@MajorKaza
Chyba raczej chodzi o to, żeby z powodu wyłączenia telefonu po godzinach pracy, pracodawca nie miał do nich pretensji. Bo co mi z tego, że tak zrobię, a na drugi dzień wyląduję u szefa na dywaniku, bo miał dla mnie coś ważnego do wysłania i spodziewał się, że to zrobię, zanim się zacznie mój dzień roboczy?
@El_Polaco I naprawdę myślisz, że unijne prawo do bycia offline zlikwiduje takie pretensje? Przecież w takich sytuacjach nie o prawo chodzi, tylko na co się zgadzasz i co z tego masz.
@El_Polaco Pretensje to może mieć raz, jak powiesz mu wprost, że po godzinie 16 nie odbierasz bo chcesz spokoju i za ten czas nie masz płacone to albo cie zwolni, albo przyjmie to do wiadomości. Jedynym wyjątkiem jest jak masz wysokie stanowisko i już na rozmowie masz zaznaczone, że oczekują dyspozycyjności...
I tutaj trafiłeś w punkt. Wiele ludzi uważa że szef jest święty i nic nie robią że swoim zyciem
NIE odezwą się jak im coś nie pasuje. Nie pujda o podwyżkę ale na mieście każdemu się pozwala jaki to szef jego jest zly
Przez wszystkie lata pracowałem w wielu firmach bardzo wielu. A teraz prowadzę swoją i tylko w jednej trafiłem na naprawdę złego szefa a w drugiej na gościa nie złego ale z upierdliwymi poglądami i stylem życia i tam z pracą się pozegnalem właśnie przez to. A w innych? W innych skończyłem współpracę z różnych powodów czy to znalezienia lepszej. Bliżej czy z chęci spróbowania czegoś nowego ale nie narzekał. Na szefa. Jaki coś nie pasowało to do niego szedłem powiedziałem co miałem powiedzieć i sprawa była jasna. Z jednej firmy koledzy z pracy narzekali na wypłaty swoje co dzień ale przez 20lat co niektórzy nigdy nie poszli o podwyżkę. Aż do dnia gdy dowiedzieli się ile zarabiam ja. Wtedy nagle do szefa puść umieli z pretensjami czemu tak dużo mam. I grzecznie dostali odpowiedź że za mniej się nie zgodziłem a jemu jest potrzebny fachowiec.
@lukas1121 Serio? O tak pięknym przykładzie "polskiego piekiełka" jeszcze nie czytałem. Żeby iść do szefa nie po podwyżkę dla siebie, tylko oburzoną grupą po obniżkę dla kolegi, który nie narzeka tak jak wieloletnia tradycja nakazuje :)
Ale to jest twój problem skoro nie możesz tak blachej sprawy wyjaśnić mu ze nie jesteś niewolnikiem. Dziwne.... Ja sprawy stawiam jasno i bez zbędnej dyskusji.
Dokładnie tak MajorKaza
Wychodzę z pracy to wyciszam telefon, wrzucam do torby i mogą sobie dzwonić. Najwyżej mówię, że nie słyszałem, bo przecież nie noszę ze sobą telefonu służbowego. Nigdy nie zdarzyło mi się odebrać telefonu z pracy w czasie urlopu czy po pracy. Ważne by mieć dwa telefony prywatny i służbowy (nie dwie osobne karty w jednym telefonie).
To ja też mogę coś zaproponować. Żeby ludzie w pracy mogli robić tylko to co zawiera umowa i nie mogli być zmuszani do CZEGOKOLIWEK czego ta umowa nie zawiera. To by było coś rewolucyjnego co nie?
Niestety UE musi zajmować się krzywizną banana, dżemem z marchewki czy tym kiedy pracownik może odebrać telefon a kiedy nie.
W dobrze zarządzanej firmie czy zespole takie bycie offline jest normalne i naturalne. Przed urlopem wszystkie ważne sprawy przekazuje się osobom zastępującym a w normalnym trybie funkcjonuje coś takiego jak telefon dyżurny, który wędruje pomiędzy pracownikami nie będącymi na urlopie. Każde zadzwonienie na taki telefon jest ekstra płatne. Przynajmniej w mojej firmie tak to działa i każdy spokojnie może pójść nawet na miesięczny urlop a firma się nie zawali.
@HochLieck Żadnych szans. Wiesz ile rakotwórczej gumy, lub trującego plastiku zostawiasz na ulicy ścierając w marszu podeszwy? Podejrzewam wręcz, że zaczną, w trosce o ekologię i środowisko, zakazywać chodzić........:)
Nie trzeba, a i niczego to nie zmieni w praktyce. Ewentualnie może to być nowy pretekst do pozywania byłego pracodawcy, czyli kolejna regulacja-prezent dla prawników. No a przede wszystkim chodzi zapewne o przypomnienie, że istnieje coś takiego jak Parlament Europejski
Straszne. Korpo zombi nie wie jak wyłączyć. Telefon. Do mnie od rana wydzwaniaja klienci i grzecznie dostają automatycznego sms z informacją że mam urlop. Jeden nawet mnie w domu odwiedził godzinę temu o się dodzwonić nie mógł. Grzecznie został poinformowany że mam urlop o którym wie i za odwiedziny jego robota idzie na koniec kolejki. W momencie spieprzyl. A były szef nawet nie myślał o tym żeby po godzinach do mnie dzwonić chy a że się paliło i walilo i straż zalewala moja szafkę gaszac pożar. O tym żeby na urlopie czy eekendzie dzwonić nawet nie myślał po jednej jedynej próbie na początku naszej współpracy. Gdy dostał po pijaku taka wiązane że jeszcze w poniedziałek mnie przeprasza.
Ale problem ludzi jest taki że oni nie rozumieją że praca u kogoś czy dla kogoś ma zleceniu czy usłudze to nie jest niewolnictwo tylko współpraca.
Trochę sprytu też się przydaje. Zawsze można być w toalecie albo wyjść po zakupy i nie zauważyć telefonu, a sprawdzanie maila po godzinach pracy, kiedy można np. spać, raczej nie może być przedmiotem wymagań pracodawcy.
Nie dalej jak wczoraj słyszałam, że pracodawcy chcą zmian w prawie pracy zdalnej tak, żeby podczas wykonywania swoich obowiązków pracownicy nie mogli np sprzątać, gotować czy ci tam jeszcze. Jednak nie widzą już, że jest to złe kiedy doope truja w wolnym czasie?? Ah te podwójne standardy...
Są stanowiska wymagające dyspozycyjności i jest to jeden z obowiązków ich pełnienia. Jeżeli ktoś nie chce określonych obowiązków to po prostu szuka innej pracy, gdzie mu one odpowiadają.
Może jeszcze listonosze będą pracować tylko w dodatniej temperaturze w dni, w które nie pada itp?
Ja nic nie mówię, ale już mają. -.-' Problemy ludzi pierwszego świata - nikt im nie powiedział, że mogą wyłączyć telefon.
@MajorKaza
Chyba raczej chodzi o to, żeby z powodu wyłączenia telefonu po godzinach pracy, pracodawca nie miał do nich pretensji. Bo co mi z tego, że tak zrobię, a na drugi dzień wyląduję u szefa na dywaniku, bo miał dla mnie coś ważnego do wysłania i spodziewał się, że to zrobię, zanim się zacznie mój dzień roboczy?
@El_Polaco I naprawdę myślisz, że unijne prawo do bycia offline zlikwiduje takie pretensje? Przecież w takich sytuacjach nie o prawo chodzi, tylko na co się zgadzasz i co z tego masz.
@El_Polaco Kwestia tego na co się Pan zgodził. Górnicy raczej nie mają takich problemów, ale kierownicy projektów mogą mieć.
@El_Polaco Pretensje to może mieć raz, jak powiesz mu wprost, że po godzinie 16 nie odbierasz bo chcesz spokoju i za ten czas nie masz płacone to albo cie zwolni, albo przyjmie to do wiadomości. Jedynym wyjątkiem jest jak masz wysokie stanowisko i już na rozmowie masz zaznaczone, że oczekują dyspozycyjności...
I tutaj trafiłeś w punkt. Wiele ludzi uważa że szef jest święty i nic nie robią że swoim zyciem
NIE odezwą się jak im coś nie pasuje. Nie pujda o podwyżkę ale na mieście każdemu się pozwala jaki to szef jego jest zly
Przez wszystkie lata pracowałem w wielu firmach bardzo wielu. A teraz prowadzę swoją i tylko w jednej trafiłem na naprawdę złego szefa a w drugiej na gościa nie złego ale z upierdliwymi poglądami i stylem życia i tam z pracą się pozegnalem właśnie przez to. A w innych? W innych skończyłem współpracę z różnych powodów czy to znalezienia lepszej. Bliżej czy z chęci spróbowania czegoś nowego ale nie narzekał. Na szefa. Jaki coś nie pasowało to do niego szedłem powiedziałem co miałem powiedzieć i sprawa była jasna. Z jednej firmy koledzy z pracy narzekali na wypłaty swoje co dzień ale przez 20lat co niektórzy nigdy nie poszli o podwyżkę. Aż do dnia gdy dowiedzieli się ile zarabiam ja. Wtedy nagle do szefa puść umieli z pretensjami czemu tak dużo mam. I grzecznie dostali odpowiedź że za mniej się nie zgodziłem a jemu jest potrzebny fachowiec.
@lukas1121 Serio? O tak pięknym przykładzie "polskiego piekiełka" jeszcze nie czytałem. Żeby iść do szefa nie po podwyżkę dla siebie, tylko oburzoną grupą po obniżkę dla kolegi, który nie narzeka tak jak wieloletnia tradycja nakazuje :)
Ale to jest twój problem skoro nie możesz tak blachej sprawy wyjaśnić mu ze nie jesteś niewolnikiem. Dziwne.... Ja sprawy stawiam jasno i bez zbędnej dyskusji.
@lukas1121 A co to ta "Nie pujda"?
Dokładnie tak MajorKaza
Wychodzę z pracy to wyciszam telefon, wrzucam do torby i mogą sobie dzwonić. Najwyżej mówię, że nie słyszałem, bo przecież nie noszę ze sobą telefonu służbowego. Nigdy nie zdarzyło mi się odebrać telefonu z pracy w czasie urlopu czy po pracy. Ważne by mieć dwa telefony prywatny i służbowy (nie dwie osobne karty w jednym telefonie).
To ja też mogę coś zaproponować. Żeby ludzie w pracy mogli robić tylko to co zawiera umowa i nie mogli być zmuszani do CZEGOKOLIWEK czego ta umowa nie zawiera. To by było coś rewolucyjnego co nie?
Niestety UE musi zajmować się krzywizną banana, dżemem z marchewki czy tym kiedy pracownik może odebrać telefon a kiedy nie.
W dobrze zarządzanej firmie czy zespole takie bycie offline jest normalne i naturalne. Przed urlopem wszystkie ważne sprawy przekazuje się osobom zastępującym a w normalnym trybie funkcjonuje coś takiego jak telefon dyżurny, który wędruje pomiędzy pracownikami nie będącymi na urlopie. Każde zadzwonienie na taki telefon jest ekstra płatne. Przynajmniej w mojej firmie tak to działa i każdy spokojnie może pójść nawet na miesięczny urlop a firma się nie zawali.
A to nie jest tak, że pracownik ma taki zakres obowiązków na jaki się umówi z pracodawcą?
No, w unii nie bo unia wie lepiej. Polski rząd zresztą też wie lepiej, może nawet lepiej niż unia.
Kiedy wreszcie Parlament Europejski nada wszystkim Obywatelom UE prawo do chodzenia pieszo?!
@HochLieck Żadnych szans. Wiesz ile rakotwórczej gumy, lub trującego plastiku zostawiasz na ulicy ścierając w marszu podeszwy? Podejrzewam wręcz, że zaczną, w trosce o ekologię i środowisko, zakazywać chodzić........:)
Szkoda, że takie rzeczy trzeba w ogóle kodyfikować w prawie
Nie trzeba, a i niczego to nie zmieni w praktyce. Ewentualnie może to być nowy pretekst do pozywania byłego pracodawcy, czyli kolejna regulacja-prezent dla prawników. No a przede wszystkim chodzi zapewne o przypomnienie, że istnieje coś takiego jak Parlament Europejski
Niech się głąby wezmą za dywersyfikację szczepionek, by nie trzeba było czekać do 2024 na koniec szczepień.
nie wiem jak wy ale ja po godzinach pracy na służbowym sprzęcie zawsze jestem offline. i nie czekałem na jakieś dziwne przepisy.
Ja dalej czekam na dyrektywę, kiedy najlepiej iść się wysrać
Straszne. Korpo zombi nie wie jak wyłączyć. Telefon. Do mnie od rana wydzwaniaja klienci i grzecznie dostają automatycznego sms z informacją że mam urlop. Jeden nawet mnie w domu odwiedził godzinę temu o się dodzwonić nie mógł. Grzecznie został poinformowany że mam urlop o którym wie i za odwiedziny jego robota idzie na koniec kolejki. W momencie spieprzyl. A były szef nawet nie myślał o tym żeby po godzinach do mnie dzwonić chy a że się paliło i walilo i straż zalewala moja szafkę gaszac pożar. O tym żeby na urlopie czy eekendzie dzwonić nawet nie myślał po jednej jedynej próbie na początku naszej współpracy. Gdy dostał po pijaku taka wiązane że jeszcze w poniedziałek mnie przeprasza.
Ale problem ludzi jest taki że oni nie rozumieją że praca u kogoś czy dla kogoś ma zleceniu czy usłudze to nie jest niewolnictwo tylko współpraca.
Trochę sprytu też się przydaje. Zawsze można być w toalecie albo wyjść po zakupy i nie zauważyć telefonu, a sprawdzanie maila po godzinach pracy, kiedy można np. spać, raczej nie może być przedmiotem wymagań pracodawcy.
Nie dalej jak wczoraj słyszałam, że pracodawcy chcą zmian w prawie pracy zdalnej tak, żeby podczas wykonywania swoich obowiązków pracownicy nie mogli np sprzątać, gotować czy ci tam jeszcze. Jednak nie widzą już, że jest to złe kiedy doope truja w wolnym czasie?? Ah te podwójne standardy...
Są stanowiska wymagające dyspozycyjności i jest to jeden z obowiązków ich pełnienia. Jeżeli ktoś nie chce określonych obowiązków to po prostu szuka innej pracy, gdzie mu one odpowiadają.
Może jeszcze listonosze będą pracować tylko w dodatniej temperaturze w dni, w które nie pada itp?