Nie wiem jak u Pani, ale u mnie "oglądanie filmu" było traktowane na równi z patrzeniem jak schnie farma. Można było w dowolnym momencie zacząć gadać, przerwać i uznać, że przecież żaden problem, te 5-10 minut filmu nikogo nie zbawi.
@MajorKaza przy dobrym filmie jak ominiesz 5-10 minut to możesz wyłączyć i iść spać bo możesz już się nie połapać ...chyba ze mówimy o prostym i nieskomplikowanym dziele wtedy się zgadza
Zważywszy na fakt, że film "ucieknie" (zakładam oglądanie w TV) i można stracić wątek, a z książki druk nie znika i zawsze można wrócić do przerwanego momentu , to jest w tym logika.
Mam odwrotnie. Film można zawsze zapauzować albo zignorować przez kilka minut i w razie czego przewinąć, a czytania przerywać nie wypada bo możliwe że akurat wymaga koncentracji.
A jakie to zajęcie oglądanie filmu. Nie powiem, czasem uda mi się obejrzeć jakiś film, ale zdecydowanie częściej znajdzie się więcej pilniejszych zajęć. Podobnie jest zresztą z czytaniem książek.
E tam. U mnie uważają, ze zawsze można przeszkadzać. Zazwyczaj mówię: poczekaj, poczekaj, doczytam!
Jeśli film widziałam już, to odpowiadam na pytanie, czy wymienię parę zdań.
Jeśli film widzę 1 raz, to: cicho, oglądam!
Najlepsza jest hipokryzja słuchawkowa. Ja oglądam coś w necie ze słuchawkami w uszach, ktoś coś mówi do mnie i ja odpowiadam: moment, nie słyszę, bo oglądam. To jest złe i jest gderanie. Ale jak ktoś coś ogląda i ja chcę coś powiedzieć, to nie wolno, bo ogląda. xD
Nie wiem jak u Pani, ale u mnie "oglądanie filmu" było traktowane na równi z patrzeniem jak schnie farma. Można było w dowolnym momencie zacząć gadać, przerwać i uznać, że przecież żaden problem, te 5-10 minut filmu nikogo nie zbawi.
@MajorKaza przy dobrym filmie jak ominiesz 5-10 minut to możesz wyłączyć i iść spać bo możesz już się nie połapać ...chyba ze mówimy o prostym i nieskomplikowanym dziele wtedy się zgadza
Zważywszy na fakt, że film "ucieknie" (zakładam oglądanie w TV) i można stracić wątek, a z książki druk nie znika i zawsze można wrócić do przerwanego momentu , to jest w tym logika.
Mam odwrotnie. Film można zawsze zapauzować albo zignorować przez kilka minut i w razie czego przewinąć, a czytania przerywać nie wypada bo możliwe że akurat wymaga koncentracji.
A jakie to zajęcie oglądanie filmu. Nie powiem, czasem uda mi się obejrzeć jakiś film, ale zdecydowanie częściej znajdzie się więcej pilniejszych zajęć. Podobnie jest zresztą z czytaniem książek.
Bo książka jest na tyle nowoczesnym urządzeniem, że ma automatyczną pauzę. Jeszcze żaden producent smartfonów tak do końca tego nie opanował.
E tam. U mnie uważają, ze zawsze można przeszkadzać. Zazwyczaj mówię: poczekaj, poczekaj, doczytam!
Jeśli film widziałam już, to odpowiadam na pytanie, czy wymienię parę zdań.
Jeśli film widzę 1 raz, to: cicho, oglądam!
Najlepsza jest hipokryzja słuchawkowa. Ja oglądam coś w necie ze słuchawkami w uszach, ktoś coś mówi do mnie i ja odpowiadam: moment, nie słyszę, bo oglądam. To jest złe i jest gderanie. Ale jak ktoś coś ogląda i ja chcę coś powiedzieć, to nie wolno, bo ogląda. xD