@DonSalieri a serio. Powiedziała to żona mojego znajomego: "Kręć Ty te wszystkie śrubki a mi się do kuchni nie wpieprzaj" :D Próbował pomóc szykować obiad robotnikom za pracę.
@alitejophobia Czym się różni oranie pola od chodzenia do pracy? Wysiłkiem, choć efekt jest ten sam. Rolnik ora pole, żeby zebrać jedzenie. Pracownik chodzi do pracy, żeby kupić jedzenie.
Chyba, że mierzymy nie efektem, a samym wysiłkiem - wtedy żona pracującego na platformie wiertniczej powinna zapierdzielać na 4 etaty. Tyle, że to się mija z celem.
@TomorrowNeverKnows Chciała, ale nie jedziemy do "Natury", bo znowu kosmetyków nakupuje :D
@alitejophobia Nie mitologia, a prawo. Zawód magazynier. Facet ma nosić worki max 50 kg, kobieta max 20 kg. I to za taką samą płacę.
No i rodzina, to nie firma. Granice obowiązków nie istnieją. Przyjęło się, że facet pracuje, kobieta robi w domu, ponieważ... m.in taki jest obraz ameryki lat '50. I cały czas ten obraz pokutuje, nawet jeśli nie ma pokrycia w rzeczywistości w niektórych przypadkach. Znam rodzinę, w której to kobieta pracuje, facet zajmuje się domem i dziećmi. I taki układ im pasuje, są szczęśliwi.
I pytanie do ciebie, jak postrzegasz tego znajomego?
A) Bezrobotny pasożyt wyzyskujący kobietę
B) Postępowa pi*da życiowa
C) Chłop jak każdy inny
Mitologia wiecznie żywa :)
@DonSalieri Ja nie dam rady nosić 50 kg, a chłop nie da rady urodzić dziecka czy wykarmić go piersią - to wynika z różnic biologicznych. Te różnice nie mają znaczenia jeśli trzeba odkurzyć dywan, zetrzeć kurze, umyć kibel czy podłogę, ugotować obiad, podetrzeć dziecku pupę, złożyć szafkę, naostrzyć noże czy przetkać zlew. Każda z płci może to robić, a wydajność w tych przypadkach to kwestia organizacji pracy i doświadczenia - różnice biologiczne nie mają na to wpływu.
Para może się dogadać jak się podzielić robotą, bo np ona siedzi w biurze, a on robi nadgodziny na magazynie. Ale jeśli np oboje siedzą w biurze po osiem godzin (albo oboje robią fizycznie po 10 godzin), to czemu on ma po pracy odpoczywać jak ona odrabia drugi etat? O to chodzi.
@DonSalieri No właśnie chodzi o to żeby się dzielić tak, żeby czas wolny był w miarę równy i brać pod uwagę jak ciężko pracuje każdy z nas. Niestety, znam wiele związków, gdzie to kobita zapiernicza w domu po robocie, a pan i władca siedzi, bo od czasu do czasu wymieni żarówkę, albo wezwie hydraulika. Znam tylko jeden związek gdzie to chłop jest wykorzystywany w ten sposób.
Ja bym wolała być takim tradycyjnym mężczyzną w związku. Naprawy czy remonty robi się stosunkowo rzadko i mam z tego frajdę, że mi się udało coś naprawić lub ulepszyć i zaoszczędzić kasę (czy na nowej rzeczy, czy na wynajęciu specjalisty). A sprzątanie i gotowanie to wysiłek ciągły i nudny, a efektów żadnych. Jak naprawiłam odkurzacz, to co tydzień byłam chwalona przez męża (akurat on odkurza). Za obiad, i owszem, dziękuje, ale aż tak się nie zachwyca co jest zrozumiałe, ale nadal udowadnia moją tezę.
Słyszę mężczyzn, którzy mówią, że przecież oni dbają np o przegląd samochodu, ubezpieczenia i przetykanie zlewu. Ale to tak jakbym ja powiedziała, że dbam o mycie okien, przyszywam oderwane guziki i piekę ciasta na różne okazje. Nadal jednak pozostaje problem codziennego wysiłku, żeby wszyscy byli najedzeni, dom był ogarnięty, a ubrania czyste.
@boomfloom Nikt ci nie zabrania przecież "być tradycyjnym chłopem w domu". Zlew ma gdzieś, kto go odetka, obiadu nie obchodzi, kto go ugotuje. Liczą się predyspozycje, kwalifikacje i siły na zamiary. Ja nie gotuję - bo nie umiem. żona nie grzebie w aucie - bo nie umie. Resztę obowiązków dzielimy różnie - Czasem ja mam lenia na sprzątanie, czasem żona, nie ma żadnej granicy pt "Bo ty jesteś od tego". Wspólne życie jest od tego, żeby robić i dbać wspólnie, nie każde osobno o "swoją" działkę.
@DonSalieri No, ale tradycyjny chłop odetka zlew raz na pół roku, a później siedzi na dupie przez resztę czasu. To nie jest fair, więc nie mogę tego mężowi zrobić.
@boomfloom Czekaj - znaczy że twój mąż siedzi na dupie przez większość wolnego czasu, bo raz na jakiś czas odetka zlew? Brzmisz tak, jakbyś nie chciała, żeby twój mąż zapierdzielał w domu.
No, chyba że obraz wygląda "Bo od chłopa się oczekuje, że będzie odpoczywał po robocie, raz na jakiś czas coś zrobi w domu, a kobita zasuwa 24h na dobę. Ale nie u mnie, bo mój mężu też zapierdziela, ale i tak jest problem, bo kobita biedna uciskana"?
@DonSalieri, obecne normy dźwigania dla mężczyzn są niedorzeczne, te 50 kg, o których piszesz nie dotyczy noszenia worków cały dzień ( tutaj obowiązuje 30kg), jeśli jest inaczej to pracodawca łamie przepi
@DonSalieri Oboje zapierdzielamy i tak jest sprawiedliwie, więc to się nie zmieni. Nie jestem uciskana. Po prostu ostatnio źle się czuję i nic mi się nie chce. Jak pomyślę, że znów mam zmywać, albo pranie wstawić, to mnie szlag trafia. Marzę sobie zatem, że gdybym była mężczyzną przy tradycyjnym podziale obowiązków to bym się miała lepiej, bo bym nie miała wyrzutów sumienia siedząc na dupie podczas gdy moja druga połówka w roli tradycyjnej pani domu sama zajmuje się całym gospodarstwem.
@boomfloom Podpowiem - zamiast więc sobie marzyć o "zamianie ról, które i tak w moim życiu nie obowiązują", równie dobrze możesz marzyć o sobie jako pani feudalnej z magnaterii, z zastępem służących ;) Równie przyjemne i bez wchodzenia na niepotrzebne tory
Zastanawiam się czy w podziale obowiązków dodano również ile czasu daną osoba poświęcała w pracy. Dla mnie logicznym jest, że jeżeli kobieta pracuje np. 8 godzin, a facet leci po 12 to w większości kobieta ogarnia dom. Gdyby sytuacja była odwrotna tzn. kobieta 12, a facet 8 to wtedy głównie facet zajmuje się domem. Nie zrozumcie mnie źle, nie na zasadzie "ja dłużej pracuję, więc w domu palcem nie kiwnę", ale no na logikę, wracam wcześniej to zrobię obiad, proste.
@alitejophobia Społeczeństwo oczekuje też, że facet będzie harował od rana do nocy, żeby kobieta nie musiała pracować. A do tego będzie przystojny, zabawny, towarzyski, naprawi kran, poskłada szafkę, wyremontuje łazienkę...
Bo inaczej kobita będzie się nudzić i "przeżywać przygody"
@alitejophobia Ekipa remontowa składa się z facetów w 99% (może jest jakiś wyjątek). Mechanik to na 99% facet. Szach.
Kobieta, która chce być niezależna finansowo, to.. kobieta, która chce być niezależna finansowo. Ni mniej, ni więcej. Feminazistka, to baba nienawidząca mężczyzn ot tak.
A teraz odwróćcie sytuację - facet domaga się rekompensaty za składanie szafek, naprawy kranów, czy wożenie żony...
@DonSalieri Naprawy auta samodzielne bo do pracy czy na zakupy to się kurde teleportujemy.
@hazard8 Odnośnie, właśnie naprawiam nawiew w aucie żony. Myślisz, że powinienem wystawić fakturę?
@DonSalieri Nie bo to Ty dostaniesz fakturę bo nie odkurzyłeś przedpokoju XD
@DonSalieri a serio. Powiedziała to żona mojego znajomego: "Kręć Ty te wszystkie śrubki a mi się do kuchni nie wpieprzaj" :D Próbował pomóc szykować obiad robotnikom za pracę.
@DonSalieri Niech Ci zapłaci w naturze.
@alitejophobia Czym się różni oranie pola od chodzenia do pracy? Wysiłkiem, choć efekt jest ten sam. Rolnik ora pole, żeby zebrać jedzenie. Pracownik chodzi do pracy, żeby kupić jedzenie.
Chyba, że mierzymy nie efektem, a samym wysiłkiem - wtedy żona pracującego na platformie wiertniczej powinna zapierdzielać na 4 etaty. Tyle, że to się mija z celem.
@TomorrowNeverKnows Chciała, ale nie jedziemy do "Natury", bo znowu kosmetyków nakupuje :D
@alitejophobia Nie mitologia, a prawo. Zawód magazynier. Facet ma nosić worki max 50 kg, kobieta max 20 kg. I to za taką samą płacę.
No i rodzina, to nie firma. Granice obowiązków nie istnieją. Przyjęło się, że facet pracuje, kobieta robi w domu, ponieważ... m.in taki jest obraz ameryki lat '50. I cały czas ten obraz pokutuje, nawet jeśli nie ma pokrycia w rzeczywistości w niektórych przypadkach. Znam rodzinę, w której to kobieta pracuje, facet zajmuje się domem i dziećmi. I taki układ im pasuje, są szczęśliwi.
I pytanie do ciebie, jak postrzegasz tego znajomego?
A) Bezrobotny pasożyt wyzyskujący kobietę
B) Postępowa pi*da życiowa
C) Chłop jak każdy inny
Mitologia wiecznie żywa :)
@alitejophobia Jeśli maksymalnego obciążenia zmniejszonego o 60% tylko ze względu na płeć nie nazwiesz forami - to czym w takim razie jest?
@alitejophobia Czyli - Kobieta pracująca mniej wydajnie na magazynie to "realizm życia", ale facet pracujący mniej wydajnie w domu to już szowinizm?
@alitejophobia Odklejenie postępuje, nie masz merytorycznych argumentów. Dyskusję uważam za zamkniętą
@DonSalieri Ja nie dam rady nosić 50 kg, a chłop nie da rady urodzić dziecka czy wykarmić go piersią - to wynika z różnic biologicznych. Te różnice nie mają znaczenia jeśli trzeba odkurzyć dywan, zetrzeć kurze, umyć kibel czy podłogę, ugotować obiad, podetrzeć dziecku pupę, złożyć szafkę, naostrzyć noże czy przetkać zlew. Każda z płci może to robić, a wydajność w tych przypadkach to kwestia organizacji pracy i doświadczenia - różnice biologiczne nie mają na to wpływu.
Para może się dogadać jak się podzielić robotą, bo np ona siedzi w biurze, a on robi nadgodziny na magazynie. Ale jeśli np oboje siedzą w biurze po osiem godzin (albo oboje robią fizycznie po 10 godzin), to czemu on ma po pracy odpoczywać jak ona odrabia drugi etat? O to chodzi.
@boomfloom I vice versa - czemu ona ma odpoczywać, kiedy chłop odrabia drugi etat?
@DonSalieri No właśnie chodzi o to żeby się dzielić tak, żeby czas wolny był w miarę równy i brać pod uwagę jak ciężko pracuje każdy z nas. Niestety, znam wiele związków, gdzie to kobita zapiernicza w domu po robocie, a pan i władca siedzi, bo od czasu do czasu wymieni żarówkę, albo wezwie hydraulika. Znam tylko jeden związek gdzie to chłop jest wykorzystywany w ten sposób.
Ja bym wolała być takim tradycyjnym mężczyzną w związku. Naprawy czy remonty robi się stosunkowo rzadko i mam z tego frajdę, że mi się udało coś naprawić lub ulepszyć i zaoszczędzić kasę (czy na nowej rzeczy, czy na wynajęciu specjalisty). A sprzątanie i gotowanie to wysiłek ciągły i nudny, a efektów żadnych. Jak naprawiłam odkurzacz, to co tydzień byłam chwalona przez męża (akurat on odkurza). Za obiad, i owszem, dziękuje, ale aż tak się nie zachwyca co jest zrozumiałe, ale nadal udowadnia moją tezę.
Słyszę mężczyzn, którzy mówią, że przecież oni dbają np o przegląd samochodu, ubezpieczenia i przetykanie zlewu. Ale to tak jakbym ja powiedziała, że dbam o mycie okien, przyszywam oderwane guziki i piekę ciasta na różne okazje. Nadal jednak pozostaje problem codziennego wysiłku, żeby wszyscy byli najedzeni, dom był ogarnięty, a ubrania czyste.
@boomfloom Nikt ci nie zabrania przecież "być tradycyjnym chłopem w domu". Zlew ma gdzieś, kto go odetka, obiadu nie obchodzi, kto go ugotuje. Liczą się predyspozycje, kwalifikacje i siły na zamiary. Ja nie gotuję - bo nie umiem. żona nie grzebie w aucie - bo nie umie. Resztę obowiązków dzielimy różnie - Czasem ja mam lenia na sprzątanie, czasem żona, nie ma żadnej granicy pt "Bo ty jesteś od tego". Wspólne życie jest od tego, żeby robić i dbać wspólnie, nie każde osobno o "swoją" działkę.
@DonSalieri No, ale tradycyjny chłop odetka zlew raz na pół roku, a później siedzi na dupie przez resztę czasu. To nie jest fair, więc nie mogę tego mężowi zrobić.
Fajnie, ja ważę 45 kilo. Widzę, jaki fuks, że pracuję głową i nie muszę nosić wora cięższego ode mnie ;)
@boomfloom Czekaj - znaczy że twój mąż siedzi na dupie przez większość wolnego czasu, bo raz na jakiś czas odetka zlew? Brzmisz tak, jakbyś nie chciała, żeby twój mąż zapierdzielał w domu.
No, chyba że obraz wygląda "Bo od chłopa się oczekuje, że będzie odpoczywał po robocie, raz na jakiś czas coś zrobi w domu, a kobita zasuwa 24h na dobę. Ale nie u mnie, bo mój mężu też zapierdziela, ale i tak jest problem, bo kobita biedna uciskana"?
@DonSalieri, obecne normy dźwigania dla mężczyzn są niedorzeczne, te 50 kg, o których piszesz nie dotyczy noszenia worków cały dzień ( tutaj obowiązuje 30kg), jeśli jest inaczej to pracodawca łamie przepi
@DonSalieri Oboje zapierdzielamy i tak jest sprawiedliwie, więc to się nie zmieni. Nie jestem uciskana. Po prostu ostatnio źle się czuję i nic mi się nie chce. Jak pomyślę, że znów mam zmywać, albo pranie wstawić, to mnie szlag trafia. Marzę sobie zatem, że gdybym była mężczyzną przy tradycyjnym podziale obowiązków to bym się miała lepiej, bo bym nie miała wyrzutów sumienia siedząc na dupie podczas gdy moja druga połówka w roli tradycyjnej pani domu sama zajmuje się całym gospodarstwem.
@boomfloom Podpowiem - zamiast więc sobie marzyć o "zamianie ról, które i tak w moim życiu nie obowiązują", równie dobrze możesz marzyć o sobie jako pani feudalnej z magnaterii, z zastępem służących ;) Równie przyjemne i bez wchodzenia na niepotrzebne tory
@DonSalieri No właśnie nie - nadal byłoby mi żal tyle że w tym wypadku służących.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2021 o 14:53
Skoro nie było umowy to wykonywała te czynności charytatywnie
Sąd głupi
Zastanawiam się czy w podziale obowiązków dodano również ile czasu daną osoba poświęcała w pracy. Dla mnie logicznym jest, że jeżeli kobieta pracuje np. 8 godzin, a facet leci po 12 to w większości kobieta ogarnia dom. Gdyby sytuacja była odwrotna tzn. kobieta 12, a facet 8 to wtedy głównie facet zajmuje się domem. Nie zrozumcie mnie źle, nie na zasadzie "ja dłużej pracuję, więc w domu palcem nie kiwnę", ale no na logikę, wracam wcześniej to zrobię obiad, proste.
@alitejophobia Społeczeństwo oczekuje też, że facet będzie harował od rana do nocy, żeby kobieta nie musiała pracować. A do tego będzie przystojny, zabawny, towarzyski, naprawi kran, poskłada szafkę, wyremontuje łazienkę...
Bo inaczej kobita będzie się nudzić i "przeżywać przygody"
@alitejophobia Ekipa remontowa składa się z facetów w 99% (może jest jakiś wyjątek). Mechanik to na 99% facet. Szach.
Kobieta, która chce być niezależna finansowo, to.. kobieta, która chce być niezależna finansowo. Ni mniej, ni więcej. Feminazistka, to baba nienawidząca mężczyzn ot tak.
@alitejophobia A, bo uważasz, że definicja feminizmu obowiązuje, mimo, że obecna, trzecia fala nie ma nic wspólnego z tą definicją?
Szach jak najbardziej obowiązuje - To faceci znają się na autach i remontach, bo społeczeństwo oczekuje, że taki fachowiec to facet.