Sama kiedyś pracowałam w administracji (pomimo, że ja bardziej artystyczna dusza, więc praca była nietrafiona, ale to już inny temat) i ludzie bardzo często nie rozumieją, że to nie jest wymysł urzędnika żeby przynieść tyle i tyle papierków, formularzy etc. Są to wytyczne wynikające z ustaw, albo z reguł wewnętrznych ogólnie przyjętych w urzędzie i taki urzędnik ma powiedziane z góry jakie papiery MUSI mieć petent. Jeśli zabraknie jakiegoś dokumentu zlecenie nie będzie mogło być wykonane i urzędnik dostanie polecenie o wezwaniu strony, ewentualnie będzie miał jeszcze nieprzyjemności.
Zgadzam się, że w Polsce za dużo jest biurokracji, ale to nie zależy od jakiegoś tam szeregowego urzędnika, tylko od ustawodawców, ewentualnie kierownika czy dyrektora urzędu.
Sama kiedyś pracowałam w administracji (pomimo, że ja bardziej artystyczna dusza, więc praca była nietrafiona, ale to już inny temat) i ludzie bardzo często nie rozumieją, że to nie jest wymysł urzędnika żeby przynieść tyle i tyle papierków, formularzy etc. Są to wytyczne wynikające z ustaw, albo z reguł wewnętrznych ogólnie przyjętych w urzędzie i taki urzędnik ma powiedziane z góry jakie papiery MUSI mieć petent. Jeśli zabraknie jakiegoś dokumentu zlecenie nie będzie mogło być wykonane i urzędnik dostanie polecenie o wezwaniu strony, ewentualnie będzie miał jeszcze nieprzyjemności.
Zgadzam się, że w Polsce za dużo jest biurokracji, ale to nie zależy od jakiegoś tam szeregowego urzędnika, tylko od ustawodawców, ewentualnie kierownika czy dyrektora urzędu.