Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
305 330
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+1 / 11

Od kiedy VW to dobra marka? Może kiedyś i tak, ale dziś? Zresztą audi, skoda, seat i VW to dosłownie te same auta. Więc skoro koniecznie chcemy coś z Vagów, to najlepiej skodę, najtańsza i najmniej przeorana.

Jak chcesz coś trwałego to kupujesz toyotę, albo opcja na wypasie - lexusa.
Jak chcesz tanio to fiata albo dacię, jak chcesz wygodnie to coś francuskiego, przykładowo peugota.
Ale VW? Ani to tanie, ani trwałe, ani wygodne, ani szybkie... W niczym nie sprawdza się dobrze.
Cena wysoka, jakość na poziomie fiata (w tym trwałość), wygoda jak w taczce, i nawet dobrego buta to nie ma :/ . Typowe auto dla stereotypowego "janusza".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MagdalennaMagdalinska
-2 / 2

@rafik54321 dobre auta dla ludu przestali produkować w latach 90-tych... obecnie to loteria, bo jak silnik dobry, to karoseria pada, jak wnętrze wygodne to elektryka szwankuje, jak tanie części to auto wygląda jak żaba po przejściach... i jak już znajdziesz coś super ekstra, to potem szukaj mechanika co tego nie spartoli...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Tmaniek
-1 / 1

Jeremy Clarkson się znalazł hehehe.Bez urazy:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@MagdalennaMagdalinska Na serio pancerne konstrukcje były w latach 80tych, w 90tych już widać pewien spadek trwałości.
Wynika ten fakt z tego iż produkowanie samochodów pancernych jest po prostu nieopłacalne.
Czy dziś auta są słabe? I tak i nie, większość usterek współczesnych aut wynika z tego iż producent wykorzystuje przyzwyczajenia użytkowników na swoją korzyść.
Przykładowo zabezpieczenie antykorozyjne. I ta zła "ruda". Jednak to jest problem do obejścia. Widziałaś kiedyś aby auto gniło od dachu? Pomijając rzecz jasna auta po stłuczkach.
Ludzie nie dbają o powłokę antykorozyjną do póki nie wyjdzie rdza, ale wtedy jest już za późno. Gdy kupujesz nowe auto, to rdza wyjdzie po 7-10 latach. Ktoś kto kupuje nówki sztuki, nie trzyma go dłużej niż kilka lat.
Cały myk jest w tym, żeby co około 3-5 lat, robić konserwację podwozia za około 1000zł. Ba, nawet tylko umyć podwozie po zimie, posmarować bitexem z pędza, środek do ochrony profili zamkniętych i heja. Robiąc tak właśnie co 3 lata, nie ma szans aby rdza zaczęła wchodzić. Bo rdza zawsze żre od podwozia w górę.
Chcesz dobrych silników - proszę bardzo. Witamy w Japonii. W japońskich markach w zasadzie nie ma złych silników.
Co do wygody, prowadzenia i wyglądu, to rzecz subiektywna. Jedni wolą wysokie auta, inni niskie. Niektórzy lubią siedzieć jak w puchu, inni wolą siedzieć sztywno.

Więc jeśli chcesz coś na serio trwałego, alternatywę dla passata, to polecałbym toyotę avensis. Kosztuje podobnie, jest znacznie trwalsza i o dziwo nawet nie gnije zbyt szybko (15 letnie egzemplarze dopiero zaczynają gnić).
Tanie części? Yhm, daj mi chwilę na powstrzymanie śmiechu :P .
Wstawianie tanich części ma bardzo krótkie rączki i nóżki. Bo takie części nie są dostatecznie dobrze spasowane, przez co źle pracują. A przez to inne elementy obok, ulegają szybszemu zużyciu. Z drugiej strony, sam tani element zużywa się szybciej bo jest z gorszych materiałów.
Dlatego polecam jednak wstawianie części od lepszych producentów, np TRW, Febi, metelli, KYB, 555 itp. A nie jakieś blueprint, optimal czy inny szajs :/ .
Bezawaryjność auta tkwi w względnie małym skomplikowaniu. Tutaj akurat znów japońszczyzna się kłania. Stosują raczej proste i oklepane rozwiązania, dzięki czemu większość mechaników ogarnia je bez problemu. Zresztą nie bez powodu ciężko znaleźć mechanika wyspecjalizowanego w japońcach :P. To dlatego że po prostu rzadko wymagają napraw a jak już ich wymagają, to ogarnia to każdy mechanik XD.

Druga sprawa - "nowe auta nie wymagają docierania!". Największa bzdura 21 wieku. Wymagają. Nowe auto po 1tys km przebiegu MUSI mieć wymieniony olej. To jest tajemnica aut które dziś padają po 200tys. Wymieć olej na czas, stosuj dobrej jakości olej, a dzisiejsze silniki używane z głową (a nie jak u rycerza Ortalionu), myślę że spokojnie dobiją do pół miliona.

Reasumując, to jak trwały będzie egzemplarz zależy głównie od jego pierwszego właściciela. Czy wymienił na początku olej, czy dbał o konserwację podwozia itp. Niestety ale tych rzeczy nie pisze się w instrukcji obsługi, producenci niestety to "zatajają" przed użytkownikami stąd taki a nie inny trend w motoryzacji :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MagdalennaMagdalinska
0 / 0

@rafik54321 dziękuję za tak wyczerpująca odpowiedź. Wiedzy nigdy za mało.
Co do rudej- producenci już nie stosują porządnej powłoki antykorozyjnej i robią po łebkach i tak jak pisałeś dużo ludzi to bagatelizuje i nie zabezpiecza samemu. Moje auto z 1991 nadal nie ma korozji podwozia chociaż nigdy nie miało konserwacji, auto z 2006 już ma rudej pod dostatkiem i pytanie czy konserwować czy pomyśleć o lepszym tzn. nowszym modelu.
Co do tanich części, to nie miałam na myśli tanich bubli, ale że np klocki i tarcze hamulcowe do aut z tego samego segmentu mają różne ceny w zależności czy auto japońskie czy francuskie.

Trendy są takie, że mechanicy mają pełne ręce roboty, a producenci aut i części zamiennych nigdy nie mieli tak wysokich wyników sprzedaży jak w ostatnich latach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@MagdalennaMagdalinska porządna powłoka antykorozyjna to po prostu blacha ocynkowana XD. Nieliczne modele są cynkowane, ale to tylko te które gniły tak szybko, że nie dało się tego inaczej obejść (bodajże któraś mazda 6 była w ocynku).
Ale tak jak mówię, ludzie po prostu olewają dbanie o auto. Jeżdżą póki działa, a jak się rozsypie to potem płacz że szajs :/ .
Kolejna humoreska - turbo. Po jeździe autem z silnikiem doładowanym, bezwzględnie nie wolno natychmiast gasić silnika (!). Należy poczekać około minuty, bo po jeździe, trubo ma całkiem spore obroty (od kilkunastu do nawet kilkuset tysięcy obrotów na minutę). Jak zgasisz silnik, to zatrzymuje się pompa oleju (więc nie ma smarowania), ale trubo kręci się dalej i wtedy pracuje na sucho i powolutku się zaciera :( . A potem płacz że trubo zdechło.
Stare auta z lat 90tych rzadko były doładowane więc ten problem nie istniał.

"pytanie czy konserwować czy pomyśleć o lepszym tzn. nowszym modelu. " - to źle zadane pytanie. Bo jeśli wyszedł ci jeden bombelek np na nadkolu, to można to ratować, jeśli rudy już zaatakował progi, podłogę itp, to będzie ciężka walka. Bo wtedy trzeba by wyciąć cały próg, wspawać nowy i ponownie zakonserwować całość. Problemem jednak są profile zamknięte, które gniją od wewnątrz. Ciężko z tym walczyć.
Więc pytanie czy ewentualna walka jest po prostu opłacalna. Bo rdza jest jak rak, jeśli są początki, to można wyciąć, zadbać i po sprawie, jeśli zaatakowała większość auta, to mija się z celem :P .

Właśnie nie do końca tak jest, a jeśli twój mechanik tak kasuje, to robi cię w wała.
Bo ceny części np hondy i VW są na niemal tym samym poziomie. Różnicę rzędu 5-10% pomijam. Ostatnio miałem okazję naprawiać opla astrę, mniej więcej ten sam rocznik co moja prywatna honda. I ceny części nie były drastycznie inne. Wręcz do hondy pewne były tańsze :P .
Większą rolę gra tu nie o tyle producent, co raczej "prestiż" auta i jego popularność. Im auto droższe tym droższe części do niego i walić to że poza rozmiarem to jest dokładnie ta sama część XD.
Ba, niektóre części do mitsubishi carismy pasują od jakiegoś volvo. Ale te od volvo są droższe. A to dokładnie taka sama część.
Znowu, myślisz że części z ASO są jakieś lepsze? Bynajmniej, połowa części ASO, jest wykonywana przez podwykonawców. Żaden producent aut nie produkuje np świec zapłonowych, robi to dla nich firma NGK, która tylko swoje świece pakuje w pudełka producenta auta + dwukrotna przebitka w cenie :P . Tak samo układu hamulcowe, sprzęgła, zawieszenia itp.
I zdziwiłabyś się jakie części najczęściej zamawiają mechanicy, właśnie nie te droższe i porządne, ale takie niby nie najtańszy szajs, ale w sumie nie za dobre. Np delphi, blueprint, optimal itp. To niby części ze środka stawki, ale w zasadzie to słabe części, tylko nieco lepsze niż ten najtańszy szrot no name. O tyle lepsze aby nie rozwalić się po tygodniu XD. Ale już po roku? Czemu nie.
Czemu tak robią? Bo to opłacalne. Jedź sobie do hurtowni motoryzacyjnej i zapytaj o jakąś część np klocki TRW, zawołają ci z 200zł. Jednak mechanik ma zniżki w takiej hurtowni. I on zapłaci 150zł. Jednak on będzie ci wolał wstawić dekermany za 80zł (dla ciebie za 100zł) A skasuje cię jak za TRW z hurtowni 200zł. + 100 zł robocizny. Czyli na wymianie twoich klocków zarobił przyjemne 220zł, za jakąś godzinę pracy z hakiem.
Kiedyś pracowałem jako kierowca w hurtowni motoryzacyjnej i maksymalnie można mieć aż 45% zniżki na części. I tak do swojego auta kupowałem komplet hamulców na przód, nacinane i nawiercane tarcze rotingera + klocki TRW. Cena regularna, w sumie 610zł, dla mnie 330zł XD. Sam je wymieniałem więc zaoszczędziłem na robociźnie. Dręczę te hamulce już dobre 2 lata i nawet do połowy jeszcze się nie starły ;) .

Bo teraz też mało który mechanik faktycznie zna się na mechanice :/ .
Przykładowo, komuś zatarła się pompa wspomagania. To co robi mechanik? Wymienia pompę zalewa układ i cacy. A pomyślał który DLACZEGO się zatarła? Po zatarciu pompy należy bezwzględnie prze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MagdalennaMagdalinska
0 / 0

@rafik54321 nawet zwykły benzyniak, jak jedziesz autostrada 140 km/h powinien trochę się ostudzić przed wyłączeniem silnika.
Nad tą rdzą pomyślę, popatrzę.
O mechanikach to książki pisać, trzeba szukać by dobrego znaleźć, a i tak może się trafić, że czegoś nie dopatrzy. Poza tym, jakby mechanicy drogie części wkładali, to klient powie, że czemu tak drogo. I koło się zamyka. Jak chcesz auto na 2-4 lata to nie inwestujesz w drogie części.
Najlepsze są historie odnośnie przebiegu auta, większość ludzi nie ma świadomości, że silnik dobrze eksploatowany może spokojnie dojechać 700 tyś km lub więcej tylko przy np. moim rocznym przebiegu w okolicach 10 tyś to mi by życia nie wystarczyło :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@MagdalennaMagdalinska a ja mówiłem o rodzaju paliwa? Nieistotne czy silnik jest benzynowy czy diesel, ważne jest to czy jest doładowany.
Aby z samej jazdy (nie mówię tutaj o ostrym katowaniu), zgasić silnik niedoładowany i aby coś się stało, to w zasadzie niemożliwe.
Trzeba by na serio ostro jechać i to w upał 30 stopni, ale i tak ryzyko jest minimale. Pamiętaj że mówimy tu o silnikach wolnossących.
Poza tym samo zatrzymanie się i trzymanie na niskich obrotach nie wystudzi silnika. Ponieważ przepływ powietrza przez chłodnicę jest minimalny, a wentylator średnio sobie radzi z chłodzeniem na serio nagrzanego silnika.
Jeśli serio chcesz obniżyć temperaturę silnika, to po prostu musisz jechać na niższych obrotach. Z tym iż termostat i tak nie powinien pozwolić na wzrost temperatury do poziomu powyżej 100 stopni.
Co innego temperatura oleju. Ale tu też jest różnie, zależnie czy dany silnik ma turbo, czy chłodniczkę oleju, sposobu smarowania (mokra czy sucha miska olejowa) itp.

"Poza tym, jakby mechanicy drogie części wkładali, to klient powie, że czemu tak drogo." - właśnie cały myk w tym że części nie są aż tak drogie dla mechaników. Bo oni mają na prawdę dobre zniżki na części. Cena dla nich jest często niższa niż w internecie.
Bo np jeśli komuś robi różnicę 30zł na przegubie napędowym, to nie wiem czy takiego kogoś wgl stać na auto.

"Jak chcesz auto na 2-4 lata to nie inwestujesz w drogie części. " - kolejny powód dla którego dziś auta w PL są w takim stanie. Bo po 2-4 latach odsprzedajesz to auto dalej. Druga sprawa że są modele wymagające dla części. Piękny przykład to sworznie w japońcach. Jak wstawisz takie delphi które jakoś się sprawdza w innych markach, to w japońcu niestety ale szybko on się zerwie generując olbrzymie koszta naprawy. Tutaj niestety jedynym słusznym producentem jest 555.

Generalnie przebieg to co najwyżej sugestia. 1km przebiegu w mieście to jak 3km na trasie.

Osobiście swojego auta do mechaników nie prowadzam, sam je naprawiam. Wyjątkami są naprawy do których nie mam warunków (jak np wymiana sprzęgła), tu potrzeba podnośnika albo chociaż kanału. Nie mam ani jednego ani drugiego, bo na "kobyłkach" zwalić skrzynię biegów to troszkę problem XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MagdalennaMagdalinska
0 / 0

@rafik54321 jak chcesz mieć dobre auto na lata, to kupujesz z salonu nowy i jeździsz do końca życia i wiesz co wymieniasz i na jakie części wymieniasz i jak szanujesz...
tylko, że jest jedno ale... technologia się zmienia i chcemy podróżować i przemieszczać się wygodnie, a to dają tylko nowsze auta...
mam auto z 91' ale jeździ nim mój Tata do sklepu, kościoła i na ryby. Dla siebie mam inny, nowszy z klimatyzacją, wspomaganiem, ABS itd. i nie wyobrażam sobie jeździć starszym autem bez udogodnień, a rozważam kupno nowszego z lepszymi "bajerami".
Możliwe, że za kilka lat, tak jak obecnie nasi zachodni sąsiedzi, będziemy kupować auta z salonu na 5 lat użytkowania, a potem sprzedawać na Ukrainę i Białoruś, więc inwestowanie w auto będzie tylko interesowało nielicznych.
Szacun, że sam naprawiasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@MagdalennaMagdalinska " technologia się zmienia i chcemy podróżować i przemieszczać się wygodnie, a to dają tylko nowsze auta..." - no tutaj na twoje babka wróżyła. Są nowe auta które nie są wygodne.

Tak na dobrą sprawę większość bajerów w aucie nie jest specjalnie potrzebna. Mój ulubieniec to sensor deszczu. Po co on? Bywa tak że te sensory się zużywają, psują czy po prostu szwankują. A ręcznie włączenie wycieraczek nie jest zbytnio upierdliwe.
ABS jest przydatny, klimatyzacja również. Wspomaganie kierownicy - ok. To faktycznie się przydaje, ale asystent parkowania? W sumie to mało przydatny bajer.
Nie wspominając o tym że jak się maszyna pomyli to ty poniesiesz tego konsekwencje :/ .

Tylko gdzie tu ekologia o której tak się mówi? Wieczna wymiana aut, przecież to szkodzi środowisku. A wiedziałaś o tym że słynny silnik 1.9 TDI, jest niemalże taki sam od 40 lat XD. Zmieniany jest w nim głównie osprzęt silnika.

Bardzo często, nowy model, jest w połowie starym modelem pod kątem technicznym. Części z np 5tej generacji pasują w 6tej. A nawet masz ten sam cyrk pomiędzy modelami.

Jakoś jak musiałem auto dać do mechanika to zawsze coś nie do końca tak było zrobione i musiałem poprawiać :/ . I tak przykładowo jak mi wymieniali sprzęgło i musieli rozebrać część zawieszenia, to pożałowali aby wstawić nową zawleczkę na sworznie, tylko zakręcili drutem :/ .
Albo jak mi ustawiali zbieżność kół, to idiota skręcił gumową osłonę drążka kierowniczego (nie mylić z końcówką drążka).

A tak naprawiam sam i nawet jak coś nie do końca mi wyjdzie jak trzeba to przynajmniej o tym wiem. No i mam pewność jakie graty montuję :P .

Wbrew pozorom naprawianie pojazdów nie jest takie trudne. Jeśli dobrze poszperasz w sieci, to są tzw "service manuale" czyli instrukcje serwisowe. Producent auta, tworzy taką dokumentację dla ASO. Rozpisane jak dla idioty, jak coś naprawić. W stylu "odkręć to, potem tamto, zdejmij osłonę..." + dodatkowo obrazki :) . Trzymaj się tego to nic nie schrzanisz XD.
Do swojego auta mam taką właśnie dokumentację. Encyklopedia na 1300 stron :P .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MagdalennaMagdalinska
0 / 0

@rafik54321 brakuje mi w obecnym aucie tempomatu (wiem, można kupić), nawigacji (używam w tel), czujnika parkowania, czujnika kontroli trakcji i może już są jakieś inne czujniki odpowiadające za bezpieczniejszą jazdę. Radzę sobie świetnie i bez tego, ale byłoby dużym udogodnieniem. Już nie wspomnę o rzeczach, których nie ma, a by się przydały ze względu na przewożenie dzieci małych.

Ekologia i auta - to ogólnie ze sobą jest sprzeczne i nie po drodze :) niby masz EGR i katalizator i hybrydy i może coś tam jeszcze, ale to tylko uspokajanie sumień użytkowników i uciszanie ekologów. Chociaż w dobie recyklingu dużo materiału można odzyskać, tylko znów potrzeba do tego technologii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@MagdalennaMagdalinska są pieldyriady niby fajnych akcesoriów w autach, ale nie ma kilku na serio przydatnych.
Np wideorejestrator, to już od dawna powinien być standard. Albo uchwytu na telefon. Nawigacja z auta i tak jest kijowa. Lepiej nadaje się do tego telefon, zwłaszcza z aplikacją targeo.

Motoryzacja jest tłumiona przez ekologów. Bo prawdę mówiąc, auto o większym silniku może spalić mniej niż mała jednostka turbodoładowana. A na dodatek duży silnik jest mniej obciążony.
Żeby było śmieszniej. Auto benzynowe na LPG, z samego faktu zasilania go LPG, wydziela o 60% mniej CO2. Bo większość ze spalin to woda. Jakoś nie widzę i nie słyszę o dotacjach na LPG :/ .
Bo tu nie chodzi o ekologię, a o to aby nikt nowy się na rynek nie przebił.
Auta elektryczne to już wgl cyrk, z ekologią to nie ma nic wspólnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MagdalennaMagdalinska
0 / 0

@rafik54321 producenci aut niekoniecznie swoje pomysły biorą od zwykłych użytkowników, którzy z pewnością podpowiedzieli by dobre rozwiązania. Nawet nie trzeba pytać, wystarczy popatrzeć i pomyśleć.
Ten sensor deszczu może komuś się przydaje. Jeździłam autem z różnymi osobami i wyobraź sobie, że są ludzie co mają problem z wycieraczkami, zapominają ich wyłączyć albo włączają jak już nic nie widać.
Wideorejestrator - super sprawa.
No nie tak tłumiona ta motoryzacja przez ekologów, raczej naciskana z różnym skutkiem. Zwykły zjadacz chleba może się domyślać o co w tym chodzi czyli, że o pieniądze.
Mnie dziwi, że większość aut płowieje na słońcu (lakier) zamiast czerpać z tego energię, do tego już dawno mówiono o autach na wodór i nic z tego nie ma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@MagdalennaMagdalinska z tym iż raczej min część konstruktorów aut sama dojeżdża do pracy autami :P . Więc de facto są zwykłymi użytkownikami aut, ale prywatnie.
Różnica jest właśnie w tym że ci konstruktorzy zbyt często zmieniają auta, zbyt krótko nimi jeżdżą.
Bo przedstawiciel handlowy przykładowo musi mieć cały czas telefon w zasięgu wzroku.
Co do wycieraczek - tutaj VW to potrafi masakrycznie sprawę skomplikować.
U siebie w aucie, na przełączniku do wycieraczek są 2 pokrętła. Większe od przednich, mniejsze od tylnych. Pociągając dźwignię do siebie uruchamiasz spryskiwacze, naciskając ją w dół uruchamiasz wycieraczki na tak długo póki trzymasz tę dźwignię. Proste.
Ale nie w VW, tam to jeden bieg jest w górę, inny w dół, coś do siebie, od siebie, jeszcze jakieś guziki na tym - po kiego grzyba?
A jeśli ktoś nie ogarnia że jak pada to trzeba włączyć wycieraczki, to cóż, nie jestem przekonany czy ktoś taki powinien wgl prowadzić :/ .
Dla mnie dziwnym faktem że brakuje wideorejestratorów w nowych autach jest fakt, że i tak są do nich montowane kamery, np cofania czy parkowania. Więc wystarczyłoby troszkę chęci, poprawienie oprogramowania, slot na kartę SD i gitara.
Albo auta dostawcze. Tutaj też jest niezły cyrk. Niby jest tyle kieszonek ale co z tego skoro kwity w tym i tak latają? Nie ma żadnych praktycznych schowków na np długopisy. A miejsca pod napoje? Też śmiech na sali, bo są zbyt płytkie i kiedy wstawisz tam prawie pełną puszkę z napojem i przyhamujesz, to się wywróci i wyleje.
Tak samo nie ma w nich dedykowanego schowka na np linę holowniczą, lewarek, czy ogólnie drobniejsze narzędzia, czy płyny (np olej). A powinno być takie miejsce pod siedzeniem pasażera.

Potencjalnie każdy silnik o zapłonie iskrowym (tzw benzyniak) może pracować na wodorze. W zasadzie potrzeba do tego zwykłej instalacji LPG, ale odpowiednio przekalibrowanej.
Większym problemem jest nie to jak zbudować auto na wodór, ale to jak utrzymać wodór w butli.
Wodór to najmniejszy znany atom, przez to jego przenikalność jest bardzo duża. Przez to wodór potencjalnie może przenikać przez szczelne ścianki butli czy uszczelek gumowych. Efekt podobny do miękkiej opony w rowerze po zimie. Niby dętka nowa, szczelna a i tak powietrze zejdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ixpire1234
+2 / 2

Skoda Yeti :)))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krisiek44
0 / 0

Moja poleciała na kaszlaka,takie to były czasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem