No i bardzo dobrze, nareszcie wyszło, że "nauczenie" w polskich szkołach wyższych jest tyle warte, że można je bez straty zastąpić przesłaniem przez wykładowcę jego notatek (a jak ekologicznie, bez dojazdów!). Mam też nadzieję że trudności w urzędach nakłonią wreszcie do tego żeby w większym stopniu je informatyzować, chociaż pewnie wyjdzie jak zawsze - firma szwagra robi system rodem z lat 90., którego nie da się obsługiwać bez przynajmniej jednej próby wyłupienia sobie oczu w trakcie ;)
@vicrac Zinformatyzują, to firma szwagra zarobi na szkoleniu pracowników, ponieważ zostali przyjęci również od szwagra, to wiedzy i kompetencji mieć nie musieli.
I w sumie w większości racja. Są pewnie osoby, którym to odpowiada, ale do terapeuty czy lekarza powinno się iść, jeśli można. O wiele łatwiej jest też urzędnikowi wyjaśnić sprawę debilom gdy może to zrobić osobiście.
Co do nauczania z domu- jak się da, jak wiele dzieciaków się od tego mija, a zadania i kartkówki robią dorośli?
Moze miało by to sens, ale w takim stanie jak jest to teraz nie jest to dobrym pomysłem.
No i bardzo dobrze, nareszcie wyszło, że "nauczenie" w polskich szkołach wyższych jest tyle warte, że można je bez straty zastąpić przesłaniem przez wykładowcę jego notatek (a jak ekologicznie, bez dojazdów!). Mam też nadzieję że trudności w urzędach nakłonią wreszcie do tego żeby w większym stopniu je informatyzować, chociaż pewnie wyjdzie jak zawsze - firma szwagra robi system rodem z lat 90., którego nie da się obsługiwać bez przynajmniej jednej próby wyłupienia sobie oczu w trakcie ;)
@vicrac Zinformatyzują, to firma szwagra zarobi na szkoleniu pracowników, ponieważ zostali przyjęci również od szwagra, to wiedzy i kompetencji mieć nie musieli.
Oczywiście, że się da i to tak, aby zadowolony nie był nikt. Wielkie osiągniecie.
I w sumie w większości racja. Są pewnie osoby, którym to odpowiada, ale do terapeuty czy lekarza powinno się iść, jeśli można. O wiele łatwiej jest też urzędnikowi wyjaśnić sprawę debilom gdy może to zrobić osobiście.
Co do nauczania z domu- jak się da, jak wiele dzieciaków się od tego mija, a zadania i kartkówki robią dorośli?
Moze miało by to sens, ale w takim stanie jak jest to teraz nie jest to dobrym pomysłem.
a co ma BHP do pracy zdalnej? po drugie akurat to, że lekarz nie przeprowadza badania osobiście to nie jest dobre