Młody człowiek ma naturalną potrzebę bycia akceptowanym. Moim zdaniem musi być bardzo zawiedziony dorosłymi ze swojego otoczenia, by się zbuntować. Druga sprawa to środowisko - jeśli składa się wyłącznie z uległych i podporządkowanych regułom nastolatków, może być wręcz niemożliwym, by młody człowiek zdołał sam z siebie zmienić sposób bycia i myślenie, bez żadnego wzorca buntu z zewnątrz... Dziś w dobie dostępu do internetu jest to łatwiejsze...
@melblue
Moim zdaniem, ciekawość świata i bunt przeciwko istniejącym regułom jest zasadniczą cechą młodości. Oczywiście masz rację - samotny buntownik to ewenement - młody człowiek sfrustrowany i zawiedziony, nie znajdujący wsparcia w grupie. Natomiast grupa nastolatków szukających "wolności" i buntujących się przeciw obowiązującym zasadom stanowi regułę. I nie dotyczy to tylko czasów dzisiejszych, doby internetu. Przeczytaj książkę Edmunda Coopera z roku 1972 pod tytułem „Testament Overmana”.
Młody człowiek ma naturalną potrzebę bycia akceptowanym. Moim zdaniem musi być bardzo zawiedziony dorosłymi ze swojego otoczenia, by się zbuntować. Druga sprawa to środowisko - jeśli składa się wyłącznie z uległych i podporządkowanych regułom nastolatków, może być wręcz niemożliwym, by młody człowiek zdołał sam z siebie zmienić sposób bycia i myślenie, bez żadnego wzorca buntu z zewnątrz... Dziś w dobie dostępu do internetu jest to łatwiejsze...
@melblue
Moim zdaniem, ciekawość świata i bunt przeciwko istniejącym regułom jest zasadniczą cechą młodości. Oczywiście masz rację - samotny buntownik to ewenement - młody człowiek sfrustrowany i zawiedziony, nie znajdujący wsparcia w grupie. Natomiast grupa nastolatków szukających "wolności" i buntujących się przeciw obowiązującym zasadom stanowi regułę. I nie dotyczy to tylko czasów dzisiejszych, doby internetu. Przeczytaj książkę Edmunda Coopera z roku 1972 pod tytułem „Testament Overmana”.
Stirner wie co mówi ;)