Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
383 396
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R Rydzykant
+2 / 8

Dobry pracownik zawsze stara się zadowolić klienta. Toteż w instrukcji postępowania umieściliśmy Państwa pytania, wraz z dopasowanymi do nich odpowiedziami:

1
- Skąd Kain miał wiedzieć, że morderstwo jest złe?
- Obowiązuje zasada "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe".

2.
- Po co przykazania, skoro intuicyjnie wiemy co jest złe?
- Niektórzy ludzie są fanami BDSM, stąd wynikła potrzeba dodatkowego uściślenia.

Życzymy owocnego korzystania z naszych usług
Zarząd T-Mobile

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
+2 / 6

@Kalion
1. To jest zasada, którą każdy człowiek przyswaja sobie w dzieciństwie. Jeśli ty komuś zrobisz krzywdę i ktoś odpowie ci tym samym, to zależnie od twojego poziomu intelektualnego albo stajesz się wyznawcą "prawa Kalego" albo rozumiesz czego nie należy robić.
2. Osoby BDSM mogą nie rozumieć, że zadawani bólu jest złe. Masochiście ból sprawia przyjemność. Jednak nie wszyscy są masochistami, toteż dla takich osób potrzebne są jakieś "prawa".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-3 / 5

@Rydzykant
Twoja odpowiedź 2 przeczy Twojej odpowiedzi 1. Jest też kwestia różnych poglądów na wartości, np chrześcijaństwo miało taki okres w dziejach, w którym uświęcało cierpienie i samoumartwianie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
+2 / 2

@7th_Heaven
Odpowiedź nr 2 przeczyłaby odpowiedzi nr 1 gdyby wszyscy ludzie byli tacy sami. Jednak niektórzy mają niestandardowe preferencje. Podałem przykład masochistów, osób którym ból potrafi zapewnić rozkosz. Nie można liczyć na to, że osoba pragnąca bólu dostosuje się do zasady która dla niemal wszystkich innych jest oczywista.

Co nie zmienia faktu, że cierpienie i poświęcenie może w jakiś tam sposób prowadzić do "uświęcenia". Pytanie tylko, czy cierpienie jest celem czy sposobem dojścia do celu. Na podobnej zasadzie, czy celem jest wypicie ciepłej wódki, czy celem jest uzyskanie stanu nawalenia się, a wódka jest jedynie "narzędziem" by to osiągnąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 2

@Rydzykant Otóż przeczy, ponieważ twierdzisz, że zasadę "nie rób drugiemu co Tobie nie miłe" każdy rozumie instynktownie od dziecka, tym czasem problem polega na tym, że dla każdego coś innego może być miłe lub niemiłe, po drugie niektórzy uważają rzeczy niemiłe za wartościowe, przypomnij sobie np matkę teresę, która twierdziła, że cierpienie zbliża do Jezusa i nie podawała cierpiącym leków przeciwbólowych. Nie wspomnę może o fakcie, że sama ich używała, gdy coś ją bolało a czas przed śmiercią spędziła w luksusowym ośrodku leczniczym....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F FenrirIbnLaAhad
+1 / 1

@7th_Heaven tylko że do tej zasady dojdzie każdy NORMALNY człowiek... hipokryta czy fanatyk ideologiczny tego nie złapią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
+1 / 1

@7th_Heaven
@FenrirIbnLaAhad

"problem polega na tym, że dla każdego coś innego może być miłe lub niemiłe"
Własnie z tego powodu umieściłem punkt 2. Należało usystematyzować, co w danej społeczności uważane jest za "niemiłe". W społeczności kanibali, zjadanie wrogów uważano za postępowanie słuszne. Do dziś istnieją plemiona nie znające idei własności prywatnej. Tam pojęcie kradzieży jest kompletnie niezrozumiałe. Oni mają swoje "dekalogi" i zgodnie z nimi postępują.
Czy w zrozumiały sposób wyjaśniłem dlaczego każde społeczeństwo potrzebuje jakiejś własnej wersji przykazań? W społeczeństwie instynktowna "naturalna moralność" to za mało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 2

@Rydzykant dla mnie właśnie cały problem tkwi w tym "odgórnym" usystematyzowaniu. Jak poniekąd słusznie zauważyłeś, każda społeczność potrafi sobie własne normy społeczne wykształcić i je stosować zgodnie z ugodowo i płynnie przyjętymi zasadami, a w momencie z gdy pojawia się jeden ktoś, tytułujący się autorytetem i określa zasady wg siebie, narzucając je innym, marne są szanse z że te zasady będą tak samo uniwersalne i tak samo naturalnie się przyjmą. Zwróć uwagę jak wiele musiał kościół majstrować przy dziesięciu przykazaniach, żeby brzmiały jako tako sensownie, a i tak nie bardzo to wyszło, bo każdy średnio ograniety człowiek rozumie i popiera, że nikomu na świecie nie należy się cześć i szacunek z samego tytułu bycia ojcem lub matką. Przykazanie aby czcić ojca i matkę bezwarunkowo jest po prostu głupie i przekonał się o tym każdy z kto miał wyrodnych rodziców. Przykazanie o dniu świętym jest po prostu przykazaniem wiadomo, pozbawionym sensu kompletnie. Sprowadza się wyłącznie do tego, żeby ludzie w dzień święty robili to, co każe im kościół. Nie ma to nic wspólnego z czczeniem czy celebrowaniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
+1 / 1

Będę polemizował.
Przykazanie o dniu świętym jest niezwykle ważne. Tylko my, przyzwyczajeni do co najmniej jednego dnia w tygodniu wolnego od pracy, już tego nie zauważamy. Przepis "dnia świętego" obowiązywał nie tylko prawowiernych żydów, lecz również ich służących, niewolników i zwierzęta. Czyli służył on ograniczeniu wyzysku. A przy okazji "dzień święty" był czasem przeznaczonym na rozwój - czy to duchowy, intelektualny czy też kulturalny.

Aby zrozumieć przepis "czcij ojca", warto dokładniej przeczytać Biblię. Znajdziesz tam zarówno napomnienia dla synów by nie zasmucali swych ojców w ich starości, jak i dla ojców, by szanowali swe dzieci i nie krzywdzili ich. Jak z tego widać, patologie rodzinne miały miejsce już ponad 3 000 lat temu.
Na szacunek dziecka trzeba sobie zasłużyć, zapracować na niego. Bezrefleksyjna cześć i posłuszeństwo prowadzą donikąd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 2

@Rydzykant i tak oto, z uniwersalnego ponoć, prostego, odgórnego przekazu, jaki miał systematyzować wartości, zrobiła się pogmatwana studnia interpretacji i domysłów, do której trzeba przeczytać aneks w postaci Biblii, żeby coś zrozumieć:) no przyznam, że brawo.
Chłopie, te zasady są proste i dla wszystkich oczywiste, że rodziców się szanuje, jeśli zawdzięcza się im troskę i wychowanie. Tu nie trzeba żadnych tłumaczeń. To jest instynktowna wiedza. Ja również to, że nie wolno zabijać ani kraść. Dzień święty nie jest ani mądrą, ani potrzebna zasadą, choćbyś nie wiem jak próbował ją tłumaczyć

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
0 / 2

@7th_Heaven ,

"Chłopie, te zasady są proste i dla wszystkich oczywiste, że rodziców się szanuje, jeśli zawdzięcza się im troskę i wychowanie. "

Ostatnio będąc u znajomego, widziałem przelotnie jakiś program o tym, ilu ludzi starszych w Polsce (posiadających rodziny- dzieci i wnuków) nie jest odbieranych ze szpitali w dobie koronawirusa- jest ich ogrom. Od drugiej połowy XX wieku więź między dziećmi, a rodzicami, rozumiana jako kwestia odpowiedzialności, zostaje coraz mocniej nadrywana. Twierdzisz, że to oczywiste? Fakt, że tobie się tak wydaje, jeszcze nie oznacza, że to sprawa oczywista.

Do reszty się nie odniosę, ponieważ już dawno zauważyłem, że racjonalne argumenty do ciebie nie docierają, kiedy chodzi o sprawę religii, w szczególności chrześcijaństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 2

@Arbor A czy ci ludzie to osoby, które nie poznały wiary katolickiej i nie znają dekalogu? bo jeśli nie, to jednak Twoja teoria pada.
(swoją drogą skąd pewność, ze ci starsi ludzie nie zasłużyli sobie swoim życiem na takie traktowanie?)
Zasad, że trzeba szanować rodziców jest OGÓLNIE oczywista dla ludzi. Nie znaczy to, że nie trafiają się tacy, którzy jej nie respektują, nie mając ku temu powodów. To po prostu ludzie źli. Napisanie tej zasady na kamiennej tablicy nie zmieniło i nadal nie zmienia kompletnie niczego: kto ją zamierza respektować, ten respektuje, niezależnie od tego, czy zna tę zasadę z bożych tablic, czy z innego źródła.

Jakie racjonalne argumenty do mnie nie trafiają? póki co nie podałeś żadnych argumentów. W ogóle nawet nie wiem z czym ty polemizujesz? kolega rydzykan twierdzi, że zasada "nie rób drugiemu co tobie niemiłe" jest wrodzona i instynktowna, ale już zasada o szanowaniu rodziców jego i Twoim zdaniem nie może być i wymaga nadania odgórnego rozporządzenia od jakiegoś samozwańczego autorytetu (w tym wypadku boga, a raczej Mojżesza, który się na boga powołał). Wyjaśnij mi dlaczego? Argument, że w dzisiejszych czasach dzieci często nie szanują rodziców w żaden sposób tego nie dowodzi, ponieważ dopuszczają się tego także ludzie znający dekalog. To dowodzi tylko i wyłącznie tego, że ludzie bywają po prostu źli. Nie ma znaczenia, skąd pochodzą zasady, których oni nie zamierzają respektować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+1 / 1

@7th_Heaven ,

"A czy ci ludzie to osoby, które nie poznały wiary katolickiej i nie znają dekalogu? bo jeśli nie, to jednak Twoja teoria pada."

Ci ludzie, to efekt wprowadzania w życie społeczne doktryn postmarksistowskich, spod szyldu szkoły frankfurckiej. Jednymi z elementów tej doktryny jest wyrugowanie ze społeczeństwa wszelkiej tradycji i wiary, w szczególności wiary katolickiej.

"Zasad, że trzeba szanować rodziców jest OGÓLNIE oczywista dla ludzi. "

Dla jakich ludzi? Widzisz, twój problem polega na tym, iż wydaje ci się, że wartości, które są uniwersalne, są równocześnie tożsame dla wszystkich. Otóż nie- tak nie jest. Gwarantuję ci, że jest wiele kręgów cywilizacyjnych, w których rodziców się nie traktuje z należnym (należnym według naszego systemu wartości) szacunkiem i nie ma się wobec nich poczucia odpowiedzialności. W tej chwili my również jesteśmy w odwrocie. Pośrednio przyczynił się do tego system emerytalny, ale tylko pośrednio.

"(swoją drogą skąd pewność, ze ci starsi ludzie nie zasłużyli sobie swoim życiem na takie traktowanie?)"

Część z nich na pewno. Kiedyś jednak nawet jeśli rodzic nie był wzorem cnót, to dziecko czuło się za niedołężnego ojca/matkę odpowiedzialne; bo nawet jeśli były w domu problemy, to koniec końców otrzymali od nich życie, zostali wychowani i przynajmniej przez te "18 lat" mieli zapewniony dach nad głową, ciepłą wodę i jedzenie. To mało? Pomijam tutaj margines patologii, bo nie o nim mówimy. Dzisiaj panuje zasada roszczeniowości, czyli "ja" jest najważniejsze.

"To dowodzi tylko i wyłącznie tego, że ludzie bywają po prostu źli."

Źli, według jakiej etyki? Według jakiego systemu wartości?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2020 o 1:31

7 konto usunięte
-3 / 3

@Arbor czekaj.... twierdzisz, że ludzie nie szanujący swoich bliskich, którym ten szacunek są winni, to ludzie zindoktrynowani doktrynami postmarksistowskimi, spod szyldu szkoły frankfurckiej?????
Jezu chryste, skąd wziąłeś taki pomysł? zamierzasz to jakoś sensownie uargumentować?


"Jednymi z elementów tej doktryny jest wyrugowanie ze społeczeństwa wszelkiej tradycji i wiary, w szczególności wiary katolickiej." - czyli wg Ciebie osoby zostawiające w szpitalach swoich bliskich to są wyłącznie NIE KATOLICY (czy może nawet konkretnie ludzie, którym zindoktrynowano postmarksizm i wyrugowano wartości katolickie)? Zamierzasz jakoś uargumentować prawdziwość tego twierdzenia? masz jakieś dane na ten temat czy cokolwiek??

"Dla jakich ludzi? (...) Gwarantuję ci, że jest wiele kręgów cywilizacyjnych, w których rodziców się nie traktuje z należnym (należnym według naszego systemu wartości) szacunkiem"
- dla wszystkich ludzi. Fakt, że nie robią tego, co jest ogólnie oczywiste nie wynika z tego, że to nie jest dla nich oczywiste, tylko że mają na ten temat odmienne zdanie. Wiem przecież, że jest wielu ludzi nie szanujących rodziców, i gwarantuję Ci, że wśród nich jest sporo katolików. Gdyby katolicy byli jakimś wyjątkiem z racji tego, że mają te oczywiste prawa wykute na tablicach, to byś miał rację, ale tak nie jest. Co więcej, takie zasady były znane ZANIM pojawiły się mojżeszowe tablice, więc przestań bredzić, że nie są one możliwe do samodzielnego wydedukowania przez ludzi i muszą być im dane przez boga (swoją drogą musiałbyś także dowieść, że zostały im dane przez boga, a nie przez mojżesza)

"Kiedyś jednak nawet jeśli rodzic nie był wzorem cnót, to dziecko czuło się za niedołężnego ojca/matkę odpowiedzialne" - teraz też wiele dzieci czuje sie odpowiedzialnymi za takich rodziców. Ja nie jestem katoliczką a zajmuję się chorą teściową która mnie nie znosi. Moja ciotka zajmowała się swoim chorym ojcem, który jej nienawidził i gnoił. Moje druga ciotka zajmowała się matką, która cały majątek przepisała na swoją drugą córkę a ta nie pomogła nigdy palcem ani jej, ani jej mężowi (swojemu ojcu) i ta wyrodna córka JEST KATOLICZKĄ. Jak to się ma do Twoich twierdzeń?

"Źli, według jakiej etyki? Według jakiego systemu wartości?" - według tego naturalnego, instynktownego, wypracowanego ewolucyjnie i kulturowo, którego religia w niektórych miejscach jedynie zaadoptowała i którego NIE WYMYŚLIŁA sama ani magicznie nie odkryła. Jedyne, co odróżnia dekalog od wcześniej znanej etyki to wstawki o czczeniu (celebrowaniu) dnia świętego i wielbieniu konkretnie tego a nie innego boga. Poza tymi śmiesznymi i nic nie znaczącymi dla ludzkiej moralności przykazaniami nie ma w dekalogu nic, czego ludzie wcześniej by nie znali.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+1 / 1

@7th_Heaven ,

Ty tak serio? Można oczywiście nie być świadomych pewnych kwestii, ale żeby zupełnie nie zauważać, że od lat COŚ się zmienia na naszych oczach i zupełnie nie dostrzegać żadnych przyczyn?? No dobrze, to od początku, chociaż czuję się tym trochę zażenowany. Wydawało mi się, że nie jesteś taką ignorantką.

Najpierw wyjaśnię jednak kilka kwestii, bo ewidentnie manipulujesz moimi słowami: po pierwsze, nie twierdzę, że każdy, kto nie szanuje rodziców, ten jest zindoktrynowany- bo tak to przedstawiłaś. Twierdzę, że elementem obecnie panującego systemu, jest brak szacunku wobec rodziców. Po drugie, musisz w końcu zaakceptować fakt, że chrześcijaństwo stanowiło jeden z filarów cywilizacji zachodniej, w związku z czym nawet jeśli ktoś był/jest niewierzący, to żyje, wychowuje się, dorasta, pracuje i się uczy w kręgu cywilizacyjnym, który został zbudowany m.in. przez chrześcijaństwo. Rugowanie chrześcijaństwa przez różne środowiska mające dzisiaj znaczne wpływy, to nie tylko rugowanie religii jako takiej, ale i wszystkiego, na co ta religia w naszym kręgu cywilizacyjnym wpłynęła.

1. Słyszałaś może taki termin jak rewolucja seksualna? Sama nazwa i założenia zostały wymyślone kilka dekad wcześniej przez Wilhelma Reicha, który jest niejako ojcem chrzestnym tego, co się obecnie dzieje. Założenia rewolucji seksualnej były dość proste: wolna miłość, sprzeciw wobec kapitalizmowi, który w swej naturze dąży do ucisku, liberalizacja obyczajów społecznych oraz sprzeciw wobec tradycji, która naturalnie dąży do faszyzmu. Tak się naturalnie stało. USA od lat 60 regularnie prze ku systemowi socjalistycznemu, coraz mniej przypominając klasyczną gospodarkę kapitalistyczną. 60 lat temu było nie do pomyślenia, aby kobieta chodziła w negliżu po ulicy, a dzisiaj zboczeńcy biegają po nich nago lub tylko w perwersyjnych ciuszkach i nikogo to specjalnie nie dziwi. O konsekwencjach tego wszystkiego pisać nie mam zamiaru... W każdym razie źródła rewolucji seksualnej szukać należy w koncepcjach Reicha i Ericha Fromma, o czym mało się pisze, choć bardzo łatwo do takich wniosków dojść, kiedy wczytasz się w historię rewolucji.

2. W latach 60 Rudi Dutschke (marksista i rewolucjonista) zapowiedział długi marsz przez instytucje i przejęcie najważniejszych stanowisk tworzących kulturę, politykę i media przez "naszych". Skutki tego stanowiska sięgnęły znacznie dalej, niż Niemcy. Zwolennikiem koncepcji marszu był m.in. w Polsce Adam Michnik (jedna z najważniejszych postaci lat 90, do dzisiaj mający znaczne wpływy w mediach) i Daniel Cohn-Bendit we Francji- zadeklarowany komunista i jawny pedofil, którego zboczenia toleruje cały zachodni świat, bo przecież jest "nasz". :) O ile pamiętam, w 2003 roku Jurgen Busche stwierdził, że program Rudiego Dutschke został w Niemczech w pełni zrealizowany. Oznacza to, że marksiści zasiadają na decydujących stanowiskach w Rządzie, mediach i instytucjach kulturalnych.

3. Max Horheimer jest twórcą teorii krytycznej, która zakłada (w dużym uproszczeniu), że wszelkie zło w świecie bierze się z tradycji, której nieodłącznym elementem jest religia. Tradycja i kultura muszą w końcu doprowadzić do społecznych nierówności, wyzysku i w ostateczności do faszyzmu. Aby temu zapobiec, trzeba poddać krytyce samą istotę kultury i tradycji, walczyć na każdym społecznym poziomie z dyskryminacjami i nierównościami- czyli z wiarą, tradycją i tradycyjnie pojmowaną kulturą. Teoria krytyczna zyskała na popularnosci od lat 60 XX wieku na większosci uniwersytetów na Zachodzie. Konsekwencją teorii krytycznej było stworzenie pedagogiki krytycznej, której zasad nie chce mi się teraz wykładać- mozna to łatwo znaleźć. W każdym razie od lat 90 XX wieku przestał obowiązywać tradycyjny model pedagogiczny, a został on zastąpiony krytycznym. W Polsce miało to miejsce mniej więcej na przełomie lat 90 i początku nowego tysiąclecia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2020 o 10:45

avatar Arbor
+1 / 1

@7th_Heaven ,

4. W 1965 roku Herbert Marcuse ukuł termin tolerancji represywnej- oznacza ona (w dużym skrócie) bezwzględną akceptację dla wszystkich mniejszości istniejących w kulturze oraz bezwzględną nietolerancję (włączając w to eksterminację) wszelkich odruchów tradycjonalizmu, konserwatyzmu i religii. Według tolerancji represywnej, jedynie lewica ma patent na prawdę, prawica jest natomiast tożsama z faszyzmem i musi zostać wyeliminowana. Dzisiaj jest to obowiązujące znaczenie tolerancji, choć nie wykłada się tego terminu w tak dosadny sposób (jeszcze).

6. Erich Fromm potępiał i uznawał za "faszystowskie" terminy naukowe, powstałe w realiach kultury tradycyjnej. To od niego (oraz Wilhelma Raicha) rozpoczęło się rozmywanie takich pojęć, jak płeć, seksualność człowieka, a wszelkie choroby psychiczne (za ich mentorem- Freudem zresztą) mają mieć swoje przyczyny w kulturze. Różnica miedzy Freudem, a jego "uczniami" polegała na konsekwencjach myslowych i problemie rozwiązania tej kwestii. Freud uważał, że należy sobie uświadomić zablokowane przez mechanizmy obronne stłumione pragnienia. Fromm i Raich uważali, ze należy zniszczyć kulturę, aby człowiek mógł w pełni cieszyć się swobodą seksualną i psychiczną. Oboje (Raich i Fromm) są jednymi z najważniejszych myślicieli w tzw. nauce, jaką jest gender.

Pisać dalej? Może zaproponuję lekturę kilku książek, abyś sama mogła się skonfrontować z faktami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
0 / 2

Opowieści o Edenie oraz Kainie i Ablu dzieją się tak na prawdę cały czas jak się rozejrzycie w świecie... Biblia to tylko opisała jako mit opowiadający o uniwersalnym aspekcie ludzkiej natury. Pytanie tylko w którym momencie on się kończy i zaczyna opowieść bardziej historyczna... Druga księga, księga wyjścia jest bardziej historyczna, lecz i w niej pewnie nie zabrakło kwestii opisu rzeczy uniwersalnych w kreowaniu się ludu Boga taki jak 40 letni pobyt na pustyni, gdzie liczby mają swoją symbolikę. Ludzie jak i sam autor zupełnie inaczej myślał, niż współczesny badacz historyczny.

Także jak autor demota ma więcej pytań to odsyłam na kanał Szymon Mówi. Ma pare ciekawych filmików o tematyce Biblijnej ST i zamierza kontynuować tą serię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 5

Ja mam lepsze pytanie. Skoro Kain i Abel to dzieci pierwszych ludzi, Adama i Ewe, to czemu Kain sie bal ze zostanie zabity przez jakies inne grupy ludzi?
"Skoro mnie teraz wypędzasz z tej roli, i mam się ukrywać przed tobą, i być tułaczem i zbiegiem na ziemi, każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić!(...)Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu. " - czyli byly inne cywilizacje w tamtym regionie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
+2 / 6

@Xar Wierzący odpowiedzą Ci, że Bóg po stworzeniu Adama i Ewy stworzył później jeszcze więcej ludzi, tyle, że Biblia nie wspomina już o tym, bo nie było takiej potrzeby. Przemilczą przy tym fakt, że stworzeni po Adamie i Ewie ludzie powstali już z grzechem pierworodnym, co jest irracjonalnie głupie, bo po co w ogóle tworzyć egzemplarze z góry wadliwe, w dodatku karać je za to, że się je takimi stworzyło? no w sumie jakby nie patrzeć to tak samo było z Adamem i Ewą - zostali stworzeni ze skłonnością do grzechu, a potem zdziwko, że się im przydarzyło zachować zgodnie ze swoją naturą :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+3 / 5

@7th_Heaven co oznacza, ze skoro zostali stworzeni na podobienstwo boga to bog tez jest sklonny do grzechu
Ah ta chrzescijanska mitologia - bylaby nawet ciekawa(najciekawsze jest to, ze np. JHWH nie zabranial czcic innych bostw, tylko on mial byc najwazniejszy, ale to, ze mial zone) gdyby ludzie nie probowali wedlug niej ukladac wszystkim zycia w naszym kraju

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-2 / 2

@Xar Dziś się akurat nad tym zastanawiałam, czemu przykazanie "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" nie zostało sformułowane jakoś na kształt "nie ma innych bogów niż ja, nie wolno ci wierzyć że są". Jak dla mnie kryje się w tym sentencja, że albo istnieją też inni bogowie, albo nie istnieje żaden - wszyscy są wymyśleni, ale ważne, żeby czcić swojego, cudzymi gardzić :) W sumie opcja nr 1 jest poniekąd potwierdzona w samej biblii, bo jak Mojżesz przekonywał faraona do wypuszczenia izraelitów, to posługiwał się cudami, których mocą obdarzył go Bóg (zamienił laskę w węża) a jeden z kapłanów faraona zrobił to samo - zatem wniosek z tego taki, że i on otrzymał jakąś moc od swojego boga.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2020 o 0:33

F FenrirIbnLaAhad
+3 / 3

@7th_Heaven w tym przykazaniu chodzi raczej o to że dla boga masz poświęcać się w pierwszeństwie, nie innym idolkom, bogactwu, czy rodzinie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2020 o 1:51

avatar Xar
-1 / 3

@FenrirIbnLaAhad to juz jest interpretacja. Przykazanie mowi, ze JHWH ma byc najwazniejszy, nie mowi nic o tym, ze nie mozna czcic innych. To kaplani sobie wymyslili, zeby nie miec konkurencji, ze ma byc czczony tylko jeden
@7th_Heaven akurat Dom Zycia to mial bardzo ciekawych kaplanow, i jakos tak dziwnie wychodzi na to, ze w wielu kulturach kaplani umieli dokonywac cudow - tylko czemu ludzie wierza, ze tylko ich religia jest prawdziwa, nie biorac pod uwage, ze prawdziwe moga byc rowniez inne?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jahwe#Jahwe_i_Aszera

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-1 / 3

@Xar @FenrirIbnLaAhad moje zdanie jest takie, że początkowo religia nie skupiała się na przekonywaniu innowierców, że ich bogowie nie istnieją, tylko że są oni gorsi, że chrześcijański Bóg jest najlepszy i ma największą moc. Myślę, że zdawali sobie sprawę, że nie są w stanie udowodnić nieistnienia innych bogów tak samo, jak istnienia własnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-3 / 3

@FenrirIbnLaAhad Wiesz, wg mnie przykazanie to na tyle prosta i krótka formułka, że powinna być sprecyzowana na maxa. Po co konkretyzować akurat cudzych bogów, jeśli miałoby chodzić o wszystko? Powinno w takim razie brzmieć "nie będziesz miał żadnych priorytetów przede mną"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2020 o 19:10

S konto usunięte
-1 / 1

@7th_Heaven i stąd Wielkanoc i Boże Narodzenie w przesileniu i równonocy. Przypadek?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
7 konto usunięte
-3 / 3

@sl4w3x Nie rozumiem. Skąd?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 2

Zapożyczenia od innych religii, które były na terenie Europy trochę wcześniej. Zresztą podobnie było w Ameryce południowej. Ogólnie wiele jest wpływów zwyczajów pogańskich które się przyjęły jak choćby choinka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar shizoo
0 / 0

dobre :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem