Eh, utrata smaku i węchu to nie są typowe objawy. Ma je ok 30% zarażonych.
Ale cała reszta prawda, wychodzi na to, że w sumie przez te opóźnienia na kwarantannę możemy zostać skierowani jak już wyzdrowiejemy xD
ps. ten pacjent na obrazku ma chyba poważniejsze problemy z taką głęboką raną w czaszce.
Współczuję decydentów Zielonej Górze. Warto pomyśleć o zmianie samorządowców podczas kolejnych wyborów.
Miasto dwa razy większe, Polska B.
Teleporada: do 6 godzin. Test: całą dobę/7 dni w tygodniu, czas oczekiwania: do 12 godzin. Kwarantanna osób mających kontakt z zakażonym:10 dni od kolejnego dnia po ostatnim dniu kontaktu (przy braku objawów).
@ban__ To nie jest kwestia samorządowców, ale tak jest w całej Polsce. Mam przykłąd z rodziny. Powiat żywiecki, woj. Śląskie. Znajoma miała objaw w weekend, teleporada dopiero w środę. Na test skierowana i dostała datę na sobotę. Minął tydzień od pierwszych objawów. Dobrze, ze to nauczycielka i siedziała w domu. Wynik przyszedł w następną środę i to tylko dlatego, że ta znajoma zadzwoniła do Sanepidu i zażądała natychmiastowego wyniku bo jak nie to w czwartek wychodzi i idzie na miasto. I wynik dostała. Pozytywny. Ale minęło 12 dni od momentu zachorowania. To skandal. Przy takim wirusie skierowanie powinno być automatyczne po 2-3 dniach, a nie niemal po tygodniu. I to nie jest wina samorządu. Przypominam, że lekarz pierwszego kontaktu to zazwyczaj przechodnia finansowana przez NFZ, a Sanepid także działa pod auspicjami MZ. Więc wybacz, ale opowiadasz głupoty. Oni nie mają z tym nic wspólnego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 listopada 2020 o 14:02
I jeszcze jedno. Osobę "leniwy anestezjolog" proszę o niewprowadzanie w błąd w sytuacji, gdy chodzi o zdrowie i życia. W godzinach i dnach, gdy POZ nie pracuje, w przypadku wysokiej gorączki i trudności w oddychaniu NALEŻY DZWONIĆ POD NUMER 112 lub 999.
W obecnej sytuacji rozważane jest również zlecanie testów przez lekarzy nocnej i świątecznej opieki medycznej. Na dzień dzisiejszy nie ma takich regulacji.
@dncx
Twoja prawda jest większa niż moja? Podany przeze mnie przykład pochodzi z autopsji. To do samorządów należy właściwa organizacja w sytuacjach krytycznych. Ustawa z dnia 26 kwietnia 2007 roku o zarządzaniu kryzysowym (Art. 19, między innymi). Pan za to płaci, pani płaci, my płacimy:)
@ban__ Nie jest to kwestia prawdy, ale faktów. A fakty są, jak widzisz po naszych wpisach jednoznaczne. To, ze to wina podatników, to nie pierwszy raz kiedy nieudolność władzy zwala sie na nich. A ustawa? Cóż. Papier przyjmie wszystko.
@dncx
To jest prawda zbudowana z faktów. Fakty są podane. Dlaczego nie wziąłeś pod uwagę faktów podanych przez mnie? Ponieważ nie pasują do narracji? To nadużycie.
Podatnicy, a dokładniej wyborcy, mają w rękach demokratyczne narzędzie, które jest w stanie spowodować, że ustawa nie będzie papierem. I nie o winę chodzi, a o zaniechanie.
Mam objawy, lub źle się czuje to siedzę w domu
Ktoś bliski z mojego otoczenia ma objawy i mówi mi o tym? To siedzę w domu
Po co mi ten test? Wystarczy trochę odpowiedzialności a innych, każdy szef wykaże zrozumienie jeżeli powiecie mu o możliwym zakażeniu, no chyba, że jest bucem.
Nie mniej szkoda czasu i kasy na te testy.
Rozumiem, że w listopadzie masz tyle urlopu, że na każdego domownika z objawmaini infekcji mozesz sobie pozwolić na kilka dni wolnego. Nie sądzę, że każdy ma taką możliwość
@edytka_h aha czyli mogę mieć objawy lub być nosicielem, ale pójdę sobie do roboty i dołożę cegiełkę do tonącej służby zdrowia, zarażę kilkanaście innych osób, bo mam gdzieś odrobinę zadbać o swoje otoczeni. Do tego najlepsze to jak internetowi pozerzy, którzy rok w rok wrzucają dziesiątki zdjęć gdzie to nie byli, co nie kupili, nowe telefony, nowy tv, nowe auto a nagle bum 2tyg bez pracy i nie mają za co jeść, bo wszystko w kredytach i magicznych ratach 0%, szczerze nie szkoda mi takich ludzi gorzej, że przez swoją nieudolność szkodzą innym.
Ja tylko mówię, że nie każdy ma taką możliwość. Więc pójście do pracy w momencie kiedy w domu jest przeziębiony członek rodziny nie rozpatrywałabym w kategoriach braku odpowiedzialności.
@edytka_h
Liczba dni, jakie możemy wziąć w ramach zasiłku opiekuńczego:
60 dni w roku kalendarzowym, w przypadku opieki sprawowanej nad zdrowym dzieckiem do lat 8 lub chorym dzieckiem do lat 14,
14 dni w roku kalendarzowym, w momencie sprawowania opieki nad dzieckiem w wieku ponad 14 lat lub innym chorym członkiem rodziny,
30 dni w roku kalendarzowym, jeśli mama albo ojciec opiekuje się chorym dzieckiem niepełnosprawnym w wieku od 14 do 18 lat albo dzieckiem niepełnosprawnym w wieku od 8 do 18 lat. Dotyczy to sytuacji, gdy drugi rodzic w wyniku nieprzewidzianych zdarzeń (typu poród, choroba, pobyt w szpitalu) nie może zajmować się dzieckiem niepełnosprawnym.
W związku z własnym zachorowaniem z L4 można korzystać nie dłużej niż przez 182 dni. Wyjątek stanowi tutaj niezdolność do pracy spowodowana gruźlicą lub występująca w trakcie ciąży. W wymienionych przypadkach pracownik może pobierać świadczenie przez maksymalnie 270 dni. Jeśli pracownik wykorzystał maksymalny okres przebywania na zwolnieniu lekarskim, a niezdolność do pracy nadal istnieje, wówczas ma prawo do świadczenia rehabilitacyjnego. Świadczenie to przysługuje przez okres niezbędny do przywrócenia do pracy, ale nie dłużej niż 12 miesięcy.
14 dni w roku kalendarzowym, w momencie sprawowania opieki nad dzieckiem w wieku ponad 14 lat lub innym chorym członkiem rodziny.
Czy ja mówiłam inaczej?
To może po prostu nie robić testów? Kto się czuje źle niech przechoruje w domu i tyle. Tak jak to było rok temu, kiedy nikt nie panikował. Nie będzie testów, nie będzie zakażonych, nie bedzie podciągania koronawirusa pod każdy zgon, nie będzie zgonów z powodu przesuniętyh/anulowanych badań/zabiegów. Wszystko wróci do normy.
Ludzie litości... Jak można ZARAŻAĆ innych przechodząc chorobę BEZOBJAWOWO!. Podstawą jest kaszel, kichanie.Jeżeli ktoś NIE KICHA I NIE KASZLE nie może zarażać innych drogą kropelkową. Dla tego ludzie sceptycznie podchodzą do tematu noszenia maseczki. Jeżeli jesteś zdrowy czy też nie masz objawów to noszenie maseczki NICZEGO nie zmienia.
@SeshiRo
Osoby asymptomatyczne też kaszlą (kaszel palacza, drapanie w gardle, zachłyśniecie) i kichają (kręcenie w nosie), wydalają kropelki śliny przy normalnym oddychaniu oraz mówieniu, a także plując. Dłubią w nosie i w zębach, a potem dotykają różnych powierzchni. Tak można zarażać innych przechodząc chorobę bezobjawowo. Dlatego nie warto podchodzić sceptycznie do noszenia masek.
Byłe miasto wojewódzkie na północy Polski. Objawy wczoraj. Niewielki problem z dodzwonieniem się do przychodzi, ale to normalne w poniedziałek rano. Dwie godziny później telefon i bez żadnego problemu skierowanie na test. Pojechałem do punktu drive-thru. Tu około godziny oczekiwania, bo kolejka spora, ale sprawnie obsługiwana przez WOT. Czekam teraz na wynik i zobaczymy co dalej :)
Eh, utrata smaku i węchu to nie są typowe objawy. Ma je ok 30% zarażonych.
Ale cała reszta prawda, wychodzi na to, że w sumie przez te opóźnienia na kwarantannę możemy zostać skierowani jak już wyzdrowiejemy xD
ps. ten pacjent na obrazku ma chyba poważniejsze problemy z taką głęboką raną w czaszce.
Współczuję decydentów Zielonej Górze. Warto pomyśleć o zmianie samorządowców podczas kolejnych wyborów.
Miasto dwa razy większe, Polska B.
Teleporada: do 6 godzin. Test: całą dobę/7 dni w tygodniu, czas oczekiwania: do 12 godzin. Kwarantanna osób mających kontakt z zakażonym:10 dni od kolejnego dnia po ostatnim dniu kontaktu (przy braku objawów).
@ban__ To nie jest kwestia samorządowców, ale tak jest w całej Polsce. Mam przykłąd z rodziny. Powiat żywiecki, woj. Śląskie. Znajoma miała objaw w weekend, teleporada dopiero w środę. Na test skierowana i dostała datę na sobotę. Minął tydzień od pierwszych objawów. Dobrze, ze to nauczycielka i siedziała w domu. Wynik przyszedł w następną środę i to tylko dlatego, że ta znajoma zadzwoniła do Sanepidu i zażądała natychmiastowego wyniku bo jak nie to w czwartek wychodzi i idzie na miasto. I wynik dostała. Pozytywny. Ale minęło 12 dni od momentu zachorowania. To skandal. Przy takim wirusie skierowanie powinno być automatyczne po 2-3 dniach, a nie niemal po tygodniu. I to nie jest wina samorządu. Przypominam, że lekarz pierwszego kontaktu to zazwyczaj przechodnia finansowana przez NFZ, a Sanepid także działa pod auspicjami MZ. Więc wybacz, ale opowiadasz głupoty. Oni nie mają z tym nic wspólnego.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2020 o 14:02
I jeszcze jedno. Osobę "leniwy anestezjolog" proszę o niewprowadzanie w błąd w sytuacji, gdy chodzi o zdrowie i życia. W godzinach i dnach, gdy POZ nie pracuje, w przypadku wysokiej gorączki i trudności w oddychaniu NALEŻY DZWONIĆ POD NUMER 112 lub 999.
W obecnej sytuacji rozważane jest również zlecanie testów przez lekarzy nocnej i świątecznej opieki medycznej. Na dzień dzisiejszy nie ma takich regulacji.
@dncx
Twoja prawda jest większa niż moja? Podany przeze mnie przykład pochodzi z autopsji. To do samorządów należy właściwa organizacja w sytuacjach krytycznych. Ustawa z dnia 26 kwietnia 2007 roku o zarządzaniu kryzysowym (Art. 19, między innymi). Pan za to płaci, pani płaci, my płacimy:)
@ban__ Nie jest to kwestia prawdy, ale faktów. A fakty są, jak widzisz po naszych wpisach jednoznaczne. To, ze to wina podatników, to nie pierwszy raz kiedy nieudolność władzy zwala sie na nich. A ustawa? Cóż. Papier przyjmie wszystko.
@dncx
To jest prawda zbudowana z faktów. Fakty są podane. Dlaczego nie wziąłeś pod uwagę faktów podanych przez mnie? Ponieważ nie pasują do narracji? To nadużycie.
Podatnicy, a dokładniej wyborcy, mają w rękach demokratyczne narzędzie, które jest w stanie spowodować, że ustawa nie będzie papierem. I nie o winę chodzi, a o zaniechanie.
Mam objawy, lub źle się czuje to siedzę w domu
Ktoś bliski z mojego otoczenia ma objawy i mówi mi o tym? To siedzę w domu
Po co mi ten test? Wystarczy trochę odpowiedzialności a innych, każdy szef wykaże zrozumienie jeżeli powiecie mu o możliwym zakażeniu, no chyba, że jest bucem.
Nie mniej szkoda czasu i kasy na te testy.
Rozumiem, że w listopadzie masz tyle urlopu, że na każdego domownika z objawmaini infekcji mozesz sobie pozwolić na kilka dni wolnego. Nie sądzę, że każdy ma taką możliwość
@edytka_h
W tym wypadku należy się zwolnienie lekarskie i/lub zasiłek opiekuńczy na chorego członka rodziny.
Zasiłek opiekuńczy to 14 dni w ciągu roku. A co do zwolnienia to lekarz wypisuje je osobom chorym, nie stykającym się z osobami chorymi.
Zasiłek opiekuńczy to 14 dni w roku. A lekarz zwolnienie wypisuje osobom chorym, nie tym, którzy z chorobą się stykają.
@edytka_h aha czyli mogę mieć objawy lub być nosicielem, ale pójdę sobie do roboty i dołożę cegiełkę do tonącej służby zdrowia, zarażę kilkanaście innych osób, bo mam gdzieś odrobinę zadbać o swoje otoczeni. Do tego najlepsze to jak internetowi pozerzy, którzy rok w rok wrzucają dziesiątki zdjęć gdzie to nie byli, co nie kupili, nowe telefony, nowy tv, nowe auto a nagle bum 2tyg bez pracy i nie mają za co jeść, bo wszystko w kredytach i magicznych ratach 0%, szczerze nie szkoda mi takich ludzi gorzej, że przez swoją nieudolność szkodzą innym.
Ja tylko mówię, że nie każdy ma taką możliwość. Więc pójście do pracy w momencie kiedy w domu jest przeziębiony członek rodziny nie rozpatrywałabym w kategoriach braku odpowiedzialności.
@edytka_h
Liczba dni, jakie możemy wziąć w ramach zasiłku opiekuńczego:
60 dni w roku kalendarzowym, w przypadku opieki sprawowanej nad zdrowym dzieckiem do lat 8 lub chorym dzieckiem do lat 14,
14 dni w roku kalendarzowym, w momencie sprawowania opieki nad dzieckiem w wieku ponad 14 lat lub innym chorym członkiem rodziny,
30 dni w roku kalendarzowym, jeśli mama albo ojciec opiekuje się chorym dzieckiem niepełnosprawnym w wieku od 14 do 18 lat albo dzieckiem niepełnosprawnym w wieku od 8 do 18 lat. Dotyczy to sytuacji, gdy drugi rodzic w wyniku nieprzewidzianych zdarzeń (typu poród, choroba, pobyt w szpitalu) nie może zajmować się dzieckiem niepełnosprawnym.
W związku z własnym zachorowaniem z L4 można korzystać nie dłużej niż przez 182 dni. Wyjątek stanowi tutaj niezdolność do pracy spowodowana gruźlicą lub występująca w trakcie ciąży. W wymienionych przypadkach pracownik może pobierać świadczenie przez maksymalnie 270 dni. Jeśli pracownik wykorzystał maksymalny okres przebywania na zwolnieniu lekarskim, a niezdolność do pracy nadal istnieje, wówczas ma prawo do świadczenia rehabilitacyjnego. Świadczenie to przysługuje przez okres niezbędny do przywrócenia do pracy, ale nie dłużej niż 12 miesięcy.
14 dni w roku kalendarzowym, w momencie sprawowania opieki nad dzieckiem w wieku ponad 14 lat lub innym chorym członkiem rodziny.
Czy ja mówiłam inaczej?
To może po prostu nie robić testów? Kto się czuje źle niech przechoruje w domu i tyle. Tak jak to było rok temu, kiedy nikt nie panikował. Nie będzie testów, nie będzie zakażonych, nie bedzie podciągania koronawirusa pod każdy zgon, nie będzie zgonów z powodu przesuniętyh/anulowanych badań/zabiegów. Wszystko wróci do normy.
@RemiMalek i o ile set procent bedzie wzrost smiertelnosci wsrod ludzi ktorzy inaczej(bez korony w pakiecie) by przezyli z powodu choroby podstawowej?
@RemiMalek To miałam napisać. Dzięki.
ogólnie to wiesz gdzie możesz sobie ten patyk wsadzić ???
Ludzie litości... Jak można ZARAŻAĆ innych przechodząc chorobę BEZOBJAWOWO!. Podstawą jest kaszel, kichanie.Jeżeli ktoś NIE KICHA I NIE KASZLE nie może zarażać innych drogą kropelkową. Dla tego ludzie sceptycznie podchodzą do tematu noszenia maseczki. Jeżeli jesteś zdrowy czy też nie masz objawów to noszenie maseczki NICZEGO nie zmienia.
Polecam się zapoznać z tym.
https://www.petycjeonline.com/list_otwarty_polskich_lekarzy_naukowcow_i_pracownikow_suby_zdrowia_do_polskich_wadz_oraz_mediow?s=79049259
@SeshiRo
Osoby asymptomatyczne też kaszlą (kaszel palacza, drapanie w gardle, zachłyśniecie) i kichają (kręcenie w nosie), wydalają kropelki śliny przy normalnym oddychaniu oraz mówieniu, a także plując. Dłubią w nosie i w zębach, a potem dotykają różnych powierzchni. Tak można zarażać innych przechodząc chorobę bezobjawowo. Dlatego nie warto podchodzić sceptycznie do noszenia masek.
Byłe miasto wojewódzkie na północy Polski. Objawy wczoraj. Niewielki problem z dodzwonieniem się do przychodzi, ale to normalne w poniedziałek rano. Dwie godziny później telefon i bez żadnego problemu skierowanie na test. Pojechałem do punktu drive-thru. Tu około godziny oczekiwania, bo kolejka spora, ale sprawnie obsługiwana przez WOT. Czekam teraz na wynik i zobaczymy co dalej :)