Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
618 622
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar perskieoko
+42 / 44

Ja bym to nazwał: odwieczny problem polskiego pracodawcy - jak zmusić pracownika do większego nakładu pracy za te same pieniądze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+32 / 32

@perskieoko a pozniej zdziwienie i placz gdy pracownik wpada i mowi uszanowanko,wypowiedzonko

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wans
+20 / 20

raz tylko miałem szefa który podchodził na zasadzie - jest do zrobienia i tyle.

Jak się uwinąłem w 3h to szedłem do domu o 10 na fajrant
były dni że siedziałem po 12h jak było trzeba

takie podejście jest dużo bardziej motywujące i pokazuje jak wydajnie można pracować.

Niestety Januszexsów to kłuje czasem w oczy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Pawulon
+3 / 3

@wans
wszystko fajnie jak prace da sie zrobic w 3h, ale sa szefowie co w takm ukladzie przywala CI pracy na 10h co dzien i umywaja rece. a trzeba pamietac ze to wlasnie pracodawca badz przelozony odpowiada za organizacje pracy w zakladzie i rowniez o to by praca byla tak przydzieloa by dalo sie ja wykonac w podstawowym czasie pracy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wans
0 / 0

@El_Pawulon Pracuję w laboratorium, czas mojej pracy często zależy od przebiegu reakcji - nie każdą można przerwać wtedy niestety trzeba być dłużej a organizacja pracy jedyne co może zrobić to zarządzić zmiany - co też jest często praktykowane. Jednak gdy podejście jest - masz robotę trzeba zrobić - motywuje mnie do tego stopnia że nie mam absolutnie problemu zostać dłużej jeśli trzeba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 6

Pracodawcy pracodawcami, ale ludzie sami się na to godzą. Przez masę takich darmozjadów pracodawcy mają niski próg wydajności, więc i niskie stawki. Gdyby większość pracowała solidnie, to pracodawca by widział efekty w kasie i chętniej proponował dobre stawki, ale przy takim rynku "doświadczonych" pracowników ma małe szanse na zatrudnienie kogoś wydajnego, wie. od razu proponuje stawki jak dla nierobów.
Jakby gość zobaczył więcej dobrych pracowników o dużej wydajności rzucających papierem, to by się zaczął zastanawiać, czy nie lepiej im płacić więcej niż utrzymywać więcej nierobów, a tak mamy tu pojedyncze przypadki. Myślenie jak za komuny. Zamiast spożytkować swój czas i grać o lepsze zarobki to będą siedzieć w robocie i dłubać aby się nie wychylać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maryjuszpitagoras
+6 / 6

@ZONTAR ja mam takie zboczenie zawodowe, że zawsze pracowałem na 100% bo poprostu lubiłem moją robote. Efekt był jak na screene - wiecej obowiązków a gdy przychodziło do podwyżki to nie ma z czego. Obniżyłem swoją wydajność o 50% i gdy raz na miesiąc wrócę na 100% to dostaje jeszcze pochwały i premie. Także mój sposób: musi być porównanie, odbitka bo bez tego pracując na 100% nie ma jak pokazać, że pracowałeś wydajniej niż zwykle

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+2 / 2

@maryjuszpitagoras To już zależy od rodzaju pracy, ale nigdy nie pracowałem na pół gwizdka. Albo robię, albo nie, rozwlekając robotę nadal poświęcam na nią tyle samo czasu. Nie zawsze się tak niestety da, ja mogę sobie pozwolić wyjść wcześniej i faktycznie pracować krócej jeśli odwalę więcej roboty w krótszym czasie. Zwykle staram się efektywnie wykorzystywać swój czas. Teraz pracując z domu to w ogóle nie mam z tym problemu, nikt nie kontroluje czasu pracy, a raporty przyjmą wszystko. Sęk w tym, że odwalenie roboty w 4-6h i fajrant to nie to samo co rozleczenie tej roboty na 8h. Jak pracowałem w bardziej januszowej firmie, to w końcu rzuciłem papierem, bo praktykowali politykę równości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niobe66
+2 / 2

Tak jest bo panszczyzna NIGDY się nie skończyła...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niobe66
0 / 0

maryjuszpitagoras idziesz po podwyżkę a szef pyta : czy jak dostanie Pan więcej pieniędzy będzie Pan lepiej pracował? I co odpowiesz? Podpowiem, że nie ma dobrej odpowiedzi.. ale może się zdziwie..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+2 / 2

System który sprawdza mi się od lat. Robić jak najmniej, byle tylko wykonać niezbędne minimum. Żadnych dodatkowych robót, żadnych dodatkowych spraw. Zrobić swoje niezbędne minimum i spjerdalać do domu w podskokach, że aż buty zlatują. Sprawdzona sprawa, bo jak zapjerdalasz jak dziki dzik to później jest...krwa, 500 zł do wypłaty. Te 500zł to niech lepiej sobie w dupę wsadzi. Finał jest taki, że rypiesz jeszcze raz tyle co normalnie i masz z tego 500zł na czysto. Mówiąc kolokwialnie, musiałbym się z własnym chu jem na łby pozamieniać żeby tkwić w takim systemie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+1 / 1

@Trucker_87 Skoro potrafisz pracować dużo wydajniej, to dlaczego nie przejdziesz na swoje? Robiąc za dwóch zarobisz za dwóch.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
0 / 0

@ZONTAR Bo widzisz, ja tak naprawdę to nie lubię zbytnio pracować, zarabiać za dwóch też nie potrzebuje ponieważ nie posiadam zbyt wielkich potrzeb, święty spokój jest dla mnie o wiele ważniejszy niż pieniądze. I to jest chyba właśnie słowo klucz..."święty spokój", będąc na tzw."swoim" ciężko raczej o niego. A w czasie wolnym to ja lubię pykać na konsolce i popijać drinka a niżeli zastanawiać się jak tu być bardziej wydajnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@Trucker_87 Czyli klasycznie "mógłbym, ale mi się nie chce". Za samo "mógłbym" lepszej posady się nie dostanie i niestety jak już się zobowiązujesz pracować wydajniej, to musisz ten poziom utrzymywać cały czas. Staje się to nową normą i powinno być sformalizowane pod kątem pensji czy stanowiska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BioNano
+3 / 3

Ja też byłem kiedyś tak głupi, w swojej pierwszej legalnej pracy zasuwałem cały czas, gdy szew wyjeżdżał to reszta załogi się opieprzała a ja zasuwałem. Gdy szew wracał reszta wracała do pracy a ja zrobiłem swoje i nie miałem często dalej co robić, szew parzył na mnie krzywo.
Druga sprawa reszta kradła co popadnie a ja nic, nawet sam prałem swoje ubranie robocze.
Po roku dostałem wymówienie i to nawet nie od niego a poprzez sekretarkę i to po całym dniu tak więc się nawet nie pożegnałem z resztą.

Kolejna któraś tam z rzędu robota, pracowałem prawie 5 lat i zawsze byłem wcześniej ~30 minut. Nigdy nikt z zarządu tego nie zauważyli ALE jak któregoś zimowego dnia w święto wyszedłem 30 minut wcześniej bo miałem podwózkę to nie minęły 3 dni a dostałem dyscyplinarkę za opuszczenie stanowiska pracy i zabrali 200zł z pensji.


Jak czytam jak miauczą pracodawcy jacy to pracownicy są źli to mi się odbija coca cola z komunii..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem