodzic powinien zauważyć bo czym innym jest umyślne śmiecenie wynikające z braku nauki i wychowania a czym innym przypadkowe upuszczenie ziemniaka , frytki itp.
Generalnie popieram. Ale, jeśli ktoś potrafi po sobie porządek zostawić to ok. Jak wybieram się z rodziną do restauracji i cokolwiek spadnie córce (2,5 roku ma) osobiście to podnosze. Także porządek cały czas. Córka też jest nauczona ze nie można robić bałaganu przy stole. Także jeśli chodzi o dzieci 2+, kwestia wychowania. A to nasze pierwsze dziecko. Można? Można
Luuuudzie to znaczy że ja już z żoną i z dzieckiem nie mogę iść do restauracji? Jak już ktoś wcześniej napisał, może jak będą wychodzić to posprzątają po sobie. Nasz roczniak też rozrabia przy jedzeniu ale w miejscach publicznych czy właśnie w restauracjach, zawsze staramy się to ogarniać. A to zdjęcie to po prostu życie... Bo tak wygląda posiłek z większością niemowlaków. Jeżeli wyszli bez pardonu to nagana, ale tego nie wiemy.
@therwonka no wlasnie o to hcodzi aby nie zabierac dzieciaka, ktory nie potrafi ise zachowac przy stole do restauracji. Dziecko mozesz zostawic w domu, z babcia, z niania z kimkolwiek. A zabierac do restauracji wtedy gdy nauczy sie normalnie jesc.
@pochichrana a od kiedy to Ty masz monopol na to gdzie kto ma prawo chodzić? Nie raz byliśmy z naszym dzieckiem w restauracji i nie mieliśmy z kim zostawić dziecka, bo babcie 300km od domu. Albo jak jesteśmy na wakacjach. A może nie mamy prawa do wyjazdów wakacyjnych także? Zawsze sprzątamy po dziecku, a jak było małe i płakało to kazaliśmy pakować jedzenie na wynos. I robi tak większość rodziców. A jak Cię to mierzi to tylko Twój problem.
@pochichrana czemu chcesz ludziom dyktować jak ma wyglądać ich plan dnia, budżet i menu? :/
Dejże spokój, dorośli też nie raz śmiecą, każdemu się zdarza, ważne tylko, aby po sobie posprzątać i tyle.
Co Cię tak boli?
nie wydaje mi się, że to dzieci są problemem. gdyby byli bez dzieci, to prawdopodobnie byłoby tak samo, taki typ człowieka. co rzuci puszkę do jeziora, peta do fontanny i wywiezie kanapę do lasu i narżnie dzieckiem do Bałtyku, bo "przecież to tylko dziecko". Ja też jestem mamą i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Dziecko uczy się od małego, jak należy funkcjonować wśród ludzi, w miejscach publicznych. Nie ma znaczenia czy dziecko ma lat 2, 5 czy 11.
O jakie to żałosne! My też wychodzimy z małym dzieckiem do restauracji i to oczywiste, że zdarzy się, że coś upuści. Zdjęcie zostało zrobione podczas posiłku, zakompleksiony kelnerzyno. My zawsze zostawiamy po sobie porządek - tak, na kolanach zbieramy resztki, które spadły. Zdarzyło nam się, że kelner do nas podszedł i powiedział, żebyśmy tego nie robili, bo to jest jego praca i sam ma małe dziecko, więc wie jak to wygląda. My jednak pozbieraliśmy wszystko. Zmień zawód, bo bycie kelnerem to nie tylko przynoszenie jedzenia
Żałosny mem zrobiony przez jakiegoś idiotę, który jest za młody albo za głupi, żeby być rodzicem. Co to dziecko takiego strasznego zrobiło? Nakruszyło trochę? Wystarczy zmiotka i szczotka i po 3 minutach nie będzie po nim śladu. Plus zmiana obrusa, po dorosłych też się zmienia.
Nie przesadzajcie; ten bar jest przystosowany do przyjmowania dzieci - ma drewniane stoły i twardą podłogę, więc sprzątnięcie to dwa machnięcia mopem.
Co innego elegancka restauracja z wyściełanymi krzesłami i dywanami - zdecydowanie nie dla małych dzieci.
Madek i tatelow widzę że tu nie brakuje. Pamiętajcie "rocice" to jak wychowujecie swoje dzieci, świadczy o tym jak wy byliście wychowani i co wam wpajano do głów. Amen
Pewnie każdy z komentujących, jak był rocznym dzieckiem to z wprawą czterdziestolatka posługiwał się sztućcami i nie uronił choćby okruszka na ziemię. O jakież zdziwienie was spotka, jeżeli dane wam będzie zostać rodzicami. Ponadto, lokal jest przygotowany wizyty dzieci o czym świadczy to, że mają fotelik dla takowych.
To wszystko roszczeniowość ! Wszystko się należy 500+, mieszkanie + wyjście do knajpy = narobienie syfu+.
Przez podejście madek i łojców przestaliśmy ponad 3 lata temu odwiedzać hotele/restauracje .
Bąbelek żre i jeszcze patrzy w tablet, madka pływa z bąbelkiem na dmuchanym łabędziu na basenie w 4* hotelu itp., itd. kupa syfu leniwie intelektualnych rodziców !
Napisz to jeszcze raz, ale teraz PO POLSKU.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2020 o 11:11
Dziękuję za minusy :) Cieszę się, że jednak dotarło do autora i zmienił podpis.
Przeważnie rodzic sprząta po swoim dziecku jak narobi bałaganu w restauracji także nie generalizuj.
Jeszcze siedzą i jedzą. Może jak zjedzą i wstaną , to posprzątają. Tego na zdjęciu nie widać
@Matka100 dokładnie. To, co robi autor zdjęcia to jest propaganda o której nie raz pisałam: dzisiaj można na każdym kroku zrobić z jakiejś kobiety "madkę", z jakiej rodziny "patusów" i z jakiegoś dziecka "gówniaka", wystarczy tylko odpowiednio zrobić zdjęcie, w odpowiednim momencie czy od odpowiedniej strony przekazać relację. Tak na prawdę nie wiadomo nic o ludziach ze zdjęcia, ani o sytuacji którą ono przedstawia, ponieważ nie wiemy jak to się skończyło. Normalne jest za każdemu się zdarza nabrudzić, zwłaszcza dziecku, kwestia tylko, czy potem się to sprzątnie.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2020 o 13:15
Nie widziałam nigdy restauracji z zakazem wchodzenia z dziećmi. Chyba ze jakiś lokal typowo dla dorosłych
Mało w życiu Pani widziała
Ale że co? nie płacą? Po niektórych to jak zjedzą hamburgera czy kebaba jest większe szambo niż po takim dzieciaku...
@pandoro Generalnie fleje to nie dzieci bo dziecku nie idzie tak szybko wyjaśnić że je się tak a nie tak :P
Daruj sobie tworzenie memów, dopóki nie nauczysz się pisać poprawnie.
Literówka straszna rzecz.
Co ona ma na twarzy?
A Ty jak byłeś dzieckiem nie rozp..łeś wszystkiego wokół siebie? Troszkę opanowania
W kinach po dorosłych osobach gorzej wygląda, powinno się wprowadzić zakaz sprzedaży popcornu. Ludzie chyba sobie robią zawody kto bardziej nap...oli wokół siebie.
Więc nie widzę nic strasznego w tym, że małe dziecko nakruszyło.
@Tauri83 Bo też kino powinno być do oglądania filmów, a nie do wyżerki. Ciekawym jest, że do teatru czy opery jakoś nikt nie przychodzi z popkornem. Swoją drogą byłoby to ciekawe, kiedy występ byłby słaby lub źle zagrany, to widownia mogłaby rzucać w geście protestu popcornem w kierunku wykonawców?
@Tauri83 Bez popcornu i coli bilety byłyby 2x droższe albo kino byłoby zamknięte ;)
@dncx @Tauri83 Nie wprowadzą zakazu sprzedaży popcorny, bo na jedzeniu (i piciu) kina robią taką samą kasę jak na biletach, nawet jeśli trzeba doliczyć do tego sprzątanie. Natomiast teatry ukształtowały się na rozrywkę "elitarną" i popcornu tam nie wypada tam jeść (a patrząc na to, że to teatry chcą dofinansowań z państwowych pieniędzy to chyba widać, kto poradził sobie lepiej).
@Tauri83 mysle, ze maja problemy z jedzeniem w ciemnosci po prostu
Teatry więcej sprzedają kawy, albo wina ;)
W moim mieście scena kabaretowa z kolei ma własną markę piwa, ale tam widownia siedzi przy stolikach z napojami
@dodawajek Ale ja nie mam nic przeciwko sprzedaży popcornu i innego jedzenia w kinie. Mnie denerwuje bydło, które nie potrafi normalnie tego jedzenia zjeść, syf w promieniu 3 m. Świnia w chlewie ma większy porządek. Bo jak jest ciemno w miejscu publicznym to można zachowywać się gorzej jak zwierzę. Wielkie Panisko kupiło popcorn w kinie i może syf robić (szlachta się bawi). Zresztą pracowałem kiedyś w MC i widziałem jak za 10 zł. człowiek człowieka potrafi zgnoić. Bo przyszedł do chamerykańskiej restauracji i będzie burżuja strugał. Szkoda gadać.
@Tauri83
Mnie w kinach to trochę wnerwia. Syf to jedno, ale to chrumkanie też może być irytujące. Pogodziłem się z sytuacją, niemniej nie są to dla mnie komfortowe warunki do oglądania filmów:)
Różne jedzenie i napoje w dużych kinach było sprzedawane zawsze. I kiedyś takiego syfu nie było, ludzie starali się spożywać jak najciszej. A teraz chlew, mlaskanie, chrupanie, ciamkanie, itp. Jednym słowem - brak kultury. Dlatego od wielu lat nie chodzę do kina, bo w.takich warunkach yo nie jest oglądanie filmów.
@DAREKJP Kiedy? Bo kiedyś, czyli za PRL-u, bilety do kin kosztowały grosze (rentowność nie miała znaczenia), więc często chadzali tam pospolici menele/chuligani i czuli się jak u siebie w domu. Normą było też palenie.
w niektórych lokalach dla dorosłych jest gorzej, obrzygana podłoga, rozlane piwo, wszędzie walajace się orzeszki itd.
Autor demota zapewne odrazu po wyskoczeniu z brzucha znał juz zasady savoir vivru. Dziecko dopiero się uczy i dobrze, że rodzice mu pozwalają, żeby robił to samodzielnie. Obiekt ewidentnie przystosowany do przyjmowania dzieci. Zawsze ogarniam wszystko ze stołu jak i spod niego przy pomocy nawilzonych chusteczek, niestety zdazaja się rodzice, którzy tego nie robią i nie popieram, nie warto wrzucać wszystkich do jednego worka. No i wiadomo - dorosli potrafią zrobić jeszcze większy syf...
@Omdko oczywiscie ze maly czlowiek musi sie naucyzc. Wiec powinien sie uczyc w domu. Najpierw opanowac zasady dobrego zachowania sie przy stole, a potem pojaiwac sie w miejscach publicznych. Mysisz ze takie dziecko byloby skrzydzone do konca zycia jaku do restauracji poszlo po raz pierwszy w wieku np 9 lat ? Nie ma powodu aby zabierac tak male dzieci do restauracji.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2020 o 22:03
@pochichrana W przedstawionym przypadku właściciel restauracji jest innego zdania, skoro zapewnia krzesełko do karmienia niemowlaka (nikt tego ze sobą nie przynosi). Może pozwólmy jemu decydować, co nie?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2020 o 23:22
Ciebie rodzice trzymali w domu chyba za długo. Teraz są miejsca specjalnie przygotowywane tak, żeby odwiedzały je rodziny z dziećmi, przez takie właśnie krzesełka, kąciki zabaw, menu dla malucha... Jeżeli przeszkadza Ci obecność małego dziecka to omijaj takie miejsca :) A w większości przypadków z jakimi się spotykam, rodzice pilnują by zbytnio ich pociechy nie nabałaganiły i zostawiają porządek po nich, a one oswajają się z nowymi miejscami, zachowaniami, poznają inne dzieci- co korzystnie wpływa na ich rozwój.
Jak widać kolejny burak próbuje się dowartościować.
widzialem wiekszy syf ktory zostawili po sobie nastoletni klienci, wiec moze zakazmy wstepu do resteuracji osobom ponizej 21 roku zycia
i lewakom i prawakom. i dzieciatym i bezdzietnym. Mysle ze wlasciciel restauracji powinien decydowac a nie jego klienci.
Jeśli po sobie posprzątają to w czym problem?
To rodzice są odpowiedzialni za dziecko a nie ono same , jak rodzice nie potrafią nauczyć i wychować dziecka to z nimi jest problem . Proste - uczysz dziecko jak się zachować przy stole najpierw w domu a potem jak już potrafi samo zjeść i nie narobić (za dużo) bałaganu to zabierasz ze sobą do restauracji, baru czy gdzie tam uważasz i jak coś na śmieci dziecko to uczysz go ze to trzeba posprzątać . Jeśli dziecko tego nie pojmuję to kontynuuj naukę w domu do skutku w ramach kary nie zabieraj go do restauracji do puki się nie nauczy . Będą przypadki że dziecko nieumyślnie coś nabroi i to rodzic powinien zauważyć bo czym innym jest umyślne śmiecenie wynikające z braku nauki i wychowania a czym innym przypadkowe upuszczenie ziemniaka , frytki itp.
Generalnie popieram. Ale, jeśli ktoś potrafi po sobie porządek zostawić to ok. Jak wybieram się z rodziną do restauracji i cokolwiek spadnie córce (2,5 roku ma) osobiście to podnosze. Także porządek cały czas. Córka też jest nauczona ze nie można robić bałaganu przy stole. Także jeśli chodzi o dzieci 2+, kwestia wychowania. A to nasze pierwsze dziecko. Można? Można
Luuuudzie to znaczy że ja już z żoną i z dzieckiem nie mogę iść do restauracji? Jak już ktoś wcześniej napisał, może jak będą wychodzić to posprzątają po sobie. Nasz roczniak też rozrabia przy jedzeniu ale w miejscach publicznych czy właśnie w restauracjach, zawsze staramy się to ogarniać. A to zdjęcie to po prostu życie... Bo tak wygląda posiłek z większością niemowlaków. Jeżeli wyszli bez pardonu to nagana, ale tego nie wiemy.
@therwonka no wlasnie o to hcodzi aby nie zabierac dzieciaka, ktory nie potrafi ise zachowac przy stole do restauracji. Dziecko mozesz zostawic w domu, z babcia, z niania z kimkolwiek. A zabierac do restauracji wtedy gdy nauczy sie normalnie jesc.
@pochichrana a co jak ktoś nie ma na miejscu babci? wiesz jak ciężko o nianię? Zresztą, bałbym się tak małe dziecko niani zostawić.
@pochichrana a od kiedy to Ty masz monopol na to gdzie kto ma prawo chodzić? Nie raz byliśmy z naszym dzieckiem w restauracji i nie mieliśmy z kim zostawić dziecka, bo babcie 300km od domu. Albo jak jesteśmy na wakacjach. A może nie mamy prawa do wyjazdów wakacyjnych także? Zawsze sprzątamy po dziecku, a jak było małe i płakało to kazaliśmy pakować jedzenie na wynos. I robi tak większość rodziców. A jak Cię to mierzi to tylko Twój problem.
@pochichrana czemu chcesz ludziom dyktować jak ma wyglądać ich plan dnia, budżet i menu? :/
Dejże spokój, dorośli też nie raz śmiecą, każdemu się zdarza, ważne tylko, aby po sobie posprzątać i tyle.
Co Cię tak boli?
nie wydaje mi się, że to dzieci są problemem. gdyby byli bez dzieci, to prawdopodobnie byłoby tak samo, taki typ człowieka. co rzuci puszkę do jeziora, peta do fontanny i wywiezie kanapę do lasu i narżnie dzieckiem do Bałtyku, bo "przecież to tylko dziecko". Ja też jestem mamą i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Dziecko uczy się od małego, jak należy funkcjonować wśród ludzi, w miejscach publicznych. Nie ma znaczenia czy dziecko ma lat 2, 5 czy 11.
No i??
O jakie to żałosne! My też wychodzimy z małym dzieckiem do restauracji i to oczywiste, że zdarzy się, że coś upuści. Zdjęcie zostało zrobione podczas posiłku, zakompleksiony kelnerzyno. My zawsze zostawiamy po sobie porządek - tak, na kolanach zbieramy resztki, które spadły. Zdarzyło nam się, że kelner do nas podszedł i powiedział, żebyśmy tego nie robili, bo to jest jego praca i sam ma małe dziecko, więc wie jak to wygląda. My jednak pozbieraliśmy wszystko. Zmień zawód, bo bycie kelnerem to nie tylko przynoszenie jedzenia
Ja po swoim sprzątam i wiem, że nie ma co mu dawać jedzenia by sam jadl tylko go karmię bo wiem że sam narozwala :P
Żałosny mem zrobiony przez jakiegoś idiotę, który jest za młody albo za głupi, żeby być rodzicem. Co to dziecko takiego strasznego zrobiło? Nakruszyło trochę? Wystarczy zmiotka i szczotka i po 3 minutach nie będzie po nim śladu. Plus zmiana obrusa, po dorosłych też się zmienia.
Nie przesadzajcie; ten bar jest przystosowany do przyjmowania dzieci - ma drewniane stoły i twardą podłogę, więc sprzątnięcie to dwa machnięcia mopem.
Co innego elegancka restauracja z wyściełanymi krzesłami i dywanami - zdecydowanie nie dla małych dzieci.
ale o co chodzi? :|
Madek i tatelow widzę że tu nie brakuje. Pamiętajcie "rocice" to jak wychowujecie swoje dzieci, świadczy o tym jak wy byliście wychowani i co wam wpajano do głów. Amen
Zawsze można wybrać inną restaurację. Patrząc na to co reprezentuje moje pokolenie 30+ patosingli i patosingielek w ogóle ten chlew mnie nie oburza.
Pewnie każdy z komentujących, jak był rocznym dzieckiem to z wprawą czterdziestolatka posługiwał się sztućcami i nie uronił choćby okruszka na ziemię. O jakież zdziwienie was spotka, jeżeli dane wam będzie zostać rodzicami. Ponadto, lokal jest przygotowany wizyty dzieci o czym świadczy to, że mają fotelik dla takowych.
Ha ha ha,chyba nikt nie widział autobusu po wycieczce szkolnej.
To wszystko roszczeniowość ! Wszystko się należy 500+, mieszkanie + wyjście do knajpy = narobienie syfu+.
Przez podejście madek i łojców przestaliśmy ponad 3 lata temu odwiedzać hotele/restauracje .
Bąbelek żre i jeszcze patrzy w tablet, madka pływa z bąbelkiem na dmuchanym łabędziu na basenie w 4* hotelu itp., itd. kupa syfu leniwie intelektualnych rodziców !