wiem że się da.... trzy lata temu miałem silne zapalenie kości szczęki, wyrwano mi dwa zęby i usunięto kawał kości. wszystko było trochę partyzancko, z dala od cywilizacji, a zalecenie po zabiegu było - 3 tygodine nie jeść. i bez problemu przeżyłem 3 tyg o wodzie i piwie.
@jurand1967 Bzdury i mity. Coś takiego to może w niektórych chłopskich chatach pito, ale i mało prawdopodobne. Klasztory słynęły z wysokiej jakości produkowanego trunku. Piwo aby wzmocnić i zagęścić czasem nawet wymrażano. Resztą brzeczki odsączano, zalewano na nowo wodą i robiono kolejne, ale już gorsze piwo. Kilkakrotnie powtarzano, a jak już nic nie szło z tego uzyskać, to karmiono świnie. Nic się nie mogło zmarnować, ale nikt nie pił pomyj.
Jednocześnie alkoholu była w tym symboliczna ilość, a napój przypominał raczej zupę chmielową niż dzisiejszego lagera. Imprezy byś przy tym nie zorganizował...
@kmaster Nie, nie i jeszcze raz nie. Raz, że prawdopodobniej używano gruitu, a nie chmielu. Dwa, że imprezę zorganizujesz przy odpowiednio dużej ilości przefermentowanego soku z jabłek. Piwa zawsze miały alkohol, a mętność zawdzięczały drożdżom, a nie resztkom słodu, który cały idzie na dno podczas fermentacji. Jeśli mówimy o tym mocnym średniowiecznym piwie z XVII w, to prawdopodobnie chodzi o koźlaka. Poczytaj historię tego gatunku, To było prawdziwe mocne i ciemne piwo, a nie żadna zupa ze słodu przyprawiona chmielem
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 lutego 2021 o 16:12
Tylko, że to "piwo" to przypominało najbardzie to co obecnie jest znane jako "podpiwek" albo "kwas chlebowy" (ten prawdziwy - z browaru).
Pędzone na palonych ziarnach (i ew. razowym chlebie) - z alkoholem do 2%, wysoko kaloryczne z dużą zawartością błonnika i wszelkich mikroelementów.
@BrickOfTheWall skąd te informacje? Podpiwek to podpiwek, a piwo to było piwo. Nie ma żadnych przesłanek aby twierdzić, że dawne piwo to coś co przypominało dzisiejszy podpiwek.
@BrickOfTheWall Nawet z tego artukułu wynika, że Piwo klasztorne mało moc.
"To tradycyjne piwo klasztorne. Mogło zawierać nawet 6–7 proc. alkoholu. Moc zależała od kunsztu klasztornego piwowara. O ile oczywiście na takowego sprowadzenie klasztor mógł sobie pozwolić. Byli to najczęściej ludzie z Bawarii, Czech, Śląska, a ich usługi były bardzo drogie. Jednym z najsłynniejszych pod tym względem klasztorów był Tyniec, który słynął z wyśmienitego piwowara."
Powiem tak. Jeśli dziś metodami domowymi i nawet bez kupna szlachetnych drożdży można zrobić alkochol który uderzy do głowy, to dawniej ludzie też potrafili.
@agronomista
Fakt - to racja - klasztory miały czas i środki na "podciągnięcie" czystości i procentów. I ich piwo już bardziej przypominało nam współczesne.
Po prostu "piwo" to taka nazwa - worek. Mianem tym określano wszystko co w miarę bezpiecznie nadawało się do codziennego picia (woda w rzekach, jeziorach i płytkich studniach to była wylęgarnia mikrobów) - a piwo było z przegotowanej wody i zawierało odrobinę alko.
Tak jak dzisiaj, tak i wtedy lubili wypić.
wiem że się da.... trzy lata temu miałem silne zapalenie kości szczęki, wyrwano mi dwa zęby i usunięto kawał kości. wszystko było trochę partyzancko, z dala od cywilizacji, a zalecenie po zabiegu było - 3 tygodine nie jeść. i bez problemu przeżyłem 3 tyg o wodzie i piwie.
tylko, że ich piwo nie wyglądało jak nasze. była to breja, coś w rodzaju skwaszonej, rzadkiej owsianki
@jurand1967 Bzdury i mity. Coś takiego to może w niektórych chłopskich chatach pito, ale i mało prawdopodobne. Klasztory słynęły z wysokiej jakości produkowanego trunku. Piwo aby wzmocnić i zagęścić czasem nawet wymrażano. Resztą brzeczki odsączano, zalewano na nowo wodą i robiono kolejne, ale już gorsze piwo. Kilkakrotnie powtarzano, a jak już nic nie szło z tego uzyskać, to karmiono świnie. Nic się nie mogło zmarnować, ale nikt nie pił pomyj.
I po tym "chlebie" piepszyli od rzeczy z ambony.
@ludek_z_lasu, mnisi siedzieli w klasztorach i zajmowali się wieloma pożytecznymi rzeczami. Mnich nie równa się ksiądz na ambonie.
Jednocześnie alkoholu była w tym symboliczna ilość, a napój przypominał raczej zupę chmielową niż dzisiejszego lagera. Imprezy byś przy tym nie zorganizował...
@kmaster Nie, nie i jeszcze raz nie. Raz, że prawdopodobniej używano gruitu, a nie chmielu. Dwa, że imprezę zorganizujesz przy odpowiednio dużej ilości przefermentowanego soku z jabłek. Piwa zawsze miały alkohol, a mętność zawdzięczały drożdżom, a nie resztkom słodu, który cały idzie na dno podczas fermentacji. Jeśli mówimy o tym mocnym średniowiecznym piwie z XVII w, to prawdopodobnie chodzi o koźlaka. Poczytaj historię tego gatunku, To było prawdziwe mocne i ciemne piwo, a nie żadna zupa ze słodu przyprawiona chmielem
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2021 o 16:12
Tylko, że to "piwo" to przypominało najbardzie to co obecnie jest znane jako "podpiwek" albo "kwas chlebowy" (ten prawdziwy - z browaru).
Pędzone na palonych ziarnach (i ew. razowym chlebie) - z alkoholem do 2%, wysoko kaloryczne z dużą zawartością błonnika i wszelkich mikroelementów.
@BrickOfTheWall skąd te informacje? Podpiwek to podpiwek, a piwo to było piwo. Nie ma żadnych przesłanek aby twierdzić, że dawne piwo to coś co przypominało dzisiejszy podpiwek.
@agronomista
https://historia.uwazamrze.pl/artykul/1146889/piwo-a-sprawa-polska
@BrickOfTheWall Nawet z tego artukułu wynika, że Piwo klasztorne mało moc.
"To tradycyjne piwo klasztorne. Mogło zawierać nawet 6–7 proc. alkoholu. Moc zależała od kunsztu klasztornego piwowara. O ile oczywiście na takowego sprowadzenie klasztor mógł sobie pozwolić. Byli to najczęściej ludzie z Bawarii, Czech, Śląska, a ich usługi były bardzo drogie. Jednym z najsłynniejszych pod tym względem klasztorów był Tyniec, który słynął z wyśmienitego piwowara."
Powiem tak. Jeśli dziś metodami domowymi i nawet bez kupna szlachetnych drożdży można zrobić alkochol który uderzy do głowy, to dawniej ludzie też potrafili.
@agronomista
Fakt - to racja - klasztory miały czas i środki na "podciągnięcie" czystości i procentów. I ich piwo już bardziej przypominało nam współczesne.
Po prostu "piwo" to taka nazwa - worek. Mianem tym określano wszystko co w miarę bezpiecznie nadawało się do codziennego picia (woda w rzekach, jeziorach i płytkich studniach to była wylęgarnia mikrobów) - a piwo było z przegotowanej wody i zawierało odrobinę alko.
A tam bzdury dla dzieci. Funkcjonować to nie znaczy być zdrowym i dobrze odżywionym. Pare dni to i na samej wodzie będzie człowiek funkcjonował.