Cherry i Ed poznali się gdy mieli zaledwie 11 lat i chodzili do tej samej szkoły. Ed był nią zauroczony, ale ich drogi rozeszły się gdy Cherry wyjechała do Stanów Zjednoczonych po ukończeniu szkoły, a Ed został w Wielkiej Brytanii i zainteresował się muzyką.
Para spotkała się ponownie na przyjęciu urodzinowym wspólnego znajomego w 2015 roku. Ed zdał sobie sprawę, że wciąż żywi do Cherry uczucia, a tym razem potraktowali swój związek poważnie. Muzyk oświadczył się partnerce rok później, a obecnie wychowują córkę Lyrę
Od 1990, Nicole Kidman była szczęśliwą żoną Toma Cruise. Rozwód, który nadszedł dekadę później okazał się poważnym ciosem dla aktorki. Przez wiele lat nie była ona w stanie znaleźć miłości. Choć spotykała się z Tobeym Maguirem, Robbie Williamsem, czy Lennym Kravitzem, z żadnym z nich nie stworzyła rodziny.
Dopiero 4 lata po rozwodzie aktorka odzyskała szczęście. Nicole poznała Keitha w 2005 roku i poślubiła go 1.5 roku później. Od tego czasu, para promienieje szczęściem
Historia Mili i Ashtona nadaje się na scenariusz filmu romantycznego. Poznali się na planie Różowych lat siedemdziesiątych, gdy Mila miała 14 lat, a Ashton 19. Grali tam zakochaną parę, ale wówczas byli jedynie znajomymi z planu. Jakiś czas później, Mila spotykała się z Macaulayem Culkinem, a Ashton z Demi Moore.
Gdy małżeństwo Ashtona zaczęło się rozpadać, Mila wspierała swojego przyjaciela w trudnych chwilach. Po sfinalizowaniu rozwodu aktora, para zaczęła spędzać ze sobą coraz więcej czasu, a ich przyjaźń przerodziła się w coś więcej. W 2015 roku wzięli ślub, a dziś wychowują dwójkę dzieci - córkę i syna
Przed poznaniem Jima, Reese dwukrotnie wychodziła za mąż. Po drugim rozwodzie zrobiła dłuższą przerwę od poważnych związków, która dobiegła końca gdy aktorka spotkała Totha w barze. W 2010 roku zostali parą, a rok później stanęli na ślubnym kobiercu. Reese wyznała, że Jim przywrócił jej wiarę w prawdziwą miłość
Ed dorobil sie kasy to byla sympatia przejzala na oczy
@Gnus22
a moze poprostu urosly mu jaja i postanowil sie z nia umowic
Od jakiegoś czasu trzeba wejść do galerii, żeby ją ocenić, to już mogę i komentarz napisać: kogo normalnego to obchodzi? Nie masz własnego życia, że musisz się ślinić do celebrytów? Tylko po co się ze swoją głupotą narzucać ludziom o inteligencji wyższej od pustego wiadra?