Mógłby sobie być na osiedlu obiekt z charakterem, który mógłby zostać fajnie zaadaptowany. To są solidne konstrukcje, można budować nawet bezpośrednio na nich. Ale nie... mogą być tylko tandetne bloki z gazobetonu, chodniki z Polbruku, placyk zabaw wielkości klatki dla chomika (z dużym udziałem sklejki albo płyty OSB - toć najlepsze materiały do stosowania na zewnątrz) i zieleń w postaci "ozdobnych" traw w doniczkach. Bardziej sztampowe i przygnębiające, niż gierkowskie blokowiska. Echhh, prości ludzie, dziki kraj...
I klesiunie, jak ichniego mesjasza, na dwie belki pod katem prostym ustawione. Przypiec boczki, przypiec stopki, jak to Malleus Maleficarum nakazuje. Zaraz sie przyzna, ze spolkowal z owca.
Na logikę - skoro schron MIAŁ ZOSTAĆ WPISANY, to znaczy, że jeszcze nie był wpisany do ewidencji zabytków. Właściciel mógł go legalnie wyburzyć. Oczywiście, może się to nie podobać miłośnikom starych fortyfikacji, czy w ogóle historii, ale nie można stawiać zarzutu nielegalności działań.
No i co z tego? Właściciel ziemi ma prawo wyburzyć schron. A robi to być może z powodu opresyjnego prawodawstwa, bo za niedługo okazałoby się, że już nie może dysponować swoją własnością.
A jakby właścicielem nie była fundacja arcybiskupa, tylko np Jan Kowalski, to piałby o tym auto postu?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 lutego 2021 o 23:42
Szkoda mi tych policjantow. Napewno dla niech sie to nie skonczy dobrze :/
Abstrahując...
Mógłby sobie być na osiedlu obiekt z charakterem, który mógłby zostać fajnie zaadaptowany. To są solidne konstrukcje, można budować nawet bezpośrednio na nich. Ale nie... mogą być tylko tandetne bloki z gazobetonu, chodniki z Polbruku, placyk zabaw wielkości klatki dla chomika (z dużym udziałem sklejki albo płyty OSB - toć najlepsze materiały do stosowania na zewnątrz) i zieleń w postaci "ozdobnych" traw w doniczkach. Bardziej sztampowe i przygnębiające, niż gierkowskie blokowiska. Echhh, prości ludzie, dziki kraj...
I klesiunie, jak ichniego mesjasza, na dwie belki pod katem prostym ustawione. Przypiec boczki, przypiec stopki, jak to Malleus Maleficarum nakazuje. Zaraz sie przyzna, ze spolkowal z owca.
KK to firma, nie organizacja dla wiernych
Na logikę - skoro schron MIAŁ ZOSTAĆ WPISANY, to znaczy, że jeszcze nie był wpisany do ewidencji zabytków. Właściciel mógł go legalnie wyburzyć. Oczywiście, może się to nie podobać miłośnikom starych fortyfikacji, czy w ogóle historii, ale nie można stawiać zarzutu nielegalności działań.
No i co z tego? Właściciel ziemi ma prawo wyburzyć schron. A robi to być może z powodu opresyjnego prawodawstwa, bo za niedługo okazałoby się, że już nie może dysponować swoją własnością.
A jakby właścicielem nie była fundacja arcybiskupa, tylko np Jan Kowalski, to piałby o tym auto postu?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2021 o 23:42