generalnie nie musi miec takich uprawnien, ale musi miec zezwolenie wydane przez ziemskich przedstawicieli tego krolestwa. Takim dokumentem jest sakrament malzenstwa ktory zezwala czlonkowi na wejscie do krolestwa niebieskiego
Z tym królestwem niebieskim to durnota, ale to nie zmienia faktu, że sztandarowy argument zwolenniczek aborcji "moje ciało, mój wybór" jest nieporozumieniem. Płód można traktować jak człowieka, albo nie, jednak nie ulega wątpliwości, że jest to odrębny organizm. Owszem, jest połączony z ciałem kobiety, owszem - żyje niejako kosztem ciała kobiety, jednak jest osobnym organizmem. Podczas zabiegu aborcji uśmiercony zostaje tenże odrębny organizm, a nie organizm kobiety. Dlatego sprowadzenie całej tematyki aborcji do prawa decydowania o własnym ciele, jest po prostu niedorzeczne.
@Quant Problem z Twoją argumentacją jest taki, że wiele kobiet traktuje zarodek i płód nie jako osobny podmiot, ale jako część jej ciała, którą w 9 miesiącu się wydala. I poniekąd, moim zdaniem mają racje. Płód jest połączony z matką nie tylko wodami płodowymi, ale systemem karmienia, krwionośnym i reakcje płodu mają wpływ na reakcje kobiety. Wiec to nie takie oczywiste.
Jest jeszcze prawo do ekstradycji ...
Macica i pochwa to nie to samo.
@vetulae
Zastanawiam się, czyją "strefą eksterytorialną" jest odbytnica ;)
@Rydzykant - kurii? :D
Zwłaszcza członek księdza (funkcjonariusza obcego państwa).
generalnie nie musi miec takich uprawnien, ale musi miec zezwolenie wydane przez ziemskich przedstawicieli tego krolestwa. Takim dokumentem jest sakrament malzenstwa ktory zezwala czlonkowi na wejscie do krolestwa niebieskiego
A członek w d... ministranta sakramentem dojścia
I jeśli jest to członek księdza to ma taki status .. Problem w tym że częściej bywa w dupie ...
Z tym królestwem niebieskim to durnota, ale to nie zmienia faktu, że sztandarowy argument zwolenniczek aborcji "moje ciało, mój wybór" jest nieporozumieniem. Płód można traktować jak człowieka, albo nie, jednak nie ulega wątpliwości, że jest to odrębny organizm. Owszem, jest połączony z ciałem kobiety, owszem - żyje niejako kosztem ciała kobiety, jednak jest osobnym organizmem. Podczas zabiegu aborcji uśmiercony zostaje tenże odrębny organizm, a nie organizm kobiety. Dlatego sprowadzenie całej tematyki aborcji do prawa decydowania o własnym ciele, jest po prostu niedorzeczne.
@Quant Problem z Twoją argumentacją jest taki, że wiele kobiet traktuje zarodek i płód nie jako osobny podmiot, ale jako część jej ciała, którą w 9 miesiącu się wydala. I poniekąd, moim zdaniem mają racje. Płód jest połączony z matką nie tylko wodami płodowymi, ale systemem karmienia, krwionośnym i reakcje płodu mają wpływ na reakcje kobiety. Wiec to nie takie oczywiste.
Z Frondą to trochę jak z aszdziennikiem: można poczytać, żeby się pośmiać, ale nie warto brać na poważnie.
Jesli logika mnie nie zawodzi, to embrion 6 -tygodniowy, który obumarł, powinien mieć pogrzeb, trumnę i takie tam?
To trzeba kupić trumnę i zrobić pogrzeb, jesteście po.....bani z tym katolickim radykalizmem.