A może to było tak, że i jej ktoś powiedział, że wygląda jak prosiak i powinna coś ze sobą zrobić.
I wtedy nagłe olśnienie - "chyba faktycznie wyglądam jak prosiak, a moje wcześniejsze stwierdzenie, by akceptować swoje prosiakowate ciało nie pasuje do faktu, że jestem człowiekiem a nie prosiakiem" i postanowiła schudnąć ?
Akceptowanie bycia po prostu spasionym i twierdzenie, że to jest ok, że kocha się swoje ciało - to akceptowanie bycia leniwym, egocentrycznym, samolubnym, i popieranie braku rozsądku. Nie mówię tu o pewnych uwarunkowaniach chorobowych, ale o osobistych decyzjach typu - będę żreć i mam w d.... co ktoś powie, bo przecież nie pozwolę o sobie źle mówić, bo kocham swoje spasione ciało, albo będę leniwy, nażrę się, potem poleżę bo nie mam siły na energiczne działanie, nie będę ćwiczył, walczył o siebie - to tak jakby samodzielnie skrócić swoje życie i jeszcze mieć pretensje o to do całego świata.
Kurde nawet tutaj wciskają się bojownicy o prawa grubasów... Otyłość jest zła, bo prowadzi do chorób. Poza tym jest c.holernie niewygodna, bo jak masz na sobie dużo tłuszczu, to cokolwiek robisz, dostajesz zadyszki, kolana cię bolą itp.
Jeżeli taka przykładowo Adele cała życie była gruba, to była dla niej norma, bo nie wiedziała, że jak schudnie to jej będzie lepiej. Może sobie w pewnym momencie pomyślała, kurde fajnie by było móc pobiegać sobie z moim dzieciakiem i nie tracić oddechu po dziesięciu metrach. I schudła. I teraz ma info z pierwszej ręki, że brak nadwagi niesie ze sobą wiele korzyści. Chrzanić te wizualne, chodzi o te zdrowotne. Więc niech teraz leniwe grubasy przestaną jęczeć że straciły swoją tłustą ikonę, tylko niech ruszą wielkie zady i też spróbują zrzucić trochę sadła, bo inaczej popadają na zawał po 40stce.
Tak jak u nas Dominika Gwit. Jak schudła to nawet książkę wydała! A teraz znów jest gruuuuba i udaje że jej dobrze z tym. Hipokryzja...
@mjes94 Największa hipokrytka w naszym show bizie.
A może to było tak, że i jej ktoś powiedział, że wygląda jak prosiak i powinna coś ze sobą zrobić.
I wtedy nagłe olśnienie - "chyba faktycznie wyglądam jak prosiak, a moje wcześniejsze stwierdzenie, by akceptować swoje prosiakowate ciało nie pasuje do faktu, że jestem człowiekiem a nie prosiakiem" i postanowiła schudnąć ?
Akceptowanie bycia po prostu spasionym i twierdzenie, że to jest ok, że kocha się swoje ciało - to akceptowanie bycia leniwym, egocentrycznym, samolubnym, i popieranie braku rozsądku. Nie mówię tu o pewnych uwarunkowaniach chorobowych, ale o osobistych decyzjach typu - będę żreć i mam w d.... co ktoś powie, bo przecież nie pozwolę o sobie źle mówić, bo kocham swoje spasione ciało, albo będę leniwy, nażrę się, potem poleżę bo nie mam siły na energiczne działanie, nie będę ćwiczył, walczył o siebie - to tak jakby samodzielnie skrócić swoje życie i jeszcze mieć pretensje o to do całego świata.
Kurde nawet tutaj wciskają się bojownicy o prawa grubasów... Otyłość jest zła, bo prowadzi do chorób. Poza tym jest c.holernie niewygodna, bo jak masz na sobie dużo tłuszczu, to cokolwiek robisz, dostajesz zadyszki, kolana cię bolą itp.
Jeżeli taka przykładowo Adele cała życie była gruba, to była dla niej norma, bo nie wiedziała, że jak schudnie to jej będzie lepiej. Może sobie w pewnym momencie pomyślała, kurde fajnie by było móc pobiegać sobie z moim dzieciakiem i nie tracić oddechu po dziesięciu metrach. I schudła. I teraz ma info z pierwszej ręki, że brak nadwagi niesie ze sobą wiele korzyści. Chrzanić te wizualne, chodzi o te zdrowotne. Więc niech teraz leniwe grubasy przestaną jęczeć że straciły swoją tłustą ikonę, tylko niech ruszą wielkie zady i też spróbują zrzucić trochę sadła, bo inaczej popadają na zawał po 40stce.
Może inaczej. Akceptuje swoje ciało, jestem szczupła. Nie jestem uzależniona od cukru.
Grubasy są niewolnikami, uzależnionymi od sieciowego jedzenia.
Trzask pękających grubych dup słychać na księżycu XD