Odpowiedź Petersona nie dotyczyła stwierdzenia faktu, tylko proponowanego przez środowiska feministyczne rozwiązania, czyli parytetów. Dlatego np. ja, sama będąc kobietą i kibicując innym kobietom, nigdy nie będę się identyfikować jako feministka. Jak można postulować, że na jakimkolwiek stanowisku (a tym bardziej odpowiedzialnym i wymagającym) należy ignorować kompetencje i kierować się płcią!?
@kawanalawe Podejrzewam, że owa rozmówczyni widzi to tak. Są kobiety, które mogłyby pełnić tak wysokie funkcje, ale nie może dostać się tak wysoko, gdyż męska część nie chce dopuścić by na tak wysokich stanowiskach były kobiety. Stad ten parytet, by wymusić na męskiej części ustępstwa. Nawet kosztem braku kompetencji (co może wzbudzać kontrowersje). Gdybyśmy mieli rzeczywiste równouprawnienie, to mężczyźni i kobiety walczyli na wielu polach jak równy z równym. Ale, ze nawet sama matka natura inaczej ukształtowała ciała i umysły kobiet i mężczyzn, wiec już na polu biologii nie jesteśmy sobie równi. Kwestie kompetencji, umiejętności jesteśmy w stanie to sprawdzać. Może np należy kompetencje mężczyzn przekazać do oceny kobietom i na odwrót? Może wtedy mielibyśmy lepiej ocenianą pracę? To tylko pewien pomysł do weryfikacji, ale uważam, że jeśli mamy w kwestiach kultury, nauki czy pracy być oceniani równo, to musi być wyprawowany jakiś ustalony sposób kontroli i weryfikacji. Obie płcie powinny być równo traktowane zawsze w takiej sytuacji. I taka uwaga. Po polityce widać, że wcale w kwestiach ideologicznych kobiety nie sa nic lepsze od mężczyzn. Proszę spojrzeć, że dobrych jak i złych polityków wśród kobiet i mężczyzn jest po równo. Ministrami czy premierami są jedni jak i drudzy, ale przełomów kiedy były kobiety nie doczekaliśmy się.
@dncx Problem polega na tym że mężczyźni są z punktu widzenia matki natury mniej wartościowi więc na nich matka natura eksperymentuje. Jeśli porównasz krzywą inteligencji, agresji, czy inny znacznik psychologiczny zobaczysz że szczyt większości takich funkcji jest bardzo bliski dla obu grup (średnia). Haczyk polega na tym że krzywa mężczyzn jest bardziej spłaszczona. Znaczy to że wśród mężczyzn jest więcej geniuszy ale też więcej idiotów. Feministki patrzą na szklany sufit i widzą tam samych mężczyzn ale już przez szklaną podłogę nie popatrzą a tam też zobaczyłyby większość mężczyzn zgodnie z teorią nauk kobiecych jest to wina toxic masculinity czyli toksycznych cech męskich (czyli są sami sobie winni i feministek to nie obchodzi) Prawda polega na tym że nikt kobietom nie broni zakładać własnych firm i często firmy zakładają i często dobrze się rozwijają. Tylko to też feministek nie obchodzi bo mało. Feministki patrzą na wygodne i przyjemne ekstrema i tylko tam gdzie są mężczyźni (mówię tutaj cały czas o 3 fali feminizmu która ma więcej wspólnego z socjalizmem czy komunizmem niż faktycznym dbaniem o prawa kobiet) Polecam obejrzenie pełnego wywiadu Dr. Petersona ponad 30 minut gdzie opisuje te sprawy dużo lepiej niż ja bym kiedykolwiek mógł.
@dncx Ja rozumiem z czego może wynikać myślenie współczesnych feministek i feministów. Nie neguję też ich roli w historii, a nawet współcześnie. Ale dziś, w Polsce, feministki już nie chcą równości, chcą przywilejów i to głównie dla siebie. Tymczasem coraz więcej kobiet pracuje, robi kariery, studiuje na przeróżnych kierunkach, zakłada własne biznesy. Poradzimy sobie. Domaganie się parytetów, gdy wiadomo, że otrzyma się stanowisko wyłącznie dzięki płci, haftowanie sobie imion kobiet na ubraniu, gdy w swojej firmie zatrudnia się 90% mężczyzn, czy decyzja, że zamiast na castingu, będzie się rywalizować o rolę w łóżku a potem wylewanie żali w mediach - to wszystko uważam za chorą hipokryzję.
Ja jestem przeciwko kontroli i weryfikacji w sprawach "równości" płci. Równość została wypracowana już dawno (choć całkowitej nigdy nie będzie - istnieją różnice, których nie da się pominąć). Możliwości mamy identyczne, więc nic tylko brać się do roboty (albo i nie - w końcu jak wolność, to wolność).
@dncx "Gdybyśmy mieli rzeczywiste równouprawnienie, to mężczyźni i kobiety walczyli na wielu polach jak równy z równym." dowcip polega na tym że feministki nawet się nie zająną na temat walki w dziedzinie równego dostępu do zawodu murarza czy innego śmieciarza gdzie mamy 100% mężczyzn. To raz.
Gdyby opłacało się zatrudniać [tanie] kobiety to przedsiębiorcy robili by to nagminnie. A tak nie jest. To dwa. Ponieważ są inne problemy związane z zatrdunieniem kobiet.
A trzy: wypadałoby oglądnąć cały wywiad bo jest on wielowymiarowy i złożony.
@mambolinski Oglądałem (choć nie do końca) ten materiał. Nie zgadzam się na mówienie o tym, że gościu "zmasakrował owa kobietę". Po pierwsze dziennikarka zadaje mu bardzo dobre pytania. Na które on musi jednak odpowiedzieć i ciut się wysilić. Zadaje mu pytania sugerujące i on potem musi wyjaśnić wszystkie nieścisłości. To bardzo dobra sytuacja bo pytania otwarte pozwalają na wyjaśnienie swoich racji. Ten dr jest naukowcem, który przeprowadzał wiele badań dotyczących zachowań ludzi, kobiet i mężczyzn i bardzo ciekawie opowiada o tych badaniach, o doświadczeniach, o tym, o czym ja już wspominałem. Nie ma równości między mężczyznami i kobietami. Możemy dążyć do równości względem prawa. To równości w dostępie do nauki, równych szans w dostępie do kultury, sportu, itd. Równych szans. Wiadomo, ze kobiety z racji swoich uwarunkowań biologicznych mają inne warunki brzegowe do np uprawiania sportu, ale szanse powinniśmy mieć równe. Kilka dni temu była taka informacja, że jakaś kobieta w Holandii będzie grać w męskiej drużynie piłkarskiej. I uważam, że to dobry znak. Nie spróbuje jak równy z równym zagrać z nimi. Nie dalej jak w piątek widziałem jak kobieta prowadziła wielką 20 tonową ciężarówkę i sprawnie wjechała w wąską bramę pewnego zakładu.Brawo i świetna robota. Tak powinno być.
@tlmundi Dlaczego nie walczy się o parytety wśród: przedszkolanek, nauczycieli, górników, kierowców, spawaczy, tokarzy, sprzątaczek, kasjerów? Może ogłośmy że wszędzie powinno być po równo kobiet i mężczyzn? A nie...zapomniałem że kobiety i mężczyźni mają różne predyspozycje do wykonywania pewnych zawodów i różne nimi zainteresowanie. Jeszcze nie doczekałem się żeby przyszła do naszej firmy jakaś kobieta spawacz, a szkoda, bo zarobki są całkiem przyzwoite.
@rdaneel wiele lat temu chciałam zostać mechanikiem samochodowym, niestety nie przyjęli mnie bo to była szkoła typowo męska. Obecnie się to zmienia. Ale to kobiety musiały o to walczyć.
Wywiad bardzo ciekawy
@Puolalainen jest wiele zawodów i dziedzin zdominowanych przez daną płeć i wynika to z wielu czynników.... Sprzątających ulice mężczyzn widzę często, ale wśród nich nie brakuje kobiet...
nie moge edytwowac. Dopiero dptarlo, ze napisalas- 100% sprzataczEK to kobiety. Z tym sie zgodze. Upal, w domu mam 29 stopni i juz myslenie spowalnia.
A co do mechanika samochodowego, to jesli byla to szkola tylko dla chlopcow to nie ma tam miejsca dla dziewczyn. ale jak byla to zwykla szkola i nie przyjeto Cie tylko dlatego, ze nie jestes plci meskiej to nie powinno tak byc.
Jak zwykle - koronny argument: prezesi korporacji. Jeszcze nigdy nie usłyszałam, żeby jakaś feministka domagała się parytetu w np. górnictwie czy zakładzie oczyszczania miasta. Nie, liczą się wyłącznie stanowiska prestiżowe i dobrze płatne. Pracuję w korporacji i w ogóle mnie nie obchodzi, czy jej prezesem jest facet czy kobieta o ile korporacja jest mądrze zarządzana. Przeciwnie nawet - wolę kompetentnego mężczyznę na stanowisku prezesa niż niekompetentną kobietę, która wywalczyła sobie stanowisko płcią. A jeśli jest kompetentna, to i bez tego jej się uda.
Uznam tą logikę tylko wtedy, gdy będzie do CV zakaz dołączania imienia i nazwiska oraz zdjęcia. Wtedy będzie na prawdę równość, a nie myślenie "tylko przyjdzie do pracy, to zajdzie w ciaze " albo "kobiety mają za słaby charakter do prowadzenia projektu" czy inne "Kobieta informatyk to śmiech na sali".
Oczywiście podobnie wszędzie czy do korpo czy do przedszkola.
Nie każda profesja korzysta stricte z kompetencji związanych z wiedzą czy doświadczeniem. Np. W modelingu raczej wygląd zewnętrzny jest ważny. To samo dotyczy aktorstwa, tańczenia, śpiewania. Samo cv tez nic nie daje. To pierwszy krok. Przy zatrudnieniu i tak są rozmowy kwalifikacyjne. A wtedy musisz spotkać się z drugą stroną. Może wtedy powinno się robić tak, że kobiety oceniaja kompetencje mężczyzn i na odwrót?
Odpowiedź Petersona nie dotyczyła stwierdzenia faktu, tylko proponowanego przez środowiska feministyczne rozwiązania, czyli parytetów. Dlatego np. ja, sama będąc kobietą i kibicując innym kobietom, nigdy nie będę się identyfikować jako feministka. Jak można postulować, że na jakimkolwiek stanowisku (a tym bardziej odpowiedzialnym i wymagającym) należy ignorować kompetencje i kierować się płcią!?
@kawanalawe Podejrzewam, że owa rozmówczyni widzi to tak. Są kobiety, które mogłyby pełnić tak wysokie funkcje, ale nie może dostać się tak wysoko, gdyż męska część nie chce dopuścić by na tak wysokich stanowiskach były kobiety. Stad ten parytet, by wymusić na męskiej części ustępstwa. Nawet kosztem braku kompetencji (co może wzbudzać kontrowersje). Gdybyśmy mieli rzeczywiste równouprawnienie, to mężczyźni i kobiety walczyli na wielu polach jak równy z równym. Ale, ze nawet sama matka natura inaczej ukształtowała ciała i umysły kobiet i mężczyzn, wiec już na polu biologii nie jesteśmy sobie równi. Kwestie kompetencji, umiejętności jesteśmy w stanie to sprawdzać. Może np należy kompetencje mężczyzn przekazać do oceny kobietom i na odwrót? Może wtedy mielibyśmy lepiej ocenianą pracę? To tylko pewien pomysł do weryfikacji, ale uważam, że jeśli mamy w kwestiach kultury, nauki czy pracy być oceniani równo, to musi być wyprawowany jakiś ustalony sposób kontroli i weryfikacji. Obie płcie powinny być równo traktowane zawsze w takiej sytuacji. I taka uwaga. Po polityce widać, że wcale w kwestiach ideologicznych kobiety nie sa nic lepsze od mężczyzn. Proszę spojrzeć, że dobrych jak i złych polityków wśród kobiet i mężczyzn jest po równo. Ministrami czy premierami są jedni jak i drudzy, ale przełomów kiedy były kobiety nie doczekaliśmy się.
@dncx Problem polega na tym że mężczyźni są z punktu widzenia matki natury mniej wartościowi więc na nich matka natura eksperymentuje. Jeśli porównasz krzywą inteligencji, agresji, czy inny znacznik psychologiczny zobaczysz że szczyt większości takich funkcji jest bardzo bliski dla obu grup (średnia). Haczyk polega na tym że krzywa mężczyzn jest bardziej spłaszczona. Znaczy to że wśród mężczyzn jest więcej geniuszy ale też więcej idiotów. Feministki patrzą na szklany sufit i widzą tam samych mężczyzn ale już przez szklaną podłogę nie popatrzą a tam też zobaczyłyby większość mężczyzn zgodnie z teorią nauk kobiecych jest to wina toxic masculinity czyli toksycznych cech męskich (czyli są sami sobie winni i feministek to nie obchodzi) Prawda polega na tym że nikt kobietom nie broni zakładać własnych firm i często firmy zakładają i często dobrze się rozwijają. Tylko to też feministek nie obchodzi bo mało. Feministki patrzą na wygodne i przyjemne ekstrema i tylko tam gdzie są mężczyźni (mówię tutaj cały czas o 3 fali feminizmu która ma więcej wspólnego z socjalizmem czy komunizmem niż faktycznym dbaniem o prawa kobiet) Polecam obejrzenie pełnego wywiadu Dr. Petersona ponad 30 minut gdzie opisuje te sprawy dużo lepiej niż ja bym kiedykolwiek mógł.
@dncx Ja rozumiem z czego może wynikać myślenie współczesnych feministek i feministów. Nie neguję też ich roli w historii, a nawet współcześnie. Ale dziś, w Polsce, feministki już nie chcą równości, chcą przywilejów i to głównie dla siebie. Tymczasem coraz więcej kobiet pracuje, robi kariery, studiuje na przeróżnych kierunkach, zakłada własne biznesy. Poradzimy sobie. Domaganie się parytetów, gdy wiadomo, że otrzyma się stanowisko wyłącznie dzięki płci, haftowanie sobie imion kobiet na ubraniu, gdy w swojej firmie zatrudnia się 90% mężczyzn, czy decyzja, że zamiast na castingu, będzie się rywalizować o rolę w łóżku a potem wylewanie żali w mediach - to wszystko uważam za chorą hipokryzję.
Ja jestem przeciwko kontroli i weryfikacji w sprawach "równości" płci. Równość została wypracowana już dawno (choć całkowitej nigdy nie będzie - istnieją różnice, których nie da się pominąć). Możliwości mamy identyczne, więc nic tylko brać się do roboty (albo i nie - w końcu jak wolność, to wolność).
@dncx "Gdybyśmy mieli rzeczywiste równouprawnienie, to mężczyźni i kobiety walczyli na wielu polach jak równy z równym." dowcip polega na tym że feministki nawet się nie zająną na temat walki w dziedzinie równego dostępu do zawodu murarza czy innego śmieciarza gdzie mamy 100% mężczyzn. To raz.
Gdyby opłacało się zatrudniać [tanie] kobiety to przedsiębiorcy robili by to nagminnie. A tak nie jest. To dwa. Ponieważ są inne problemy związane z zatrdunieniem kobiet.
A trzy: wypadałoby oglądnąć cały wywiad bo jest on wielowymiarowy i złożony.
https://www.youtube.com/watch?v=ZdnqFA-mdnI
@dncx
nie, ona tego tak nie widzi. Polecam zobaczyc caly wywiad, jest dostepny na yt.
A rownouprawnienie oznacza nic innego jak rownosc wzgledem prawa. I fakt, nie mamy- prawo do emerytury.
@kawanalawe już Cię lubię ( nie seksualnie),- rzadki głos rozsądku...
Pozdro
@mambolinski Oglądałem (choć nie do końca) ten materiał. Nie zgadzam się na mówienie o tym, że gościu "zmasakrował owa kobietę". Po pierwsze dziennikarka zadaje mu bardzo dobre pytania. Na które on musi jednak odpowiedzieć i ciut się wysilić. Zadaje mu pytania sugerujące i on potem musi wyjaśnić wszystkie nieścisłości. To bardzo dobra sytuacja bo pytania otwarte pozwalają na wyjaśnienie swoich racji. Ten dr jest naukowcem, który przeprowadzał wiele badań dotyczących zachowań ludzi, kobiet i mężczyzn i bardzo ciekawie opowiada o tych badaniach, o doświadczeniach, o tym, o czym ja już wspominałem. Nie ma równości między mężczyznami i kobietami. Możemy dążyć do równości względem prawa. To równości w dostępie do nauki, równych szans w dostępie do kultury, sportu, itd. Równych szans. Wiadomo, ze kobiety z racji swoich uwarunkowań biologicznych mają inne warunki brzegowe do np uprawiania sportu, ale szanse powinniśmy mieć równe. Kilka dni temu była taka informacja, że jakaś kobieta w Holandii będzie grać w męskiej drużynie piłkarskiej. I uważam, że to dobry znak. Nie spróbuje jak równy z równym zagrać z nimi. Nie dalej jak w piątek widziałem jak kobieta prowadziła wielką 20 tonową ciężarówkę i sprawnie wjechała w wąską bramę pewnego zakładu.Brawo i świetna robota. Tak powinno być.
Obecnie feministki to dno. Chociaż parę ciut bardziej soczystych określeń by się znalazło.
Peterson ją pięknie zaorał polecam cały wywiad.
Tak to jest jak ktoś dopowiada sobie coś, czego rozmówca nie powiedział.
No i 98% "smieciarzy" to faceci. Trzeba to jakos wyrownac ;)
@tlmundi 100 % sprzątaczek to kobiety ;p
Szklany sufit to zjawisko już dawno temu opisane i znane.
@MagdalennaMagdalinska Bzdrura. polecam jednak https://www.youtube.com/watch?v=ZdnqFA-mdnI
@MagdalennaMagdalinska
nie prawda. Jest wiele mezczyzn zajmujacych sie sprzataniem. malo sprzata cudze domy ale np. ulice, przystanki itd. jak najbardziej.
@tlmundi Dlaczego nie walczy się o parytety wśród: przedszkolanek, nauczycieli, górników, kierowców, spawaczy, tokarzy, sprzątaczek, kasjerów? Może ogłośmy że wszędzie powinno być po równo kobiet i mężczyzn? A nie...zapomniałem że kobiety i mężczyźni mają różne predyspozycje do wykonywania pewnych zawodów i różne nimi zainteresowanie. Jeszcze nie doczekałem się żeby przyszła do naszej firmy jakaś kobieta spawacz, a szkoda, bo zarobki są całkiem przyzwoite.
@rdaneel wiele lat temu chciałam zostać mechanikiem samochodowym, niestety nie przyjęli mnie bo to była szkoła typowo męska. Obecnie się to zmienia. Ale to kobiety musiały o to walczyć.
Wywiad bardzo ciekawy
@Puolalainen jest wiele zawodów i dziedzin zdominowanych przez daną płeć i wynika to z wielu czynników.... Sprzątających ulice mężczyzn widzę często, ale wśród nich nie brakuje kobiet...
"wiele lat temu chciałam zostać mechanikiem samochodowym, niestety nie przyjęli mnie bo to była szkoła typowo męska"
Wątpię. Tekst klasy "wiele lat temu chciałem zostać strażakiem". Nie kojarzę , mieli rubrykę "kobieta/mężczyzna" czy jak?
Naturalnie, ze sa kobiety, ktore sprzataja ulice. Nigdzie nie stwierdzilam, ze to tylko meskie zadanie.
nie moge edytwowac. Dopiero dptarlo, ze napisalas- 100% sprzataczEK to kobiety. Z tym sie zgodze. Upal, w domu mam 29 stopni i juz myslenie spowalnia.
A co do mechanika samochodowego, to jesli byla to szkola tylko dla chlopcow to nie ma tam miejsca dla dziewczyn. ale jak byla to zwykla szkola i nie przyjeto Cie tylko dlatego, ze nie jestes plci meskiej to nie powinno tak byc.
Czyli trzeba zlikwidować 86 korporacji, żeby było po 7.
Jak zwykle - koronny argument: prezesi korporacji. Jeszcze nigdy nie usłyszałam, żeby jakaś feministka domagała się parytetu w np. górnictwie czy zakładzie oczyszczania miasta. Nie, liczą się wyłącznie stanowiska prestiżowe i dobrze płatne. Pracuję w korporacji i w ogóle mnie nie obchodzi, czy jej prezesem jest facet czy kobieta o ile korporacja jest mądrze zarządzana. Przeciwnie nawet - wolę kompetentnego mężczyznę na stanowisku prezesa niż niekompetentną kobietę, która wywalczyła sobie stanowisko płcią. A jeśli jest kompetentna, to i bez tego jej się uda.
Nie słyszał o tzw. szklanym suficie najwyraźniej...
@Bubu2016 wypowiedzenie hasełka feministycznego jak zaklęcia to nie argument
https://youtu.be/NV2yvI4Id9Q
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2020 o 22:29
Uznam tą logikę tylko wtedy, gdy będzie do CV zakaz dołączania imienia i nazwiska oraz zdjęcia. Wtedy będzie na prawdę równość, a nie myślenie "tylko przyjdzie do pracy, to zajdzie w ciaze " albo "kobiety mają za słaby charakter do prowadzenia projektu" czy inne "Kobieta informatyk to śmiech na sali".
Oczywiście podobnie wszędzie czy do korpo czy do przedszkola.
Nie każda profesja korzysta stricte z kompetencji związanych z wiedzą czy doświadczeniem. Np. W modelingu raczej wygląd zewnętrzny jest ważny. To samo dotyczy aktorstwa, tańczenia, śpiewania. Samo cv tez nic nie daje. To pierwszy krok. Przy zatrudnieniu i tak są rozmowy kwalifikacyjne. A wtedy musisz spotkać się z drugą stroną. Może wtedy powinno się robić tak, że kobiety oceniaja kompetencje mężczyzn i na odwrót?