Czy ten temat piątku, ubóstwianego do rangi Boga Wszechmogącego, kiedyś się skończy?
Dlaczego nikt nie powie: "kochany poniedziałku, tak mi ciebie brakowało i znów mogę iść do pracy"
Coś w tym jest, ja robię na 4 brygadówce i jak nam wypadnie poniedziałek rano, to to jest pikuś, naprawdę, poza tym ja lubię chodzić do pracy, to takie "wolne" od domu ;)
Czy ten temat piątku, ubóstwianego do rangi Boga Wszechmogącego, kiedyś się skończy?
Dlaczego nikt nie powie: "kochany poniedziałku, tak mi ciebie brakowało i znów mogę iść do pracy"
Coś w tym jest, ja robię na 4 brygadówce i jak nam wypadnie poniedziałek rano, to to jest pikuś, naprawdę, poza tym ja lubię chodzić do pracy, to takie "wolne" od domu ;)