Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Dawletiarow
+2 / 6

Rozumiem niestety

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Skar2k19
+3 / 9

demot roku a dopiero sie zaczol :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
1 19Rafal21
+9 / 9

Wiem że to smutne ale niestety tak jest, sam pamiętam jak w wieku 16 lat miałem plany na całe swoje życie i dziś po 10 latach jak się domyślasz nie mam takiego życia, nie żeby to było pocieszenie ale wiem że niektórzy mają bardziej przesrane w życiu a kilku kumpli nawet nie ma życia, dosłownie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mjunic
+4 / 8

Wiem, co to znaczy. Zwłaszcza kiedy wszystko wali się jednocześnie. Ale póki masz życie, wszystko może się jeszcze zmienić. Czasem to dzieło przypadku. Czasem to my musimy zmienić coś w sobie. Czasem jedno i drugie. Nie poddawaj się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+3 / 3

@mjunic fajnie to brzmi, ale niestety twoja rada po prostu nie działa. Po prostu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mjunic
0 / 0

Jestem na tym samym etapie i z podobnymi problemami. Też nieraz już mam dość. Ale bywało gorzej i się z tego wychodziło

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 2

@mjunic zalicz jeszcze z kilka takich "okrążeń" i zmienisz zdanie... Każdy pęka, tylko nie każdy dożywa pęknięcia. No i nie sądzę aby twoja ostra jazda w dół zaczęła się kiedy miałaś 3 lata. Bo u mnie właśnie tak było...
Samo nie zmieni się nic, robiąc coś, masz maleńką szansę na poprawę. Nie dlatego że się nie przyłożysz - po prostu twoje starania są gówno warte, kiedy otoczenie chce cię dobić. A zmiana otoczenia nie jest prosta. Nie dlatego że ciężko wyjechać czy zerwać kontakt. Nie, to jest banalne. Trudne jest to dlatego że stare otoczenie nie chce się od ciebie odczepić i będzie za tobą łazić jak zmyte gówno na bucie, dalej będzie śmierdzieć.
Osobiście dziś już nie mam złudzeń... W zasadzie się poddałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
0 / 0

@rafik54321 "A zmiana otoczenia nie jest prosta. [...] stare otoczenie nie chce się od ciebie odczepić i będzie za tobą łazić jak zmyte gówno na bucie, dalej będzie śmierdzieć."
To wyjedz nie 40km a 4000km. Przy patologicznym środowisku to dystans nieosiągalny do przebycia. Kwestia determinacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@raven000 wraz z zwiększaniem dystansu rośnie koszt i trudność przebycia. To raz, dwa, dalej nie oznacza to faktu że nie będziesz nachodzony po przez dziwne telefony itp. Zmiana numeru? Spoko, ale patola sobie kolejny wyciągniesz. A wycieczka 4000km to już wyjazd za granicę, a to oznacza konieczność pozwoleń, bo 4tys km to już poza Europą. Bodajże jakoś do Indii tyle będzie.

Łatwo tak krytykować, kiedy samemu nie musi się borykać z takimi problemami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
0 / 0

@rafik54321 " rośnie koszt i trudność przebycia" i o to dokładnie chodzi. Im dalej tym drożej i trudniej. "Zmiana numeru? Spoko, ale patola sobie kolejny wyciągniesz" i niech sobie dzwoni 7-10PLN/min :) szybciej przestanie niż zaczęła.
"4tys km to już poza Europą. Bodajże jakoś do Indii tyle będzie." to zależy jak liczysz :) podam Ci miejsce oddalone od Polski o ~8500km będące "EU". Ale Indie to też nienajgorszy wybór jak chce się spokoju. Ja celowałem bardziej w kierunku południowym :)

Chcesz, podam Ci miejsce, w odległości ~4kkm od Polski, gdzie za 1000€ przeżyjesz ~2 miesiące z przelotem w jedną stronę. To czas wystarczający aby się zaczepić. Wypada tylko angielski znać :)

"Łatwo tak krytykować, kiedy samemu nie musi się borykać z takimi problemami." a skąd wiesz? Od 20 lat nie mieszkam w miejscu urodzenia. Mi do rozwiązania problemu wystarczyło "tylko" 200km ale jak by było mało, odległość by rosła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NIG0L
+5 / 7

Jeśli nie jesteś niczym uwiązany z Polską to WYJEDŹ.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Girlll
+2 / 2

Witaj...chyba jesteśmy na podobnym etapie życia, niestety:) masz ochotę popisać i wspólnie "pobiadolić" bądź się wzajemnie zmotywować to zapraszam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanMariaWyborow
+1 / 1

@NIG0L
To też nie wszystko naprawia. Owszem, zarobki są takie że da się spokojnie żyć. Ale ze znalezieniem miłości może być trudniej, a problemów ze zdrowiem to też nie rozwiąże (może jest o tyle lepiej że ustawowa opieka medyczna jest lepsza).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Piesekktorymniejestem_chyba
+2 / 2

Wyjedziesz i co? Poprawi się, XD ja wyjechałem i jedyne co się poprawiło to zarobki, w sumie to nawet sporo, ale jednak fajnie byłoby wrócić na stare śmieci :D żeby jeszcze było do czego...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+1 / 1

@JanMariaWyborow Znalezienie "miłości" wszędzie jest jednakowo trudne z tego co wiem. Zależy gdzie i jak szukasz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Syphar
+1 / 1

@Wolfi1585 a kim Ty z zawodu jesteś? Bo zawsze da się coś zrobić, a studia jakieś skończyłeś, no chyba że wyższą szkołę robienia hałasu, ale nie sądzę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+2 / 6

A ja myślę, że to dobrze. Poczułeś smak porażki. I obecnie, kiedy pomału idziesz do przodu, w pełni doceniasz i czujesz smak każdego drobnego sukcesu. Nie to co synalek mianowany przez tatusia od razu na stanowisko kierownika...
Chyba nie do końca to zabrzmiało jak trzeba ale mam nadzieję, że się nie mylę :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nicoz
+8 / 10

Nie martw się, będzie gorzej. Będziesz miał 40+ lat, będziesz pracował w złym miejscu, na złym stanowisku, ze świadomością, że zawodowo jedziesz w dół coraz szybciej, że sił i woli walki ubywa. Będziesz wypalony, zmęczony, samotny i będziesz się zastanawiał, jakim cudem ma ci się udać dotrwać do emerytury, bo już w sumie nic więcej znaczącego na ciebie nie czeka. O ile uda ci się dotrwać i o ile ma to jakikolwiek sens, bo co potem będziesz robił? Stał w kolejce do lekarza?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
-1 / 1

@nicoz . No i kto poda szklankę wody?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
0 / 0

@Banasik Chrzanić szklankę wody, bo może nawet nie będzie się chciało pić ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Filozof27
+3 / 7

Wiem, że tu za to zostanę pewnie zjechany, ale pomódl się.. jak najczęściej, nie z żądaniem, ale z intencją zrozumienia i chęci naprawy. Nie przyjdzie wszystko za szybko, ale cierpliwie czekaj na wsparcie i działaj na ile możesz. Ja staram się prosić Boga o zrozumienie, siłę, sens i abym podejmował właściwe decyzje. Zaufaj Mu i bądź cierpliwy, staraj się naprawiać choćby po trochu. U mnie to wychodzi tak po kilku miesiącach - czuję specyficzne wsparcie, pomoc, bardzo subtelne odczucie, że On działa. Powolna poprawa relacji w rodzinie, mniejsza podatność na przygnębiające emocje, po czuję jakbym miał zapas cierpliwości, który tak szybko się nie wyczerpuje jak wcześniej... oraz czuję większe poznanie siebie, jakie mam "talenty" i gdzie mniej więcej powinienem iść w życiu. Nie zawsze od razu, po kilku dniach jeszcze może nie być nic, ale po tygodniach powoli, stopniowo przy rzetelnych staraniach doznasz wzrostu i takiej jakby pokory. Ta odporność i taka większa świadomość i wrażliwość... Jeśli za nic nie wierzysz to przynajmniej spróbuj pomedytować, odnaleźć głębokie myśli lub przyglądać się myślom, chociaż starać się w nie nie wchodzić... (jedna z form medytacji).
Ja z czasem czuję tez dużo więcej wdzięczności i to jest na serio cenne obok tego specyficznego poczucia wsparcia. Np. dużo chętniej przekazuję kasę na pomoc dzieciom, niż na rozrywkę, bo odczuwam już szczerze, że pomaganie jest zasobniejsze, niż rozrywka, która kradnie czas lub bezsensowne niezdrowe jedzenie lub picie alko, dla kilku godzin ulgi (ucieczki). Trzymam kciuki i za tych, którzy mają podobne problemy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2021 o 2:24

K krzysiekzet
+2 / 2

Większość tak ma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marcinn_
+4 / 4

Chwila, chwila. Skończyłeś studia więc masz jakieś 25 lat. I przez ten czas nie zdążyłeś się przekonać, że nie wszystko idzie zgodnie z planem i tak jak sobie zakładamy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rational_male
+1 / 3

No właśnie. Życie jakoś się poukłada. I się jakoś poukładało. To, że ty w tym układaniu nie uczestniczyłeś - to twój wybór.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stts
+1 / 1

W pierwszym zdaniu sam podałeś powód, dlaczego jesteś w takiej, a nie innej sytuacji. Warto mieć nie tylko plan A i B, ale gdzieś tak do F co najmniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sylweriusz83
+2 / 2

Najgorsze to nie dopuszczenie do siebie myśli, że może być lepiej. Nie poddawaj się - ludzi z podobnymi problemami jest dużo. Mi w takich sytuacjach pomaga gra na gitarze, a czasami odmóżdżenie się grą czy niewyszukanym filmem, takim dla relaksu. Albo dobre książki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Obelix
+3 / 3

To odwrotnie jak u mnie. Myślałem że nie znajdę pracy w której mógłbym się sprawdzić Drugiej połówki też nie znajdę bo mam zbyt porypaną osobowość. Zdrowie też było "takie sobie" w wieku około 17-18 lat. Pracę znalazłem i nawet ją lubię. Żonę mam wspaniałą. Zdrowie dopisuje. Życzę tego samego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
+1 / 1

@Obelix A może to wszystko zasługa magicznego napoju? Wszak Ty, Obelixie, masz obok siebie pomocnego druida Panoramixa ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kiraftw
-1 / 1

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E edekk
0 / 0

Dlatego ja rzuciłem studia i dzięki temu znalazłem miłość mojego życia. Wyjechałem z nią za granicę gdzie mamy świetną pracę, dobre warunki do życia, a co za tym idzie zdrowie nam dopisuje. Może czasem warto podjąć drastyczne kroki i przysłowiowo rzucić wszystko i wyjechać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Amper80
+1 / 1

Autorze, wiem co czujesz. Oprócz problemów zdrowotnych wszystko się zgadza. Jeden wielki ch....
Pomodlić się? Serio?? Ile k... można?? Masz plany? Czymś się cieszysz?? Nie długo booo Pan z góry, Pan z chmury ci wszystko rozp.....i , Pan z góry Pan z chmury roz...e wszystko Ci. A najlepsze jest to, jak ktoś z boku spełnia coś o czym Ty marzyłeś (nie, nie materialne, zawodowe). Coś o co walczyłeś, starałeś się i g... tobie wyszło. Dowiadujesz się bezpośrednio albo od osób postronnych, że ten i ten spełnił to o czym ty marzyłeś. Tobie łzy do oczu napływają a Pan z góry z chmury zaśmiewa się na tej chmurze i myśli jak ja jestem wielki. Jednemu dam na tacy innego będe j...ł całe życie. No ale kto silniejszemu coś zrobi, boooo Pan z góry Pan z chmury ro....e wszystko Ci...(jak tylko mu się zechce).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
0 / 2

@Amper80 I właśnie dlatego porzuciłem wiarę i nie żałuję tego. Po co wierzyć w coś lub kogoś, co nie pomaga ani trochę? Dziwna nawet byłaby sama postawa tego z góry: "Ja Tobie nie pomogę, innemu dam więcej a Tobie nie, wiem czego Ci potrzeba do szczęścia, ale za nic Ci tego nie dam, a nawet to utrudnię... ale Ty we mnie wierz!!! Nie przestawaj we mnie wierzyć i mi naskakiwać. Nigdy! Rozumiesz? Nigdy!!!" Czy taka wiara ma w tym momencie sens? Wiesz, coś Ci powiem - może dlatego ten świat jest taki podły, że większość ludzi wie, że żadnej sprawiedliwości po śmierci nie ma, że nikt ich za to nie osądzi ani nie ukarze. No cóż - gdyby prawdziwy "Bóg" raz zszedł na Ziemię, nie zawsze, nie stale się przypominał, ale RAZ - to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej, bo ludzie by wiedzieli "oho, nie można przeginać, bo będzie kara".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem