Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar semy
+11 / 15

Kogo to obchodzi że panika nie pomoże. Ważne że jest o czym mówić w mediach i czym straszyć ludzi. Tylko to się liczy, oczywiście zaraz za kasą jaką ludzie generują na bazie tego strachu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AZA193
+4 / 6

Ok pomoże i to bardzo, zarobić na tej medialnej szopce. Akcje spadają, jak wirus stanie się już niemedialny akcie pójdą w górę i $$$$$$

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Demoty2019
+2 / 2

Liczenie wszystkiego razem też nieco mija się z celem. Na chwilę obecną zarażonych w stanie krytycznym jest niemal 7000 osób.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+3 / 3

@adesk żadne liczenie nie ma sensu, bo wśród zarażonych, nie będących jeszcze wyleczonymi najwięcej wróci do domu. Zgon następuje szybciej niż ostateczne wyleczenie. Wystarczy spojrzeć na początek, kiedy było 14000 przypadków, z czego 180 zgonów a wyleczonych 60. Nijak nie jest to miarodajne.
Panika oczywiście nie pomoże, ale bagatelizowanie zaszkodzi. Widać to po włochach. Odsyłali chorych, bo panikują, a teraz mają ponad 1100 przypadków i co najmniej 29 zgonów i będzie to rosło, chociaż zgonów nie powinno być bardzo dużo, to zawsze każdego szkoda.
W ogóle porównywanie do grypy i innych chorób nie ma sensu. problemem nie jest procent zgonów, problemem jest ich ilość w krótkim czasie. Niech podadzą statystyki zachorowań i umieralności na zwykłą grypę w ciągu 2 miesięcy w tych samych miastach. Strzelam, że nie będzie to już tak optymistycznie wyglądać. Cholerstwo jest mocno zakaźne. Nawet jak wyleczalność ogromna, to jednak sporo czasu w szpitalu też jest problemem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kasia1986kasia
0 / 4

Ominął Polskę i Ukrainę. Odpowiedzią jest nasze uwielbienie wódki i bimboru. Leczymy się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pomylilem_Strony
+7 / 7

To jak może dla odmiany podam kilka faktów "z życia codziennego". Wuhan jest miastem objętym kwarantanną, a w takich miejscach nie żyje się zbyt fajnie ze względu na problemy z dostawami, oraz po kilku dniach niewychodzenia z domu można dostać pier6olca. W Włoszech też są zamknięte miasta i puste półki w sklepach. Dlatego trzeba na spokojnie zrobić zapasy żywności i wody na kilka dni, zapasy leków na choroby przewlekłe, bo jak reszta ludzi wpadnie w panikę to będzie problem. Szansa śmierci w wyniku zakażenia jest niska to fakt, ale w żaden sposób nie uchroni to Ciebie przed paniką innych ludzi, dlatego trzeba się na to przygotować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
+6 / 6

Ja rozumiem, ze panika nie wskazana, ale każdy kto uważa ze środki do tej pory przedsięwzięte to panikowania jest ignorantem. Gdybyśmy nie zrobili nic, wirus byłby pewnie równie popularny co grypa. O ile śmiertelność nie jest raczej wysoka to problem jest gdzie indziej. Kilkanaście procent wymaga hospitalizacji, w styczniu mieliśmy w Polsce 600 tys przypadków grypy. Gdyby tyle samo zarażonych mielibyśmy koronawirusem to hospitalizacji wymagało by ok 90 tys ludzi. Czy dla wszystkich wystarczy miejsca? A porównanie do wścieklizny czy eboli nie wiem co ma dać, to zupełnie inny typ wirusa, inny przebieg zarażenia/choroby, łatwiejszy w izolacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J konto usunięte
+2 / 2

Zapomnieli napisać, że jest bardzo zaraźliwy i roznosi się przez aerozole. Innymi słowy, mycie rąk fajnym pomysłem jest, ale oczu w ten sposób nie ochronisz przed kontaktem z aerozolem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KittyBio
+3 / 3

Jak dla mnie artykuł dosyć wybiórczy.
Porównanie Covid z wścieklizną zakrawa lekko o śmieszność i niepoważność artykułu, podobnie jak z ebolą. W tym momencie (biorąc pod uwagę postęp medycyny) nie wiem też jaka by dziś była śmiertelność hiszpanki czy ospy prawdziwej (na pewno znacznie niższa), ale akurat na większość z tych chorób mamy opracowaną szczepionkę (np na wściekliznę - przy zaszeczpieniu się ten wskaźnik spada poniżej 5%).
Zresztą COVID nie jest faktycznie jakoś groźny dla zdrowia (w przypadku osób zdrowych), ale powoduje paraliż gospodarki. Łatwość z jaką się wirus przenosi powoduje, że w większości firm będzie okresowo zamkniętych, bo u nas każdy z przeziębieniem czy grypą dalej łazi do pracy - tu mamy do 21 dni praktycznie bezobjawowego nosicielstwa (wszak wiadomo, że większość pijje Gripexy i Theraflu przy stanie podgorączkowym).
Chcę też zaznaczyć, że mówimy tu o Polsce. U mnie w mieście jak była epidemia jelitówki, to ludzie leżeli na korytarzu i czekali w kolejce do wc, a kroplówki nie miał im kto podłączyć, bo na zakaźnym 15 pielęgniarek na 3 zmiany. Czy jak będzie COVID i będzie potrzeba chociażby podłączenia respiratora to szpitale dadzą radę (brak personalu, łóżek, sprzętu,pieniędzy)? Pomijam już przychodnie, gdzie będzie "panie, nie wymyślaj se pan chorób, toż to zwykłe przeziębienie. Dobra amoxycylinka, chlorochinaldin i coś na kaszel".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S spidergt90
-2 / 2

Kolegą dobrze pisze sam zastanawiam się czy nie kupować teraz chińskich akcji.... Wszystko to jest grą pod publikę a ludzie srają w gacie . Największa kasę zdobędą oczywiscie koncerny farmaceutyczne ;) " stary bierz leki bo kur... Krona Cię zje... " " Zakładaj mache na pachę bo kosa czeka " ;p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P papilonek1900
0 / 0

Zero zombie. Coś się nie udało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
0 / 0

We wpisie jest błąd. Śmiertelność "Hiszpanki" wyniosła ok. 20%. Źródło: Frederick F. Cartwright, Michael Biddiss: Niewidoczny wróg. Zarazy i historia. Warszawa: Jakość Wiedzy, 2002, s. 154–156.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+1 / 1

swietnie ale teraz popatrzmy na fakty
1) szacowana smiertelnosc wirusa to okolo 4% (bazujac na wuhan gdzie odnotowano pierwsze przypadki wirusa), co owszem stosunkowo niewiele
z tym ze smiertelnosc wirusa oblicza sie poprzez zestawienie ze soba liczby odnotowanych przypadkow z liczba zgonow. co za tym idzie, na wczesnym etapie epidemii daje to nieprawdziwy obraz tego jak powazna jest dana choroba.

2)nie wiemy jaki odsetek osob przechodzi infekcje bezobjawowo, fakt
z tego co slyszalem byl w chinach przypadek dziewczyny ktora po wizycie w wuhan wrocila na swoja prowincje nie miala zadnych objaw choroby,a po kilku tygodniach objawy wystapily u jej rodziny
ale zostawmy chiny w spokoju, w usa trzeba zaplacic kilkaset dolarow za badania ktore potwierdza czy dana osoba jest zarazona wirusem. stad niewiele osob nawet tych majacych objawy zrobi sobie takie badania. w polsce przypadek mlodej dziewczyny ktora miala objawy pokazuje niewydolnosc polskiej sluzby zdrowia w tej kwestii. gdyby ktos mial objawy i nie przebywal w zadnym z zagrozonych krajow zostalby calkowicie olany. i spokojnie moglby zarazac innych

owszem zgodze sie, nie panikowac bo to nikomu nie pomoze, ale warto pamietac o pewnych protsych rzeczach (jak np mycie rak)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem