U mnie tak było kiedyś z chlebem. "Jedz ten najstarszy". A zanim go zjadłem, świeży zdążył na wpół sczerstwieć. W rezultacie zawsze jadłem stary chleb, bo rodzina kupowała nowy jak stary nie był do końca zjedzony. Teraz kupuję bułki w Lidlu (takie z czarnuszką) i wkładam do zamrażarki. Przed śniadaniem czy kolacją wystarczy wyjąć z zamrażarki, położyć na kaloryfer i za 20 minut są świeże chrupiące bułeczki.
@Karbulot U mnie zawsze jadło się świeży, a ten "najstarszy", zeschnięty potem wykorzystywało. Chleb w jajku. Pain perdu. Grzanki do zupy. Croques monsieur albo madame. Przerobienie na bułkę tartą...
A wystarczało zrobić marmoladę i wszyscy byli by zadowoleni.
U mnie tak było kiedyś z chlebem. "Jedz ten najstarszy". A zanim go zjadłem, świeży zdążył na wpół sczerstwieć. W rezultacie zawsze jadłem stary chleb, bo rodzina kupowała nowy jak stary nie był do końca zjedzony. Teraz kupuję bułki w Lidlu (takie z czarnuszką) i wkładam do zamrażarki. Przed śniadaniem czy kolacją wystarczy wyjąć z zamrażarki, położyć na kaloryfer i za 20 minut są świeże chrupiące bułeczki.
@Karbulot U mnie też się chleb mrozi :)
u nas to samo było
@Karbulot U mnie zawsze jadło się świeży, a ten "najstarszy", zeschnięty potem wykorzystywało. Chleb w jajku. Pain perdu. Grzanki do zupy. Croques monsieur albo madame. Przerobienie na bułkę tartą...
Życie:P
Dlatego trzeba zostawić te nadgniłe a resztę wyrzucić. Nie musisz wtedy zjeść aż tyle zgniłych jabłek.
@koszmarek66 tok myślenia niczym prosto z sejmu XD
ja robie taki dill że stary chleb daje mamie kurom moczy a ja wzamian mogę jajka brać dużo nie zyżywam jajek także opłaca się i mi i mamie
Nie masz swojego rozumu? Bez mrugnięcia robisz to, co ona co każe?