Chodzi raczej o to, by spróbowała w kontrolowanych warunkach i znała działanie, a nie pod wpływem znajomych, nie wiedząc jak się zachowa. Nie jest to zła strategia - w końcu to zakazany owoc kusi najbardziej.
Powiedział znacznie więcej, szkoda, że nie daje się linków do artykułów. Choć z drugiej strony, są różne artykuły, a ludzie i tak ich nie czytają. Jak ktoś chce znać szczegóły, to sam znajduje informacje.
W każdym razie wolał dać córce spróbować zioła z pewnego źródła, mając ją i jej stan pod swoją kontrolą, niż zostawiać jej eksperymenty na trawie mieszanej z różnymi specyfikami na imprezach, pośród obcych ludzi. Wielu rodziców tak robi z używkami, że pozbawia ich aury tajemniczości i zakazanego owocu.
@boomfloom Na dwoje babka wróżyła. Spróbowałam w domu i alkoholu i papierosów, dość wcześnie. Piję bardzo rzadko, nie palę wcale, nigdy mnie to nie kręciło...
@boomfloom Miałam 7 lat, jak napiłam się wódki z sokiem. Myślałam, że to sok lub wino, a dorośli myśleli, że się nie napiję. Dalej: u nas nigdy alkohol nie był tematem tabu. Odkąd pamiętam, w naszej rodzinie dzieci dostawały wino, kiedy było coś świętowane. Trochę, dosłownie na łyk, ale nikt nas nie wykluczał z grona świętujących. Dzięki temu nigdy nie kryliśmy się z rówieśnikami po krzakach, żeby napić się piwa, bo to nas nie pociągało jako zakazany owoc. Dzisiaj bliżej mi do abstynenta niż alkoholika. ;)
@maggdalena18 @Cascabel No to super, że Wam się udało, co nie zmienia faktu, że jest korelacja między wiekiem w jakim zachodzi inicjacja alkoholowa i późniejszymi problemami. To nie znaczy, że każdy kto spróbuje alkoholu w młodym wieku zostanie pijakiem, ale zwiększa szanse.
@boomfloom Ja bym powiedziała, że tu występuje bardzo duża różnica jeżeli chodzi o wczesną inicjację w domu rodzinnym, a poza nim. Gdy miałam 10-11 lat rówieśnicy próbowali alkoholu: tanie wina, piwa, wódka, co dorwali, częstowanie siebie nawzajem. Oni pili byle co i dużo - ważne by dawało po głowie. Ja tych ich wynalazków spróbowałam raz - nie smakowały mi. Większość tych dzieciaków twierdziłam, że "alkohol nie smakuje dobrze", ja wiedziałam - że może. Byłam bardzo niefajną koleżanką i kompanką. Zamiast się cieszyć z zakazanego owocu - wybrzydzałam.
W domu gdzie alkohol nie jest tabu, ale też nie jest codziennym towarzyszem życia - taka stategia, jaką opisujemy ja i @maggdalena18 się sprawdzi. Jak z wieloma innymi rzeczami - uczymy się od rodziców i ich naśladujemy. Skoro wiemy, że coś powinno być doświadczeniem pozytywnym, to te negatywne nas bawić nie będą.
Nie jest to jednak uniwersalna recepta na wychowanie, ale musisz wziąć jedną rzecz przy tym, co napisałeś pod uwagę: wczesna inicjacja alkoholowa w grupie rówieśniczej ukazuje ten alkohol w całkiem innym świetle. A z reguły - następuje.
@Cascabel Ale w tych badaniach właśnie skupiali się na inicjacji pod kontrolą rodziców właśnie tak jak to opisujecie. Z drugiej strony nie wiadomo czy dotarli do takich ludzi jak Ty, którzy wcześnie spróbowali lecz się nie uzależnili. Inna sprawa to ogólne samopoczucie w momencie inicjacji. Jak się człowiek ogólnie w życiu odnajduje, to nie będzie szukał rozwiązań w butelce, bo ma inne mechanizmy radzenia sobie z rzeczywistością.
I to jest dobry ojciec.
Dobry ? Mocny kandydat do tytułu ojca dekady...
Chodzi raczej o to, by spróbowała w kontrolowanych warunkach i znała działanie, a nie pod wpływem znajomych, nie wiedząc jak się zachowa. Nie jest to zła strategia - w końcu to zakazany owoc kusi najbardziej.
Powiedział znacznie więcej, szkoda, że nie daje się linków do artykułów. Choć z drugiej strony, są różne artykuły, a ludzie i tak ich nie czytają. Jak ktoś chce znać szczegóły, to sam znajduje informacje.
W każdym razie wolał dać córce spróbować zioła z pewnego źródła, mając ją i jej stan pod swoją kontrolą, niż zostawiać jej eksperymenty na trawie mieszanej z różnymi specyfikami na imprezach, pośród obcych ludzi. Wielu rodziców tak robi z używkami, że pozbawia ich aury tajemniczości i zakazanego owocu.
@Wojtek1291 A jednocześnie badania naukowe pokazują, że im wcześniej dziecko zacznie pić alkohol, to tym większa szansa, że zostanie alkoholikiem.
@boomfloom Na dwoje babka wróżyła. Spróbowałam w domu i alkoholu i papierosów, dość wcześnie. Piję bardzo rzadko, nie palę wcale, nigdy mnie to nie kręciło...
@boomfloom Miałam 7 lat, jak napiłam się wódki z sokiem. Myślałam, że to sok lub wino, a dorośli myśleli, że się nie napiję. Dalej: u nas nigdy alkohol nie był tematem tabu. Odkąd pamiętam, w naszej rodzinie dzieci dostawały wino, kiedy było coś świętowane. Trochę, dosłownie na łyk, ale nikt nas nie wykluczał z grona świętujących. Dzięki temu nigdy nie kryliśmy się z rówieśnikami po krzakach, żeby napić się piwa, bo to nas nie pociągało jako zakazany owoc. Dzisiaj bliżej mi do abstynenta niż alkoholika. ;)
@maggdalena18 @Cascabel No to super, że Wam się udało, co nie zmienia faktu, że jest korelacja między wiekiem w jakim zachodzi inicjacja alkoholowa i późniejszymi problemami. To nie znaczy, że każdy kto spróbuje alkoholu w młodym wieku zostanie pijakiem, ale zwiększa szanse.
@boomfloom Ja bym powiedziała, że tu występuje bardzo duża różnica jeżeli chodzi o wczesną inicjację w domu rodzinnym, a poza nim. Gdy miałam 10-11 lat rówieśnicy próbowali alkoholu: tanie wina, piwa, wódka, co dorwali, częstowanie siebie nawzajem. Oni pili byle co i dużo - ważne by dawało po głowie. Ja tych ich wynalazków spróbowałam raz - nie smakowały mi. Większość tych dzieciaków twierdziłam, że "alkohol nie smakuje dobrze", ja wiedziałam - że może. Byłam bardzo niefajną koleżanką i kompanką. Zamiast się cieszyć z zakazanego owocu - wybrzydzałam.
W domu gdzie alkohol nie jest tabu, ale też nie jest codziennym towarzyszem życia - taka stategia, jaką opisujemy ja i @maggdalena18 się sprawdzi. Jak z wieloma innymi rzeczami - uczymy się od rodziców i ich naśladujemy. Skoro wiemy, że coś powinno być doświadczeniem pozytywnym, to te negatywne nas bawić nie będą.
Nie jest to jednak uniwersalna recepta na wychowanie, ale musisz wziąć jedną rzecz przy tym, co napisałeś pod uwagę: wczesna inicjacja alkoholowa w grupie rówieśniczej ukazuje ten alkohol w całkiem innym świetle. A z reguły - następuje.
@Cascabel Ale w tych badaniach właśnie skupiali się na inicjacji pod kontrolą rodziców właśnie tak jak to opisujecie. Z drugiej strony nie wiadomo czy dotarli do takich ludzi jak Ty, którzy wcześnie spróbowali lecz się nie uzależnili. Inna sprawa to ogólne samopoczucie w momencie inicjacji. Jak się człowiek ogólnie w życiu odnajduje, to nie będzie szukał rozwiązań w butelce, bo ma inne mechanizmy radzenia sobie z rzeczywistością.
"...z cudzymi ludźmi"
Ech, polska język trudna!
Podajesz wiadomości jak TVP. To ma sens tylko wtedy jęśli przeczytamy cały wywiad z nim a Ty szukasz sensacji na siłę.
Żryj trawę, ty krowo!