Może i my dojdziemy do tego, że sprzedaż auta, które jest po prostu bombą na kołach będzie karalna. Tam przeglądy są o wiele bardziej rzetelne, a spylenie wózka który jest niebezpieczny (poważne usterki, niesprawne hamulce, układ kierowniczy etc.) wiąże się z odpowiedzialnością. W Polsce tylko jeden wyrok kojarzę, handlarz zapewniał, że sprzedaje w pełni sprawny pojazd i po niecałym miesiącu silnik okazał się być wstanie agonalnym. Raz przegrał powództwo cywilne z tytułu rękojmi, a dwa poszedł siedzieć za oszustwo. Żeby nie było-nie mam nic do wspawania nawet i ćwiartki. Da się i są na to procedury, żeby taki samochód był bezpieczny, ale zwykle jest to robione przez januszy, ponieważ zgodnie ze sztuką nie opłaca się samochodach o wartości mniejszej niż. Bodajże jest to kwota rzędu 300 tyś. złotych. W każdym razie za zatajenie niesprawności samochodu lub co gorsza takie "naprawy" od razu powinna być sprawa za oszustwo i usiłowanie zabójstwa/sprowadzenie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym.
Tu nie blacharz tylko tynkarz jest jest potrzebny :)
skąd oni tego ulepa wzięli?
@ubooot No... podobno z Niemiec, ale to nic pewnego :D
@ubooot z typowego polskiego komisu
Chyba ze szczęścia.
Niemiec do granicy gonił bo się rozmyślił
nie Niemiec tylko Turek
Warstwa uszczelniająca. Może się starał o dotację na nowy piec?
A co to za auto w ogóle?
Tzn. skąd pewność, że to "naprawa", a nie jakiś custom, bo ktoś miał fantazję?
@daclaw Wygląda jak Skoda Citigo. Wersja, że ktoś podrasował, bo nie mógł znieść jej paskudnego wyglądu tym bardziej prawdopodobna :)
Może i my dojdziemy do tego, że sprzedaż auta, które jest po prostu bombą na kołach będzie karalna. Tam przeglądy są o wiele bardziej rzetelne, a spylenie wózka który jest niebezpieczny (poważne usterki, niesprawne hamulce, układ kierowniczy etc.) wiąże się z odpowiedzialnością. W Polsce tylko jeden wyrok kojarzę, handlarz zapewniał, że sprzedaje w pełni sprawny pojazd i po niecałym miesiącu silnik okazał się być wstanie agonalnym. Raz przegrał powództwo cywilne z tytułu rękojmi, a dwa poszedł siedzieć za oszustwo. Żeby nie było-nie mam nic do wspawania nawet i ćwiartki. Da się i są na to procedury, żeby taki samochód był bezpieczny, ale zwykle jest to robione przez januszy, ponieważ zgodnie ze sztuką nie opłaca się samochodach o wartości mniejszej niż. Bodajże jest to kwota rzędu 300 tyś. złotych. W każdym razie za zatajenie niesprawności samochodu lub co gorsza takie "naprawy" od razu powinna być sprawa za oszustwo i usiłowanie zabójstwa/sprowadzenie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym.
Powiem tak:
https://www.youtube.com/watch?v=VXjiP17nQpE
takie cuda to tylko dobry, polski blacharz potrafi.