@Brygid
Przy synku nie było problemów. Jak nie spał to po prostu bawił się w łóżeczku. W końcu zmęczył się.
Przy córce sprawa nie jest już tak prosta. Każdą swoją potrzebę przekazuje przeraźliwym piskiem. Ogłuszającym i oszałamiającym. Próbuję ją tego oduczyć, rozmawiam, tłumaczę. Rozumie dużo, ale zawołać nie zawoła tylko pisk, jakby ze skóry obdzierali. Najpierw pobudka piskiem rano o 6.00 potem wieczorem i w nocy. W dzień zresztą też. A jak jest w łóżeczku, to chce zwrócić uwagę i też piszczy.
Większość dnia i tak biega po domu (1,5), ale wieczory są...trudne:)
Dlatego ok. 18.30-19.00 daje się jej jeść i próbuje uśpić. A potem chodzę na palcach...
Mam dwójkę dzieci w domu, do tego kupę roboty zdalnej. Wieczorem coś ogarniam w mieszkaniu. I czasem usypiam małą, po to, by zwyczajnie odpocząć. Jestem z dziećmi w trybie 24/7, nie mamy nikogo do pomocy. Dzieci nie jadą na weekend do dziadków, bo dziadkowie są ***. To po prostu zmęczenie materiału:) A mała może się kręcić do 23.00 zanim uśnie:) Bynajmniej nie po cichu.
Także trochę to rozumiem.
Myślę, że prawie każdy rodzic ma jako takie pojęcie o rodzicielstwie. A później i tak okazuje się, że jest to dużo trudniejsze niż przypuszczał:)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 lutego 2021 o 9:56
Niesprawiedliwe to jest 500+ dla niepracujących obiboków wypłacane z naszych podatków. Na pewno "marzyłaś o dziecku". To sobie je teraz usypiaj i nie zaśmiecaj demotywatorów głupotami.
Taki urok życia:)
Pewnie nasi rodzice kiedyś mieli tak z nami.
@Brygid
Przy synku nie było problemów. Jak nie spał to po prostu bawił się w łóżeczku. W końcu zmęczył się.
Przy córce sprawa nie jest już tak prosta. Każdą swoją potrzebę przekazuje przeraźliwym piskiem. Ogłuszającym i oszałamiającym. Próbuję ją tego oduczyć, rozmawiam, tłumaczę. Rozumie dużo, ale zawołać nie zawoła tylko pisk, jakby ze skóry obdzierali. Najpierw pobudka piskiem rano o 6.00 potem wieczorem i w nocy. W dzień zresztą też. A jak jest w łóżeczku, to chce zwrócić uwagę i też piszczy.
Większość dnia i tak biega po domu (1,5), ale wieczory są...trudne:)
Dlatego ok. 18.30-19.00 daje się jej jeść i próbuje uśpić. A potem chodzę na palcach...
Mam dwójkę dzieci w domu, do tego kupę roboty zdalnej. Wieczorem coś ogarniam w mieszkaniu. I czasem usypiam małą, po to, by zwyczajnie odpocząć. Jestem z dziećmi w trybie 24/7, nie mamy nikogo do pomocy. Dzieci nie jadą na weekend do dziadków, bo dziadkowie są ***. To po prostu zmęczenie materiału:) A mała może się kręcić do 23.00 zanim uśnie:) Bynajmniej nie po cichu.
Także trochę to rozumiem.
Myślę, że prawie każdy rodzic ma jako takie pojęcie o rodzicielstwie. A później i tak okazuje się, że jest to dużo trudniejsze niż przypuszczał:)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2021 o 9:56
@Brygid Życzeniowa interpretacja. Masz dzieci? Próbowałeś metody "rób, co zechcesz"? Działa?
'' Kto ma dzieciątko, ten ma świątko''
To po co wam dzieci? żeby móc narzekać?
Dlatego ja nie mam dzieci :)
Szkoda mi czasu, energii i pieniędzy na nie.
Niesprawiedliwe to jest 500+ dla niepracujących obiboków wypłacane z naszych podatków. Na pewno "marzyłaś o dziecku". To sobie je teraz usypiaj i nie zaśmiecaj demotywatorów głupotami.