Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Laviol
+6 / 6

Tyle, że produkcją zajęły się korporacje, których fabryki coraz bardziej się automatyzują/robotyzują albo Chiny. A usługi są zależne od zarobków w produkcji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BuryDzik
+2 / 6

@Laviol spokojnie, są jeszcze europejscy i polscy producenci. Obawiam sie tylko czy przekladacze papierów na biurku potrafiliby chociaż gwóźdź dobrze wbić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+4 / 6

@BuryDzik, prywatnie? To całkiem możliwe.
Produkcja i konsumpcja powinny być jak najbardziej lokalne ze względu na wszystkie negatywne konsekwencje we wszystkich dziedzinach naszego życia. Gdybyś teraz z polskiego rynku wycofał wszystko co jest produkowane prze obcy kapitał/za granicą to braki na rynku byłyby ogromne. Nie bez powodu po '89 nasz przemysł był niszczony. bogaci się ten, kto produkuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dncx
+3 / 5

@Laviol Wybacz, ale się z Tobą nie zgodzę. Gospodarka Polski była zniszczona po 1980 roku, a dokładnie, kiedy USA wprowadziły sankcje gospodarcze za stan wojenny doprowadzając i tak zapóźnioną gospodarkę PRL na skraj bankructwa. Po 1989 nie było za bardzo co zbierać, kiedy nasza gospodarka zetknęła się z rynkami Europy i Azji. Doskonale to pamiętam choc minęło od tego czasu niemal 30 lat. Nasze firmy ie tyle doprowadzono do upadku ile same nie dały rady sprostać konkurencji, a państwo z ogromnymi długami, niewydolne z wielu sferach (do dziś zbieramy żniwo lat 80). Gospodarka ustawiona pod eksport na wschód, z kiepską jakościowo ofertą, z technologią pamietającą czasy Gierka zetknęła się z firmami prywatnymi, które miały pieniądze i technologie i metody zarządzania nieznane w PRL. Jak widzisz, polska gospodarka nie została wykończona, ale wykończyło ja państwo, niewydolne, nieskuteczne, zadłużone, biedne. Te brednie, które czasami słyszę, jakoby nasza gospodarka w 1989 była w dobrym stanie są wyssanymi z palca kłamstwami. Było źle, a wręcz tragicznie. Nieskuteczne zarzadzanie, nieefektywne metody pracy, tragiczny stan maszyn i urządzeń pamiętających wczesnego Gierka lub późnego Gomułkę, brak inwestycji. Pamiętam jak w połowie lat 90 chodziłem na praktyki zawodowe do pewnej fabryki maszyn i silników. Pracowali na maszynach z lat 50 i 60. Nie było ich stać na nowoczesne maszyny z duża dokładnością sterowane elektronicznie i komputerowo. Owszem, produkowano, ale jakość wykonania był słaba lub średnia .Bardziej przykładano się do eksportu. NA rynek krajowy robiona jak za PRL. I firma dopiero po przejęciu przez koncern szwedzki, dostała zastrzyk pieniędzy i inwestycji. Wszystko zmieniło się właśnie po 1997 roku. Nie wiem jak jest teraz, bo nie pracuję tam od 200 roku, ale pewnie dziś park maszynowy jest nieporównywalny. Firmę uratowali inwestorzy zagraniczni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+3 / 3

@dncx, nie mam czego wybaczać. Twoje prawo mieć inne zdanie, a moje się z nim zgadzać lub nie i vice versa.
Jeśli w połowie lat 90-tych miałeś praktyki to jestem nieco starsza i też pamiętam. Zgadzam się, że od stanu wojennego gospodarka leciała w dół itd. Dlatego pamiętam jak weszła Ustawa Wilczka i co się działo. I jak potem była niszczona. Jako społeczeństwu nie dano czasu na wzbogacenie się i stworzenie własnego rynku produkcji z jakością porównywalną z zachodnią. Problem zaczyna się od zbyt wysokiego uprzemysłowienia i nadprodukcji zarówno przemysłowej, jaki i rolnej. To doprowadziło do dominacji na rynku korporacji/koncernów, obecnie już globalnych. A gdzieś ten towar sprzedać trzeba. Rynki dawnych demoludów to doskonała okazja, wystarczyło zablokować ich rozwój.
Jak zapewne wiesz dla gospodarki najważniejsza jest klasa średnia - liczni mniejsi i więksi przedsiębiorcy. W Polsce nawet nie zdarzyła się dobrze stworzyć jak zaczął się jej upadek. I on nie dotyczy tylko nas, ale całego świata. Wrzuć sobie w wyszukiwarkę "klasa średnia biednieje". Albo tu masz to co ja też myślę https://subiektywnieofinansach.pl/world-inequality-nierownosci-raport/
Zawsze bogatszy jest ten, kto produkuje niż ten co pracuje dla kogoś. To dotyczy zarówno ludzi jaki krajów. Dlatego ważna jest własność środków produkcji. Dawniej była to ziemia i najbogatsi byli posiadacze ziemscy, obecnie ci, którzy mają produkcję przemysłową, a ta grupa kurczy się coraz bardziej. To co się dzieje w Polsce to odzwierciedlenie, które jest wyraźniej i najszybciej widoczne przez specyfikę naszej historii. Świat nie jest taki jak nam się wydaje, tak naprawdę żyjemy w matrixie. Jeśli w trylogii "Matrix" zastąpisz roboty korporacjami, a energię pieniądzem to wtedy to zobaczysz ;) Nie da się zrozumieć współczesnego świata patrząc na detale, a nie widząc globalnych lub stałych zasad czy procesów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
+1 / 3

@Laviol Nawet jeśli gdzieś wystąpi nadrpodukcja to co to oznacza? Ano że dany towar / usługa musi potanieć co jest dobre dla nas konsumentów. Ustawa Wilczka była najbardziej pro rynkowa - później kolejne legislacje tylko ograniczały wolność gospodarczą. Nie jest prawdą, że jeśli produkujesz to zawsze jesteś bogatszy od pracownika; Setki tysięcy firm które bankrutują świadczą przeciw temu: właściciel zostaje bankrutem, pracownicy nie; aczkolwiek prawdą jest, że jeśli powiedzie Ci się na rynku to masz szansę "odskoczyć" finansowo. W miarę rozwoju gospodarki stosunek popytu na kapitał do popytu na "siłę roboczą" maleje na na korzyść tego drugiego. Nie ma tu znaczenia jaki kapitał pomaga w tym rozwoju. Prędzej czy później dochodzi na wolnym rynku do akumulacji nazwijmy to rodzimego kapitału.
Problemem prawdziwym jest etatyzacja gospodarki, interwencjonizm, obciążenie klasy średniej na rzecz idiotycznych transferów, fiskalizm.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trepan
+1 / 3

@Laviol @dncx produkcja to pół sukcesu. Trzeba jeszcze sprzedać. Dwa przykłady. 1. Crocsy. Produkt był tak trwały, że każdy kto chciał mieć, w pewnym momencie już dawno miał i popyt spadł drastycznie. Fabryka upadła. 2. Nasza produkcja rolna, zdarzyło się, że wszystkie sieci marketów odmówiły dostaw polskim dostawcom i kupiły drożej importowane. Towar szybko psujący się idzie na straty.

Zwłaszcza drugi przypadek jest szczególnie groźny. W 2019 koszyk zakupowy za 500zł (mierzyli wartość 500+) pod koniec roku pozwalał kupić na mniej więcej tyle co za 440zł na początku. Głównie oczywiście w takim koszyku ląduje żywność, artykuły pierwszej potrzeby. Spadek wartości i siły nabywczej pieniądza na poziomie rzędu 11%, a inflację oficjalnie mamy 3,8% (czy 4,8%-słaba pamięć). Przyłóż do tego wzrostu cen żywności wzrost płac o jakieś 8%. Gdzie brakujące trzy punkty procentowe? Doszło do ekstremalnie groźnej sytuacji, co z tego, że stać nas na technikę i technologię, jeśli jedzenie drożeje szybciej niż rosną nasze wynagrodzenia?

Ekonomicznie mamy cechy państwa skolonizowanego. To zachód nam dyktuje co i ile wolno produkować, chociażby limit na cukier. U nas umieszcza się fabryki, które trują (produkcja akumulatorów do aut elektrycznych chociażby), ale właścicielem jest ktoś z zewnątrz. Pieniądz jest wyprowadzany z kraju. Z drugiej strony oddalenie się od tego toksycznego związku, który nam szkodzi, oznacza wpakowanie się z deszczu pod rynnę. Jesteśmy geograficznie otoczeni państwami jawnie nam wrogimi. Rosja, która kilkukrotnie usiłowała wymazać nas z map. Upaina, gdzie Bandera jest bohaterem, a ludobójstwo na Polakach czynem heroicznym. Niemcy, które tak samo jak Rosja wielokrotnie chciały nas podbić i zniszczyć. Z kim mielibyśmy handlować? Wystarczy embargo i sami padniemy. Zrujnowali by nas bez jednego wystrzału.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 2

@dr_E_Konom, znane Ci jest pojęcie klęska urodzaju? Taki termin powstał nie bez powodu. I - szy świat w takiej klęsce urodzaju znajduje się od kilkudziesięciu lat, i przemysłowej i rolnej.
Jeśli producent bankrutuje to nie zarabia i nie bogaci się. Moje twierdzenie nie jest fałszywe. Natomiast jeśli jakaś produkcja (fabryka) czy gałąź produkcyjna jest głównym lokalnym pracodawcą to po ich zniknięciu, pracownicy również bankrutują. To właśnie spotkało Detroit, a w Polsce po '89 wiele miejscowości "przyfabrycznych"
Proponuję, żebyś wziął kartkę i ołówek albo otworzył exel i stworzył tabelkę, w której wpiszesz wszystkie skutki pierwotne i wtórne nadprodukcji z uwzględnieniem faktu, że jej przyczyną jest wąska grupa przemysłowców i rolników wielkoobszarowych. I w każdej dziedzinie naszego życia - skutki gospodarcze, polityczne, środowiskowe, społeczne (w tym zdrowotne), a nawet psychologiczne. Jeśli zrobisz to porządnie to sam zobaczysz wiele ciekawych rzeczy, o których się nie mówi ;)

"Problemem prawdziwym jest etatyzacja gospodarki, interwencjonizm, obciążenie klasy średniej na rzecz idiotycznych transferów, fiskalizm."
Tak to są prawdziwe problemy. Z tym, że mają swoje przyczyny, są skutkami i to nawet nie pierwotnymi. Powinieneś umieć znaleźć dla nich miejsce w tabelce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 2

@Trepan, zgadzam się. Dlatego gospodarka powinna być lokalna i możliwie samowystarczalna. Obecnie żyjemy w kulcie wzrostu PKB czyli produkować jak najwięcej. Tymczasem gospodarka dotyczy pewnej populacji i powinna produkować ilość produktów i usług potrzebnych do zaspokojenia potrzeb danej populacji, a nie nadmiar. Namiar generuje problemy - klęska urodzaju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trepan
+1 / 1

@Laviol dlatego uważam, że Unia to dla nas ogromna strata. Co z tego, że dają na drogi? Mamy pięknie rozwiniętą sieć niczego. Infrastruktura, która nic nie generuje oprócz kosztów utrzymania. Za to nasza rodzima produkcja została mocno zdławiona. To już nawet za złej komuny mieliśmy swoje marki samochodów, chociażby polonez, Teraz dostarczamy co najwyżej sił roboczej do fabryk. Chiny tak działają. Niemiec montuje fabrykę, programuje i uruchamia maszyny, a żółtek ma proste zadania; tu wrzuć to, wyjmij to i włóż do pudełka, wciśnij ten guzik, a jak się zepsuje to wciśnij ten guzik i przyjedzie Niemiec naprawić. Koszt obsługi i nadzoru spada do miski ryżu dziennie. Jakość pozostaje bez zmian. Dochodzi do tego, że pracownik szyjący buty musiałby 20 lat pracować, żeby sobie takie kupić. Nasza gospodarka może nie przetrwać ciosu jaki teraz spadł na światowe rynki. Mamy straszną polaryzację jeśli chodzi o rynek pracy. Masa ludzi nie pracuje, bo za grosze nie będą się wysilać. Z kolei podobnie wielka masa haruje w podłych warunkach za jałmużnę. Dwa stada bydła. Jedno pasożytuje jak może, drugie z kolei uwielbia być w kieracie, bo bez bata na plecach nie czują, że żyją. Wspominałem już o tym, niestety w ujęciu całościowym jesteśmy 38milionową bandą debili. Świadczy o tym nasza postawa, nasze wybory, stan naszej gospodarki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
-1 / 3

@Laviol Jeżeli czegoś jest "za dużo" to spada cena; w takim przypadku mamy dwie sytuacje: wszystko się sprzedało na takim samym poziomie jak sprzed "nadprodukcji" wówczas zyski producentów są nawet większe bo koszty przecież są takie same lub prawie takie same. Jeżeli zaś nie sprzedało się wszystko to oznacza, że producentów czegoś jest za dużo i część z nich powinna zająć się innymi sprawami. Bogactwo nie wynika z samej pracy ale z efektów tej pracy. Natomiast to co Ty proponujesz to sztywne trzymanie się danego zawodu. Co prawda w Detroit doszły jeszcze inne elementy ale nawet gdyby jedynym była nadprodukcja to znaczy, że producentów było za dużo. Dzięki bankructwu ludzie z Detroit przy tej samej ilości produkowanych samochodów - mogą robić coś innego. Per saldo dla wszystkich lepiej.

Etatyzacja i interwencjonizm są przyczynami a nie skutkami; Skutkiem jest słabo np. wykreowana grupa średnia.

Tak więc generalnie mylisz się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@dr_E_Konom, znaczy chcesz mi wmówić, że jakiekolwiek zjawisko pojawia się nagle i samoistnie, bez żadnego powodu? Może i bywam głupia, ale tak to już nie. Każde, ale to każde ma swoje przyczyny.
Owszem, etatyzacja i interwencjonizm są przyczynami innych, kolejnych zjawisk, ale również są skutkami. Tak na szybko znalezione - " PRZYCZYNY I OGRANICZENIA INTERWENCJONIZMU PAŃSTWOWEGO W ROLNICTWIE" http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:YmAGfwdZWN0J:czasopisma.pwszplock.pl/index.php/ne/article/download/529/516+&cd=3&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-b-d Dotyczy rolnictwo, ale wszak jest gałęzią gospodarki.
A tu znajdziesz inne przyczyny - "ETATYZACJA GOSPODARKI DRUGIEJ RZECZYPOSPOLITEJ W OKRESIE DEMOKRACJI PARLAMENTARNEJ ...." http://kolegia.sgh.waw.pl/pl/KES/czasopisma/kwartalnik/Documents/Etatyzacja%20gospodarki%20Drugiej%20Rzeczypospolitej%20w%20okresie%20demokracji%20parlamentarnej.pdf
Jest taka zabawa dla małych dzieci - połącz kropki. Jak się to dobrze zrobi to wychodzi obrazek. Cechą dzieci jest również zadawanie pytań - z czego ulubionym w pewnym wieku jest "dlaczego...".
Zacznij łączyć kropki - wszystkie dziedziny naszego życia i zadawać pytania, zamiast "wypluwać" z siebie to czego nas nauczono. Obecnie w gospodarce dzieją się rzeczy bez precedensu w całej historii, bo dotychczas nie było gospodarki tak wysoko uprzemysłowionej i globalnej. A to wiele zmieniło.
Dlatego zamiast stwierdzać, że w Polsce słabo wykreowała się grupa średnia zacznij szukać odpowiedzi dlaczego tak się stało i dlaczego biednieje? I dlaczego biednieje klasa średnia także w innych krajach I świata? Bo, że tak jest to już wiadomo. https://subiektywnieofinansach.pl/world-inequality-nierownosci-raport/


Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2020 o 10:56

D dr_E_Konom
0 / 2

@Laviol Ale o co Ci chodzi bo polemizujesz z czymś czego ja nie napisałem. Zacznijmy od tego, że uważam iż wszystko ma związek przyczynowo - skutkowy więc nie wiem dlaczego dyskutujesz tu - z innym jakoby moim poglądem. Dalej - podobnie jak Ty uważam i chyba każdy rozsądny tak uważa, że związki przyczynowo - skutkowe łączą się w łańcuchy zdarzeń. Nt. kropek się nie wypowiadam bo to są niepotrzebne wycieczki personalne. Nie wiem po co wprowadzasz takie elementy do dyskusji?
I na koniec dochodzimy do sedna: otóż moim zdaniem to że nie wykształciła się u nas grupa średnia (skutek) wynika m.in. z etatyzmu oraz interwencjonizmu połączonego z redystrybucją (przyczyna). Owa przyczyna oczywiście może być skutkiem tego, że np. w dzieciństwie nie wpojono politykom że się nie kradnie oraz przyczyną tego, że Keynes i inni durnie sformułowali takie a nie inne zalecenia w ekonomii politycznej itd. itd.
Jak mam być szczery to z czymś się w moich wypowiedziach nie zgadzasz ale kompletnie nie wiem z czym bo to co piszesz nie jest sprzeczne z tym co ja napisałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@dr_E_Konom, no nie do końca. Etatyzm i interwencjonizm państwa to skutek wtórny, przez który nasza warstwa średnia nie bardzo się wykształciła i biednieje, podobnie jak w innych państwach. Przyczyną pierwotną jest zbyt wysokie uprzemysłowienie i nadprodukcja. Według Ciebie to dobrze, bo produkty tanieją. Ale obecnie to nie jest dobre zjawisko - długotrwała klęska urodzaju, bo ono spowodowało zniszczenie naszego przemysłu i uczynienie z nas konsumentów, a nie producentów, nakładanie limitów produkcji itp. Społeczeństwo ubożeje, a to dobra pożywka dla etatyzmu i interwencjonizmu. To problem nie tylko Polski, ale u nas bardziej widoczny.
Innym skutkiem nadprodukcji jest nadmiernie szybkie i niepotrzebne zużywanie zasobów nieodnawialnych - wręcz gospodarka rabunkowa. Produkcja wytwarza wiele zanieczyszczeń, a problem pogłębia produkcja, gdzieś w odległych krajach co zużywanie zasobów przyspiesza i zwiększa ilość zanieczyszczeń w związku z transportem. A to z kolei przekłada się na problemy zdrowotne i koszty leczenia, a to na składki - podatki, koszty leków itd. Do tego obciążani jesteśmy kosztami ochrony środowiska - np. limity CO2.
Nadprodukcja prowadzi do obniżania jakości produktów, bo producenci tną koszty na maksa. M.in. przenoszą produkcjw np. do Chin, a to oznacza utratę miejsc pracy/obniżenie zarobków. to ma skutki polityczne i krajowe i międzynarodowe. W kraju dochodzą do głosu socjaliści i uległość wobec krajów bogatych,żeby nie odstraszyć inwestorów zagranicznych, do "dadzą miejsca pracy". I jeszcze im dopłacamy za tę łaskę - a to oczywiście skutkuje podnoszeniem podatków, a za pracę "przy taśmie" wiele się nie zarobi. Na skutek tego pojawi się emigracja, a jak zaczyna brakować pracowników to ściąga się imigrantów. Tu pojawiają się kolejne skutki społeczne i psychologiczne oraz inne. Tacy Janusze biznesu nie wzięli się znikąd. To mentalność korporacyjna, która "zeszła na dół". Coraz większe rozwarstwienie ekonomiczne społeczeństwa. Raje podatkowe. Ucieczka pieniądza z rynku. Można pisać i pisać.
To łączeniu kropek to nie była wycieczka personalna, tylko próba nakłonienia Cię, żebyś sam to zobaczył. Te kropki to nie ciąg przyczynowo - skutkowy, tylko cała ich sieć łącząca wszystkie dziedziny naszego życia wzajemnie się przeplatające. Jeśli patrzy się tylko na jeden fragment to niczego się nie zobaczy i wyciąga błędne wnioski.
Dlatego cena nie może być jedynym wyznacznikiem tego, że coś jest dobre. Bo jeśli niesie za sobą cały szereg skutków negatywnych we wszystkich dziedzinach życia to na pewno dobre nie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 2

@Laviol Nie widzę związku między uprzemysłowieniem a etatyzmem, może poza takim że trochę łatwiej jest pasożytom żerować na tłustym organiźmie. Nadprodukcja - jeszcze raz powtórze nie jest niczym złym. Rynek sobie poradzi i się oczyści. To jest proste. Na jednej ulicy ja sprzedaję hamburgery. Potem pojawiasz się Ty. I jeśli się okaże, że o jednego z nas za dużo na tej ulicy to ten który sprzedaje gorsze lub / i droższe hamburgery będzie musiał odejść i albo sprzedawać gdzie indziej albo zacząć robić np. buty. Korzyść jest taka, że społeczeństwo ma hamburgery w optymalnej ilości i buty. Gdyby wprowadzić limity na sprzedaż hamburgerów to społeczeństwo nie ma butów i ma tę samą ilość hamburgerów z czego połowa gorszych. Problem tzw. zasobów nieodnawialnych to klasyczny syndrom opisywany w literaturze przedmiotu jako problem wspólnego pastwiska. Rozwiązanie jest jedno: prywatyzacja zasobu. Znajdź sobie casus bodaj nosorożców w Afryce - będziesz wiedział(a) o czym piszę. Jeśli chodzi o CO2 to uważam to za wielką ściemę służącą wyciągnięciu pieniędzy. Nie chcę rozpoczynać tematu ocieplenia kllimatu ale i tu dopatruję się wielkiego kłamstwa jeśli chodzi o nasz udział w tym. Nadrpodukcja nie powoduje obniżenia jakości a wręcz przeciwnie gdyż przy danym koszcie krańcowym można już konkurować tylko jakością. Przenoszenie miejsc pracy jest również pozytywne; występuje podział pracy; znowu proponuję zapoznać się z teorią kosztów komparatywnych Ricardo.
Podsumowując: moim zdaniem prowadzisz tzw. chłopski wywód na tematy ekonomiczne, który niestety ale jest nieprawdziwy i nie gniewaj się ale infantylny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-2 / 2

@dr_E_Konom, owszem to prawda z tymi butami i hamburgerami. Jest jedno małe "ale" - jest prawdziwe na rynku lokalnym, z wieloma przedsiębiorcami, przestało się sprawdzać przy globalnym, coraz mniejszej grupie producentów, za to przy przejmowaniu dużej części rynku coraz większej ilości produktów. Spójrz ile rzeczy na naszym rynku jest produkowane w Chinach i jak bardzo urosły w siłę. To samo z jakością - gdyby to była prawda to mielibyśmy na rynku dobrej jakości i tanią żywność i produkty przemysłowe. A jest wręcz odwrotnie. I jest coraz gorzej. Rzeczy dobrej jakości są oczywiście droższe, ale coraz mniej ludzi na nie stać.
Przenoszenie miejsc pracy nie jest dobre, bo skutkuje ich utratą w danym miejscu. niby dlaczego wygrał Trump, zaczął wojnę z Chinami i chce zmusić firmy do powrotu z produkcją do Stanów zażądał zaprzestania kredytowania Chin przez Bank Światowy? Bo USA jest na sporym minusie w obrotach handlowych z Chinami. A wszystko to zaczęło się od przenoszenia produkcji korpo do Chin. Zbyt wielu zwykłych amerykanów straciło przez to pracę. A za firmami amerykańskimi poszły europejskie. W ten sposób pojawiły się dwa problemy - brak pracy i wzbogacanie się Chin, bo olali patenty i zaczęli produkować swoje, a nie tylko na zamówienie.
Świat nei jest taki jak nam się wydaje, jaki był te 100 czy 50 lat temu. Rządzą nami i nas wykańczają korporacje. Nadprodukcja generuje rozbuchany konsumpcjonizm, ten kredyty itd.
Tu masz ciekawy artykuł - wywiad o tym co sądzą ekonomiści o współczesnej sytuacji.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1708352,1,korporacje-silniejsze-od-rzadow.read
Nawciskano nam tyle ściem do głów, tak ogłupiono, że jedyne co może nas teraz uratować to właśnie zdrowy, chłopski rozum. Uważasz, że się mylę. Twoje prawo. Czas pokaże. Ale jak ktoś mnie spyta, kiedy będzie lepiej, to jak w starym, prl-owskim dowcipie odpowiem: lepiej już było. I nie będzie dopóki nie zaczniemy znowu produkować lokalnie. I albo zrobimy to dobrowolnie albo zmusi nas do tego kurczenie się choćby zasobów ropy, gdy cena transportu zrobi się zbyt wysoka. A zrobi. I nie przez wielkie firmy, a ich mnogość.
P.S.1 https://obserwatorpolityczny.pl/wolny-handel-czyli-korporacje-rzadza-swiatem/
P.S.2 https://obserwatorpolityczny.pl/trzeba-ustalic-na-nowo-paradygmat-pracy-podzialu-dobr-konsumpcji/
P.S.3 https://www.rp.pl/Plus-Minus/303029949-Koncerny-silne-jak-panstwa-Kto-rzadzi-swiatem.html
Jak widzisz, nie tylko ja tak postrzegam to co się dzieje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2020 o 23:47

D dr_E_Konom
0 / 2

@Laviol Zacznijmy od tego, że na świecie zanika kapitalizm. Praktycznie nie ma go w USA, nie ma w Europie. Więc mówienie, że on nie działa jest tutaj nie na miejscu. Wszędzie mamy regulowaną gospodarkę bądź to poprzez przepisy dot. funkcjonowania przedsiębiorstw bądź poprzez ogromną redystrybucję zakłócającą wszelkie zdrowe procesy rynkowe. Zubożenie ludzi bierze swój początek ze wzmożonej a można nawet powiedzieć bandyckiej fiskalizacji.
Chiny urosły w siłę gdyż pomimo że są krajem komunistycznym z nazwy - mają jedną z najbardziej wolnorynkowych gospodarek. Ich ogromny wzrost pokazuje tylko jak kapitalizm potrafi świetnie działać.
Przenoszenie miejsc pracy jest dobre per saldo dla nas wszystkich. Owszem jest to kłopot dla tego kto utracił pracę ale w kapitalizmie każdy znajdzie pracę, Co więcej w miarę rozwoju kapitalizmu co już dawno udowodnił w swoich Harmoniach ekonomicznych Bastiat następuje wzrost udziału płac i spadek udziału kapitału.
Cła są zawsze złe. Powodują sztuczne polepszenie danej branży pogarszając sytuację WSZYSTKICH innych branż w danym kraju. Per saldo społeczność danego kraju jest uboższa wobec sytuacji gdyby ceł nie było. Mit ceł już dawno upadł i dziwię się, że go podnosisz. Bank Światowy nie kredytuje Chin. Zresztą Bank Światowy jest można powiedzieć martwą już instytucją. Szybciej byłoby to MFW. Ale i tak jest na odwrót - Chiny są wierzycielami USA, mają w swoim "portfelu" ogromne zasoby obligacji rządu USA. Amerykanie tracą pracę bo w USA jest coraz więcej socjalizmu. Socjalizm zawsze przegra z kapitalizmem i zawsze zakończy się bankructwem. Jeszcze raz powtórzę Chiny wygrywają bo mają w miarę wolnorynkową gospodarkę. USA i Europa ubożeją bo idą prostą drogą do pełnego socjalizmu.
Nie wykańcza nas nadprodukcja tylko socjalizm.
Z zasady nie czytam Polityki gdyż jest to czasopismo prezentujące lewicowe spojrzenie na gospodarkę. Przykro mi ale na kanwie teorii wypracowanej przez Austriaków oraz udowodnionej przez liczne systemy gospodarki socjalizmu realnego - jeśli ktoś nadal wierzy w lewicowe rozwiązania jest - i muszę to powiedzieć - albo tępy albo nieuczciwy.
I ciekawostka dla Ciebie a propos ropy: na studiach wkładano nam do głów raport Klubu Rzymskiego. Oczywiście żadne prognozy się nie sprawdziły. O kurczących się zasobach ropy słyszę i czytam od 20 czy 30 lat - jak na razie podaż jak i odkrywane zasoby są coraz większe, podobnie za każdym razem jak jestem w Wenecji słyszę, że to ostatnie lata bo zostanie zalana. Przestań wierzyć w mity. Jeśli naprawdę interesuje Cię ekonomia i jak to NAPRAWDĘ wygląda to polecam Ci np. darmową literaturę z tego miejsca: https://mises.pl/ebooki/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2020 o 22:10

avatar Laviol
0 / 0

@dr_E_Konom, ja również uważam, że lewicowe rozwiązania nie są dobre, a wręcz szkodliwe. Tyle, że prawda leży zwykle po środku, więc warto wysłuchać obu stron..
Znam Raport Klubu Rzymskiego, też miałam na studiach, tylko na innych zajęciach niż Ty i co innego było w nim ważne. To, że prognozy się nie sprawdziły - one się nie sprawdziły jeszcze. Ten moment kiedyś nastąpi. Odkrywa się nowe źródła zasobów nieodnawialnych, ale są one coraz trudniejsze do wydobycia, co wymaga większych kosztów, a dodatku coraz więcej technologii opartej na innych zasobach.
Istnieje wiele teorii ekonomicznych, bo ekonomia jak nauka wciąż ewoluuje, gospodarka i rynki się zmieniają, ale już widać, że to ewolucja w złą stronę. Sozoekonomika, jako dział sozologii, istnieje od kilkudziesięciu lat, a wciąż o niej cicho, choć odnosi się do podstawy naszej egzystencji czyli środowiska. Ludzie wciąż nie dostrzegają, że środowisko to nie tylko źródło surowców, ale podstawa naszej egzystencji, bo jesteśmy jej częścią. Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi, a my ją uparcie podrzynamy.
Obecna sytuacja i związana z nią kwarantanna właśnie pokazała słabość gospodarki globalnej i produkowanie rzeczy podstawowych, gdzieś tam daleko. I co Ci z tego, że dzięki przewadze komparatywnej, ktoś produkuje coś taniej, skoro przez kwarantannę, albo brak zasobów na transport dla Ciebie to staje się niedostępne?
Tak z ciekawości. Czy na studiach ktokolwiek poruszał kwestię wpływu klimatu na koszty produkcji? Ze względu na koszty życia, które w ciepłym zawsze będą niskie w porównaniu do chłodnego, produkcja tam zawsze będzie tańsza tam, niż tu. Przenoszenie tam produkcji jest niszczeniem rynku tu, ob pozbawia ludzi pracy. Z ekonomicznego punktu widzenia rachunek się zgadza, firma ma zyski, może nawet większe. Ale uwzględniając koszty środowiska, społeczne itd, straty są ogromne. Taka konkurencja jest po prostu nieuczciwa. Najważniejszym zadaniem rynku jest zaspokojenie potrzeb ludzi, a żeby mogli to zrobić muszą mieć pracę, a jak mają ją mieć, skoro potrzebne im produkty powstają na innym rynku? I właśnie w tym momencie powstaje przestrzeń dla socjalizowania się państwa, etatyzmu i interwencjonizmu.
Zasada pierwsza, rynek jest dla ludzi, a nie dla zysku wielkich firm każdym kosztem., najlepiej cudzym. A tak obecnie się dzieje. Rynek zawsze jest niedoskonały, ale obecnie jest wręcz patologiczny. Gospodarka oparta na micie zbitej szyby. można szyby tłuc i wstawiać nowe, tylko kiedyś tych szyb zabraknie, bo nie będzie ich z czego zrobić. Paradoksalnie to co może nas wykończyć to nie brak np. ropy, tylko odpowiedniego piasku. Naukowcy już zaczynają ostrzegać. A wtedy nie zbudujesz kolejnych portów, terminali lotniczych itd. Już samo to ukróci produkcję globalną. Powrót do gospodarki lokalnej zostanie wymuszony lub zrobimy to dobrowolnie. Lepiej na własne życzenie i wtedy, kiedy jeszcze do dyspozycji mamy zapasy zasobów.
Lubię kino si-fi. Jeśli chcesz zobaczyć przyszłość, która nadejdzie prędzej czy później to obejrzyj film "Elizjum". Chyba, że zaczniemy myśleć inaczej już teraz. Bo nieskończony rozwój przy skończonych zasobach jest niemożliwy. To nie podlega dyskusji, bo nic tego nie zmieni. To tylko kwestia tego jakie będą skutki zarządzania nimi. Lepiej zapobiegać niż leczyć - lepiej teraz się przygotowywać niż czekać na katastrofę. Dlatego nie możemy patrzeć wyłącznie na zysk ekonomiczny wielkich firm, które rządzą rynkiem i polityką, co jest faktem.
Na tm kończę i pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2020 o 8:25

D dr_E_Konom
0 / 2

@Laviol Co do Klubu Rzymskiego - to prognozy nie sprawdziły się JUŻ bo tam był zakreślony horyzont czasowy. Jeżeli chodzi o zasoby to ich prywatyzacja rozwiązuje problem. Zob. przykłady z nosorożcami czy pstrągami. Jeśli chodzi o kwarantannę to właśnie obserwujemy jak rynek działa prężnie; zwiększył się w sposób nieprzywidywalny popyt? Nie ma problemu w ciągu kilku dni towar jest uzupełniany. W socjalizmie nie byłoby tak pięknie. Jeśli chodzi o Twoje pytanie i moje studia - to szczerze mówiąc to było to tak dawno temu że nie pamiętam czy coś wiem ze studiów czy już z lektury po studiach. Niemniej jednak to o czym piszesz to tzw. problem wspólnego pastwiska - wówczas nie pojawiają się koszty środowiska w ramach kosztów produkcji / usług. Stąd m.in. potrzebna jest prywatyzacja zasobu.
To nie jest prawdą, że w cieplejszym klimacie koszty produkcji są niższe gdyż każda produkcja potrzebuje innej temperatury. Przykładowo wina będą lepsze i tańsze w pewnym paśmie klimatycznym ale już np. gromadzenie mięsa czy innych rzeczy w chłodniach nie. Takich przykładów jest więcej. Dlatego tak ważny jest podział pracy aby cały świat produkował to co jest w stanie wytwarzać przy niższym koszcie względnym. Wszyscy na tym skorzystamy. Efekt zbitej szyby dotyczy czegoś innego - mitu pracy dla pracy.
Powiem tak: gdyby w tej chwili zaniknął podział pracy do duża część ludzi po prostu zginie z głodu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tmocek78
-1 / 9

pierwszych nauczycieli

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+10 / 14

@tmocek78 to, ze ty jestes idiota ktorego nie udalo sie nauczyc myslenia choc w minimalnym stopniu, to znie znaczy, ze wszyscy sa taka porazka systemu edukacji i nie wszyscy sa tak uposledzeni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BuryDzik
+5 / 5

@tmocek78 akurat nauczycielami powinni zostawac najlepsi studenci, ktorzy beda odpowiednio wynagradzani. Im tez przydaloby sie odciazenie wymyslami urzedasow bo zamiast sie doszkalac musza tony bzdurnych papierow wypelniac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
+1 / 1

@BuryDzik Nie "urzędasów" tylko polityków. To nasi politycy kształtują prawo w kraju.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
+4 / 6

Oczywiście zgadzam się z tym, ale to, że utrzymujemy urzędników, to najmniejszy problem. Problemem jest ich negatywna praca. Swoimi działaniami tylko utrudniają życie normalnym ludziom, a przede wszystkim przedsiębiorcom. Przedsiębiorcy są od zaspokajania potrzeb konsumentów, nie urzędników!
Nie mam też pretensji przede wszystkim do samych urzędników (choć żeby gnębić ludzi to trzeba mieć charakter...), tylko do rządzących, że tworzą takie prawo, które to umożliwia, a nawet tego wymaga!
"Jak informuje dziennik, dla kieleckich kontrolerów KAS priorytetem ma być "wyszukiwanie firm posiadających majątek, ocenianie, ile pieniędzy można z nich wyrwać, i wchodzenie z kontrolami tylko do zasobnych przedsiębiorców"."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2020 o 19:54

M mati233490
+2 / 2

@kondon
Zaczynając pracę w jakimś miejscu nie masz wpływu na to co będziesz robił.
Pracownik pod groźbą zwolnienia z pracy ma wykonywać polecenia przełożonych. A polecenia dla urzędników pochodzą wyłącznie z góry czyli polityków.
Śmieszy mnie nagonka polityków na urzędników. Bo jak by nie było to właśnie politycy stanowią prawo i standardy działania. Dowalanie urzędnikom ma na celu tylko mydlenie oczu społeczeństwu jak to niby politykom zależy a tak naprawdę to oni stoją za dojeniem i dowalaniem obywatelom. Czysta obłuda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2020 o 8:40

avatar kondon
+1 / 3

@mati233490 Moim zdaniem porządna osoba nie pójdzie do każdego urzędu. Są urzędy, w których można pomagać ludziom rozwiązywać problemy, które socjalistyczne państwo im tworzy, ale są też urzędy, gdzie tylko gnębi się ludzi, a jeślibyś tego nie robił, to tak jak piszesz - wyrzucą Cię. Nie mamy złej sytuacji na ryku pracy i nie ma konieczności, aby w tych złych urzędach pracować.

Co do winy przede wszystkim polityków to w pełni się z Tobą zgadzam i powyżej też to wyraźnie zaznaczyłem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
-1 / 3

Obawiam się o ich kompetencje
Jakie przydatne usługi mogli by świadczyć. Znają się na paierologi i wypełnianiu formularzy. Przy czym na ogół nie znają albo nie umieją zrozumieć przepisu i go sensu. Co mogą produkować poza sterta niepotrzebnych papierów ... By coś produkować trzeba coś umieć zrobić a z tym kiepsko. Z kolei jak zabiorą się za organizowanie pracy to każdy interes padnie .
Może zacznijmy ich eksportować do Niemiec w ramach sabotażu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
+2 / 2

@killerxcartoon
W wielu przypadkach urzędnik to pracownik umysłowy. Musi mieć wykształcenie związane z zajmowanym stanowiskiem co nie znaczy, że ma to być wykształcenie prawnicze. W związku z tym urzędnik to nie prawnik i to nie on interpretuje przepisy. Interpretacja przepisów i sposób ich egzekucji pochodzi od przełożonych na wyższych szczeblach przy wsparciu prawników. Masz problem z aparatem państwa ? To podziękuj obecnej partii rządzącej (PIS) za przepisy i prawo które ustanawia a później egzekwuje jego wykonanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
-3 / 3

@mati233490 Nie żebym był tu fanem PIS ale większość stanowionego prawa do dostosowywanie się dyrektyw unijnych, duża część pochodzi jeszcze z poprzednich ekip.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
+1 / 1

@dr_E_Konom
Dyrektywy dyrektywami. Te przepisy nie są na tyle szczegółowe ani sztywne aby nakazywały którą stroną pałki bić oskarżonego.
Mamy w Europie wiele krajów i jakoś sobie mogą poradzić a ci nasi po za gloryfikowaniem pewnej brzozy i nocnymi posiedzeniami nie robią nic aby ich działania miały sens.
Sposób egzekucji prawa też ma olbrzymie znaczenia i jest całkowicie zależny od nich - już omińmy fakt, że mogą wszystko. Politycy w Polsce szczują obywateli przeciwko sobie aby tylko napchać sobie kabzę i wybielić swoje poczynania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2020 o 11:33

K killerxcartoon
0 / 0

@mati233490
Mamy długą tradycje kombinowania i utrudniania sobie życia już z czasów komuny .. jakiej mentalni nie pozbyto się i jest obecna w Administracji biurokracji i systemie prawnym oraz instytucjach..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
+1 / 1

@killerxcartoon
Niestety komuna zniszczyła mentalność polaków na pokolenia. Zamysł ruskich się spełnił i dopięli swego.
Zapędy obecnej władzy do władzy absolutnej w połączeniu z manipulacją lejącą się z kanałów państwowych to dobitnie udowadnia. Pewne rzeczy powinny być rozliczone dawno temu i poukładane na nowo. Ale najwidoczniej naszym skażonym komunom politykom jest to na rękę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
0 / 2

@mati233490
Raczej Niemców i nazistów... Wymordowali nam przecież prawie całą inteligencję i zredukowali nas do poziomu chłopa pańszczyźnianego ogłupianego przez kler.. Taki model Irlandzki..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BuryDzik
0 / 0

@killerxcartoon slyszales ze do poczatku 1939 roku Polska byla uwazana za sojusznika III Rzeszy? To sa wydarzenia sprzed prawie 100 lat. Jezeli ludzie sa madrzy nie potrzebuja w demokracji elit, ktore beda im wskazywac droge. Kambodza stracila stosunkowo jeszcze wiecej obywateli a sobie radzi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BuryDzik
0 / 0

@mati233490 wschodnia czyli mongolska mentalnosc to zaraza ktora przesladowala juz II RP, w ktorej najwiecej do powiedzenia mieli ludzie z ruskiego zaboru. Gdzies czytalem, ze gdy Wielkopolska zobaczyla z kim ma do czynienia chciala domagac sie takiej samej autonomii jak Slask.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BuryDzik
-1 / 1

@mati233490 nieprawda, stosunek urzędnika jest często bardzo ważny. Urzędników powinno być dobrze poniżej 100 tys. i warunkiem koniecznym powinna być wcześniejsza praca w sektorze prywatnym. Jedynym sposobem będzie zapewne usunięcie koryta. Wtedy dziki będą musiały same szukać sobie żerowiska, którym teraz jesteśmy my

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
+1 / 1

@BuryDzik Poglądy Piłsudczyków niewiele różniły się od poglądów nazistów. Tak samo zwalczano w II RP socjalistów i komunistów i podobnie utworzono tu dyktaturę po przewrocie majowym. Śmierć Piłsudskiego w 1935 sporo zmieniła.....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
0 / 2

@BuryDzik
Jak mówisz "urzędnik" to od razu wiem, że nie wiesz o czym mówisz.
W Polsce mamy gminy, powiaty, miasta, administrację rozproszoną i centralną. Najpierw zorientuj się o którą Ci chodzi a następnie sprawdź czy masz jakieś przełożenie na tych ludzi. Wiele osób narzeka na "urzędnika" a tak naprawdę nie wie, że na niskim szczeblu to wina samych wyborców - trzeba było wybrać lepszego wójta a nie pozwalać aby kupował głosy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T theBatman9000
+1 / 1

Polak niestety nigdy się nie nauczy, mieliśmy potężną szansę niestety została zmarnowana i teraz trzeba po prostu czekać kolejne trzy dekady zanim coś ruszy w tym teoretycznym państewku, każdy z ambicjami już dawno opuścił tej pier*olnik, Polacy wolą być na smyczy i być uciskani podatkowo, chcą propagandy w telewizji aby podbudować swoje ubogie ego i dostawać codziennie kasę za którego mogą co najwyżej kupić kebaba i to z taniej budki i dostać raz na rok 1000zł, brawo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Livanir
0 / 0

Nie kwestia ilości urzędników, a socjalu i słów "nie umiesz wyżyć za najniższą krajową, znajdź lepszą pracę!" i tej nisko płatnej pracy, za którą człowiek sam się nie utrzyma, nie ma kto wykonywać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem