Nie znających kulisów branży informuję, ze 95% salonów fryzjerskich i kosmetycznych przy normalnym ruchu zarabia zaledwie na swoje, bonusy dla nich to święta, wesela, komunie, Sylwester, karnawał - to wszystko co w tym roku, i już wiemy, że przynajmniej w połowie przyszłego, zostało odwołane, a do tego nawet normalny "po sezonowy" ruch zmalał o 3/4. Ale półtora tysiąca na ZUS co miesiąc trzeba uzbierać, o innych wydatkach i codziennym życiu nie wspominając.
Trochę nietrafiony przykład. Bo do salonu fryzjerski go ludzie chodzą tak czy siak. Sylwester trwa cały rok.
Stacje paliw mało zarabiają na samej sprzedaży paliwa. A samo wykluczenie aut osobowych również nie jest największym ciosem. Gorzej jeśli wyłączyć pojazdy transportowe. To one kupują najwięcej paliwa. Taki TIR jednorazowo potrafi pobrać kilkaset litrów i spalić to w 2-3 dni. Która osobówka może się pochwalić takim zużyciem? I to w sposób ciągły.
@rafik54321
Przykład bardzo trafiony, bo to spowodowałoby 70-80% spadek sprzedaży paliw, a taki dokładnie jest spadek obrotów w tej branży. Jedyne co można skorygować to, że mam na myśli stacje miejskie, a nie stacje na trasie ale nie zapominajmy, że zakaz poruszania się prywatnymi autami spowodowałby przynajmniej 50% spadek sprzedaży w większości sklepów, a co za tym idzie transport ciężarowy też znacząco by zmalał ale nie o to chodzi w tym democie, chodzi o to, że rząd zwyczajnie ma w dupie całą tą branżę w której w skali kraju pracuje kilkaset tysięcy osób.
@rafik54321
Powtórzę, bo może nie doczytałeś do końca i zajmujesz się czymś zupełnie nieistotnym:
"nie o to chodzi w tym democie, chodzi o to, że rząd zwyczajnie ma w dupie całą tą branżę w której w skali kraju pracuje kilkaset tysięcy osób."
Po za tym jak już tak chcesz się czepiać konkretnego przykładu to na klientach flotowych stacje praktycznie nie zarabiają, oni robią obrót, a zysk z tego niewielki, to na klientach detalicznych stacje zarabiają najwięcej plus sklepiki przy stacjach, a tam też raczej zawodowi kierowcy zakupów nie robią.
@rafik54321 Problem z czytaniem ze zrozumieniem? Upierasz się, że przykład zły ale to tylko gdybanie, bo przykład nie jest opisem stanu rzeczy, a spadek 70-80% w salonach fryzjerskich i kosmetycznych jest faktem, a nie gdybaniem.
O teraz wyczerpaliśmy temat.
Miłego dnia życzę.
@rafik54321 Owszem kurierzy czy flotowcy robią obrót, ale pamiętaj że tak wielkie korpo jak firmy kurierskie banki czy inne korpo zwyczajnie negocjują ceny paliw. Oni nie płacą tej ceny którą widzisz na tablicach.
Natomiast użytkownicy indywidualni choć ich jest mniej to częściej coś na stacji kupują. Wzorem jednej stacji przy SGGW która jak słyszałem ma większe przychody ze sprzedaży alkoholu niż paliwa. Podobnie jak kina dużo prawdziwe przebicie mają ze sprzedaży coli i popcornu a nie na filmach. Jak w tym kawale gdzie złodzieje ukradli z kina 10kg popcornu i straty wyceniono na 100tys zł.
I branża fryzjerska to dobry przykład. Naprawdę jest różnica w koszcie między podcięciem końcówek a robieniem fryzury. A tym bardziej z makijażem który większość kobiet robi sobie sama. Mnie np normalnie obcina żona, ale jak miałem swój ślub czy jakieś wesele to jednak poszedłem do fryzjera.
@ciomak12 kolego, a myślisz że firma kurierska, zatrudnia kurierów? NIE. Firma kurierska zatrudnia FIRMĘ przewozową i to ona musi sama sobie zapewnić zarówno kierowcę jak i auto a nawet paliwo. Zwykle są to firmy jednoosobowe. I to właśnie te mikrofirmy muszą się wyginać o zniżki na paliwo. Poza tym, owaz zniżka jest żałośnie mała, zwykle kilka groszy.
Owszem że stacje zarabiają głównie na handlu towarami, a nie paliwa.
Tylko że skoro branża fryzjeska upada bo w okresie karnawału (który jest dość krótki) nie zarobią, to pytam się, co oni robią przez całą resztę roku? W końcu powinni być wtedy sezonowi, jak wulkanizacja. Niektóre się otwierają tylko na jesieni.
Poza tym jest też masa innych okazji do robienia fryzur. Jak choćby aktualna wigilia, komunie, bieżmowania, pogrzeby itp. Tu rząd niby robi obostrzenia ale tak jakby ich nie było.
Tak samo powinna narzekać branża kosmetyczna, a jakoś oni nie narzekają tak jak fryzjerzy. A kit że więcej ludzi chodzi do fryzjera niż kosmetyczki (patrz prawie wszyscy faceci).
Więc serio ta branża aż tak NIE ucierpiała. W przeciwieństwie np do siłowni, gdzie ich zamknięto na amen. Tu faktycznie jest mega problem.
Oczywiście że ten rok jest stracony. Teraz celem takich fryzjerów nie powinno być wielkie zarabianie, ale po prostu zaciśnięcie pasa na maks i aby wyjść na niewielki plus który pozwoli przeżyć. Aby się jakoś interes kręcił. Tyle.
@rafik54321 Chyba jednak się mylisz, bo ludzie rzadziej chodzą do fryzjera, a co niektórzy w ogóle z niego zrezygnowali, na rzecz, np. maszynki. Sam byłem u fryzjera od marca 1 raz. Te wszystkie obostrzenia, umawianie terminów jest zwyczajnie uciążliwe i ludzie jeśli bardzo nie muszą to nie idą.
@koszmarek66 No ale może ktoś będzie chciał sobie posiedzieć :-). PiS to jest banda matołów, najbardziej debilny rząd w najcięższych od 30 lat czasach. Podwójny pech.
Mam w rodzinie fryzjera a sam chodze regularnie do salonu w miescie , ruch jak był tak jest , kolejki są , godziny otwarcia te same , barberzy mają sie dobrze , u mnie w pracy ludzie chodza też na bieżaco a nie zarośnieci czy strzyżeni w domu. Kuzyn pracuje normlanie i jeszcze w domu czesto przyjmuje stalych klientow , może gdzies w malym miasteczku jest z tym problem ale w miastach ruch może pomniejszony o 30 % . Co jak co ale fryzjerstwo jest zwykla potrzebą. Fast foody tez zarabiaja tylko na swoje a nie z zyskami gigantycznymi wiec nie ma porownania co do zyskow. Fryzjerstwo nie jest branza zamknieta wiec nie ma co liczyc na wsparcie spacjalne . Co innego gdyby zamkneli salony wiec tu pomoc jest potrzebna . Kto nie zarabialby na utrzymanie to nie otwieralby sie. Czas jaki jest taki jest i nalezy czekac na lepsze czasy
@Gregory1608 Naturalnie. Wiadomo że teraz co najwyżej fryzjerzy mogą nie mieć "okresowego zastrzyku gotówki" wynikającego z Sylwestra, ale to tyle.
Dużo gorzej mogą się mieć różne branże rozrywkowe, typu bary, kina, dyskoteki itp. Bo ludzie po prostu oszczędzają, a ci żyją z ludzkiej rozrzutności.
Najgorzej jednak stoją ci którym biznes zamknięto na amen. Jak np hotele czy siłownie.
Nie znających kulisów branży informuję, ze 95% salonów fryzjerskich i kosmetycznych przy normalnym ruchu zarabia zaledwie na swoje, bonusy dla nich to święta, wesela, komunie, Sylwester, karnawał - to wszystko co w tym roku, i już wiemy, że przynajmniej w połowie przyszłego, zostało odwołane, a do tego nawet normalny "po sezonowy" ruch zmalał o 3/4. Ale półtora tysiąca na ZUS co miesiąc trzeba uzbierać, o innych wydatkach i codziennym życiu nie wspominając.
Trochę nietrafiony przykład. Bo do salonu fryzjerski go ludzie chodzą tak czy siak. Sylwester trwa cały rok.
Stacje paliw mało zarabiają na samej sprzedaży paliwa. A samo wykluczenie aut osobowych również nie jest największym ciosem. Gorzej jeśli wyłączyć pojazdy transportowe. To one kupują najwięcej paliwa. Taki TIR jednorazowo potrafi pobrać kilkaset litrów i spalić to w 2-3 dni. Która osobówka może się pochwalić takim zużyciem? I to w sposób ciągły.
@rafik54321
Przykład bardzo trafiony, bo to spowodowałoby 70-80% spadek sprzedaży paliw, a taki dokładnie jest spadek obrotów w tej branży. Jedyne co można skorygować to, że mam na myśli stacje miejskie, a nie stacje na trasie ale nie zapominajmy, że zakaz poruszania się prywatnymi autami spowodowałby przynajmniej 50% spadek sprzedaży w większości sklepów, a co za tym idzie transport ciężarowy też znacząco by zmalał ale nie o to chodzi w tym democie, chodzi o to, że rząd zwyczajnie ma w dupie całą tą branżę w której w skali kraju pracuje kilkaset tysięcy osób.
A myślisz że tylko wielkie ciężarówki robią w transporcie? A kurierzy, dostawcy do sklepów itp? Oni głównie jeżdżą po mieście i tu się tankują.
@rafik54321
Powtórzę, bo może nie doczytałeś do końca i zajmujesz się czymś zupełnie nieistotnym:
"nie o to chodzi w tym democie, chodzi o to, że rząd zwyczajnie ma w dupie całą tą branżę w której w skali kraju pracuje kilkaset tysięcy osób."
Po za tym jak już tak chcesz się czepiać konkretnego przykładu to na klientach flotowych stacje praktycznie nie zarabiają, oni robią obrót, a zysk z tego niewielki, to na klientach detalicznych stacje zarabiają najwięcej plus sklepiki przy stacjach, a tam też raczej zawodowi kierowcy zakupów nie robią.
Już któryś raz sam pokazujesz że nie słuchasz. Koniec tematu
@rafik54321 Problem z czytaniem ze zrozumieniem? Upierasz się, że przykład zły ale to tylko gdybanie, bo przykład nie jest opisem stanu rzeczy, a spadek 70-80% w salonach fryzjerskich i kosmetycznych jest faktem, a nie gdybaniem.
O teraz wyczerpaliśmy temat.
Miłego dnia życzę.
@rafik54321 Owszem kurierzy czy flotowcy robią obrót, ale pamiętaj że tak wielkie korpo jak firmy kurierskie banki czy inne korpo zwyczajnie negocjują ceny paliw. Oni nie płacą tej ceny którą widzisz na tablicach.
Natomiast użytkownicy indywidualni choć ich jest mniej to częściej coś na stacji kupują. Wzorem jednej stacji przy SGGW która jak słyszałem ma większe przychody ze sprzedaży alkoholu niż paliwa. Podobnie jak kina dużo prawdziwe przebicie mają ze sprzedaży coli i popcornu a nie na filmach. Jak w tym kawale gdzie złodzieje ukradli z kina 10kg popcornu i straty wyceniono na 100tys zł.
I branża fryzjerska to dobry przykład. Naprawdę jest różnica w koszcie między podcięciem końcówek a robieniem fryzury. A tym bardziej z makijażem który większość kobiet robi sobie sama. Mnie np normalnie obcina żona, ale jak miałem swój ślub czy jakieś wesele to jednak poszedłem do fryzjera.
@ciomak12
W przychody większe niż z paliwa nie uwierzę. W dochody - bez problemu.
@ciomak12 kolego, a myślisz że firma kurierska, zatrudnia kurierów? NIE. Firma kurierska zatrudnia FIRMĘ przewozową i to ona musi sama sobie zapewnić zarówno kierowcę jak i auto a nawet paliwo. Zwykle są to firmy jednoosobowe. I to właśnie te mikrofirmy muszą się wyginać o zniżki na paliwo. Poza tym, owaz zniżka jest żałośnie mała, zwykle kilka groszy.
Owszem że stacje zarabiają głównie na handlu towarami, a nie paliwa.
Tylko że skoro branża fryzjeska upada bo w okresie karnawału (który jest dość krótki) nie zarobią, to pytam się, co oni robią przez całą resztę roku? W końcu powinni być wtedy sezonowi, jak wulkanizacja. Niektóre się otwierają tylko na jesieni.
Poza tym jest też masa innych okazji do robienia fryzur. Jak choćby aktualna wigilia, komunie, bieżmowania, pogrzeby itp. Tu rząd niby robi obostrzenia ale tak jakby ich nie było.
Tak samo powinna narzekać branża kosmetyczna, a jakoś oni nie narzekają tak jak fryzjerzy. A kit że więcej ludzi chodzi do fryzjera niż kosmetyczki (patrz prawie wszyscy faceci).
Więc serio ta branża aż tak NIE ucierpiała. W przeciwieństwie np do siłowni, gdzie ich zamknięto na amen. Tu faktycznie jest mega problem.
Oczywiście że ten rok jest stracony. Teraz celem takich fryzjerów nie powinno być wielkie zarabianie, ale po prostu zaciśnięcie pasa na maks i aby wyjść na niewielki plus który pozwoli przeżyć. Aby się jakoś interes kręcił. Tyle.
@rafik54321 Chyba jednak się mylisz, bo ludzie rzadziej chodzą do fryzjera, a co niektórzy w ogóle z niego zrezygnowali, na rzecz, np. maszynki. Sam byłem u fryzjera od marca 1 raz. Te wszystkie obostrzenia, umawianie terminów jest zwyczajnie uciążliwe i ludzie jeśli bardzo nie muszą to nie idą.
Wyciągi narciarskie też mogą pracować, to stoki będą zamknięte.
@koszmarek66 No ale może ktoś będzie chciał sobie posiedzieć :-). PiS to jest banda matołów, najbardziej debilny rząd w najcięższych od 30 lat czasach. Podwójny pech.
Mam w rodzinie fryzjera a sam chodze regularnie do salonu w miescie , ruch jak był tak jest , kolejki są , godziny otwarcia te same , barberzy mają sie dobrze , u mnie w pracy ludzie chodza też na bieżaco a nie zarośnieci czy strzyżeni w domu. Kuzyn pracuje normlanie i jeszcze w domu czesto przyjmuje stalych klientow , może gdzies w malym miasteczku jest z tym problem ale w miastach ruch może pomniejszony o 30 % . Co jak co ale fryzjerstwo jest zwykla potrzebą. Fast foody tez zarabiaja tylko na swoje a nie z zyskami gigantycznymi wiec nie ma porownania co do zyskow. Fryzjerstwo nie jest branza zamknieta wiec nie ma co liczyc na wsparcie spacjalne . Co innego gdyby zamkneli salony wiec tu pomoc jest potrzebna . Kto nie zarabialby na utrzymanie to nie otwieralby sie. Czas jaki jest taki jest i nalezy czekac na lepsze czasy
@Gregory1608 Naturalnie. Wiadomo że teraz co najwyżej fryzjerzy mogą nie mieć "okresowego zastrzyku gotówki" wynikającego z Sylwestra, ale to tyle.
Dużo gorzej mogą się mieć różne branże rozrywkowe, typu bary, kina, dyskoteki itp. Bo ludzie po prostu oszczędzają, a ci żyją z ludzkiej rozrzutności.
Najgorzej jednak stoją ci którym biznes zamknięto na amen. Jak np hotele czy siłownie.