potem wsiądze w samochód i pojedzie na drugą strone ulicy do sklepu, zakupić zafoliowane, pojedyncze banany, obrane marchewki, i do tego jeszcze kupę inncyh rzeczy, każda w 10 warstwach folii, z których połowę wywali po dwóch dniach. A na zwienczenie jogurcik z dopiskiem "eko".
A za tydzien bedzie sypał tony sztucznych nawozów, bo nagle z "z jakiegoś dziwnego powodu" trawa mu schnąć zacznie.
potem wsiądze w samochód i pojedzie na drugą strone ulicy do sklepu, zakupić zafoliowane, pojedyncze banany, obrane marchewki, i do tego jeszcze kupę inncyh rzeczy, każda w 10 warstwach folii, z których połowę wywali po dwóch dniach. A na zwienczenie jogurcik z dopiskiem "eko".
A za tydzien bedzie sypał tony sztucznych nawozów, bo nagle z "z jakiegoś dziwnego powodu" trawa mu schnąć zacznie.