Nie żebym wylewał żal ale podam przykład.Jestem listonoszem od kiedy zaczął sie wirus wszystkie instytucje,które odizolowały sie od klientów nadają dużo wiecej poleconych niż zwykle(urząd miejski skarbowy sądy spółdzielnie) do tego zwiększyła sie ilosc przesylek ze sklepow internetowych wszystko za podpisem.Nie jestem tym listonoszem"z internetu"który wrzuca tylko awiza chodze do ludzi od kilkunastu lat i staram sie wykonywac robote jak należy, ale mam taka refleksję dziennie rano spędzamy 2 godziny w około 50 osób potem rozchodzimy sie po mieście mamy bliski kontakt z masą ludzi w tym odwiedzamy duzo osób starszych,nie mamy wykazu osób objętych kwarantanną bo RODO apelowalismy zeby przez ten czas wrzucac polecone do skrzynek na nic więc nawet osoby siedzące w domu nie są do końca bezpieczne szczególnie starsze i te które sa w grupie ryzaka
Wstyd to kraść, a zapi...dalac trzeba. Starałem się ale jakoś nie udało mi się siłą woli teleportować do tyry (może dlatego, że wolałbym w tym czasie robić inne rzeczy)
Siedziec na dupie i nie wyściubiać nosa z domu mają ci, co są na kwarantannie - pozostalych osób to nie dotyczy. Podstawa jest to, by nie spotykać się z innymi, jako potencjalnymi nosicielami. Nawet jesli po lesie łażą grupki - to moga łazić. Równie dobrze mogą to być znajomi z pracy, czy też osoby mieszkające razem - które tak czy inaczej maja z soba kontakt.
Ostrożnośc jest wskazana, jednak zabarykadowanie sie w czterech ścianach z dziesięcioletnimi zapasami srajtaśmy to nie ostrożność, tylko paranoja
Do ludzi rozsądnych można trafić argumentem. Do ludzi głupich, ale chciwych można trafić dając im coś. No i najgorsi, uparci, głupi i nieskłonni zmienić swojej kretyńskiej postawy pod siłą żadnych argumentów ani za żadną cenę, bo tak. Do nich można trafić co najwyżej z kałacha.
Na spacery trzeba chodzić - najlepiej też jeździć na rowerze/rolkach albo biegać - ruch na świeżym powietrzu poprawia odporność - a ona jest bardzo ważna w przypadku zarażenia koronawirusem. Wychodzić jak najbardziej można i trzeba - tylko ważne jest unikanie innych ludzi - trzymanie dystansu. Posiedźmy w domach przez pół roku, to dopiero będziemy chorować. No chyba, że ktoś chory albo na kwarantannie...
Byłem dzisiaj w aptece, ponieważ muszę brać leki stałe,a skoro już poszedłem to kupiłem coś na biegunkę (bo w domu nie było), witaminę C (też nie było w domu) i coś na zgagę (akurat potrzeba). Kobietka w kolejce mnie zjechała, że "na zakupy sobie przyszedłem zamiast w domu siedzieć". I tak bym po swoje leki musiał pójść i tak, więc nie mogłem przy okazji kupić innych leków? o_O to były raptem 4 rzeczy.
Pół biedy, że do lasu na spacer. Gorzej, że po mieszkaniach kwitnie życie towarzyskie. Bo "przecież nas to nie dotyczy". Co z tego, że jedna koleżanka trochę kaszle.
Samotne lub rodzinne spacery na skwerek lub do lasu są jak najbardziej wskazane - poprawiają ogólny stan zdrowia i wzmacniają odporność - warunek to nie zbliżanie się do innych Homo sapiensów.
Markety budowlane też są OK. Obecnie prawie nikogo tam nie ma - nie ma problemu z zachowaniem bezpiecznych odległości. A, że i tak siedzimy w domach to można się w końcu wziąć np za zamontowanie półek w przedpokoju - co od roku odkładaliśmy na "świętego Dygdy"
Mój tata pracuje w markecie budowlanym i zupełnie sie z Tobą nie zgodzi. Ludzie sie kręcą, a to przyszli po 2 srubki, a to po 2 sadzonki. Chociaz trzeba przyznać, że ilosc zamówień internetowych skoczyła o jakies 150% wiec w tym wypadku brawa dla tych co tak robią..
Krany, półki, zawiasy, stoły, krzesła i klamki psują się tak samo jak "przed erą wirusa".
Skąd mam wziąć uszczelkę do kranu w kuchni lub cztery śrubki 7mm. Wysyłkowo??? Dostawa przyjdzie za trzy tygodnie - siedzieć trzy tygodnie z cieknącym kranem czy z upitoloną klamką od WC ????
Ludzie panikujecie przesadnie...
W wielu przypadkach, gdy jest osłabiony organizm, to zwykła grypa, przeziębię czy zapalenie płuc może być śmiertelne, a z powodu tych chorób jakoś nie robimy takiego szumu...
i nie jestem przeciw chwilowemu ograniczeniu kontaktu, ale ludzie zwariowali.
Patrząc jak się ten wirus roznosi, to nie uda się go zwalczyć w 100%, a chwilowe ograniczenie kontaktu pozwoli jedynie rozłożyć chorobę w czasie, by nie przeciążyć nagle szpitali. Oraz mieć trochę lepsze sposoby leczenia.
W trakcie 4/5 sezonów chorobowych, większość populacji już będzie po przejściu tej choroby. Ludzie będą musieli nauczyć się z nią żyć jak z grypą, czy inną tego typu chorobą.
Ja tam do lasu chodzę z dziećmi na spacer. Na rowerach jeździmy. Tylko omijamy place zabaw. I innych ludzi.
Ale spacer, czemu nie?
@MIKKOP
Mam identyczne podejście. ;)
Tacy krzykacze jak w tym "democie" to mają duuże problemy z logicznym rozumowaniem.
Ale o co chodzi? Przecież nawet min MSW Kamiński twierdzi że 99% Polaków przestrzega zasad epidemiologicznych.
To ja mam pyt mondrasku....a co z tymi idacymi plynacymi imigrantami cisza w tv znikli oni nie ich choroba sie nie ima
Nie żebym wylewał żal ale podam przykład.Jestem listonoszem od kiedy zaczął sie wirus wszystkie instytucje,które odizolowały sie od klientów nadają dużo wiecej poleconych niż zwykle(urząd miejski skarbowy sądy spółdzielnie) do tego zwiększyła sie ilosc przesylek ze sklepow internetowych wszystko za podpisem.Nie jestem tym listonoszem"z internetu"który wrzuca tylko awiza chodze do ludzi od kilkunastu lat i staram sie wykonywac robote jak należy, ale mam taka refleksję dziennie rano spędzamy 2 godziny w około 50 osób potem rozchodzimy sie po mieście mamy bliski kontakt z masą ludzi w tym odwiedzamy duzo osób starszych,nie mamy wykazu osób objętych kwarantanną bo RODO apelowalismy zeby przez ten czas wrzucac polecone do skrzynek na nic więc nawet osoby siedzące w domu nie są do końca bezpieczne szczególnie starsze i te które sa w grupie ryzaka
@Luki571920
Odezwij się do paru blogerów ani nagłośnią sprawę ;)
Wstyd to kraść, a zapi...dalac trzeba. Starałem się ale jakoś nie udało mi się siłą woli teleportować do tyry (może dlatego, że wolałbym w tym czasie robić inne rzeczy)
Mam ochotę to wychodzę. Zakazu nie ma.
@zgorzel02
dokładnie tak ;)
Wstydzić to się powinno takiego języka oraz poziomu emocjonalnego kilku letniego dziecka.
Siedziec na dupie i nie wyściubiać nosa z domu mają ci, co są na kwarantannie - pozostalych osób to nie dotyczy. Podstawa jest to, by nie spotykać się z innymi, jako potencjalnymi nosicielami. Nawet jesli po lesie łażą grupki - to moga łazić. Równie dobrze mogą to być znajomi z pracy, czy też osoby mieszkające razem - które tak czy inaczej maja z soba kontakt.
Ostrożnośc jest wskazana, jednak zabarykadowanie sie w czterech ścianach z dziesięcioletnimi zapasami srajtaśmy to nie ostrożność, tylko paranoja
@Asheera
Całkowicie się z tobą zgadzam. ;D
Do ludzi rozsądnych można trafić argumentem. Do ludzi głupich, ale chciwych można trafić dając im coś. No i najgorsi, uparci, głupi i nieskłonni zmienić swojej kretyńskiej postawy pod siłą żadnych argumentów ani za żadną cenę, bo tak. Do nich można trafić co najwyżej z kałacha.
Nie spinaj się tak bo sraczki dostaniesz
Spoko , pewnie zrobił zapas papieru na 3 lata kwarantanny
Na spacery trzeba chodzić - najlepiej też jeździć na rowerze/rolkach albo biegać - ruch na świeżym powietrzu poprawia odporność - a ona jest bardzo ważna w przypadku zarażenia koronawirusem. Wychodzić jak najbardziej można i trzeba - tylko ważne jest unikanie innych ludzi - trzymanie dystansu. Posiedźmy w domach przez pół roku, to dopiero będziemy chorować. No chyba, że ktoś chory albo na kwarantannie...
Byłem dzisiaj w aptece, ponieważ muszę brać leki stałe,a skoro już poszedłem to kupiłem coś na biegunkę (bo w domu nie było), witaminę C (też nie było w domu) i coś na zgagę (akurat potrzeba). Kobietka w kolejce mnie zjechała, że "na zakupy sobie przyszedłem zamiast w domu siedzieć". I tak bym po swoje leki musiał pójść i tak, więc nie mogłem przy okazji kupić innych leków? o_O to były raptem 4 rzeczy.
@Ferian
Cisza! Szeryf wie lepiej co należy a co nie.
Pół biedy, że do lasu na spacer. Gorzej, że po mieszkaniach kwitnie życie towarzyskie. Bo "przecież nas to nie dotyczy". Co z tego, że jedna koleżanka trochę kaszle.
Tylko się nie posraj szeryfie.
Samotne lub rodzinne spacery na skwerek lub do lasu są jak najbardziej wskazane - poprawiają ogólny stan zdrowia i wzmacniają odporność - warunek to nie zbliżanie się do innych Homo sapiensów.
Markety budowlane też są OK. Obecnie prawie nikogo tam nie ma - nie ma problemu z zachowaniem bezpiecznych odległości. A, że i tak siedzimy w domach to można się w końcu wziąć np za zamontowanie półek w przedpokoju - co od roku odkładaliśmy na "świętego Dygdy"
Mój tata pracuje w markecie budowlanym i zupełnie sie z Tobą nie zgodzi. Ludzie sie kręcą, a to przyszli po 2 srubki, a to po 2 sadzonki. Chociaz trzeba przyznać, że ilosc zamówień internetowych skoczyła o jakies 150% wiec w tym wypadku brawa dla tych co tak robią..
@asiarek
Krany, półki, zawiasy, stoły, krzesła i klamki psują się tak samo jak "przed erą wirusa".
Skąd mam wziąć uszczelkę do kranu w kuchni lub cztery śrubki 7mm. Wysyłkowo??? Dostawa przyjdzie za trzy tygodnie - siedzieć trzy tygodnie z cieknącym kranem czy z upitoloną klamką od WC ????
Ludzie panikujecie przesadnie...
W wielu przypadkach, gdy jest osłabiony organizm, to zwykła grypa, przeziębię czy zapalenie płuc może być śmiertelne, a z powodu tych chorób jakoś nie robimy takiego szumu...
i nie jestem przeciw chwilowemu ograniczeniu kontaktu, ale ludzie zwariowali.
Patrząc jak się ten wirus roznosi, to nie uda się go zwalczyć w 100%, a chwilowe ograniczenie kontaktu pozwoli jedynie rozłożyć chorobę w czasie, by nie przeciążyć nagle szpitali. Oraz mieć trochę lepsze sposoby leczenia.
W trakcie 4/5 sezonów chorobowych, większość populacji już będzie po przejściu tej choroby. Ludzie będą musieli nauczyć się z nią żyć jak z grypą, czy inną tego typu chorobą.
Po tym co widzę na Facebooku wydaje się ze siedzenie po prostu w domu na tyłku to tytaniczna praca o należy dać nagrodę tym osobom
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2020 o 20:04