Paradoksalnie demot jest błędny.
Klasyczna hulajnoga teoretycznie może być podciągnięta jako rower. https://brainly.pl/zadanie/4347968
Jest tam też mowa o rowerze z silnikiem pomocniczym, ale aby spełnić ten warunek potrzebna jest praca mięśni do "uruchomienia" tego wspomagania. W hulajnodze tego nie ma. Więc hulajnoga elektryczna nie spełnia tego warunku, wiec przez sąd jest klasyfikowana jako motorower.
"– motorower – pojazd dwu lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h”" https://motormania.com.pl/newsy/swiat/klopotliwa-definicja-motocykla/
Tutaj hulajnoga jak najbardziej spełnia te wymogi. Ma silnik elektryczny, który jest podstawowym napędem a nie wspomaganiem. Ma silnik do 4kW i jeździ wolniej niż 45km/h.
Więc w zasadzie, każda hulajnoga elektryczna, powinna być zarejestrowana, ubezpieczona, podlegać przeglądom technicznym, są wymagane uprawnienia do kierowania nią oraz wymóg używania kasków z homologacją drogową a powinny jeździć po jezdni.
Tak w tej chwili mówi prawo. Zresztą już nie jeden wyrok zapadł w oparciu o taką interpretację. https://najlepszehulajnogi.pl/prawo-drogowe-a-hulajnogi-elektryczne-przepisy-mandaty-zakazy-169/
Choć policja jest tutaj łaskawsza.
Więc w praktyce wypożyczalnie hulajnóg elektrycznych nawet nie mogą odebrać ich z parkingu policyjnego, bo musiałyby okazać dowody rejestracyjne XD.
@rafik54321 chodzi mi o to że nie ma jeszcze jednoznacznych przepisów odnośnie elektrycznych hulajnóg więc póki co powinni poruszać się tam gdzie piesi, z prędkością nie zagrażającą pieszym. Osoby jeżdżące na elektrycznych hulajnogach często wykazują się wybitnym brakiem oleju w głowie. Ciągle widzę że poruszają się w nieodpowiednich miejscach (po ulicy), warunkach (w nocy bez chociażby odblasków) lub prędkością (przekraczająca prędkość miejskiego rowerzysty). I na dokładkę zostawiają hulajnogi gdzie popadnie. Już przestawiałem hulajnogi sprzed schodów do wejścia do metra lub z środka chodnika tarasujące całkowicie przejście.
@kojot_pedziwiatr tylko że tak na bardzo upartego, nowe regulacje nie są potrzebne w sposób bezwzględny.
Swego czasu podobny cyrk był z quadami i one spełniały w zasadzie wymogi i dla motocykla i dla auta. Więc rejestrowano je naprzemiennie. Później to uszeregowano dla formalności.
Na chwilę obecną, hulajnoga elektryczna to motorower i tego należy się trzymać.
Wypożyczalnie też powinny pójść po rozum do głowy, bo sądy mogą pociągnąć właścicieli takich wypożyczali o to, że udostępniają do jazdy pojazdy które nie mają homologacji, badań technicznych i ubezpieczenia.
"Osoby jeżdżące na elektrycznych hulajnogach często wykazują się wybitnym brakiem oleju w głowie. " - przecież to ten sam problem co z rowerzystami. Nie widzę tutaj różnicy, z tym iż częściej widzę rowerzystów i to z ich strony częściej spotykam się z idiotyzmami :/ .
Po prostu, policja powinna zacząć respektować hulajnogę elektryczną jako motorower i powinny zacząć się sypać ostre mandaty oraz sprawy w sądzie. Chwila moment i nikt tym badziewiem jeździć nie będzie XD.
Oczywiście rozsądek nakazuje aby jeździć tym gadżetem po chodniku no i uważać na przejściach. Podobnie zresztą wypadałoby jeździć rowerem.
Wg mnie, ustawodawca powinien zalegalizować jazdę rowerem po chodniku, bo w sumie czemu nie? Tylko ewentualnie narzucić jakieś ramki prędkości, może 30km/h? Albo 25km/h? To raczej taka spokojna jazda rowerkiem, a do jazdy po jezdni, bezwzględnie wymagać jakiejś formy uprawnień, może karty rowerowej.
@rafik54321 Po chodniku? W obecności pieszych nie więcej, jak 10 km/h. I piesi na chodniku mają mieć, jak w strefie zamieszkania, bezwzględne pierwszeństwo. Bez pieszych można podnieść dopuszczalną prędkość, ale też nie więcej, jak 20km/h. Środowisko miejskie jest dynamiczne i musi być miejsce i czas na reakcję.
Wyższe limity prędkości powinny być ustanowione tylko wtedy, gdy ścieżka jest fizycznie oddzielona od chodnika barierą. Ja jakiś pieszy się tam właduje, to jego problem i wina.
Generalna zasada brzmi: rowerem po chodniku jeździć nie wolno (artykuł 26 Prawa o Ruchu Drogowym).
Od tej zasady istnieją jednak trzy wyjątki. Rowerzysta może jechać po chodniku gdy:
1) Jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu.
2) Podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła)
3) Są spełnione jednocześnie trzy warunki:
+ Chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,
+ Ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),
+ Brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.
Paradoksalnie demot jest błędny.
Klasyczna hulajnoga teoretycznie może być podciągnięta jako rower.
https://brainly.pl/zadanie/4347968
Jest tam też mowa o rowerze z silnikiem pomocniczym, ale aby spełnić ten warunek potrzebna jest praca mięśni do "uruchomienia" tego wspomagania. W hulajnodze tego nie ma. Więc hulajnoga elektryczna nie spełnia tego warunku, wiec przez sąd jest klasyfikowana jako motorower.
"– motorower – pojazd dwu lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h”"
https://motormania.com.pl/newsy/swiat/klopotliwa-definicja-motocykla/
Tutaj hulajnoga jak najbardziej spełnia te wymogi. Ma silnik elektryczny, który jest podstawowym napędem a nie wspomaganiem. Ma silnik do 4kW i jeździ wolniej niż 45km/h.
Więc w zasadzie, każda hulajnoga elektryczna, powinna być zarejestrowana, ubezpieczona, podlegać przeglądom technicznym, są wymagane uprawnienia do kierowania nią oraz wymóg używania kasków z homologacją drogową a powinny jeździć po jezdni.
Tak w tej chwili mówi prawo. Zresztą już nie jeden wyrok zapadł w oparciu o taką interpretację.
https://najlepszehulajnogi.pl/prawo-drogowe-a-hulajnogi-elektryczne-przepisy-mandaty-zakazy-169/
Choć policja jest tutaj łaskawsza.
Więc w praktyce wypożyczalnie hulajnóg elektrycznych nawet nie mogą odebrać ich z parkingu policyjnego, bo musiałyby okazać dowody rejestracyjne XD.
@rafik54321 chodzi mi o to że nie ma jeszcze jednoznacznych przepisów odnośnie elektrycznych hulajnóg więc póki co powinni poruszać się tam gdzie piesi, z prędkością nie zagrażającą pieszym. Osoby jeżdżące na elektrycznych hulajnogach często wykazują się wybitnym brakiem oleju w głowie. Ciągle widzę że poruszają się w nieodpowiednich miejscach (po ulicy), warunkach (w nocy bez chociażby odblasków) lub prędkością (przekraczająca prędkość miejskiego rowerzysty). I na dokładkę zostawiają hulajnogi gdzie popadnie. Już przestawiałem hulajnogi sprzed schodów do wejścia do metra lub z środka chodnika tarasujące całkowicie przejście.
@kojot_pedziwiatr tylko że tak na bardzo upartego, nowe regulacje nie są potrzebne w sposób bezwzględny.
Swego czasu podobny cyrk był z quadami i one spełniały w zasadzie wymogi i dla motocykla i dla auta. Więc rejestrowano je naprzemiennie. Później to uszeregowano dla formalności.
Na chwilę obecną, hulajnoga elektryczna to motorower i tego należy się trzymać.
Wypożyczalnie też powinny pójść po rozum do głowy, bo sądy mogą pociągnąć właścicieli takich wypożyczali o to, że udostępniają do jazdy pojazdy które nie mają homologacji, badań technicznych i ubezpieczenia.
"Osoby jeżdżące na elektrycznych hulajnogach często wykazują się wybitnym brakiem oleju w głowie. " - przecież to ten sam problem co z rowerzystami. Nie widzę tutaj różnicy, z tym iż częściej widzę rowerzystów i to z ich strony częściej spotykam się z idiotyzmami :/ .
Po prostu, policja powinna zacząć respektować hulajnogę elektryczną jako motorower i powinny zacząć się sypać ostre mandaty oraz sprawy w sądzie. Chwila moment i nikt tym badziewiem jeździć nie będzie XD.
Oczywiście rozsądek nakazuje aby jeździć tym gadżetem po chodniku no i uważać na przejściach. Podobnie zresztą wypadałoby jeździć rowerem.
Wg mnie, ustawodawca powinien zalegalizować jazdę rowerem po chodniku, bo w sumie czemu nie? Tylko ewentualnie narzucić jakieś ramki prędkości, może 30km/h? Albo 25km/h? To raczej taka spokojna jazda rowerkiem, a do jazdy po jezdni, bezwzględnie wymagać jakiejś formy uprawnień, może karty rowerowej.
@rafik54321 Po chodniku? W obecności pieszych nie więcej, jak 10 km/h. I piesi na chodniku mają mieć, jak w strefie zamieszkania, bezwzględne pierwszeństwo. Bez pieszych można podnieść dopuszczalną prędkość, ale też nie więcej, jak 20km/h. Środowisko miejskie jest dynamiczne i musi być miejsce i czas na reakcję.
Wyższe limity prędkości powinny być ustanowione tylko wtedy, gdy ścieżka jest fizycznie oddzielona od chodnika barierą. Ja jakiś pieszy się tam właduje, to jego problem i wina.
...a może gdzieś już jest dobre prawo w tym temacie i tylko odpisać? A nie odkrywać Amerykę na nowo.
Generalna zasada brzmi: rowerem po chodniku jeździć nie wolno (artykuł 26 Prawa o Ruchu Drogowym).
Od tej zasady istnieją jednak trzy wyjątki. Rowerzysta może jechać po chodniku gdy:
1) Jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu.
2) Podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła)
3) Są spełnione jednocześnie trzy warunki:
+ Chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości,
+ Ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym),
+ Brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.
Źródło: http://wrower.pl/prawo/jazda-rowerem-po-chodniku,2032.html