A ja gdybym chciała siedzieć wokół wrzeszczących dzieci poszłabym do przedszkola lub piaskownicy. W kawiarni pije się kawę, ewentualnie je ciasteczka i rozmawia kulturalnie. Takich dźwięków oczekuję. Gdybym musiała zrobić coś co mogłoby zakłócić komuś spokój, np. głośniej porozmawiać przez telefon, wyszlabym na zewnątrz.
@Tibr rozmawiamy kulturalnie, o czym wspomniałam. Dzieci wydają wyjątkowo denerwujące i głośniejsze dźwięki. Zlitujcie się, kawiarnia to nie Mc Donald, gdzie jeszcze by można zrozumieć takie zachowanie.
@Bamb33 a dlaczego wobec tego zakładasz, że matka z dzieckiem nie będzie kulturalną?
W democie nie jest napisane by dziecka tupało, wiło się po podłodze. Oboje przyjęliśmy generalizując stereotypy (ja umyślnie) gdzie nie o to chodziło.
Tak samo może być irytujące rozhisteryzowane dziecko jak i "koleżanki" na kawie rozmawiające (nie krzyczące) tak, że wszyscy w okół stają się mimowolnie świadkami ich dialogu.
Każdy więc może być irytujący ale też każdy zachowujący podstawowe zasady kultury ma takie samo prawo do korzystania z obiektów publicznych, jeżeli komuś przeszkadzają ludzie, to gaworzące dziecko będzie tylko pretekstem do irytacji, innym razem będzie to dwóch facetów rozmawiających o ..., a innym razem będą to dwie kobiety rozmawiające o ...
Założenie demota jest takie korzystając z wspólnych przestrzeni musimy nauczyć się współżyć z innymi i tak jak oczekujemy szacunku dla siebie tak musimy szanować innych i ich prawa do korzystania z wspólnej przestrzeni.
Zanim więc dasz minusa lub coś napiszesz pomyśl czy nie oceniasz zbyt pochopnie, czy nie robisz projekcji własnych doświadczeń na inną sytuację/odmienną przez co zaburzasz obiektywną ocenę tego zdarzenia i wydajesz mylny osąd sytuacji.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 lutego 2021 o 17:10
@Tibr zakładam, że matka z dzieckiem będzie niekulturalna na podstawie tego demota, gdzie przeczytać możemy: "proszę przestań przepraszać za to, że twoje dziecko uczy się mówić". No skoro matka dziecka sama uznaje że jest za co przepraszać, to ja się z nią zgadzam, po prostu. Widocznie dziecko wydaje przy tym niekontrolowane dźwięki, krzyczy.. Ja również na jej miejscu bym przeprosiła, nie czuje się dobrze gdy moje dziecko zachowuje się w sposób, który ktoś może uznać za zbyt głośny.
@Tibr Dwie koleżanki również mogą innym przeszkadzać, zgadza się, każdy może, mnie też się zdarzyło kilka razy, nie jestem z tego dumna, nie miałabym problemu przeprosić gdyby ktoś podszedł. Nie oceniam pochopnie, tu mowa o dziecku zgadzam się, ze może przeszkadzać, jak będzie mowa o tym, że ktoś przyszedł z psem który cały czas szczęka i to może wkurzać też się zgodzę. Często podróżuje na przykład pociągami na spore odległości i zmorą są naprawdę głośne rozmowy pasażerów, zauważyłam że najgorzej jest z tym w okolicy Katowic, Ślązacy mają taki styl bycia najwyraźniej. To gorsze niż dziecko, c,asami trwa godz
Czasami trwa godzinami i nic nie mogę poradzić, bo inni podobnie ja Ty uważają, że: korzystamy ze wspólnych przestrzeni i musimy nauczyć się współżyć z innymi. Dla mnie szacunek dla innych kończy się w momencie gdy odgłosy przez nas wydawane są obiektywie na zbyt wysokim poziomie i to może kogoś zirytować. Można poznać po spojrzeniach ludzi wokół..
to ciekawe że niektórym przeszkadza płacz dziecka, albo dźwięk klawisza klawiatury, do momentu utraty pierwszego zęba, wtedy wszystkie problemy przestają być tak istotne...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 lutego 2021 o 10:56
@amarthar Cóż, odnośnie artykułu, myślę, że to typowy błąd, by walczyć z klientami, zamiast pomyśleć, jak się dostosować, by stali się opłacalni. Jasne, że właściciel ma swoją wizję kawiarni i tego, w jaki sposób ma być ona użytkowana przez klientów, ale to ostatecznie właśnie ci pokazują, jakie jest zapotrzebowanie. Pracowałam kiedyś w takiej jednej kawiarence, zamiast wyrzucać 'laptopowiczów' wychodziło się im naprzeciw - został im przydzielony spokojny kąt sali i by z niego korzystać musieli wykupić specjalny karnet, w ramach którego mieli prawo przebywać w lokalu przez cztery godziny, otrzymując w tym czasie dwa dowolnie wybrane napoje. Także zwracał się prąd i zajęte miejsca, i wszyscy byli zadowoleni. W tym akurat przypadku chodziło o trzy takie osoby, gdyby było ich więcej, szef myślałby nad przekształceniem kawiarni wyłącznie pod potrzeby pracujących. Jeśli już jednak właściciel nie zgadza się na obecność laptopów, niech to zakomunikuje wyraźnie od wejścia, np przyklei informację, i wszystko będzie jasne, zamiast kombinować i robić dziwne akcje, by wyrzucić niechcianych klientów. Nic dziwnego, że potem wystawiają oni miejscu złe noty w sieci.
@Nenesh - w pełni popieram takie działania. Uważam tez ze powinny być karteczki na drzwiach informujące, ze lokal jest przyjazny dzieciom, albo jest miejscem spotkań bez dzieci. Wtedy każdy by wiedział gdzie chce pójść i nie byłoby nieporozumień. Niestety zaraz sie znajda ludzie, którym sie wszystko należy i będą sie oburzać, ze to dyskryminacja.
Juz widzę te kije w dupach „bezdzietnych lambadziar, które nienawidzą dzieci. Z drugiej strony boje sie madek, które pozwolą bombelkowi zabrać tej Pani laptopa, bo mogą.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 lutego 2021 o 20:38
A ja gdybym chciała siedzieć wokół wrzeszczących dzieci poszłabym do przedszkola lub piaskownicy. W kawiarni pije się kawę, ewentualnie je ciasteczka i rozmawia kulturalnie. Takich dźwięków oczekuję. Gdybym musiała zrobić coś co mogłoby zakłócić komuś spokój, np. głośniej porozmawiać przez telefon, wyszlabym na zewnątrz.
@Bamb33 a z psiapsiółką siedzimy i milczymy patrząc sobie głęboko w oczy xD
@Tibr rozmawiamy kulturalnie, o czym wspomniałam. Dzieci wydają wyjątkowo denerwujące i głośniejsze dźwięki. Zlitujcie się, kawiarnia to nie Mc Donald, gdzie jeszcze by można zrozumieć takie zachowanie.
@Bamb33 a dlaczego wobec tego zakładasz, że matka z dzieckiem nie będzie kulturalną?
W democie nie jest napisane by dziecka tupało, wiło się po podłodze. Oboje przyjęliśmy generalizując stereotypy (ja umyślnie) gdzie nie o to chodziło.
Tak samo może być irytujące rozhisteryzowane dziecko jak i "koleżanki" na kawie rozmawiające (nie krzyczące) tak, że wszyscy w okół stają się mimowolnie świadkami ich dialogu.
Każdy więc może być irytujący ale też każdy zachowujący podstawowe zasady kultury ma takie samo prawo do korzystania z obiektów publicznych, jeżeli komuś przeszkadzają ludzie, to gaworzące dziecko będzie tylko pretekstem do irytacji, innym razem będzie to dwóch facetów rozmawiających o ..., a innym razem będą to dwie kobiety rozmawiające o ...
Założenie demota jest takie korzystając z wspólnych przestrzeni musimy nauczyć się współżyć z innymi i tak jak oczekujemy szacunku dla siebie tak musimy szanować innych i ich prawa do korzystania z wspólnej przestrzeni.
Zanim więc dasz minusa lub coś napiszesz pomyśl czy nie oceniasz zbyt pochopnie, czy nie robisz projekcji własnych doświadczeń na inną sytuację/odmienną przez co zaburzasz obiektywną ocenę tego zdarzenia i wydajesz mylny osąd sytuacji.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lutego 2021 o 17:10
@Tibr zakładam, że matka z dzieckiem będzie niekulturalna na podstawie tego demota, gdzie przeczytać możemy: "proszę przestań przepraszać za to, że twoje dziecko uczy się mówić". No skoro matka dziecka sama uznaje że jest za co przepraszać, to ja się z nią zgadzam, po prostu. Widocznie dziecko wydaje przy tym niekontrolowane dźwięki, krzyczy.. Ja również na jej miejscu bym przeprosiła, nie czuje się dobrze gdy moje dziecko zachowuje się w sposób, który ktoś może uznać za zbyt głośny.
@Tibr Dwie koleżanki również mogą innym przeszkadzać, zgadza się, każdy może, mnie też się zdarzyło kilka razy, nie jestem z tego dumna, nie miałabym problemu przeprosić gdyby ktoś podszedł. Nie oceniam pochopnie, tu mowa o dziecku zgadzam się, ze może przeszkadzać, jak będzie mowa o tym, że ktoś przyszedł z psem który cały czas szczęka i to może wkurzać też się zgodzę. Często podróżuje na przykład pociągami na spore odległości i zmorą są naprawdę głośne rozmowy pasażerów, zauważyłam że najgorzej jest z tym w okolicy Katowic, Ślązacy mają taki styl bycia najwyraźniej. To gorsze niż dziecko, c,asami trwa godz
Czasami trwa godzinami i nic nie mogę poradzić, bo inni podobnie ja Ty uważają, że: korzystamy ze wspólnych przestrzeni i musimy nauczyć się współżyć z innymi. Dla mnie szacunek dla innych kończy się w momencie gdy odgłosy przez nas wydawane są obiektywie na zbyt wysokim poziomie i to może kogoś zirytować. Można poznać po spojrzeniach ludzi wokół..
Skoro to nie biuro to czemu zajmujesz miejsce i cały dzień siedzisz z laptopem? To kawiarnia!
Jaki ten bełkot jest nielogiczny. Ja pi...ę.
Mówić może, nawet nieskładnie. Jednak gdy wchodzi w pisk potrafiący rozbijać szklane kieliszki, to już nie toleruję.
to ciekawe że niektórym przeszkadza płacz dziecka, albo dźwięk klawisza klawiatury, do momentu utraty pierwszego zęba, wtedy wszystkie problemy przestają być tak istotne...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2021 o 10:56
@baranina13 Taa, nagle okazuje się, że problemy ma druga strona - te prawne :-)
Prezentujesz dobre podejście. Masz już jakiś wyrok na koncie?
No bo wiadomo, że jeden niepożądany klient kawiarni nie będzie narzekał na innych niepożądanych klientów.
https://spidersweb.pl/2019/03/praca-zdalna-w-kawiarniach.html
@amarthar Cóż, odnośnie artykułu, myślę, że to typowy błąd, by walczyć z klientami, zamiast pomyśleć, jak się dostosować, by stali się opłacalni. Jasne, że właściciel ma swoją wizję kawiarni i tego, w jaki sposób ma być ona użytkowana przez klientów, ale to ostatecznie właśnie ci pokazują, jakie jest zapotrzebowanie. Pracowałam kiedyś w takiej jednej kawiarence, zamiast wyrzucać 'laptopowiczów' wychodziło się im naprzeciw - został im przydzielony spokojny kąt sali i by z niego korzystać musieli wykupić specjalny karnet, w ramach którego mieli prawo przebywać w lokalu przez cztery godziny, otrzymując w tym czasie dwa dowolnie wybrane napoje. Także zwracał się prąd i zajęte miejsca, i wszyscy byli zadowoleni. W tym akurat przypadku chodziło o trzy takie osoby, gdyby było ich więcej, szef myślałby nad przekształceniem kawiarni wyłącznie pod potrzeby pracujących. Jeśli już jednak właściciel nie zgadza się na obecność laptopów, niech to zakomunikuje wyraźnie od wejścia, np przyklei informację, i wszystko będzie jasne, zamiast kombinować i robić dziwne akcje, by wyrzucić niechcianych klientów. Nic dziwnego, że potem wystawiają oni miejscu złe noty w sieci.
@Nenesh - w pełni popieram takie działania. Uważam tez ze powinny być karteczki na drzwiach informujące, ze lokal jest przyjazny dzieciom, albo jest miejscem spotkań bez dzieci. Wtedy każdy by wiedział gdzie chce pójść i nie byłoby nieporozumień. Niestety zaraz sie znajda ludzie, którym sie wszystko należy i będą sie oburzać, ze to dyskryminacja.
Niektórzy ludzie mają bardzo niski próg tolerancji. Też mógłbym się czepiać o pierdoły, ale kurcze, dajcie żyć innym.
Juz widzę te kije w dupach „bezdzietnych lambadziar, które nienawidzą dzieci. Z drugiej strony boje sie madek, które pozwolą bombelkowi zabrać tej Pani laptopa, bo mogą.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2021 o 20:38