Obawiam się, że ta sama reguła dotyczy antyszczepionkowców. Przekonają się na własnej skórze, że jednak szczepionki są potrzebne, jak wrócą choroby, które dzięki szczepieniom udało się wyeliminować albo przynajmniej tę groźniejszą wersję.
Może wiąże się to ze zmianą stylu życia. Po prostu żyjemy w znacznie czystszym środowisku, mamy bieżącą wodę, odprowadzanie ścieków (argumenty przeciw kanalizacji przypominały retorykę konserwatystów o zamachu na tradycyjne wartości itp.), częściej się myjmyjemyemy, lepiej się odżywiamy, mimo że w jedzeniu jest więcej chemii. Po prostu nie głodujemy, co kiedyś było normalne i mocno osłabiało organizm, przez co był dużo bardziej podatny na infekcje i choroby.
Co do drugiego pytania, to spytaj jakiegoś lekarza.
Obawiam się, że ta sama reguła dotyczy antyszczepionkowców. Przekonają się na własnej skórze, że jednak szczepionki są potrzebne, jak wrócą choroby, które dzięki szczepieniom udało się wyeliminować albo przynajmniej tę groźniejszą wersję.
@El_Polaco A co z tymi chorobami, które zniknęły bez szczepień?
A co z tymi, na które się szczepi mimo, że ich epidemii nigdy nie było i nie będzie?
A które konkretnie zniknęły bez szczepień?
Może wiąże się to ze zmianą stylu życia. Po prostu żyjemy w znacznie czystszym środowisku, mamy bieżącą wodę, odprowadzanie ścieków (argumenty przeciw kanalizacji przypominały retorykę konserwatystów o zamachu na tradycyjne wartości itp.), częściej się myjmyjemyemy, lepiej się odżywiamy, mimo że w jedzeniu jest więcej chemii. Po prostu nie głodujemy, co kiedyś było normalne i mocno osłabiało organizm, przez co był dużo bardziej podatny na infekcje i choroby.
Co do drugiego pytania, to spytaj jakiegoś lekarza.