Level debil...ale widząc po jakości żarcia (bo cięźko to nazwać pożywieniem) właściwie nie dziwi mnie to pustogłowie.
Moim zdaniem nie ma się czym chwalić...I cytując klasyka Stanisława Lema: "Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu."
A Ty co wpierdzielasz? Szato z borowikami i żurek z sheratona? To wszystko pewnie popijasz Guinessem. Jak na produkty o długiej dacie to normalne jedzenie
Chory psychicznie człowiek, ten idiota ma wiecej towaru niż nie jeden sklep... On tym chyba będzie handlował, bo nie jest w stanie tego przeżreć nawet przez rok.
Siedząc w chałupie? Mniej niż normalnie. (chyba, że jesz coś na mieście, wtedy tyle nie jest potrzebne) Jest to spowodowane brakiem ruchu, bo nie ma gdzie, przez co też jeść nie chce się aż tyle
Super, cześć z tych towarów straci ważność, innym będzie się zbliżał termin przydatności, na resztę po końcu świata zwyczajnie rodzina nie będzie miała ochoty i koniec końców 70% tych zapasów wyląduje w kontenerze - EKSTRA.
Jak ktoś lubi mieszkać w magazynie, to czemu nie. Jedynie można się przyczepić do tego, że większa grupa takich osób może skutecznie sparaliżować możliwości zakupów. Sam od jakiegoś czasu sprawdzam, czy jest papier toaletowy w sklepach. Przy moim użyciu 6 rolek starczy pewnie na miesiąc, ale zauważyłem, że od tygodnia praktycznie papieru nie można dostać. Znaczy się, dostać można, ale jak tylko pojawią się na półce, to zaraz kilka osób pakuje cały koszyk i wynosi. Widziałem kilku tanich oszołomów z całą górą papieru czy makaronu.
Poza tym, na uj komu kilka skrzynek jabłek? Chyba będzie coś pędził w kuchni, cukru ma sporo. Inną rzeczą często widoczna jest to, że ludzie nie zachowują proporcji. Jednej rzeczy kupią na tydzień, a innej na dekadę. Chociażby ten olej, chyba jeździ peugeotem w HDi i będzie lał to jak gospodarka upadnie.
spoko, ja też mam tylko na tydzień zapasy
Level debil...ale widząc po jakości żarcia (bo cięźko to nazwać pożywieniem) właściwie nie dziwi mnie to pustogłowie.
Moim zdaniem nie ma się czym chwalić...I cytując klasyka Stanisława Lema: "Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu."
A Ty co wpierdzielasz? Szato z borowikami i żurek z sheratona? To wszystko pewnie popijasz Guinessem. Jak na produkty o długiej dacie to normalne jedzenie
Chory psychicznie człowiek, ten idiota ma wiecej towaru niż nie jeden sklep... On tym chyba będzie handlował, bo nie jest w stanie tego przeżreć nawet przez rok.
Jak ma dużą rodzinę....wiesz ile się żre siedząc ciągle w chałupie?
Siedząc w chałupie? Mniej niż normalnie. (chyba, że jesz coś na mieście, wtedy tyle nie jest potrzebne) Jest to spowodowane brakiem ruchu, bo nie ma gdzie, przez co też jeść nie chce się aż tyle
Olej!!! Kupujcie olej, bo staniał!!!
co on będzie pił ten olej?
I właśnie przez takiego kretyna nie ma nic na półkach dla starszych i ogólnie innych ludzi.
Super, cześć z tych towarów straci ważność, innym będzie się zbliżał termin przydatności, na resztę po końcu świata zwyczajnie rodzina nie będzie miała ochoty i koniec końców 70% tych zapasów wyląduje w kontenerze - EKSTRA.
Ręce opadają
No debil no :)
- Andrzeju to je_bnie...
I to przez takich ludzi załamuje się gospodarka :)
Stocking up to with stand quarantine somehow - poziom mistrz.
A za tydzień będzie marudził jak to ma mało forsy i że państwo powinno dawać +1000 bo +500 to za mało
Co to? Zapasy do końca roku 2075?
To jest we Francji. Widać produkty marek własnych z tamtejszych sklepów.
To nie są zapasy na przetrwanie kwarantanny, ale trzeciej wojny światowej...
Jak ktoś lubi mieszkać w magazynie, to czemu nie. Jedynie można się przyczepić do tego, że większa grupa takich osób może skutecznie sparaliżować możliwości zakupów. Sam od jakiegoś czasu sprawdzam, czy jest papier toaletowy w sklepach. Przy moim użyciu 6 rolek starczy pewnie na miesiąc, ale zauważyłem, że od tygodnia praktycznie papieru nie można dostać. Znaczy się, dostać można, ale jak tylko pojawią się na półce, to zaraz kilka osób pakuje cały koszyk i wynosi. Widziałem kilku tanich oszołomów z całą górą papieru czy makaronu.
Poza tym, na uj komu kilka skrzynek jabłek? Chyba będzie coś pędził w kuchni, cukru ma sporo. Inną rzeczą często widoczna jest to, że ludzie nie zachowują proporcji. Jednej rzeczy kupią na tydzień, a innej na dekadę. Chociażby ten olej, chyba jeździ peugeotem w HDi i będzie lał to jak gospodarka upadnie.