@TrinityKiller może gdyby ludzie głosowali tak jak proponuje autor, to byłoby inaczej... No, ale po co marnować głos na osobę, która i tak nie wejdzie do drugiej tury, nie? Sigh.
Publikowanie przedwyborczych sondaży, to jawny zamach na demokrację. Zamiast głosować za kimś, głosujesz tylko po to, żeby nie wygrał ktoś inny, a to nie ma nic wspólnego z demokratycznymi wyborami.
@darkwitcher Publikowanie opinii o sklepach i produktach to zamach na wolności gospodarcze. Zamiast kupować to, co pod ręką, wybierzesz coś innego tylko dlatego, że innym się bardziej podobało. To nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem.
Precz z informacją!
@ArdenKel Opinie o towarach wyrażasz po ich zakupie, kiedy już je wypróbowałeś, podobnie opinie o sklepie wówczas, gdy już miałeś okazje przetestować sposób obsługi w nim. Wówczas potencjalni klienci, znając Twoje doświadczenia mogą wyciągnąć własne wnioski.
Jakie wnioski wyciągasz z faktu, że większość zechciałaby głosować na Dudę (prócz tego, że większość najwidoczniej jest głupia)?
@7th_Heaven Na przykład mogę wymyślić, jak przyłożyć się do wyboru najmniej złego kandydata.
Ale twierdzenie, że zamachem na demokrację jest dostarczanie elektoratowi informacji to bzdura totalna. Elektorat zdecyduje, co zrobi z tą informacją - jak zresztą z każdą inną informacją o kandydatach - czyli nie ujmujemy w ten sposób żadnej swobody wyborcy.
Nie znoszę wyolbrzymiania, a takim jest komentarz na który - sarkastycznie - odpowiedziałem.
@ArdenKel "Publikowanie opinii o sklepach i produktach to zamach na wolności gospodarcze." 90% opinii w Internecie jest sponsorowane i fałszywe. "Zamiast kupować to, co pod ręką, wybierzesz coś innego tylko dlatego, że innym się bardziej podobało." Wybierzesz to za czego reklamę zapłacił producent.
"Ale twierdzenie, że zamachem na demokrację jest dostarczanie elektoratowi informacji to bzdura totalna. Elektorat zdecyduje, co zrobi z tą informacją - jak zresztą z każdą inną informacją o kandydatach - czyli nie ujmujemy w ten sposób żadnej swobody wyborcy. "
Błąd! Zero wiedzy o psychice tłumu. W grupie 10 testowanych osób 9 było podstawionych. Dostali zadanie ile to jest 2+2. Osoba badana była 8 w kolejce do odpytywania. Po siedmiu odpowiedziach 2+2 = 5 badana osoba też odpowiedziała 5, mimo że znała prawidłowy wynik! Tak się zachowuje tłum. Teraz analogicznie - masz zagłosować na kandydata X, ale wszystkie media pokazują, że dostanie 1%. Stwierdzasz, że ten kandydat nie ma szans i głosujesz na kandydata Y, przeciwnika kandydata Z, tylko dlatego, że nie lubisz Z. Gdyby 5 milionów ludzi, które zmanipulowane sondażem zagłosowały na Y albo Z, pozostały wierne swoim poglądom, głosując na X, to X wygrałby. Tak to działa. Czysta psychologia.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 czerwca 2020 o 23:07
To trzeba było od razu mówić, że uważasz elektorat za niezdolny do racjonalnego podejmowania decyzji.
I większość informacji za zmanipulowane.
Na tej podstawie nie powinniśmy wierzyć w żadne informacje o kandydatach, chyba, że doświadczone osobiście? Bo jeśli czerpiemy z mediów to są zmanipulowane?
Ech.
@ArdenKel ale zrozum kolego, że to są informacje po pierwsze najprawdopodobniej z dupy, bo wystarczy wiedzieć komu zapłacić i ma się sondaż jak marzenie, po drugie bezwartościowe, bo nie oznaczają dokładnie nic.
Ludzie popierają swoich kandydatów z tak różnych, i nie raz z tak bezsensownych powodów, że kompletnie nic nie powinno Ci to podpowiadać. Co Ci daje wiedzą, że 99% słuchaczy radia Maryja zagłosuje na Dudę, bo tak ich tresują rozgłośnia? Większość z tych osób nie ma bladego pojęcia o polityce, gospodarce, ekonomii ani o czymkolwiek, mają natomiast wbite do głów, że Duda uratuje Polskę przed gwalceniem dzieci przez homosiów i sypnie im pieniędzmi z kapelusza plus. Miej litość.
@darkwitcher święta racja, dlatego największe miernoty królują w sondażach, a jedynie sensownie kandydaci nie są nawet brani pod uwagę w większości z nich. Większość sondaży dotyczy tylko dudy, trzaskowskiego, kosianiaka, bosaka, hołowni i biedronia. Same miernoty, no może Biedroń jeszcze jeszcze, ale jego się nie boją bo zbyt duży jest u nas hejt na LGBT żeby miał on szanse.
@7th_Heaven Masz rację! Nie przyszło mi to do głowy! Jeżeli dowiem się, że jakaś grupa społeczna głosuje na kandydata X, to mogę podjąć decyzję na bazie tego, jaki mam stosunek do tej grupy! Sam bym tego lepiej nie wymyślił.
Ale wróćmy do podstaw, serio "Jawny zamach na demokrację"? Szczerze?
@ArdenKel Nie widzę w tym sensu. Co Cię obchodzi, na kogo głosuje jakaś grupa ludzi? w jaki sposób świadczy to o samym kandydacie? jeżeli masz wiedzę np na temat tego, że przekupił on te osoby, to ok, ma to sens, ale w przeciwnym razie co Ci to mówi, że np lekarze wolą kandydata X a prawnicy kandydata Y? będziesz głosował na X tylko dlatego, że np bardziej lubisz lekarzy? Wiesz, jest na taką postawę nazwa, brzmi ona "zachowanie stadne" i nie ma wiele wspólnego z logiką i rozsądkiem....
@7th_Heaven Nie, nie - przeciwnie. Jeżeli wiem, że grupa, której nie poważam, bardzo chce kandydata X, to jest to sugestia, że mają nadzieję coś na kandydacie X zyskać. I mogę im to uniemożliwiać.
Poza tym, przypominam, o czym jest ta dyskusja. Bronię tezy, że więcej informacji (rzetelnej) to lepiej dla demokracji. Obywatel ma za zadanie użyć wszelkich dostępnych informacji do dokonania wyboru. Ktokolwiek twierdzi, że jakieś informacje powinny być przed wyborcą zatajone - to ten jest demokracji wrogiem i dokonuje na nią zamachu.
@Trepan przecież to bez znaczenia jest - liczy się frekwencja. Jeśli obecny faworyt miałby ponad 50% poparcia to tak czy owk by wygrał w 1 turze bez znaczenia na kogo innego głos oddasz.
W pierwszej turze liczy się frekwencja jesli chcemy miec drugą.
@gbbyk1 nie do końca. Frekwencja i żelazny elektorat. Te dwa terminy mają ogromny wpływ na wynik. Jeśli w grupie 10ciu osób 4 nie przyjdą, a 4 zagłosują za jedną opcją to jest wynik 2/3 na ich korzyść, chociaż faktycznie nawet połowy nie mają. Tak można zdobyć bezwzględną większość dysponując zaledwie garstką fanatyków. Demokracja na masową skalę nie działa.
@Trepan jak nie do konca?
Mam wrazenie, ze mylisz wybory parlamentarne z wyborami na prezydenta.
Jesli mamy 100 glosujacych w tym 51 na faworyta, 49 na drugiego i reszta po 0 - to wygrywa faworyt w 1 turze. Jesli w tej samej sytuacji 51 na faworyta - 20 na drugieg i reszta na jakis innych kandydatow - to dalej 1 ture wygrywa faworyt. Niema zmiluj, tu niema znaczenia na kogo oddajesz glos. Pierwsza tura W TYM KONKRETNYM WYPADKU sprowadza sie do tego by faworyt nie wygral w niej majac wiekszosc oraz jest walka o to kto bedzie tym drugim ktory potencjalnie wejdzie do 2 tury.
@gbbyk1 nie przyjmujesz do wiadomości jednej rzeczy: fanatycy zawsze zagłosują na swoją opcję. Zawsze pójdą na wybory. Tymczasem postawa "mój głos niewiele zmienia", zrezygnowanie itp. prowadzą do tego, że część osób sobie odpuści i nie pójdzie do urn. W skali około dziesięciu milionów głosujących, kandydat, który uzyska 4,8m głosów może wygrać w pierwszej turze. Wystarczy, że takich zrezygnowanych będzie 400001. Wahania frekwencji o naście procent uprawnionych do głosowania to nic nowego. Dlatego też nasza władza zwykła głosować nocą, bez innych partii. Bez głosów przeciw mogli przeforsować co tylko zechcą. Frekwencja ma wpływ na rozkład procentowy głosów. W tych wyborach pojawiały się głosy, że przeważyć może liczba rzędu 10-12 tysięcy. Przyłóż to sobie do 10% wahania frekwencji w skali uprawnionych ponad 20 milionów. Dotarło?
@Trepan pokaz mi gdzie napisalem cokolwiek pokrewnego z twierdzeniem "moj glos nie wiele zmienia".
Przeczytaj uwaznie moje odpowiedzi - podpowiem - zdanie kluczowe "liczy sie frekwencja" (mozesz nawet policzyc ile razy tego sformulowania uzylem).
Temat jest banalnie prosty z punktu widzenia logicznego. Glosujac na prezydenta w 1 turze nie wazne czy to jest Trzaskowski, Bosak, Holownia czy ktokowliek byle nie lider - przyczyniasz sie do frekwencji czyli do szansy, ze faworyt nie bedzie mial wiecj niz 50% poparcia.
Wiec to jest odpowiedz na twoje obawy o ktorych wspomniales na poczatku calej dyskusji.
Nie rozumiem calej te proby zmiany tematu dyskusji byle nie przyznac, ze poczatkowe twoje zalozenie bylo bledne.
Warto wspomnieć, że jedynie szanse na wygranie w II turze ma Hołownia i Kosiniak, więc jeśli nienawidzicie Pisu, a głosujecie na Trzaskowskiego to defacto głosujecie na Dudę.
@grescio Warto wspomnieć, że sondaże publikowane w TVP, TVN i wszelkich innych mediach to sondaże zamówione i najprawdopodobniej podrobione. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że na stronach, gdzie każdy może wziąć udział w sondażu i zagłosować, to wyniki są całkowicie inne niż te podane chociażby w telewizji?
Społeczny dowód słuszności (jakim są sondaże) to efekt potwierdzony naukowo. Tak więc sondaże są formą perswazji, która działa dlatego, że ludzie chcą się dopasować. Prowadzi to do tego, że ludzie idą na łatwiznę i nie myślą sami, tylko głosują na kandydatów, którzy według innych (sondaży) mają szanse wygrać. To nie jest manipulowanie demokracją. Sondaże powinny być zakazane, by ludzie więcej myśleli sami. Karty do głosowania powinny być numerowane, a tajność wyborów jest przywilejem wyborcy a nie PKW (które może zasłaniać się obowiązkiem tajności aby np. nie wprowadzić identyfikacji kart wyborczych, a ułatwiło by to weryfikację głosów).
@diviner numeracja kart? Tak, ale tylko w pewnej granicy. Na karcie numer/kod komisji i porządkowy karty. Czyli komisja XYZ na przykładowo 10000 uprawnionych dostaje karty oznaczone XYZ 1 do XYZ 10000 i wydaje każdemu przybyłemu kartę kolejno zgodnie z numeracją. Ponieważ nie notujemy kto w jakiej kolejności głosował-wybory nadal są niejawne, ale komisja ma się rozliczyć z kart, a nie "na sztukę". Przyszło 4800 osób? Karty 1-4800 wydane, 4801-10000 ma zostać zdane. Żeby jeszcze ułatwić pracę, zapakować je w plombowane pakiety, po 100, 200, 500 czy 1000, jak wygodniej. Przyjmując nawet 1000, to jest 200 kart do zdania i 5 pakietów. O wiele mniej pilnowania, liczenia. Dopiero w przypadku naruszenia plomby, cały pakiet do weryfikacji.
@Trepan, zgoda :) A przy sprawdzaniu, każdy głos jest udokumentowany i przypisany do numeru karty. Czy wyborca chce zapisać sobie ten numer, czy zrobić zdjęcie z kartą, jego/jej wybór, ale możliwość by była, a przez to i wybory bardziej wiarygodne.
Czyli apelujesz o głosy na Trzaskowskiego w drugiej turze.
@TrinityKiller a może przypadkiem to nie będzie uwielbieniec sondaży na zamówienie. I chyba o to tu chodzi.
@Dinaeel Założymy się że będzie ? :)
@TrinityKiller może gdyby ludzie głosowali tak jak proponuje autor, to byłoby inaczej... No, ale po co marnować głos na osobę, która i tak nie wejdzie do drugiej tury, nie? Sigh.
Publikowanie przedwyborczych sondaży, to jawny zamach na demokrację. Zamiast głosować za kimś, głosujesz tylko po to, żeby nie wygrał ktoś inny, a to nie ma nic wspólnego z demokratycznymi wyborami.
@darkwitcher Publikowanie opinii o sklepach i produktach to zamach na wolności gospodarcze. Zamiast kupować to, co pod ręką, wybierzesz coś innego tylko dlatego, że innym się bardziej podobało. To nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem.
Precz z informacją!
Jak masz obok mały, fajny sklep, to też chodzisz tylko do marketu, bo tam chodzi więcej ludzi? Sondaże to nie opinie, a liczba klientów.
@ArdenKel Opinie o towarach wyrażasz po ich zakupie, kiedy już je wypróbowałeś, podobnie opinie o sklepie wówczas, gdy już miałeś okazje przetestować sposób obsługi w nim. Wówczas potencjalni klienci, znając Twoje doświadczenia mogą wyciągnąć własne wnioski.
Jakie wnioski wyciągasz z faktu, że większość zechciałaby głosować na Dudę (prócz tego, że większość najwidoczniej jest głupia)?
@7th_Heaven Na przykład mogę wymyślić, jak przyłożyć się do wyboru najmniej złego kandydata.
Ale twierdzenie, że zamachem na demokrację jest dostarczanie elektoratowi informacji to bzdura totalna. Elektorat zdecyduje, co zrobi z tą informacją - jak zresztą z każdą inną informacją o kandydatach - czyli nie ujmujemy w ten sposób żadnej swobody wyborcy.
Nie znoszę wyolbrzymiania, a takim jest komentarz na który - sarkastycznie - odpowiedziałem.
@ArdenKel "Publikowanie opinii o sklepach i produktach to zamach na wolności gospodarcze." 90% opinii w Internecie jest sponsorowane i fałszywe. "Zamiast kupować to, co pod ręką, wybierzesz coś innego tylko dlatego, że innym się bardziej podobało." Wybierzesz to za czego reklamę zapłacił producent.
"Ale twierdzenie, że zamachem na demokrację jest dostarczanie elektoratowi informacji to bzdura totalna. Elektorat zdecyduje, co zrobi z tą informacją - jak zresztą z każdą inną informacją o kandydatach - czyli nie ujmujemy w ten sposób żadnej swobody wyborcy. "
Błąd! Zero wiedzy o psychice tłumu. W grupie 10 testowanych osób 9 było podstawionych. Dostali zadanie ile to jest 2+2. Osoba badana była 8 w kolejce do odpytywania. Po siedmiu odpowiedziach 2+2 = 5 badana osoba też odpowiedziała 5, mimo że znała prawidłowy wynik! Tak się zachowuje tłum. Teraz analogicznie - masz zagłosować na kandydata X, ale wszystkie media pokazują, że dostanie 1%. Stwierdzasz, że ten kandydat nie ma szans i głosujesz na kandydata Y, przeciwnika kandydata Z, tylko dlatego, że nie lubisz Z. Gdyby 5 milionów ludzi, które zmanipulowane sondażem zagłosowały na Y albo Z, pozostały wierne swoim poglądom, głosując na X, to X wygrałby. Tak to działa. Czysta psychologia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2020 o 23:07
To trzeba było od razu mówić, że uważasz elektorat za niezdolny do racjonalnego podejmowania decyzji.
I większość informacji za zmanipulowane.
Na tej podstawie nie powinniśmy wierzyć w żadne informacje o kandydatach, chyba, że doświadczone osobiście? Bo jeśli czerpiemy z mediów to są zmanipulowane?
Ech.
@ArdenKel ale zrozum kolego, że to są informacje po pierwsze najprawdopodobniej z dupy, bo wystarczy wiedzieć komu zapłacić i ma się sondaż jak marzenie, po drugie bezwartościowe, bo nie oznaczają dokładnie nic.
Ludzie popierają swoich kandydatów z tak różnych, i nie raz z tak bezsensownych powodów, że kompletnie nic nie powinno Ci to podpowiadać. Co Ci daje wiedzą, że 99% słuchaczy radia Maryja zagłosuje na Dudę, bo tak ich tresują rozgłośnia? Większość z tych osób nie ma bladego pojęcia o polityce, gospodarce, ekonomii ani o czymkolwiek, mają natomiast wbite do głów, że Duda uratuje Polskę przed gwalceniem dzieci przez homosiów i sypnie im pieniędzmi z kapelusza plus. Miej litość.
@darkwitcher święta racja, dlatego największe miernoty królują w sondażach, a jedynie sensownie kandydaci nie są nawet brani pod uwagę w większości z nich. Większość sondaży dotyczy tylko dudy, trzaskowskiego, kosianiaka, bosaka, hołowni i biedronia. Same miernoty, no może Biedroń jeszcze jeszcze, ale jego się nie boją bo zbyt duży jest u nas hejt na LGBT żeby miał on szanse.
@7th_Heaven Masz rację! Nie przyszło mi to do głowy! Jeżeli dowiem się, że jakaś grupa społeczna głosuje na kandydata X, to mogę podjąć decyzję na bazie tego, jaki mam stosunek do tej grupy! Sam bym tego lepiej nie wymyślił.
Ale wróćmy do podstaw, serio "Jawny zamach na demokrację"? Szczerze?
@ArdenKel Nie widzę w tym sensu. Co Cię obchodzi, na kogo głosuje jakaś grupa ludzi? w jaki sposób świadczy to o samym kandydacie? jeżeli masz wiedzę np na temat tego, że przekupił on te osoby, to ok, ma to sens, ale w przeciwnym razie co Ci to mówi, że np lekarze wolą kandydata X a prawnicy kandydata Y? będziesz głosował na X tylko dlatego, że np bardziej lubisz lekarzy? Wiesz, jest na taką postawę nazwa, brzmi ona "zachowanie stadne" i nie ma wiele wspólnego z logiką i rozsądkiem....
@7th_Heaven Nie, nie - przeciwnie. Jeżeli wiem, że grupa, której nie poważam, bardzo chce kandydata X, to jest to sugestia, że mają nadzieję coś na kandydacie X zyskać. I mogę im to uniemożliwiać.
Poza tym, przypominam, o czym jest ta dyskusja. Bronię tezy, że więcej informacji (rzetelnej) to lepiej dla demokracji. Obywatel ma za zadanie użyć wszelkich dostępnych informacji do dokonania wyboru. Ktokolwiek twierdzi, że jakieś informacje powinny być przed wyborcą zatajone - to ten jest demokracji wrogiem i dokonuje na nią zamachu.
Ja się obawiam, że kilku kandydatów zgarnie po około 5%, dwóch po 10% i razem będzie tyle, że długopis wygra w pierwszej turze. To by było straszne.
@Trepan przecież to bez znaczenia jest - liczy się frekwencja. Jeśli obecny faworyt miałby ponad 50% poparcia to tak czy owk by wygrał w 1 turze bez znaczenia na kogo innego głos oddasz.
W pierwszej turze liczy się frekwencja jesli chcemy miec drugą.
@gbbyk1 nie do końca. Frekwencja i żelazny elektorat. Te dwa terminy mają ogromny wpływ na wynik. Jeśli w grupie 10ciu osób 4 nie przyjdą, a 4 zagłosują za jedną opcją to jest wynik 2/3 na ich korzyść, chociaż faktycznie nawet połowy nie mają. Tak można zdobyć bezwzględną większość dysponując zaledwie garstką fanatyków. Demokracja na masową skalę nie działa.
@Trepan jak nie do konca?
Mam wrazenie, ze mylisz wybory parlamentarne z wyborami na prezydenta.
Jesli mamy 100 glosujacych w tym 51 na faworyta, 49 na drugiego i reszta po 0 - to wygrywa faworyt w 1 turze. Jesli w tej samej sytuacji 51 na faworyta - 20 na drugieg i reszta na jakis innych kandydatow - to dalej 1 ture wygrywa faworyt. Niema zmiluj, tu niema znaczenia na kogo oddajesz glos. Pierwsza tura W TYM KONKRETNYM WYPADKU sprowadza sie do tego by faworyt nie wygral w niej majac wiekszosc oraz jest walka o to kto bedzie tym drugim ktory potencjalnie wejdzie do 2 tury.
@gbbyk1 nie przyjmujesz do wiadomości jednej rzeczy: fanatycy zawsze zagłosują na swoją opcję. Zawsze pójdą na wybory. Tymczasem postawa "mój głos niewiele zmienia", zrezygnowanie itp. prowadzą do tego, że część osób sobie odpuści i nie pójdzie do urn. W skali około dziesięciu milionów głosujących, kandydat, który uzyska 4,8m głosów może wygrać w pierwszej turze. Wystarczy, że takich zrezygnowanych będzie 400001. Wahania frekwencji o naście procent uprawnionych do głosowania to nic nowego. Dlatego też nasza władza zwykła głosować nocą, bez innych partii. Bez głosów przeciw mogli przeforsować co tylko zechcą. Frekwencja ma wpływ na rozkład procentowy głosów. W tych wyborach pojawiały się głosy, że przeważyć może liczba rzędu 10-12 tysięcy. Przyłóż to sobie do 10% wahania frekwencji w skali uprawnionych ponad 20 milionów. Dotarło?
@Trepan pokaz mi gdzie napisalem cokolwiek pokrewnego z twierdzeniem "moj glos nie wiele zmienia".
Przeczytaj uwaznie moje odpowiedzi - podpowiem - zdanie kluczowe "liczy sie frekwencja" (mozesz nawet policzyc ile razy tego sformulowania uzylem).
Temat jest banalnie prosty z punktu widzenia logicznego. Glosujac na prezydenta w 1 turze nie wazne czy to jest Trzaskowski, Bosak, Holownia czy ktokowliek byle nie lider - przyczyniasz sie do frekwencji czyli do szansy, ze faworyt nie bedzie mial wiecj niz 50% poparcia.
Wiec to jest odpowiedz na twoje obawy o ktorych wspomniales na poczatku calej dyskusji.
Nie rozumiem calej te proby zmiany tematu dyskusji byle nie przyznac, ze poczatkowe twoje zalozenie bylo bledne.
Mam prawie 40 lat i na wyborach byłem raz. Nie mam zamiaru tego stanu zmieniać bo nie głosuję na złodziei.
kto nie byl na wyborach nie ma prawa narzekać potem
Warto wspomnieć, że jedynie szanse na wygranie w II turze ma Hołownia i Kosiniak, więc jeśli nienawidzicie Pisu, a głosujecie na Trzaskowskiego to defacto głosujecie na Dudę.
@grescio Warto wspomnieć, że sondaże publikowane w TVP, TVN i wszelkich innych mediach to sondaże zamówione i najprawdopodobniej podrobione. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że na stronach, gdzie każdy może wziąć udział w sondażu i zagłosować, to wyniki są całkowicie inne niż te podane chociażby w telewizji?
@grescio Kosiniak? Gdzieś ty widział te sondaże? Ten człowiek ma 3% poparcia! Bosak go już dawno wyprzedził.
@ArandillPL żeby wyniki wyborów nie były też "zamówione"...
@ArandillPL A słyszałeś o reprezentatywności sondaży?
@MauraVe Chciałbym, żeby tak było :) Tak czy inaczej w II turze miałby szansę wygrać z Dudą, a Czaskowski nie.
Społeczny dowód słuszności (jakim są sondaże) to efekt potwierdzony naukowo. Tak więc sondaże są formą perswazji, która działa dlatego, że ludzie chcą się dopasować. Prowadzi to do tego, że ludzie idą na łatwiznę i nie myślą sami, tylko głosują na kandydatów, którzy według innych (sondaży) mają szanse wygrać. To nie jest manipulowanie demokracją. Sondaże powinny być zakazane, by ludzie więcej myśleli sami. Karty do głosowania powinny być numerowane, a tajność wyborów jest przywilejem wyborcy a nie PKW (które może zasłaniać się obowiązkiem tajności aby np. nie wprowadzić identyfikacji kart wyborczych, a ułatwiło by to weryfikację głosów).
@diviner numeracja kart? Tak, ale tylko w pewnej granicy. Na karcie numer/kod komisji i porządkowy karty. Czyli komisja XYZ na przykładowo 10000 uprawnionych dostaje karty oznaczone XYZ 1 do XYZ 10000 i wydaje każdemu przybyłemu kartę kolejno zgodnie z numeracją. Ponieważ nie notujemy kto w jakiej kolejności głosował-wybory nadal są niejawne, ale komisja ma się rozliczyć z kart, a nie "na sztukę". Przyszło 4800 osób? Karty 1-4800 wydane, 4801-10000 ma zostać zdane. Żeby jeszcze ułatwić pracę, zapakować je w plombowane pakiety, po 100, 200, 500 czy 1000, jak wygodniej. Przyjmując nawet 1000, to jest 200 kart do zdania i 5 pakietów. O wiele mniej pilnowania, liczenia. Dopiero w przypadku naruszenia plomby, cały pakiet do weryfikacji.
Czyli to samo od 30 lat, głosujemy na tych samych ćwoków aby nic się nie zmieniło, po czym narzekamy, że nadal jest ch*jowo.
@Trepan, zgoda :) A przy sprawdzaniu, każdy głos jest udokumentowany i przypisany do numeru karty. Czy wyborca chce zapisać sobie ten numer, czy zrobić zdjęcie z kartą, jego/jej wybór, ale możliwość by była, a przez to i wybory bardziej wiarygodne.