Sam kiedyś zabrałem kilka książek, które leżały pod jednym z kontenerów. Tytuły bez szału, ale jakoś mi się dziwnie zrobiło z myślą, że książki miałyby zostać wyrzucone na śmietnik.
Ja tak kiedyś skompletowałem ładną biblioteczkę diabetyczną. Ktoś wywalił do "frakcji suchej" kilkadziesiąt książek medycznych, dietetycznych, itp. Stan doskonały, publikacje i starsze i nowsze. Widać było, że ktoś je zbierał w trosce o zdrowie. A, że akurat u mojej mamy odkryli cukrzycę to uzbroiliśmy się w ładny zbiór tematyczny. Potem się dowiedziałem, że to wnuki czyściły w ten sposób mieszkanie po zmarłej babci.
Sam kiedyś zabrałem kilka książek, które leżały pod jednym z kontenerów. Tytuły bez szału, ale jakoś mi się dziwnie zrobiło z myślą, że książki miałyby zostać wyrzucone na śmietnik.
Ja tak kiedyś skompletowałem ładną biblioteczkę diabetyczną. Ktoś wywalił do "frakcji suchej" kilkadziesiąt książek medycznych, dietetycznych, itp. Stan doskonały, publikacje i starsze i nowsze. Widać było, że ktoś je zbierał w trosce o zdrowie. A, że akurat u mojej mamy odkryli cukrzycę to uzbroiliśmy się w ładny zbiór tematyczny. Potem się dowiedziałem, że to wnuki czyściły w ten sposób mieszkanie po zmarłej babci.