A w mojej podstawówce (przełom lat 80 i 90)było tak :)
Była pracownia chemiczna i to całkiem dobrze wyposażona bo był nauczyciel pasjonata.
Przy pracowni był kantorek z odczynnikami i całym sprzętem laboratoryjnym. Ale jak to zawsze bywa w takich sytuacjach, co bardziej cwani uczniowie, lubili sie ta jakoś wkraść i coś dzwignąć. A to saletrę a to chloran potasu, nadmanganian na petardy albo kopcie itd itp.
Więc kumaty nauczyciel namalował na drzwiach symbol promieniowania i napis "Uwaga promieniowanie" żeby gamoni odstraszyć i przekazał innym nauczycielom żeby takąż informację dzieciakom przekazywać że tam nie wolno bo włosy wypadną, białaczka rak i śmierć.
Poskutkowało.
Tyle że nauczyciel zmarł a napis pozostał i mało kto pamiętał po co on tam jest, za to wszyscy wiedzieli że tam śmierć i wszystko co najgorsze. Nauczyciele również.
Oczywiście dydaktyczne lekcje chemii sie skończyły bo więcej pasjonatów chemii nie było a do kantorka nikt nie miał odwagi wejść.
Po kilku latach, ponieważ kantorek wszystkich przerażał, dyrekcja w trosce o nasze zdrowie postanowiła go zlikwidować i przeznaczyć na inne cele.
@Ktostamskadstam Chemik w szkole z powołania to rzadkość, jak ktoś dobrze umie chemię woli pracę w przemyśle czy laboratorium zamiast w szkole (głównie aspekt zarobków oraz całej papierologii kuratorium) Dlatego bardzo mało dobrych chemików uczy, a znaczna większość tych co uczą to odpady które były za głupie aby dostać pracę w zawodzie (w oparciu o rozmowy własne z środowiskiem chemików i nauczycieli chemii)
@Ktostamskadstam trochę później kończyłem szkoły, był przypadek dzbana, który schował w kieszeń kostkę potasu albo sodu. Dobrze go poparzyło. Po jednych z zajęć zginął litr kwasu siarkowego VI, chyba maksymalnie stężonego. Niestety, młodzież trzeba pilnować jak się ma materiały niebezpieczne.
chemia w szkole jest jedną z bardziej zaniedbanych nauk. Mało godzin (będąc w klasie o rozszerzonym profilu miałem więcej godzin religii niż chemii) do tego notoryczny brak sprzętu odczynników i laboratorium. Chemia to nie jest nauka którą da się uczyć teoretycznie bo ona służy praktycznym zastosowaniom.
@maksiking9 bolesna prawda.... Ceny odczynników i sprzętu zwalają z nóg. Niestety, prawda jest taka że jak nie masz pieniędzy to się za chemię nie bierz...
zwłaszcza że przy pokazach zużywasz odczynniki a potem jeszcze dochodzi też nie mały koszt utylizacji.
widać to było jak chcieli reaktywować technikum chemiczne i potem po laboratoriach dzwonili i prosili czy jest jakiś stary sprzęt który można oddać na szkołę bo nic nie mają nawet pieniędzy.
@wans Ale czy te odczynniki trzeba kupować detalicznie? Czemu szkoły się nie zorganizują (nawet na szczeblu powiatu czy województwa) i nie złożą zamówień hurtem?
@boomfloom bo, mój drogi, aż tyle tego nie idzie, żeby hurtowo zamawiać. w szkole na jeden rok szkolny sodu może zejdzie z 5 dag sodu. przecież tego się nie używa w dużych ilościach, tylko symbolicznie. u mnie w podstawówce to nawet potasu chyba nie było, zresztą się nie dziwię. jak klamki w szatni kradli to potas w sali chemicznej nie byłby najlepszym pomysłem
@boomfloom problem jest taki że i tak musisz mieć ich szeroki zakres, mają swoją datę przydatności (choć nigdy w życiu nie widziałem aby ktokolwiek się nią przejmował). do tego jak zamówisz hurtem to znaczy jedno duże opakowanie i trzeba to rozdzielać na pojemniki osobne wtedy byłoby taniej. Jak zamówisz paletę cenowo wychodzi niewiele taniej.
Zużycie odczynników też miałbyś różne od szkoły, więc ciężko byłoby tak się zgadać - choć nie ukrywam dobry pomysł i do zrobienia.
Duży wpływ na cenę ma czystość więc bym raczej szedł w stronę odczynników czystości technicznej, choć wtedy niektóre eksperymenty w szkole mogą nie wyjść tak jak powinny
Ja nie narzekam. Była pracownia z prawdziwego zdarzenia, każdy miał swoje stanowisko, palnik, szkło i zestaw odczynników. No ale przecież komuna była zła. Teraz jest pięknie...
A w mojej podstawówce (przełom lat 80 i 90)było tak :)
Odpowiedz Komentuj obrazkiemByła pracownia chemiczna i to całkiem dobrze wyposażona bo był nauczyciel pasjonata.
Przy pracowni był kantorek z odczynnikami i całym sprzętem laboratoryjnym. Ale jak to zawsze bywa w takich sytuacjach, co bardziej cwani uczniowie, lubili sie ta jakoś wkraść i coś dzwignąć. A to saletrę a to chloran potasu, nadmanganian na petardy albo kopcie itd itp.
Więc kumaty nauczyciel namalował na drzwiach symbol promieniowania i napis "Uwaga promieniowanie" żeby gamoni odstraszyć i przekazał innym nauczycielom żeby takąż informację dzieciakom przekazywać że tam nie wolno bo włosy wypadną, białaczka rak i śmierć.
Poskutkowało.
Tyle że nauczyciel zmarł a napis pozostał i mało kto pamiętał po co on tam jest, za to wszyscy wiedzieli że tam śmierć i wszystko co najgorsze. Nauczyciele również.
Oczywiście dydaktyczne lekcje chemii sie skończyły bo więcej pasjonatów chemii nie było a do kantorka nikt nie miał odwagi wejść.
Po kilku latach, ponieważ kantorek wszystkich przerażał, dyrekcja w trosce o nasze zdrowie postanowiła go zlikwidować i przeznaczyć na inne cele.
Ot. Polska edukacja :)
@Ktostamskadstam Chemik w szkole z powołania to rzadkość, jak ktoś dobrze umie chemię woli pracę w przemyśle czy laboratorium zamiast w szkole (głównie aspekt zarobków oraz całej papierologii kuratorium) Dlatego bardzo mało dobrych chemików uczy, a znaczna większość tych co uczą to odpady które były za głupie aby dostać pracę w zawodzie (w oparciu o rozmowy własne z środowiskiem chemików i nauczycieli chemii)
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@Ktostamskadstam trochę później kończyłem szkoły, był przypadek dzbana, który schował w kieszeń kostkę potasu albo sodu. Dobrze go poparzyło. Po jednych z zajęć zginął litr kwasu siarkowego VI, chyba maksymalnie stężonego. Niestety, młodzież trzeba pilnować jak się ma materiały niebezpieczne.
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@Trepan ja Ci po prostu nie wierzę, żeby ktoś był tak głupi, nie wierzę...
Odpowiedz Komentuj obrazkiemchemia w szkole jest jedną z bardziej zaniedbanych nauk. Mało godzin (będąc w klasie o rozszerzonym profilu miałem więcej godzin religii niż chemii) do tego notoryczny brak sprzętu odczynników i laboratorium. Chemia to nie jest nauka którą da się uczyć teoretycznie bo ona służy praktycznym zastosowaniom.
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@wans Chemia po prostu jest najdroższą dziedziną do praktycznej nauki, a typowa szkoła żydzi nawet na papier toaletowy.
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@maksiking9 bolesna prawda.... Ceny odczynników i sprzętu zwalają z nóg. Niestety, prawda jest taka że jak nie masz pieniędzy to się za chemię nie bierz...
Odpowiedz Komentuj obrazkiemzwłaszcza że przy pokazach zużywasz odczynniki a potem jeszcze dochodzi też nie mały koszt utylizacji.
widać to było jak chcieli reaktywować technikum chemiczne i potem po laboratoriach dzwonili i prosili czy jest jakiś stary sprzęt który można oddać na szkołę bo nic nie mają nawet pieniędzy.
@wans Ale czy te odczynniki trzeba kupować detalicznie? Czemu szkoły się nie zorganizują (nawet na szczeblu powiatu czy województwa) i nie złożą zamówień hurtem?
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@boomfloom Bo nauczyciele musieli by MYŚLEĆ, a są wykształceni w ten stary sposób "zakuć, zaliczyć zapomnieć" Myślenie zabronione
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@boomfloom bo, mój drogi, aż tyle tego nie idzie, żeby hurtowo zamawiać. w szkole na jeden rok szkolny sodu może zejdzie z 5 dag sodu. przecież tego się nie używa w dużych ilościach, tylko symbolicznie. u mnie w podstawówce to nawet potasu chyba nie było, zresztą się nie dziwię. jak klamki w szatni kradli to potas w sali chemicznej nie byłby najlepszym pomysłem
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@boomfloom problem jest taki że i tak musisz mieć ich szeroki zakres, mają swoją datę przydatności (choć nigdy w życiu nie widziałem aby ktokolwiek się nią przejmował). do tego jak zamówisz hurtem to znaczy jedno duże opakowanie i trzeba to rozdzielać na pojemniki osobne wtedy byłoby taniej. Jak zamówisz paletę cenowo wychodzi niewiele taniej.
Odpowiedz Komentuj obrazkiemZużycie odczynników też miałbyś różne od szkoły, więc ciężko byłoby tak się zgadać - choć nie ukrywam dobry pomysł i do zrobienia.
Duży wpływ na cenę ma czystość więc bym raczej szedł w stronę odczynników czystości technicznej, choć wtedy niektóre eksperymenty w szkole mogą nie wyjść tak jak powinny
Ja nie narzekam. Była pracownia z prawdziwego zdarzenia, każdy miał swoje stanowisko, palnik, szkło i zestaw odczynników. No ale przecież komuna była zła. Teraz jest pięknie...
Odpowiedz Komentuj obrazkiem@maksiking9 ... którym smialo mozna zastąpić papier ścierny jakby zabraklo
Odpowiedz Komentuj obrazkiemU nich nauczyciele gotują metę, w żadnym przypadku nie mamy do nich podjazdu.
Odpowiedz Komentuj obrazkiemJasne. I czyjaś stara pisze skargę do kuratorium ze jej bękart był za blisko ognia.
Odpowiedz Komentuj obrazkiem