czyli jak wyrzuce dziecko do smietnika, to mam z glowy pogrzeb, luzik - to sie nazywa logika, to sie nazywa wlasnie prawo do wolnosci wg proaborcyjnymi
@alojzykluska tak by było łatwiej:( jest to traumą i o ile w wczesnym etapie zmuszanie do porodu martwego dziecka jest podwójna traumą, tak w przypadku jak tu 9 miesiąca to chyba wynika już z czysto medycznych względów?
@MajorKaza to jest taka schizofrenia oczekiwań, z jednej strony ludzie narzekają na socjalizm, że rozdaje pieniądz, a z drugiej oczekują, że państwo da na ... Wytworzyło się pokolenie ludzi roszczeniowych, którym się wszytko należy, ale im się tylko najeży innym, tym darmozjadom już nie.
Może jak w końcu się ludzie zdecydują w jakim systemie chcą żyć będzie im łatwiej.
coś tu się nie klei... Jak w dziewiątym miesiącu dziecko zmarło, to i tam musiała je urodzić martwe. I co to za "wada genetyczna" o której wcześniej nie wiedziała bo "musiałaby wydać majątek" na badania, ale jak się dziecko urodziło martwe, to już się o niej dowiedziała?
Jaką możliwość wyboru ona by chciała mieć? Nie ma póki co opcji wyboru "chcę być zdrowa i mieć zdrowe dziecko", bo gdyby istniał, to aborcja nie byłaby problemem.
@falsen Wada genetyczna akurat może być legitna. Mam znajomych, którzy mają jakiś konflikt genetyczny (generalnie dość rzadki przypadek) i ciężko im będzie mieć dzieci z tego powodu.
jeszcze napisze, bo schizofrenia ktora przebija przez ten wpis jest porazajaca..czyli, ze co aborcja sprawia, ze dziecko nagle zdrowieje, czy znika wymazujac jednoczesnie pamiec o sobie z umyslow rodzicow? Ze jak dokonam aborcji, to nie zabije dziecka? Oj naprawde edukacja klasyczna sie klania, brak podstawowej logiki i umiejetnosci wizania faktow i wyciagania wnioskow. ZGROZA
@alojzykluska nie ma to jak odpowiadać kompletnie nie wiedząc jak to wygląda w takich sytuacjach.
1. Poród jest bardzo obciążający dla kobiety, pomijając ogromny ból i wysiłek, to w trakcie zmienia się poziom wielu hormonów (w relatywnie bardzo krótkim czasie). Najważniesze - wzrasta mocno poziom oksytocyny, który jest tzw. hormonem miłości. Ona powoduje te silną więź między matka a dzieckiem. Poza tym wydzielają się endorfiny, które w dużym stężeniu powodują wręcz narkotyczne szczęście, a zaraz po porodzie wzrasta również stężenie prolaktyny, która niejako współpracuje z oksytocyną jako taki "hormon miłości". Teraz wyobraź sobie kobietę, która rodzi, wszystkie te hormony sie w niej wydzielają, jest wręcz na hormonalnym haju i nagle widzi martwe/zdeformowane dziecko. W tym momencie to jest szok jak zeskoczenie z samolotu bez spadochronu i uderzenie w ziemię, szanse na pojawieine się depresji w wyniku mocnych zaburzeń hormonalnych sa bardzo wysokie.
Aborcja takiego dziecka pozwala w dużym stopniu tym skokom hormonalnym zapobiec, nie ma porodu to i nie ma skoków ( co prawda zmiany hormonalne w trakcie ciąży i tak juz nastąpiły ale nie będzie takiego szoku hormonalnego) co za tym idzie mniejsza szansa na ciężką depresję u kobiety.
Dlaczego lepiej aborcja niż rodzić chore/martwe?
- powód wyżej,
- jeśli do takiego porodu potrzebna bedzie cesarka (a często jest), lekarze alarmują, że taka kobieta przez około 2 następne lata nie może zachodzić w ciąże. W przypadku aborcji taka kobieta może zajść w kolejną ciążę juz po kilku miesiącach, nie ma koniecznosci rozcinania brzucha.
A co do niedowiarków, zdziwonych ze kobieta rodziła martwe dziecko: Tak, takie sytuacje się zdarzają, bardzo rzadko ale zdarzają. Jeśli pod koniec ciąży coś się stało z dzieckiem, to wywołuje się poród przez podanie oksytocyny lub wykonuje cesarskie cięcie, o tym już decyduje lekarz.
W samej historii nie chodzi o to, że aborcja by tej kobiecie pomogła, to już był 9 miesiąc więc i tak nic nie dało się zrobić. Historia miała na celu uświadomić wam, że kobieta wcale nie czuje się lepiej jeśli musi rodzić dziecko któe umrze zaraz po porodzie, aborcja jest lepszym rozwiązaniem w takim wypadku.
"brak podstawowej logiki i umiejetnosci wizania faktow i wyciagania wnioskow." Proponuje nastepnym razem samemu uzyć tej "podstawowej logiki i wyciągania wniosków" zanim zaczniesz śmiać się z czyjejś tragedii.
@Sandwitch ale Twoja wypowiedz potwierdza to co napisalam - tylko oprocz braku logiki wystepuje tez w Twojej wypowiedzi brak wiedzy medycznej (poza znajomoscia nazw hormonow wydzielanych podczas porodu) i znajomosci procedur aborcyjnych. Tak sie sklada ze dziecko w wyniku aborcji nie znika w cudowny sposob. Aborcja dokonuje sie poprzez wywolywany sztucznie porod i takie same hormony sa do tego potrzebne, wiec nei ma znaczenia czy to sztucznie wywolywany czy naturalnie. Kobieta wczesniej uswiadomiona, otoczona fachowa opieka i czuloscia nie bedzie miala zadnego szoku i nie odrzuci swojego dziecka i bedzie potem mogla zyc ze swiadomoscia ze sie z nim godnie pozegnala.
@alojzykluska Nie, nie i jeszcze raz nie. Hormonalnie wywołuje się przedwczesny poród i wykonuje się to tylko w ostatnim trymestrze ciązy. W przypadku gwałtu - ciążę można usuwać do 12 tygodnia czyli w 1 trymestrze, w przypadku upośledzenia płodu do 24 co jest 2 trymestrem. Tylko w przypadku zagrożenia życia matki można usuwać dziecko w 3 trymestrze, czyli poprzez wywołanie sztucznie porodu.
Mówimy tu o płodach upośledzonych - co wiążę się z 2 trymestrem i nie stosuje się tu hormonów.
Poza tym nigdzie nie pisałem o tym, że dziecko magicznie znika, nie wciskaj mi słów których nie napisałem.
Mozna używać również we wczesnej ciąży środków farmokologicznych - ale one nie są hormonami.
Nie mówiąc o tym jak porażająca jest twoja nienawiść do ludzi. "schizofrenia ktora przebija przez ten wpis", wyszydzasz wpierw z tej kobiety z demota, potem częściowo ludzi chorych psychicznie. Według twojej logiki, to życie trzeba chronić, rodzić niewazne co by to nie było a potem na te życie pluć.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
2 listopada 2020 o 22:51
@Sandwitch Nikt tu nie śmieje się z niczyjej tragedii. Jedynie wielu użytkowników, w tym @alojzykluska zwracają uwagę na niekonsekwencje opublikowanego posta. Ciąża niemal do samego porodu przebiegała prawidłowo, dziecko - czy też płód - zmarło tuż przed porodem. Prawo do aborcji nic by w tej sytuacji nie zmieniło.
@Fahrmass "W samej historii nie chodzi o to, że aborcja by tej kobiecie pomogła, to już był 9 miesiąc więc i tak nic nie dało się zrobić." pierwsza moja wypowiedź.
@Sandwitch @Fahrmass @alojzykluska ja bym tu nie chciał burzyć całkiem wartościowej wymiany zdań, ale tak sądzę, tak mi się wydaje, że ten wpis w democie to jest fake. Cholernie dobry, sugestywny, ale coś mi w nim nie pasuje. Wygląda trochę jak zaprojektowany.
Aborcja mi sie kojarzy z krojeniem płodu czy dziecko w 9 mcu tez by bylo pokrojone? Chyba lepsze wyjście jesli moge tak powiedzieć byłoby cesarskie ciecie.
@siditg mi tez sie tak wydaje, cala ta falanga, zalew tych demotow proaborcyjnych - jakby ktos to wszystko zaplanowal , niektore rzeczy sa zbyt przerysowane i gdzies w logice kwiczy
@maat_ "A co do niedowiarków, zdziwonych ze kobieta rodziła martwe dziecko: Tak, takie sytuacje się zdarzają, bardzo rzadko ale zdarzają. Jeśli pod koniec ciąży coś się stało z dzieckiem, to wywołuje się poród przez podanie oksytocyny lub wykonuje cesarskie cięcie, o tym już decyduje lekarz." dobrze wiedzieć że ludzie minusują nawet nie czytając co jest napisane. pierwsza wypowiedż, polecam.
rozumiem tragedie i nikomu nie życzę ale czy "wyskrobanie" było by łatwiejsze psychicznie ?? Bo mnie sie qpy nie trzyma. A co by powiedziała innym ? "o byłaś w ciaży juz nie jesteś co tam u maluszka ?" a ona na to "a wyskrobałam" bo i tak chore - na co sąsiadka "a to spoko". dzieciom co powiedzieć zamiast bajeczki o aniołkach to mamusia "wyskrobała" wasza siostrę aby nie umarła. Co za durny post tyle bezsensu i to jeszcze z własnej tragedii.
@zasyysacz9 Choćby po to by nie słuchać pytania "o, a byłaś w ciąży" "wyskrobanie" jest łatwiejsze. Ogólnie to pytanie jest cholernie bez sensu, bo poza aborcją jest poronienie. Ani o jednym, ani o drugim dana osoba nie musi chcieć rozmawiać.
@zasyysacz9 Aborcję przeprowadza się najpóźniej do drugiego trymetru, w tym aborcję farmakologiczną (wczesne poronienie) tylko w pierwszym trymestrze. Zazwyczaj po takiej osobie nawet nie widać, że była w ciąży, więc nikomu nie musi się tłumaczyć.
Gdyby nie urodziła, nie zrobiłaby badań, nie wiedziałaby że ma problem genetyczny, nie leczyłaby się, nie urodziłaby kolejnych dzieci już zdrowych, nie miałaby ich, ani żadnej z szczęśliwych chwil z nimi spędzonych - oto odpowiedź na pytanie, dlaczego musiała urodzić martwe dziecko. A skoro dziecko umarło tuż przed porodem, to i tak o aborcji nie mogło już być mowy, więc przykład nie pasuje do kontekstu. Nie wspominając o tym, że gdyby dziecko umarło tydzień po porodzie czy rok po porodzie, ból nie byłby mniejszy. A tak to przynajmniej wie, że nie zabiła go naumyślnie.
@Rosomak37 Przykład jak najbardziej pasuje, tylko przeciwnicy muszą szukać dziury w całym. Nigdzie nie pisała, że aborcja by jej w jakikolwiek sposób pomogła. Opisała uczucia i tragedię związaną z takimi narodzinami aby uzmysłowić ludziom, że rodzenie chorych czy martwych dzieci jest traumatyczne dla całego otoczenia i jeśli jest możliwość uniknięcia takiej sytuacji, to jest ona po prostu lepsza.
Przecież w tym proteście nie chodzi o prawo do aporcji, gdy dziecko ma się urodzoć martwe, lub umrzeć po porodzie. Gdyby o to chodziło, to dawno, by zaakceptowano projekt ustawy prezydenta. Nie ma to jak wywołać mase ludzi na ulice chwytliwym tematem a walczyć obcoś zupełnie innego
Pracuje z osobą, której pierwsze dziecko umarło przez konflikt serologiczny, musiała urodzic martwą córkę w 8 miesiącu ciąży, więc nawet jeśli ta konkretna historia nie jest prawdziwa, to nie oznacza to, że takie sytuacje się nie zdarzają. U osób szczupłych jakiś maly brzuch widać zazwyczaj w okolicy 20 tygodnia, a badania prenatalne są robione zdecydowanie wcześniej. Do końca 1 trymestru raczej nie mówi się wszystkim na prawo i lewo o ciąży. Dążę do tego, że na pewno w jakimś stopniu łatwiej jest dochodzić do siebie po przerwaniu ciąży o której mało kto wiedział, bo nikt nie dopytuje Nas o dziecko i nie musimy każdemu tłumaczyć, że go nie ma. Jesteśmy z tym bólem sami, ale nikt nam go dodatkowo nie dokłada... A teraz weźmy kobietę, która (zgodnie z nowymi ustaleniami TK) musi donosić dziecko, które wiadomo, że umrze niedługo po porodzie - do końca ciąży musi albo dziękować grzecznie za gratulacje i odłożyć tłumaczenia na pozniej, albo każdemu tłumaczyć że no jest w ciąży, ale dziecka nie będzie, więc nie ma czego gratulować... I owszem, dzieci z zespołem Downa też się abortuje, ale jeśli miałabym zostać rodzicem takiego dziecka, to od jego narodzin martwiłabym się kto się nim zajmie, kiedy mnie zabraknie? Państwo?
Rozumiem i zgadzam się z tym, że urodzenie martwego dziecka to trauma ale ta pani chyba nie nosiła martwego dziecka przez dziewięć miesięcy? Napisała, że dziecko zmarło w dziewiątym miesiącu. Jak by wiedziała, że umrze, to by je usunęła prędzej? Wtedy to jest zabieg kosmetyczny? Nie boli kobiety morderstwo bezbronnego człowieka? Co do Bosaka, część kobiet chce zająć się domem i dobrze im z tym. Zmuszanie kobiet do siedzenia w kuchni jest tak samo głupie i żałosne jak zmuszanie kobiet do robienia kariery czy bycia "postępową i nowoczesną".
Pogubiłem się. Znaczy, że jakby kazała zabić szybciej to dziecko by nie umarło czy jak?
@MajorKaza
Jak to napisała jedna kobieta: "straciłabym ciążę, a nie dziecko".
"Zabiłabym dziecko, a nie umarłoby samo"
czyli jak wyrzuce dziecko do smietnika, to mam z glowy pogrzeb, luzik - to sie nazywa logika, to sie nazywa wlasnie prawo do wolnosci wg proaborcyjnymi
@alojzykluska tak by było łatwiej:( jest to traumą i o ile w wczesnym etapie zmuszanie do porodu martwego dziecka jest podwójna traumą, tak w przypadku jak tu 9 miesiąca to chyba wynika już z czysto medycznych względów?
@MajorKaza to jest taka schizofrenia oczekiwań, z jednej strony ludzie narzekają na socjalizm, że rozdaje pieniądz, a z drugiej oczekują, że państwo da na ... Wytworzyło się pokolenie ludzi roszczeniowych, którym się wszytko należy, ale im się tylko najeży innym, tym darmozjadom już nie.
Może jak w końcu się ludzie zdecydują w jakim systemie chcą żyć będzie im łatwiej.
coś tu się nie klei... Jak w dziewiątym miesiącu dziecko zmarło, to i tam musiała je urodzić martwe. I co to za "wada genetyczna" o której wcześniej nie wiedziała bo "musiałaby wydać majątek" na badania, ale jak się dziecko urodziło martwe, to już się o niej dowiedziała?
Jaką możliwość wyboru ona by chciała mieć? Nie ma póki co opcji wyboru "chcę być zdrowa i mieć zdrowe dziecko", bo gdyby istniał, to aborcja nie byłaby problemem.
@falsen Wada genetyczna akurat może być legitna. Mam znajomych, którzy mają jakiś konflikt genetyczny (generalnie dość rzadki przypadek) i ciężko im będzie mieć dzieci z tego powodu.
Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Poza tym to nawet u niej nie było wada genetyczna, ale kobieta była nosicielką czegośtam.
Wstawiłabym Ci plusa, ale serwis pozwala zagłosować tylko raz, a nie podliczył tego plusa, który już wstawiłam.
jeszcze napisze, bo schizofrenia ktora przebija przez ten wpis jest porazajaca..czyli, ze co aborcja sprawia, ze dziecko nagle zdrowieje, czy znika wymazujac jednoczesnie pamiec o sobie z umyslow rodzicow? Ze jak dokonam aborcji, to nie zabije dziecka? Oj naprawde edukacja klasyczna sie klania, brak podstawowej logiki i umiejetnosci wizania faktow i wyciagania wnioskow. ZGROZA
@alojzykluska dokładnie logika w du*ie
@alojzykluska nie ma to jak odpowiadać kompletnie nie wiedząc jak to wygląda w takich sytuacjach.
1. Poród jest bardzo obciążający dla kobiety, pomijając ogromny ból i wysiłek, to w trakcie zmienia się poziom wielu hormonów (w relatywnie bardzo krótkim czasie). Najważniesze - wzrasta mocno poziom oksytocyny, który jest tzw. hormonem miłości. Ona powoduje te silną więź między matka a dzieckiem. Poza tym wydzielają się endorfiny, które w dużym stężeniu powodują wręcz narkotyczne szczęście, a zaraz po porodzie wzrasta również stężenie prolaktyny, która niejako współpracuje z oksytocyną jako taki "hormon miłości". Teraz wyobraź sobie kobietę, która rodzi, wszystkie te hormony sie w niej wydzielają, jest wręcz na hormonalnym haju i nagle widzi martwe/zdeformowane dziecko. W tym momencie to jest szok jak zeskoczenie z samolotu bez spadochronu i uderzenie w ziemię, szanse na pojawieine się depresji w wyniku mocnych zaburzeń hormonalnych sa bardzo wysokie.
Aborcja takiego dziecka pozwala w dużym stopniu tym skokom hormonalnym zapobiec, nie ma porodu to i nie ma skoków ( co prawda zmiany hormonalne w trakcie ciąży i tak juz nastąpiły ale nie będzie takiego szoku hormonalnego) co za tym idzie mniejsza szansa na ciężką depresję u kobiety.
Dlaczego lepiej aborcja niż rodzić chore/martwe?
- powód wyżej,
- jeśli do takiego porodu potrzebna bedzie cesarka (a często jest), lekarze alarmują, że taka kobieta przez około 2 następne lata nie może zachodzić w ciąże. W przypadku aborcji taka kobieta może zajść w kolejną ciążę juz po kilku miesiącach, nie ma koniecznosci rozcinania brzucha.
A co do niedowiarków, zdziwonych ze kobieta rodziła martwe dziecko: Tak, takie sytuacje się zdarzają, bardzo rzadko ale zdarzają. Jeśli pod koniec ciąży coś się stało z dzieckiem, to wywołuje się poród przez podanie oksytocyny lub wykonuje cesarskie cięcie, o tym już decyduje lekarz.
W samej historii nie chodzi o to, że aborcja by tej kobiecie pomogła, to już był 9 miesiąc więc i tak nic nie dało się zrobić. Historia miała na celu uświadomić wam, że kobieta wcale nie czuje się lepiej jeśli musi rodzić dziecko któe umrze zaraz po porodzie, aborcja jest lepszym rozwiązaniem w takim wypadku.
"brak podstawowej logiki i umiejetnosci wizania faktow i wyciagania wnioskow." Proponuje nastepnym razem samemu uzyć tej "podstawowej logiki i wyciągania wniosków" zanim zaczniesz śmiać się z czyjejś tragedii.
@Sandwitch ale Twoja wypowiedz potwierdza to co napisalam - tylko oprocz braku logiki wystepuje tez w Twojej wypowiedzi brak wiedzy medycznej (poza znajomoscia nazw hormonow wydzielanych podczas porodu) i znajomosci procedur aborcyjnych. Tak sie sklada ze dziecko w wyniku aborcji nie znika w cudowny sposob. Aborcja dokonuje sie poprzez wywolywany sztucznie porod i takie same hormony sa do tego potrzebne, wiec nei ma znaczenia czy to sztucznie wywolywany czy naturalnie. Kobieta wczesniej uswiadomiona, otoczona fachowa opieka i czuloscia nie bedzie miala zadnego szoku i nie odrzuci swojego dziecka i bedzie potem mogla zyc ze swiadomoscia ze sie z nim godnie pozegnala.
@alojzykluska Nie, nie i jeszcze raz nie. Hormonalnie wywołuje się przedwczesny poród i wykonuje się to tylko w ostatnim trymestrze ciązy. W przypadku gwałtu - ciążę można usuwać do 12 tygodnia czyli w 1 trymestrze, w przypadku upośledzenia płodu do 24 co jest 2 trymestrem. Tylko w przypadku zagrożenia życia matki można usuwać dziecko w 3 trymestrze, czyli poprzez wywołanie sztucznie porodu.
Mówimy tu o płodach upośledzonych - co wiążę się z 2 trymestrem i nie stosuje się tu hormonów.
Poza tym nigdzie nie pisałem o tym, że dziecko magicznie znika, nie wciskaj mi słów których nie napisałem.
Mozna używać również we wczesnej ciąży środków farmokologicznych - ale one nie są hormonami.
Nie mówiąc o tym jak porażająca jest twoja nienawiść do ludzi. "schizofrenia ktora przebija przez ten wpis", wyszydzasz wpierw z tej kobiety z demota, potem częściowo ludzi chorych psychicznie. Według twojej logiki, to życie trzeba chronić, rodzić niewazne co by to nie było a potem na te życie pluć.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2020 o 22:51
@Sandwitch Nikt tu nie śmieje się z niczyjej tragedii. Jedynie wielu użytkowników, w tym @alojzykluska zwracają uwagę na niekonsekwencje opublikowanego posta. Ciąża niemal do samego porodu przebiegała prawidłowo, dziecko - czy też płód - zmarło tuż przed porodem. Prawo do aborcji nic by w tej sytuacji nie zmieniło.
@Fahrmass "W samej historii nie chodzi o to, że aborcja by tej kobiecie pomogła, to już był 9 miesiąc więc i tak nic nie dało się zrobić." pierwsza moja wypowiedź.
@Sandwitch @Fahrmass @alojzykluska ja bym tu nie chciał burzyć całkiem wartościowej wymiany zdań, ale tak sądzę, tak mi się wydaje, że ten wpis w democie to jest fake. Cholernie dobry, sugestywny, ale coś mi w nim nie pasuje. Wygląda trochę jak zaprojektowany.
Aborcja mi sie kojarzy z krojeniem płodu czy dziecko w 9 mcu tez by bylo pokrojone? Chyba lepsze wyjście jesli moge tak powiedzieć byłoby cesarskie ciecie.
@siditg mi tez sie tak wydaje, cala ta falanga, zalew tych demotow proaborcyjnych - jakby ktos to wszystko zaplanowal , niektore rzeczy sa zbyt przerysowane i gdzies w logice kwiczy
@alojzykluska nie tyle zaplanowane, co są odpowiedzią na nadarzającą się okazję podczepienia się do energii tłumu. Ale poza tym wszystko się zgadza.
@maat_ "A co do niedowiarków, zdziwonych ze kobieta rodziła martwe dziecko: Tak, takie sytuacje się zdarzają, bardzo rzadko ale zdarzają. Jeśli pod koniec ciąży coś się stało z dzieckiem, to wywołuje się poród przez podanie oksytocyny lub wykonuje cesarskie cięcie, o tym już decyduje lekarz." dobrze wiedzieć że ludzie minusują nawet nie czytając co jest napisane. pierwsza wypowiedż, polecam.
rozumiem tragedie i nikomu nie życzę ale czy "wyskrobanie" było by łatwiejsze psychicznie ?? Bo mnie sie qpy nie trzyma. A co by powiedziała innym ? "o byłaś w ciaży juz nie jesteś co tam u maluszka ?" a ona na to "a wyskrobałam" bo i tak chore - na co sąsiadka "a to spoko". dzieciom co powiedzieć zamiast bajeczki o aniołkach to mamusia "wyskrobała" wasza siostrę aby nie umarła. Co za durny post tyle bezsensu i to jeszcze z własnej tragedii.
@zasyysacz9 Choćby po to by nie słuchać pytania "o, a byłaś w ciąży" "wyskrobanie" jest łatwiejsze. Ogólnie to pytanie jest cholernie bez sensu, bo poza aborcją jest poronienie. Ani o jednym, ani o drugim dana osoba nie musi chcieć rozmawiać.
@zasyysacz9 Aborcję przeprowadza się najpóźniej do drugiego trymetru, w tym aborcję farmakologiczną (wczesne poronienie) tylko w pierwszym trymestrze. Zazwyczaj po takiej osobie nawet nie widać, że była w ciąży, więc nikomu nie musi się tłumaczyć.
Gdyby nie urodziła, nie zrobiłaby badań, nie wiedziałaby że ma problem genetyczny, nie leczyłaby się, nie urodziłaby kolejnych dzieci już zdrowych, nie miałaby ich, ani żadnej z szczęśliwych chwil z nimi spędzonych - oto odpowiedź na pytanie, dlaczego musiała urodzić martwe dziecko. A skoro dziecko umarło tuż przed porodem, to i tak o aborcji nie mogło już być mowy, więc przykład nie pasuje do kontekstu. Nie wspominając o tym, że gdyby dziecko umarło tydzień po porodzie czy rok po porodzie, ból nie byłby mniejszy. A tak to przynajmniej wie, że nie zabiła go naumyślnie.
@Rosomak37 Przykład jak najbardziej pasuje, tylko przeciwnicy muszą szukać dziury w całym. Nigdzie nie pisała, że aborcja by jej w jakikolwiek sposób pomogła. Opisała uczucia i tragedię związaną z takimi narodzinami aby uzmysłowić ludziom, że rodzenie chorych czy martwych dzieci jest traumatyczne dla całego otoczenia i jeśli jest możliwość uniknięcia takiej sytuacji, to jest ona po prostu lepsza.
Do zdjęcia wymalowana, jak na Sylwestra.
Ale nie miły paluch, a ten pazur fuj. Czy jest w tym ksztyna prawdy?
@rybery wejdz na jej facebooka zwykła atencjuszka albo lepiej daruj sobie :D
Przecież w tym proteście nie chodzi o prawo do aporcji, gdy dziecko ma się urodzoć martwe, lub umrzeć po porodzie. Gdyby o to chodziło, to dawno, by zaakceptowano projekt ustawy prezydenta. Nie ma to jak wywołać mase ludzi na ulice chwytliwym tematem a walczyć obcoś zupełnie innego
Pracuje z osobą, której pierwsze dziecko umarło przez konflikt serologiczny, musiała urodzic martwą córkę w 8 miesiącu ciąży, więc nawet jeśli ta konkretna historia nie jest prawdziwa, to nie oznacza to, że takie sytuacje się nie zdarzają. U osób szczupłych jakiś maly brzuch widać zazwyczaj w okolicy 20 tygodnia, a badania prenatalne są robione zdecydowanie wcześniej. Do końca 1 trymestru raczej nie mówi się wszystkim na prawo i lewo o ciąży. Dążę do tego, że na pewno w jakimś stopniu łatwiej jest dochodzić do siebie po przerwaniu ciąży o której mało kto wiedział, bo nikt nie dopytuje Nas o dziecko i nie musimy każdemu tłumaczyć, że go nie ma. Jesteśmy z tym bólem sami, ale nikt nam go dodatkowo nie dokłada... A teraz weźmy kobietę, która (zgodnie z nowymi ustaleniami TK) musi donosić dziecko, które wiadomo, że umrze niedługo po porodzie - do końca ciąży musi albo dziękować grzecznie za gratulacje i odłożyć tłumaczenia na pozniej, albo każdemu tłumaczyć że no jest w ciąży, ale dziecka nie będzie, więc nie ma czego gratulować... I owszem, dzieci z zespołem Downa też się abortuje, ale jeśli miałabym zostać rodzicem takiego dziecka, to od jego narodzin martwiłabym się kto się nim zajmie, kiedy mnie zabraknie? Państwo?
https://www.sadistic.pl/-mjalam-aborcje-vt528171.htm
Rozumiem i zgadzam się z tym, że urodzenie martwego dziecka to trauma ale ta pani chyba nie nosiła martwego dziecka przez dziewięć miesięcy? Napisała, że dziecko zmarło w dziewiątym miesiącu. Jak by wiedziała, że umrze, to by je usunęła prędzej? Wtedy to jest zabieg kosmetyczny? Nie boli kobiety morderstwo bezbronnego człowieka? Co do Bosaka, część kobiet chce zająć się domem i dobrze im z tym. Zmuszanie kobiet do siedzenia w kuchni jest tak samo głupie i żałosne jak zmuszanie kobiet do robienia kariery czy bycia "postępową i nowoczesną".