@maggdalena18, kraj nie ma znaczenia. Tak ogólnie widać dużo liściaków, w tym klon zwyczajny, który ma mrozoodporność do ok.-30st.C czyli klimat umiarkowany z tych cieplejszych, a nie chłodny, bo byłyby tylko iglaki z tajgi. Liście są w pełni rozwinięte czyli mamy koniec wiosny/początek lata. Ptaki już dawno gniazda pobudowały, bo gdyby robiły to teraz, młode nie zdążyłyby odpowiednio dorosnąć do zimy, więc nie wykorzystają tej sierści, która teraz się będzie walać po okolicy. To, że to las to tylko twoje domniemanie. Równie dobrze to może być mały pasek zadrzewienia od sąsiadów.
Psie kupy na trawnikach to też sama natura, a jakoś mało fanów mają. Papierki to celuloza, też sama natura, rozłożą się, a ich też nie chcemy widzieć porozrzucanych. Tu chodzi o pewien sposób myślenia - a ułatwię sobie, a że zasyfię to nie mój problem.
@Laviol Ogólnie nie jestem za śmieceniem. Tyle że: papierki nie występują w naturze, a sierść inne zwierzęta, dzikie, też gubią. Kupy? Tak, też, ale nie na chodnikach.
Nie twierdzę, że babka dobrze robi, ale też nie widzę wielkiego powodu do naskakiwania na nią.
Raczej wygląda na dom przy lesie i nic w okolicy wiec spoko ale jak by dom był obok i ktos jadl obiad na tarasie to nie ciekawie hehe albo czarne pranie się suszyło
@Kar4, wiem, mam wykształcenie przyrodnicze. Tyle, że w naturze zwierzęta nie linieją w godzinę czy pół i nie zasyfiają na raz tak okolicy. To m.in. zdradza ich obecność, a tego nie chcą ani drapieżniki, ani ich ofiary. I owszem, ptaki korzystają z takiej sierści - tej, która jest gubiona dużo wcześniej, a nie o tej porze roku, więc ten argument jest bez sensu.
Zauważyłam, że ludzie chętnie posługują się argumentem o naturze, ale robią to bardzo wybiórczo, kiedy im pasuje. Nie raz, gdy klientom proponuję rozwiązania zgodne z naturą to nie chcą, bo nie będzie ładnie, tak jak chcą. Dlatego - jak się tak usyfi sierścią to nie jest ładnie ;P
(I tak na marginesie - tempo.)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lipca 2020 o 19:59
@Laviol Taka sierść się rozkłada i staje się nawozem dla roślin. Wątpię aby psu przeszkadzało że jest przy posesji zaznaczona jego obecność, bo zapewne robi to sam w wiadomy sposób.
@Kar4, sierść/włosy są zbudowane z keratyny, która bardzo słabo się rozkłada i jako nawóz dla roślin jest bez większego znaczenia, również ze względu na ilość, która w porównaniu np. do widocznej w tle biomasy liści jest znikoma. Nie wymyślaj.
Owszem, zwierzęta, które charakteryzuje terytorializm znaczą swój teren, ale oznaczają przede wszystkim granice, żeby dać znać innym zwierzętom/stadom swojego gatunku, gdzie jest ich zaczyna/kończy się ich teren, a nie po całości, bo to by wystraszyło potencjalne ofiary polowania. Pies nie jest zbyt dobrym przykładem, bo jest udomowiony i nie ma swojego terytorium, na którym poluje, więc nie wykazuje wszystkich zachowań dzikich psowatych.
Zwierzęta częściej ukrywają swoją obecność niż obwieszczają, a takie jednorazowe zrzucenie sierści byłoby jak rozwinięcie wielkiego baneru "tu jestem" w asyście światła i dźwięku i to w przypadkowym miejscu. To nie ma sensu. A wbrew pozorom to co się dzieje w naturze jest logiczne i sensowne.
@Laviol Jest udomowiony i dla niego nie problem że sierść "pójdzie w świat", a przynajmniej w jego okolice. Sierść się może i słabo rozkłada, ale nie na tyle by była problematyczna w środowisku. Co innego w domy, gdzie kłaki trzeba co chwilę zbierać, jak ma być w miarę czysto.
@Kar4, owszem, psu jest wszystko jedno. Sierść sama w sobie nie jest problemem.
Jednak argumenty za takim wyczesywaniem są ułomne, bo w naturze sierść nie pojawia się tak masowo i ptaki z niej nie skorzystają o tej porze.
Nie wiem jak Ty , ale miałam psy o obfitym podszerstku i zanim przyszedł moment, kiedy dałoby się go tak wydmuchać to tygodniami wyłazi i gubi się kawałkami, dlatego, żeby mieć czysto w domu lepiej jest psa przeczesać co kilka dni.
Zatem czego bronisz? Prawa tej pani do zasyfiania okolicy, bo tak jej wygodnie? Bo tak poza tym, to nie ma sensownego usprawiedliwienia.
@Laviol Film z USA, tam przestrzenie są dużo większe między domami a tu dookoła widać tylko drzewa. Co innego jakby to było w bloku, czy gęsto zabudowanym osiedlu.
@Kar4, nie próbuj mi wmówić, że w Stanach wszystkie działki takie są, bo zaraz przypomnę Ci podmiejskie działki wielkości kilkuset metrów kwadratowych z ogrodem rzędu 100 czy 200m2 albo wręcz osiedla przyczep kempingowych.
Na filmie widać tylko jedną stronę działki i tak naprawdę nie wiesz, gdzie jest granica. Może ogrodzenie jest ukryte w zieleni 5 czy 10m od domu i drzewa należą w większości do sąsiadów? To równie dobrze może być działka 5000m2 jak i 500m2. Tego nie wiesz, tylko sobie interpretujesz tak jak Ci wygodnie.
Ale sama wielkość działki to kwestia drugorzędna, bo tu chodzi o pewien sposób myślenia. Nawet, gdybym nie miała żadnych sąsiadów to bym takiego "wyczesania" nie zrobiła, bo dla mnie ogród jest taką samą przestrzenią jak wnętrze domu i nie syfię ani tu, ani tu. Ta pani zapewne nie zafundowałaby sobie tego wewnątrz, ale na zewnątrz nie ma skrupułów.
Żeby tylko przesiadka. To Wilczak jest. Ole linieją cały rok. I tak a propos. Wyszesanie podszerstka i całej luźnej sierści może zająć nawet kilka godzin więc nie dziwię się że kobieta użyła dmuchawy
@olcia483
Mi wyglada na zwyklego haszczaka. Wilczaki sa chyba smuklejsze i troche wieksze. No i umaszczenie bardziej "wilcze". Ale za malo ich w zyciu widzialem wiec moge sie mylic.
A to flądra, zasyfiła całą okolicę psią sierścią, bo jej się wyczesać nie chciało.
@Laviol Chociaż pieseł ma radochę z tego :D
@Laviol Jakiś las dookoła, więc...
@maggdalena18, czyli jak las to można syfić?
@Laviol Sierść to nie plastikowa butelka. Może nawet posłużyć do budowy gniazda dla niektórych ptaków.
@maggdalena18, no to popatrz na liście - o tej porze to gniazda są już dawno pobudowane. Słabe usprawiedliwienie.
@Laviol Zależy co za kraj i klimat. Zależy od ptactwa. I dalej: to nie plastik ani kilka ton sierści. Sama natura, więc nic się nie stanie.
@maggdalena18, kraj nie ma znaczenia. Tak ogólnie widać dużo liściaków, w tym klon zwyczajny, który ma mrozoodporność do ok.-30st.C czyli klimat umiarkowany z tych cieplejszych, a nie chłodny, bo byłyby tylko iglaki z tajgi. Liście są w pełni rozwinięte czyli mamy koniec wiosny/początek lata. Ptaki już dawno gniazda pobudowały, bo gdyby robiły to teraz, młode nie zdążyłyby odpowiednio dorosnąć do zimy, więc nie wykorzystają tej sierści, która teraz się będzie walać po okolicy. To, że to las to tylko twoje domniemanie. Równie dobrze to może być mały pasek zadrzewienia od sąsiadów.
Psie kupy na trawnikach to też sama natura, a jakoś mało fanów mają. Papierki to celuloza, też sama natura, rozłożą się, a ich też nie chcemy widzieć porozrzucanych. Tu chodzi o pewien sposób myślenia - a ułatwię sobie, a że zasyfię to nie mój problem.
@Laviol Ogólnie nie jestem za śmieceniem. Tyle że: papierki nie występują w naturze, a sierść inne zwierzęta, dzikie, też gubią. Kupy? Tak, też, ale nie na chodnikach.
Nie twierdzę, że babka dobrze robi, ale też nie widzę wielkiego powodu do naskakiwania na nią.
Ciekawe kto posprząta tą fruwająca sierść?
Ostatnio po całym ogrodzie miałem takie kłaki jak jakiś debil czyscił psa
Raczej wygląda na dom przy lesie i nic w okolicy wiec spoko ale jak by dom był obok i ktos jadl obiad na tarasie to nie ciekawie hehe albo czarne pranie się suszyło
Ptaki to na gniazda biorą.
@bilutek
Dokladnie! Kiedys widzialem jak jeden wprost wydziobywal klaczki z mojego spiacego psa.
@bilutek, popatrz na liście - o tej porze to gniazda są już dawno pobudowane.
@Laviol Ale mnóstwo zwierząt gubi sierść, to jest tylko przyspieszone tępo dla jednego zwierzaka.
@Kar4, wiem, mam wykształcenie przyrodnicze. Tyle, że w naturze zwierzęta nie linieją w godzinę czy pół i nie zasyfiają na raz tak okolicy. To m.in. zdradza ich obecność, a tego nie chcą ani drapieżniki, ani ich ofiary. I owszem, ptaki korzystają z takiej sierści - tej, która jest gubiona dużo wcześniej, a nie o tej porze roku, więc ten argument jest bez sensu.
Zauważyłam, że ludzie chętnie posługują się argumentem o naturze, ale robią to bardzo wybiórczo, kiedy im pasuje. Nie raz, gdy klientom proponuję rozwiązania zgodne z naturą to nie chcą, bo nie będzie ładnie, tak jak chcą. Dlatego - jak się tak usyfi sierścią to nie jest ładnie ;P
(I tak na marginesie - tempo.)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2020 o 19:59
@Laviol Taka sierść się rozkłada i staje się nawozem dla roślin. Wątpię aby psu przeszkadzało że jest przy posesji zaznaczona jego obecność, bo zapewne robi to sam w wiadomy sposób.
@Kar4, sierść/włosy są zbudowane z keratyny, która bardzo słabo się rozkłada i jako nawóz dla roślin jest bez większego znaczenia, również ze względu na ilość, która w porównaniu np. do widocznej w tle biomasy liści jest znikoma. Nie wymyślaj.
Owszem, zwierzęta, które charakteryzuje terytorializm znaczą swój teren, ale oznaczają przede wszystkim granice, żeby dać znać innym zwierzętom/stadom swojego gatunku, gdzie jest ich zaczyna/kończy się ich teren, a nie po całości, bo to by wystraszyło potencjalne ofiary polowania. Pies nie jest zbyt dobrym przykładem, bo jest udomowiony i nie ma swojego terytorium, na którym poluje, więc nie wykazuje wszystkich zachowań dzikich psowatych.
Zwierzęta częściej ukrywają swoją obecność niż obwieszczają, a takie jednorazowe zrzucenie sierści byłoby jak rozwinięcie wielkiego baneru "tu jestem" w asyście światła i dźwięku i to w przypadkowym miejscu. To nie ma sensu. A wbrew pozorom to co się dzieje w naturze jest logiczne i sensowne.
@Laviol Jest udomowiony i dla niego nie problem że sierść "pójdzie w świat", a przynajmniej w jego okolice. Sierść się może i słabo rozkłada, ale nie na tyle by była problematyczna w środowisku. Co innego w domy, gdzie kłaki trzeba co chwilę zbierać, jak ma być w miarę czysto.
@Kar4, owszem, psu jest wszystko jedno. Sierść sama w sobie nie jest problemem.
Jednak argumenty za takim wyczesywaniem są ułomne, bo w naturze sierść nie pojawia się tak masowo i ptaki z niej nie skorzystają o tej porze.
Nie wiem jak Ty , ale miałam psy o obfitym podszerstku i zanim przyszedł moment, kiedy dałoby się go tak wydmuchać to tygodniami wyłazi i gubi się kawałkami, dlatego, żeby mieć czysto w domu lepiej jest psa przeczesać co kilka dni.
Zatem czego bronisz? Prawa tej pani do zasyfiania okolicy, bo tak jej wygodnie? Bo tak poza tym, to nie ma sensownego usprawiedliwienia.
@Laviol Film z USA, tam przestrzenie są dużo większe między domami a tu dookoła widać tylko drzewa. Co innego jakby to było w bloku, czy gęsto zabudowanym osiedlu.
@Kar4, nie próbuj mi wmówić, że w Stanach wszystkie działki takie są, bo zaraz przypomnę Ci podmiejskie działki wielkości kilkuset metrów kwadratowych z ogrodem rzędu 100 czy 200m2 albo wręcz osiedla przyczep kempingowych.
Na filmie widać tylko jedną stronę działki i tak naprawdę nie wiesz, gdzie jest granica. Może ogrodzenie jest ukryte w zieleni 5 czy 10m od domu i drzewa należą w większości do sąsiadów? To równie dobrze może być działka 5000m2 jak i 500m2. Tego nie wiesz, tylko sobie interpretujesz tak jak Ci wygodnie.
Ale sama wielkość działki to kwestia drugorzędna, bo tu chodzi o pewien sposób myślenia. Nawet, gdybym nie miała żadnych sąsiadów to bym takiego "wyczesania" nie zrobiła, bo dla mnie ogród jest taką samą przestrzenią jak wnętrze domu i nie syfię ani tu, ani tu. Ta pani zapewne nie zafundowałaby sobie tego wewnątrz, ale na zewnątrz nie ma skrupułów.
Żeby tylko przesiadka. To Wilczak jest. Ole linieją cały rok. I tak a propos. Wyszesanie podszerstka i całej luźnej sierści może zająć nawet kilka godzin więc nie dziwię się że kobieta użyła dmuchawy
@olcia483
Mi wyglada na zwyklego haszczaka. Wilczaki sa chyba smuklejsze i troche wieksze. No i umaszczenie bardziej "wilcze". Ale za malo ich w zyciu widzialem wiec moge sie mylic.