@bfgmatik a co winne sa dzieci, ze rodzice musza zostac w domu? Co winne, ze sa dziecmi i chca byc przy rodzicach? Jak mozna nazywac swoej dzieci "gnojkami"? Jak mozna tak nie szanowac drogiego czlowieka, zwlaszcza ze jestes dla tego malego czlowieka wszytskim co ma na swiecie? Podzespoly daja az taka radosc? z Podzespolow mozna byc dumnym? Podzespoly zadzwonia do Ciebie jak bedziesz starszy i zostaniesz sam w domu, zeby zapytac co slychac? Nie twierdze ze nie nalezy pracowac, ale odsadzanie od czci i wiary dzieci, ktore tak samo jak dorosli sa zmuszone siedziec w domu, to juz jest chamstwo i dno mulu
@bfgmatik ja sama jestem przykladem rodzica wpadajacego w szal kiedy dzieciaki przeszkadzaja, ale nigdy, przenigdy nie nazwalam moich dzieci, ani do nich bezposrednio, ani do nikogo innego - gnojkami, gowniakami i innymi tego typu przezwiskami. Nawet smarkacz nie przechodzi mi przez gardlo. Jestem wsciekla, ale nie na nich tylko na sytuacje (czyli fatalny zbieg okoicznosci-moja potrzeba kontra ich potrzeba). Jako ludzie, rodzice jakies granice musimy sobie stawiac. Jezeli w rodzinie nie potrafimy siebie szanowac, to jak ten swiat ma byc dobry. Wszystko zaczyna sie w rodzinie..
Ciekawy jestem ile tego PKB produkują ludzie pracujący w domach a ile tacy co muszą pracować w fabrykach
Współczuje tym dzieciom, co są tak postrzegane przez rodziców.
@bfgmatik a co winne sa dzieci, ze rodzice musza zostac w domu? Co winne, ze sa dziecmi i chca byc przy rodzicach? Jak mozna nazywac swoej dzieci "gnojkami"? Jak mozna tak nie szanowac drogiego czlowieka, zwlaszcza ze jestes dla tego malego czlowieka wszytskim co ma na swiecie? Podzespoly daja az taka radosc? z Podzespolow mozna byc dumnym? Podzespoly zadzwonia do Ciebie jak bedziesz starszy i zostaniesz sam w domu, zeby zapytac co slychac? Nie twierdze ze nie nalezy pracowac, ale odsadzanie od czci i wiary dzieci, ktore tak samo jak dorosli sa zmuszone siedziec w domu, to juz jest chamstwo i dno mulu
@bfgmatik ja sama jestem przykladem rodzica wpadajacego w szal kiedy dzieciaki przeszkadzaja, ale nigdy, przenigdy nie nazwalam moich dzieci, ani do nich bezposrednio, ani do nikogo innego - gnojkami, gowniakami i innymi tego typu przezwiskami. Nawet smarkacz nie przechodzi mi przez gardlo. Jestem wsciekla, ale nie na nich tylko na sytuacje (czyli fatalny zbieg okoicznosci-moja potrzeba kontra ich potrzeba). Jako ludzie, rodzice jakies granice musimy sobie stawiac. Jezeli w rodzinie nie potrafimy siebie szanowac, to jak ten swiat ma byc dobry. Wszystko zaczyna sie w rodzinie..