Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
H konto usunięte
+3 / 7

Fakt... ale w tym wieku i tak przegraliśmy kolejną bitwę. Rezultaty tego dopiero przed nami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KulturaOryniacka
0 / 0

@El_Polaco tylko elity? Czy elity tylko sa barwnym przukladem mentalnosci narodu? Elity sie z ksiezyca nie wziely.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+8 / 8

@fox21 No niestety, konserwatyści pokroju obecnej władzy zapatrzeni są w męczeństwo i martyrologię. Każda próba odejścia od retoryki "poświęcenia krwi dla narodu w imię przegranej sprawy" jest uważana za "lewackie fałszowanie historii". A wiesz dlaczego? Bo nieudacznikom najłatwiej jest budować swoją wielkość na gruncie moralnych zwycięstw. To takie samo myślenie, jak "wygrana" Szydło 1 : 29 w sprawie Tuska.

Mówienie o zwycięstwach jest mniej fajne. Zwycięstwa są nudne. Nie ma to jak śmierć ku chwale ojczyzny. Celebrujemy właściwie wyłącznie Grunwald. A i Grunwald był zwycięstwem niewykorzystanym, choć wielkim. Typowo po polsku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glup
0 / 0

@jonaszewski bitwa warszawska, lub jak wolisz "cud nad Wisłą". Dzień parad wojskowych, tzw. święto wojska polskiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+3 / 3

@glup Och, jasne. I jak nazywamy to genialne posunięcie strategiczne? Cudem boskim. Zrobiliśmy z tego święto religijne...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glup
-2 / 2

@jonaszewski nie "boskim" dopisałeś sobie sam, nazywamy to cudem, ze względu na niedoinformowanie społeczeństwa tamtych lat, oraz ze względu na dysproporcje sił jakie walczyły w tej bitwie. A i nie czcimy tego jako święta kościelnego, święto kościelne było o wiele wcześniej. W PRLu obchodziliśmy święto wojska polskiego w dniu bitwy pod Lenino.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daante
+3 / 3

Cud to było prześmiewcze określenie przeciwników Piłsudskiego aby go chociaż trochę zdyskredytować. Co do kościelnego święta, jeszcze wcześniej było tam święto pogańskie a to że podchwycili określenie cud i dołożyli boską mistykę to fakt. Moja rodzinna parafia jest pod wezwaniem NMP i na ołtażu jest obraz gdzie matka boska oświetla drogę nacierającym wojskom. Pamiętam zresztą retorykę księży wspominających o interwencji boskiej itp.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Meczyk
-1 / 3

Ktoś tu najwyraźniej nie uważał na lekcjach...plus jest naprawdę "tycia" różnica między powstaniami ogólnokrajowymi, a lokalnymi. Ot co.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cininho80
+4 / 4

Gdyby tak było, to na historii uczonoby też o przegranych bitwach, a uczą o Grunwaldzie i Bitwie Warszawskiej. Wniosek jest taki, że wszystkie najważniejsze powstania przegraliśmy. Morał jaki nieustannie płynie z tych historii: jeśli nie obronimy się sami to nikt nam z zewnątrz nie pomoże.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+3 / 3

Historia nie uczy, jak przegrać powstanie. Historia INFORMUJE o tym, co się wydarzyło.
A skoro wiele powstań przegraliśmy, to historia o tym informuje.
To, że należałoby robić analizy przyczyn porażek, to inna sprawa.
Z tym można się zgodzić.
Ale skoro dokonaliśmy wielu porażek, to historia, niestety, ma nas o tym informować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P prof_czit
+4 / 4

Brakuje:
7) Powstanie Polski z kolan 2015... a nie, czekaj... to powstanie nie zostało wygrane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar johnyrabarbarowiec
+3 / 3

A odpowiedź jest prosta i niektórym znana, otóż gdybyśmy się wgłębili w to jak się organizuje takie powstania wygrane, doszlibyśmy do wniosku, że podstawą jest:
a. Logistyka - czyli odpowiednie zaopatrzenie i ludzie którzy to zaopatrzenie będą odpowiednio ukrywać i dystrybuować, tak, żeby było jak najlepiej.
b. Komunikacja - czyli jak przesyłamy informację żeby ta dotarła do odpowiednich osób, a nie postronnych, bo jedna nieodpowiednia osoba z nieodpowiednią informacją może zrujnować całą akcję czymkolwiek by nie była.
Jakby każdy z nas znał tajniki jak to się robi to taki wróg narodu mógłby być poważnie zagrożony, z tego powodu władza nie chce, żebyśmy posiadali taką władzę. Wyobraź sobie, że masz pod sobą człowieka głupiego i bezbronnego, bajka, zrobi co mu każesz, jakby coś to dasz mu raz czy drugi po głowie i w końcu to zrobi. A teraz sobie pomyśl, że masz pod sobą osobę wykształconą (nie, że papierek, ale taką naprawdę wykształconą) i na dodatek uzbrojoną, nagle by się okazało, że to on jest władzą, a Ty tylko dla takiego pracujesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar niejestembotem4321
0 / 2

XDDD... Powstania śląskie wygrane no uśmiałem się jak nigdy... O albo obroną Lwowa i zamieszkami nazywanie powstaniem to chyba trochę nadinterpretacja, bo nie oszukujmy się, ale walka z Ukraińcami czyli rzeczywistymi obrońcami, którzy ogłosili, że teraz Lwów nie jest Polski a Ukraiński, która doprowadział do walk ludności z użyciem broni palnej i na czas przybycia odziałów WP ciężko nazwać powstaniem... Tym bardziej jeśli autor miał na myśli obronę Lwowa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L logray
0 / 0

@niejestembotem4321 Dokładnie to samo można o Wielkopolskim napisać. Tam też walczyła ludność. Gdyby nie wojska francuskie to by było przegrane. Powstanie Lwowskie, Krakowskie czy Wielkopolskie są powstaniami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aidren
+1 / 1

To co nowe powstanko?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U Underhook
0 / 0

Historia, jak sama nazwa wskazuje, uczy o historii, o tym co było. Przedstawia surowe fakty, takimi, jakimi były. Można oczywiście prowadzić analizę, ale raczej
formie dyskusji, o ile mamy zaangażowanego nauczyciela. Tak naprawdę, taką wiedzę zdobywa się na studiach w tym kierunku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gewar
-2 / 2

To ja tak nie włączając się do gównoburzy o tym czy powstania miały sens i o innych tematach, wspomnę tylko, źe autorowi demota nawet nie chciało się sprawdzić czy to co mu się zapamiętało jest prawdą. A faktem jest, że Powstania Wielkopolskie oraz Powstania Śląskie są w podręcznikach dość obszernie opisane. Obrone Lwowa nie można nazwać powstaniem, ale jest opisana w stopniu wystarczającym. O Powstaniu Sejneńskim faktycznie jest tylko wzmianka, ale jest to bardzo krótki epizod, o którym w zasadzie nie ma co się rozpisywać poza jego ogólnym zarysem i skutkiem. Podsumowując, autor demota gówno wie i ma ból dupy jedynie z powodu własnego lenistwa, a nie z domniemanego przez niego złego stanu podręczników. Jeszcze dodam, że prawdopodobnie nie uwaźał na lekcjach, bo co do większych przegranych powstań, to w szkole analizuje się w jaki dokładnie sposób zostały spartaczone i jak można było je wygrać. Ogólnie podejrzewam, że powodem bólu dupy autora demota jest polska polityka idealizująca powstania, ale naprawdę, na lekcjach historii są one przedstawiane w sposób obiektywny i rzetelny. A więc Szanowny Panie autorze demotywatora z bólem dupy, zechciej Pan w przyszłości sprawdzić o czym mówisz zanim się wypowiesz, a nie smarujesz takie brednie "bo tak ci się zapamiętało".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BishopBS
+1 / 1

bo my lubimy słuchać o przegranych czcić "bohaterów" bo przecież wszyscy w tych przegranych ginęli jako bohaterowie a nie głupio lubimy też czcić zmarłych po prostu nasz naród lubi smutek

Odpowiedz Komentuj obrazkiem