Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
K konto usunięte
+14 / 18

Ogólnie aparat urzędniczy jest bezkarny, jeżeli oni popełnią błąd to zwykle i tak przeciętny obywatel za to zapłaci i to nie chodzi mi o to co jest wspomniane w democie tylko np. jak oni pomylą się w liczeniu to potem i tak Ty musisz wyrównać z odsetkami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
+3 / 5

@kibishi Tutaj nie chodzi o to kto płaci odszkodowanie, jak idziesz do banku i doradca w banku Cię oszuka to odszkodowanie płaci Ci bank, tak samo z państwem, jeśli któryś z jego reprezentantów zrobi coś sprzecznego z prawem przeciwko Tobie to on reprezentuje państwo i to państwo ma Ci wypłacić odszkodowanie. Problem jednak leży w tym, że we wspomnianej sytuacji z banku, doradca miałby przegwizdane bo potem bank rościłby sobie od niego prawo do odszkodowania za szkodę dla banku, a w Polskich urzędach niestety tego nie ma, ewentualnie notatka urzędowa potępiająca działania urzędnika tylko ten urzędnik taką notatką w zasadzie może się podetrzeć bo jedyne co może mu zaszkodzić to w awansie lub obejmowaniu kluczowego stanowiska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jaroslaw1999
0 / 0

@johnyrabarbarowiec no właśnie nie. U każdego pracodawcy, nawet w banku, musisz mieć odpowiedzialność wpisaną w umowę o pracę. Ciekawe jaką to pomyłkę pracownik banku może zrobić, żeby bank musiał zapłacić odszkodowanie i żeby później ścigał pracownika?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
+2 / 2

@johnyrabarbarowiec Wydaje mi się że nawet nie zaszkodzi mu to w niczym bo kluczowe stanowiska w urzędach obsadza się swoimi ludźmi po znajomości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
+1 / 1

@kibishi
Ty to chyba jesteś jakimś strasznym nieukiem.
Jak ktoś cię stuknie autem to od razu wiadomo kto i ile wynosi szkoda. Po prostu wiemy co zostało zniszczone i kto ponosi odpowiedzialność.
W przypadku pracownika urzędu to niby z skąd wiesz, że to jego wina. Jak rozumiem chcesz wydawać wyrok we własnej sprawie? Że niby cię skrzywdzono ?
Niby to jakie błędy urzędników objawiły się ostatnio bo ja nic nie słyszałem ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 0

@mati233490 Mój znajomy prowadził działalność i został dojechany przez urząd skarbowy jak się potem okazało urzędnik się pomylił przy liczeniu, wyszło po 6 latach sądzenia się. Firma padła cały sprzęt sprzedany, 15 osób zwolnionych, gość się mało nie powiesił bo wszystko nad czym pracował przez kilka lat szlag trafił. Urzędnik się pomylił po dupie dostał przedsiębiorca. Dostał odszkodowanie które pokryło tylko tyle co wartość nowego sprzętu.
Uważasz że każda taka sprawa jest nagłaśniana? Jak ktoś ma kasę albo się zabije to jest głośno a tak to setki takich spraw przechodzą bez echa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2020 o 23:05

avatar johnyrabarbarowiec
0 / 0

@jaroslaw1999 Obojętnie co by zrobił taki doradca, ja tu przykładem rzuciłem, nie konkretem. A co do odpowiedzialności, owszem, jeśli pracujesz na umowie zlecenie lub umowie o dzieło to odpowiedzialność ponosisz Ty, jednak na umowie o pracę działasz pod czyimś kierownictwem i w tym momencie za Ciebie bierze odpowiedzialność firma, aczkolwiek może bez sądu pracy zająć Ci do 3 wypłat w ramach kary lub rościć sobie od Ciebie odszkodowanie. Dla przykładu kiedyś u kolegi była taka sytuacja, dwie dziewczyny, jedna na umowie o pracę, druga na umowie zlecenie, wystawiały paragon ale po wydaniu reszty, klientki nie wzięły paragonów, nagle wpada para urzędników z US i nakładają mandaty po 500 PLN za niewystawienie paragonu bo podobno paragon powinno się dać w momencie wydawania reszty, nie później. Dziewczyna na umowie zlecenie dostała 500 PLN i firma dostała 500 PLN za pracownicę na umowie o pracę, bo jej bezpośrednio dać nie można, aczkolwiek pracodawca miał prawo odtrącić jej 500 PLN z wynagrodzenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
0 / 0

@kibishi
Rozumiem o co Ci chodzi. Krzywda wyrządzona przez aparat państwa boli bardzo.
Ale nie ma tu winy tego mitycznego osobnika zwanego "urzędnikiem". Oczywiście ktoś to obliczył według dostępnych przepisów, wytycznych, procedur i widzimisię przełożonych. Dokument ten jest sprawdzany przez następne parę osób i następnie jest podejmowana decyzja odnoście procesowania się. To nie wina urzędnika a aparatu który tam funkcjonował.
Zgodzić się mogę co do tego aby Państwo ponosiło surowsze kary za to, że nie potrafi się zorganizować w prawidłowy sposób.
Ostatnio głośne jest anulowanie kary nadanej przez UOKiK na farmację z powodu przekroczenia uprawnień. Czy mówimy tu o błędnie "urzędnika" w rozumieniu jednostki ? Oczywiście nie. Mówimy to o błędzie armii ludzi, który mimo wsparcia rzeszy prawników nie byli w stanie odszyfrować prawa i sami nie wiedzieli do czego mają uprawnienia.
I dalej - nie wina pracownika, bo tu jest zbyt dużo szczebli do przejścia tylko wina aparatu państwowego za brak przejrzystego prawa. Czyli wina polityków - posłów, senatorów, premiera, prezydenta i wszystkich innych kwaczorów za kurtyny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
-1 / 1

@mati233490 Konkretna osoba lub kilka osób musiało popełnić błąd i to nie wina polityków tylko tych co błąd popełnili nie ważne ile osób to sprawdza skoro pierwszy popełnił błąd a reszta go nie zauważyła to oznacza że się nie nadają do tej roboty i nie są specjalistami w tym co robią, oni są od tego aby znać przepisy i liczyć zgodnie z nimi skoro nie umieli tego zrobić to ich wina a nie przepisów.

Takich sytuacji jak to co opisałem jest dużo tylko tak jak pisałem mówi się tylko w przypadkach osób gdzie kogoś stać na rozgłos albo jak ktoś zginie przez to.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mati233490
0 / 0

@kibishi
Where have you been living ? Under a rock ?
Niestety nie masz zielonego pojęcia jak funkcjonuje świat. I na czym polega praca za która ci płacą.
Jak ktoś włoży paluch w gniazdko to też wina elektryka co je zakładał 20 lat temu ?
Każdy pracownik popełnia błędy i to w każdym zawodzie. Pracodawca musi być przygotowany na to, że jakieś błędy się pojawią - ponieważ nie jesteśmy nieomylni. Szeregowy pracownik urzędu też popełnia błędy i w obowiązku pracodawcy jest zabezpieczyć się na te błędy - czy to przez system kontroli, czy też przez ubezpieczenie od czynności.
Nikt też nie wie wszystkiego dlatego wiele spraw jest opracowywanych przez grupy ludzi o różnych zakresach kompetencji i wiedzy. Skoro błąd jest nie oczywiści i dopiero w długoooletnim procesie okazuje się, że nosił znamiona pomyłki to też znaczy, że nie było możliwości jego uniknięcia.
I tu znowu wracamy do szefostwa - to ono podejmuje decyzje czy ich działania są słuszne, zasadne i opłacalne.
Winą jest obarczany sam pracodawca - w tym przypadku rząd - bo nie zabezpieczył się na takie sytuacje. Zwiększenie wysokości roszczeń w stosunku do ustawodawcy rozwiązało by problem. Niech oni tam na górze wiedzą, że nie żyją w oderwaniu od społeczeństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 0

@mati233490
"Where have you been living ? Under a rock ? "
Nie wiesz jak działają nasze sądy? Każdy proces trwa tam kilka lat zanim się połapią o co chodzi. Jak zostałem pobity to sprawa trwała 3 lata mimo że podałem nazwiska tych osób.

Jeżeli ktoś popełnia błąd to jest to jego wina, jak pomylę się ja w mojej pracy to potem muszę to naprawić i dostaję reprymendę od szefa bo moje pomyłki co najwyżej uniemożliwiają innej osobie pracę na dzień czy 2. Jeżeli ktoś pomyłką powoduje taką sytuacje to przed oddaniem sprawy dalej powinien 2 razy sprawdzić czy zrobił to dobrze. Każdy powinien odpowiadać za swoją pracę więc powinien przede wszystkim odpowiedzieć urzędnik który popełnił błąd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LordL
+3 / 3

@Livanir Kwota to 3-krotność pensji, chyba że szkoda powstała w wyniku celowego działania pracownika.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LordL
0 / 2

Oczywiście że jest odpowiedzialność urzędnika, to że ty dostajesz odszkodowanie ze skarbu państwa, nie oznacza, że państwo nie może pozwać urzędnika. Podobnie jest z odpowiedzialnością pracownika w firmie prywatnej. To pracodawca wypłaca odszkodowanie, a później może egzekwować to z pensji pracownika.
Uwaga odpowiedzialność w normalnych warunkach kończy się na 3-krotności pensji, chyba że szkoda powstała w wyniku celowego działania pracownika (lub znacznego zaniedbania)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
-1 / 1

@LordL czyli urzędas narobił szkód na miliony a z niego mogą ściągnąć przeciętnie 10kPLN. Zarąbiście.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LordL
+2 / 2

@raven000 Z pracownika też można tyle ściągnąć, oczywiście jeżeli wykaże się mu że działał celowo lub dopuścił się rażącego zaniedbania, to nie będzie limitów.

PS to że w pierwszej kolejności wypłaca pracodawca/państwo działa na korzyść poszkodowanego, przynajmniej ma kto zapłacić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2020 o 22:01

P pawel86
+1 / 9

Kolejny demotywator stworzony przez kogoś nie mającego pojęcia o czym pisze...
Urzędnikom grozi podwójna odpowiedzialność. Pierwsza wynika z kodeksu pracy i dotyczy każdej osoby pracującej na umowę o pracę. Każda taka osoba jeśli swoim działaniem doprowadzi do strat w mieniu pracodawcy (czyli np. konieczności wypłacenia odszkodowania za błąd) może mieć potrącone wynagrodzenie do wysokości trzech pensji.
Oprócz tego od 2011 roku obowiązuje ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Na jej podstawie, po spełnieniu określonych warunków, urzędnik odpowiada do wysokości dwunastu pensji.
Żadna inna grupa zawodowa w Polsce nie ma tak restrykcyjnie określonej odpowiedzialności za błędy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BuryDzik
0 / 4

@pawel86 Tyle w teorii a wie Pan jak jest w praktyce? Kolejny komentarz stworzony przez teoretyka

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawel86
0 / 6

@BuryDzik w praktyce jest tak, że rażące błędy urzędników skutkujące koniecznością wypłacenia odszkodowania zdarzają się bardzo rzadko. Oczywiście jeśli już się zdarzają to są nagłaśniane (i słusznie), ale biorąc pod uwagę ilość urzędników, liczbę prowadzonych spraw to błędy stanowią promil całości. Ale jeśli już się zdarzy to są narzędzia o których wspomniałem powyżej, które umożliwiają pociągnięcie do odpowiedzialności konkretnej osoby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Albiorix
+2 / 2

Ludzie którzy finansowo odpowiadają za swoje błędy muszą też zarabiać wystarczająco dobrze żeby było ich na to stać - inaczej nikt nie weźmie takiej pracy bo nikogo nie będzie stać na takie ryzyko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K killerxcartoon
-2 / 4

Zgadza się , bo tak stanowi kodeks cywilny, i jest to słuszne i sensowne .. Podmiot zbiorowy odpowiada solidarnie z swych członków i osoby jakim powierzył zadania pod swoim nadzorem. Urzędnik wykonuje obowiązki dla urzędu a nie dla siebie.

Wyobraź sobie szkodę przedsiębiorcy na kilkanaście milionów i urzędnika jaki ją wyrządził zarabiającego grosze. Na całym świecie wszelkiej maści podmioty zbiorowe ubezpieczają się od takich sytuacji w postaci ubezpieczenia OC

Należy pamiętać jednak że urzędnik odpowiada za swoje działania przed urzędem na podstawie kodeksu pracy a ten może też dochodzić swoich roszczeń ... w tym wypadku ograniczonych do trzykrotności pensji .

Mało tego jeśli urzędnik wyrządził urzędowi swoją niekompetencja szkodę dużych rozmiarów lub zrobił to umyślnie urzędnik ponosi odpowiedzialność karną. z tytułu kodeksu karnego

Polacy nie maja pojęcia o prawie nie wspominając że prawo działa u nas kulawie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2020 o 13:42

M marcinn_
+5 / 5

Odszkodowanie za błąd urzędnika? Odszkodowanie? Oj tam, pomyłka, nic się przecież nie stało, następny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pereplut
+1 / 1

Zwolnić połowę i podnieść pensje o 50% ale wprowadzić odpowiedzialność materialną za błędne decyzje. Ale niestety żadna władza nie zechce stracić poparcia wśród urzędników a to oni ponadprzeciętnie interesują się polityką i chodzą na wybory.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LordL
+1 / 1

@Pereplut A nie pomyślałeś, że wtedy "nie będzie błędnych decyzji"? Jeżeli wprowadzi się pełną odpowiedzialność, to żaden urzędnik nie podważy decyzji innego urzędnika. Czyli błędna decyzja będzie "prawidłowa".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marucha79
0 / 0

@LordL Najpewniej wtedy ne będzie żadnych decyzji, bo jeśli dać ludziom te 3 - 4 tysiące netto za podwójną pracę, wymagając jednocześnie, by ryzykowali całym majątkiem, to mądrzy ludzie uciekną z urzędów, a przyjdą półmózgi mające problem z własnym podpisem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rademenes_82
0 / 0

@marucha79 Jakby teraz w urzędach pracowali inteligenci. Myślę, że głupsi już nie przyjdą ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pereplut
0 / 0

@LordL To nie inni urzędnicy decydują czy decyzja jest prawidłowa tylko sądy administracyjne. @marucha79 Zwalniając połowę miałem na myśli równoczesne zmniejszenie ilości prawa i przepisów jakimi oni się zajmują.
Teraz nie ryzykują niczym a i tak jest problem ze znalezieniem np. osób z uprawnieniami do nadzoru budowlanego, bo nie po to ktoś zrobił studia, praktyki i zdał egzamin państwowy, żeby zarabiać 3 tys na rękę. No ale jak każdy może za darmo wezwać 2 inżynierów po studiach, żeby przejechali służbowym samochodem kilkadziesiąt kilometrów i skontrolowali gnojownik sąsiada to nie dziwmy się, że tyle zarabiają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rademenes_82
+1 / 1

Jakie odszkodowanie? Przecież wiadomo, że urzędnicy są nieomylni i zawsze mają rację, choćby pierd...lili największe farmazony. Myli się tylko i wyłącznie petent.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Jest jedna zasadnicza różnica między urzędami, a prywatnymi firmami. Jak pracownik banku popełni błąd, to kierownictwo filii banku musi sprostować sytuację, inaczej klienci i sam bank zareagują. Jak kierownictwo filii nie naprawi sytuacji, to kierownictwo banku będzie interweniować aby nie psuć opinii. Jak cały bank nic z tym nie zrobi, to ostatecznie będą tracić klientów i dochody aż pójdą z torbami.
Instytucje zaufania publicznego fundowane z podatków społeczeństwa działają inaczej. Tutaj faktycznym najwyższym pracodawcą jest społeczeństwo, które powinno zareagować. Jak błąd urzędnika nie został naprawiony i nikt takiemu błędowi w przyszłości nie zapobiega, to jest to wina danego urzędu. Jak urząd nie spełnia swojej publicznej funkcji, to wine ponosi ten, kto go powołał i nadzoruje. No a ci w praktyce są na łasce rządzących. Oczywiście wszędzie jest kolesiostwo, ale nadal najwyższym czynnikiem decydującym są wyborcy, którzy powinni tych niezaradnych polityków puścić z torbami. Mówiąc więc wprost, naród tak sobie wybrał i tak ma. Jak nie popierasz tego, to wiń większość, która na to głosowała.

Wypłaty odszkodowań za wszelkie szkody błędów urzędników muszą być finansowane z podatków, przecież państwo nie ma swoich pieniędzy, a te instytucje teoretycznie istnieją dla naszego dobra. To nie jest kwestia źródła pieniędzy za odszkodowania, a wyciągania konsekwencji. Źle podejście do petenta, popełnianie błędów i inne negatywne cechy powinny być trwałe odnotowane i podobnie jak karalność powinny zamykać możliwość pracy w państwowej placówce jeśli taka osoba nie spisuje się w swojej pracy. Znowu wyżej postawieni urzędnicy powinni być rozliczani że sprawności funkcjonowania urzędu i szczególnie powtarzające się błędy powinny prowadzić do konsekwencji. To jest najlepsza droga do udoskonalania systemu, uczyć się na błędach i zapobiegać im w przyszłości. Jak tego nie robimy, to będziemy płacić kary. No i znowu za spełnienie tego wymogu rozliczać powinni wyborcy. Na scenie politycznej jest więcej osób niż nam się wydaje. Problemem jest sam system, który preferuje dużych i majętnych. Trudno w ogóle się przebić przez ściek medialny, a już tym bardziej bez sponsorów pokazać się narodowi, przedstawić swoje propozycje i mieć jakieś szanse w wyborach. Niby dlaczego ciągle wybieramy między gangreną, a malarią? Bo nikt nie widzi nic poza nimi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem