@Ariola1996 a nawet niczym. Bo korporacjonizm (ten ustrój nie jest i niewiele ma wspólnego z kapitalizmem) jest w istocie tym samym co komunizm. Rządami gospodarką przez ludzi, którzy za nic nie odpowiadają i których nikt nie wybiera. W korporacjach też rządzą managerowie, których wybierają akcjonariusze... w liczbie setek tysięcy. W praktyce wybierają z osób rekomendowanych przez samą korporację.
Perpetuum mobile.
Ale kapitalizm to coś kompletnie innego, tyle, że go nie mamy.
@agronomista co by nie było był lepszy dla maluczkich. Pańszczyzna (nawet w okresie największego wyzysku) była mniejszym obciążeniem dla chłopów niż dzisiejsze podatki
@hokek mniejszym obciążeniem była dziesięcina. Pańszczyzna to zwykłe niewolnictwo, i była dotkliwa. Za możliwość obrabiania ziemi trzeba było pracować u jej właściciela. Czasem w absurdalnych ilościach dni w tygodniu. Musieli więc specjalnie zatrudniać i utrzymywać ludzi aby się z tego wywiązać.
Pamiętaj też, ze jeszcze przed wojną a nawet po, chłopi głodowali na przednówku lub brakowało im paszy dla zwierząt. Więc nawet dziesięcina była dla nich dotkliwsza niż dzisiejsze podatki. Chociaż rzeczywiście procentowo mogli oddawać mniej.
@agronomista a dziś na dzień dobry oddajesz od 40 do 60% w podatkach (zus to czysty podatek bo nic z niego nie masz, jak leczyć i tak musisz się prywatnie, emerytury nie dożyjesz (a jak jakimś cudem dożyjesz to zus zdąży zbankrutować)) potem idziesz do sklepu i płacisz kolejny podatek (vat, akcyza itp), masz mieszkanie? znowu podatek. masz radio/telewizor? kolejny podatek (abonament rtv) itd itp w sumie w podatkach oddajesz 60-70% tego co zarabiasz. i tak samo jak w przypadku pańszczyzny MUSISZ płacić ten podatek, więc jeżeli pańszczyznę definiujesz jako (w jakimś sensie) niewolnictwo to to też nim jest. NICZYM się to od pańszczyzny nie różni. bo 2/3 swojego czasu pracujesz DLA PANA (zwanego obecnie rządem), który częściowo (w części której nie uda mu się zdefraudować/ukraść) realizuje za te pieniądze "inwestycje społeczne" czy utrzymuje wojsko do obrony własnej dupy
Mam jedną (oby błędną) hipotezę co do przyszłości. Jednak najpierw określmy czym jest władza?
Jak dla mnie, to posiadanie odpowiednich środków do wywierania nacisków czy forsowania własnego zdania tudzież decyzji.
Korporacje, z roku na rok, posiadają coraz to większe środki. Już teraz np dostarczają uzbrojenie dla armii państwowych.
Toyota ma np niemalże prywatne miasto w Japonii, które jest olbrzymią fabryką, a na jego terenie jest szkoła i szpital.
Dodajmy 2 do 2. Jeśli jakaś super korporacja, wykupiłaby odpowiednią ilość gruntów, zatrudniła firmę ochroniarską uzbrajając ją w wozy opancerzone, karabiny szturmowe, śmigłowce itp, posiadała własną służbę zdrowia, edukację czy służby pożarnicze... To w zasadzie zaczyna ona pełnić funkcję państwa, państwa niemalże komunistycznego.
Bo pracownicy nie wybierają prezesa korporacji. To dyrektorzy wybierają go między sobą, albo "wykupują" to miejsce akcjami.
Jak sądzicie? Na ile realna jest taka wizja przyszłości?
Ile bredni z telewizji trzeba mieć w głowie, żeby korporacjonizm uważać za kapitalizm? Korporacje są wielkie i tworzą monopole nie dzięki kapitalizmowi tylko dzięki wzajemnej współpracy z rządami i rządowym ingerencjom. Korporacje korumpują polityków, a w zamian ci uchwalają ustawy dające im dominującą pozycję i koszące konkurencję. Prawdziwy kapitalizm oznacza brak jakichkolwiek państwowych ingerencji. Na takim rynku monopole i oligopole się nie tworzą, a gdy przypadkiem powstaną, są rozbijane przez konkurencję. Rząd ma tylko dbać, aby wszyscy działali według tych samych zasad i na równych prawach. Jeśli tak się nie dzieje - mamy dewiację i karykaturę kapitalizmu, czyli korporacjonizm. Rzeczywiście w pewnych aspektach przypomina komunizm, ale to wina rządu!
@Ariola1996 a nawet niczym. Bo korporacjonizm (ten ustrój nie jest i niewiele ma wspólnego z kapitalizmem) jest w istocie tym samym co komunizm. Rządami gospodarką przez ludzi, którzy za nic nie odpowiadają i których nikt nie wybiera. W korporacjach też rządzą managerowie, których wybierają akcjonariusze... w liczbie setek tysięcy. W praktyce wybierają z osób rekomendowanych przez samą korporację.
Perpetuum mobile.
Ale kapitalizm to coś kompletnie innego, tyle, że go nie mamy.
Wcale nie. W kapitalizmie jest wyzysk człowieka przez człowieka a w komunizmie akurat odwrotnie.
A co? Wolałbyś swój monopol?
Wychodzi na to, że najlepszy był feudalizm....
@agronomista co by nie było był lepszy dla maluczkich. Pańszczyzna (nawet w okresie największego wyzysku) była mniejszym obciążeniem dla chłopów niż dzisiejsze podatki
@hokek mniejszym obciążeniem była dziesięcina. Pańszczyzna to zwykłe niewolnictwo, i była dotkliwa. Za możliwość obrabiania ziemi trzeba było pracować u jej właściciela. Czasem w absurdalnych ilościach dni w tygodniu. Musieli więc specjalnie zatrudniać i utrzymywać ludzi aby się z tego wywiązać.
Pamiętaj też, ze jeszcze przed wojną a nawet po, chłopi głodowali na przednówku lub brakowało im paszy dla zwierząt. Więc nawet dziesięcina była dla nich dotkliwsza niż dzisiejsze podatki. Chociaż rzeczywiście procentowo mogli oddawać mniej.
@agronomista a dziś na dzień dobry oddajesz od 40 do 60% w podatkach (zus to czysty podatek bo nic z niego nie masz, jak leczyć i tak musisz się prywatnie, emerytury nie dożyjesz (a jak jakimś cudem dożyjesz to zus zdąży zbankrutować)) potem idziesz do sklepu i płacisz kolejny podatek (vat, akcyza itp), masz mieszkanie? znowu podatek. masz radio/telewizor? kolejny podatek (abonament rtv) itd itp w sumie w podatkach oddajesz 60-70% tego co zarabiasz. i tak samo jak w przypadku pańszczyzny MUSISZ płacić ten podatek, więc jeżeli pańszczyznę definiujesz jako (w jakimś sensie) niewolnictwo to to też nim jest. NICZYM się to od pańszczyzny nie różni. bo 2/3 swojego czasu pracujesz DLA PANA (zwanego obecnie rządem), który częściowo (w części której nie uda mu się zdefraudować/ukraść) realizuje za te pieniądze "inwestycje społeczne" czy utrzymuje wojsko do obrony własnej dupy
Mam jedną (oby błędną) hipotezę co do przyszłości. Jednak najpierw określmy czym jest władza?
Jak dla mnie, to posiadanie odpowiednich środków do wywierania nacisków czy forsowania własnego zdania tudzież decyzji.
Korporacje, z roku na rok, posiadają coraz to większe środki. Już teraz np dostarczają uzbrojenie dla armii państwowych.
Toyota ma np niemalże prywatne miasto w Japonii, które jest olbrzymią fabryką, a na jego terenie jest szkoła i szpital.
Dodajmy 2 do 2. Jeśli jakaś super korporacja, wykupiłaby odpowiednią ilość gruntów, zatrudniła firmę ochroniarską uzbrajając ją w wozy opancerzone, karabiny szturmowe, śmigłowce itp, posiadała własną służbę zdrowia, edukację czy służby pożarnicze... To w zasadzie zaczyna ona pełnić funkcję państwa, państwa niemalże komunistycznego.
Bo pracownicy nie wybierają prezesa korporacji. To dyrektorzy wybierają go między sobą, albo "wykupują" to miejsce akcjami.
Jak sądzicie? Na ile realna jest taka wizja przyszłości?
Nie myl korporacjonizmu z kapitalizmem.
Ile bredni z telewizji trzeba mieć w głowie, żeby korporacjonizm uważać za kapitalizm? Korporacje są wielkie i tworzą monopole nie dzięki kapitalizmowi tylko dzięki wzajemnej współpracy z rządami i rządowym ingerencjom. Korporacje korumpują polityków, a w zamian ci uchwalają ustawy dające im dominującą pozycję i koszące konkurencję. Prawdziwy kapitalizm oznacza brak jakichkolwiek państwowych ingerencji. Na takim rynku monopole i oligopole się nie tworzą, a gdy przypadkiem powstaną, są rozbijane przez konkurencję. Rząd ma tylko dbać, aby wszyscy działali według tych samych zasad i na równych prawach. Jeśli tak się nie dzieje - mamy dewiację i karykaturę kapitalizmu, czyli korporacjonizm. Rzeczywiście w pewnych aspektach przypomina komunizm, ale to wina rządu!
różnica pomiędzy socjalizmem a kapitalizmem jest taka że w socjalizmie człowiek wykorzystał człowieka, a w kapitalizmie zupełnie odwrotnie.
Tylko który daje ci większe możliwości?