Brak należytej edukacji seksualnej to cholerne ryzyko niechcianych ciąż. Każdy gówniarz powinien wiedzieć, skąd się wziął, żeby samemu będąc jeszcze gówniarzem nie mieć własnego gówniarza...
Z drugiej jednak strony nie wyobrażam sobie, żeby pięcio, siedmio, czy nawet dziesięciolatkom napierniczać wprost o masturbacji itp.
Mam wrażenie, że obecnie mamy zderzenie takich właśnie dwóch obozów. Brakuje kogoś, kto jasno powiedziałby: hej, tu nie chodzi o robienie z dzieci homosiów, tylko o dobro dzieciaków.
@Ashardon Nie ma możliwości by w publicznej szkole podstawowej takie rzeczy się pojawiały. Nie wiem skąd ludzie biorą takie informacje. Szkoła publiczna, a więc taka, gdzie program jest pod kontrolą kuratora oświaty i MEN nie może zawierać treści sprzecznych z zasadami prawnymi wobec nieletnich. Owszem, zgadzam się, że dzieci powinny wiedzieć jak rozmnaża się człowiek, czy generalnie ssaki. I to też się dzieje. W 4 klasie jest na lekcjach biologii omówiony ten temat. Dzieci powinno się uczyć wiedzy i odpowiedzialności za siebie i swoje czyny. Nie wiem skąd w ludziach tyle strachu o dzieci ich życie. Ska tyle strachu w ludziach, ze szkołą w tej kwestii sobie nie radzi. A, że system nie działa tak jak trzeba to, niestety, zasługa polityków, którzy non stop mieszają w systemie edukacji i ciągle coś "poprawiają", tworząc jeszcze większy burdel. Dlatego społeczeństwo powinno naciskać by wiedza o życiu płciowym człowieka była jasna, czytelna i zgodna z wiedza naukową. Bez uprzedzeń, bez ideologizacji, bez traktowania człowieka młodego jak jakiegoś inwalidę co nie rozumie znaczenia seks i rozmnażanie. Sądzę, że powinno się nie tylko mówić o tym jak to robić ,ale przede wszystkim o konsekwencjach z posiadania dzieci. Z odpowiedzialności za nie, także finansowej. Że czasami lepiej zamiast tabletki przed czy po, szklankę zimnej wody zamiast.
Czy jest nas wszystko musi zawsze iść wartościami ekstremalnymi ? Oczywiście, że dzieci powinny być edukowane o sferze ciała i seksualności, ale w sposób dostosowany do wieku i dojrzałości emocjonalnej odbiorcy. Wiedza o tym że sex to nie zabawka przydałby się wszystkim oszołomom którzy w dawnych czasach "zakazaną wiedzę" zdobywali z dziwnych źródeł. "O chłopcach dla chłopców" i podobne są od lat wznawiane w kolejnych wydaniach co świadczy że można wiedzę pozyskać bez pośrednictwa oszołomów.
Problem stał się groteskowy, a taki nie jest.
Brak należytej edukacji seksualnej to cholerne ryzyko niechcianych ciąż. Każdy gówniarz powinien wiedzieć, skąd się wziął, żeby samemu będąc jeszcze gówniarzem nie mieć własnego gówniarza...
Z drugiej jednak strony nie wyobrażam sobie, żeby pięcio, siedmio, czy nawet dziesięciolatkom napierniczać wprost o masturbacji itp.
Mam wrażenie, że obecnie mamy zderzenie takich właśnie dwóch obozów. Brakuje kogoś, kto jasno powiedziałby: hej, tu nie chodzi o robienie z dzieci homosiów, tylko o dobro dzieciaków.
@Ashardon Nie ma możliwości by w publicznej szkole podstawowej takie rzeczy się pojawiały. Nie wiem skąd ludzie biorą takie informacje. Szkoła publiczna, a więc taka, gdzie program jest pod kontrolą kuratora oświaty i MEN nie może zawierać treści sprzecznych z zasadami prawnymi wobec nieletnich. Owszem, zgadzam się, że dzieci powinny wiedzieć jak rozmnaża się człowiek, czy generalnie ssaki. I to też się dzieje. W 4 klasie jest na lekcjach biologii omówiony ten temat. Dzieci powinno się uczyć wiedzy i odpowiedzialności za siebie i swoje czyny. Nie wiem skąd w ludziach tyle strachu o dzieci ich życie. Ska tyle strachu w ludziach, ze szkołą w tej kwestii sobie nie radzi. A, że system nie działa tak jak trzeba to, niestety, zasługa polityków, którzy non stop mieszają w systemie edukacji i ciągle coś "poprawiają", tworząc jeszcze większy burdel. Dlatego społeczeństwo powinno naciskać by wiedza o życiu płciowym człowieka była jasna, czytelna i zgodna z wiedza naukową. Bez uprzedzeń, bez ideologizacji, bez traktowania człowieka młodego jak jakiegoś inwalidę co nie rozumie znaczenia seks i rozmnażanie. Sądzę, że powinno się nie tylko mówić o tym jak to robić ,ale przede wszystkim o konsekwencjach z posiadania dzieci. Z odpowiedzialności za nie, także finansowej. Że czasami lepiej zamiast tabletki przed czy po, szklankę zimnej wody zamiast.
Czy jest nas wszystko musi zawsze iść wartościami ekstremalnymi ? Oczywiście, że dzieci powinny być edukowane o sferze ciała i seksualności, ale w sposób dostosowany do wieku i dojrzałości emocjonalnej odbiorcy. Wiedza o tym że sex to nie zabawka przydałby się wszystkim oszołomom którzy w dawnych czasach "zakazaną wiedzę" zdobywali z dziwnych źródeł. "O chłopcach dla chłopców" i podobne są od lat wznawiane w kolejnych wydaniach co świadczy że można wiedzę pozyskać bez pośrednictwa oszołomów.