dostałem go w takim stanie. kilka razy później go jeszcze złożyłem. Natomiast moi Dziadkowie mieli takie i nie dość, że po każdej wycieczce je skladali, to jeszcze do pokrowców wkładali. I na szafę do następnej niedzieli.
Pewnie nie wiedziałeś, że one miały jeszcze pokrowce?
Składaczek to super sprawa, można uprawiać transport kombinowany komunikacją miejską, choć wieśniaki w Warszawie krzywo się patrzą. Można parkować auto za friko poza strefą i przejechać resztę trasy rowerkiem, bardzo przydatne to jest zwłaszcza w okolicach gdzie nie ma gdzie zaparkować (polecam centrum Wiednia), lub po prostu mieć go ze sobą w delegacji i pozwiedzać okolicę. Niemniej odkryłem to dopiero przed 40stką LOL
Tak sobie myślę że było działało to tak jak socjalizm: nie działało.
Tzn. teoretycznie może i tak. Jak było nowe i nie zużyte.
teraz patrzę na złożonego bTwin (kryptoreklama): bach bach złożone, bach bacj rozłożone. I nie trzeba specjalnej siły... od biedy i 10latek złoży.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że był produkowany jeszcze lepszy sprzęt: Romet Duet. Mimo lat jeżdżę z żoną i w mieście, i w terenie. Co najważniejsze, jest składany i bez problemu mieści mi się do bagażnika auta. Zdjęcie poglądowe poniżej
Widzialem. Koledze pękła rama. Złożył się razem z Wigry
@szwagier16
Dokładnie, również złożyłem się razem z tym rowerem.
Tak, w sklepie firmowym ''Romet'' w Fordonie, do domu wracałem już nim (30Km)
pierwsze co w tym rowerze pękało to miejsce rozkładania ;-) trzeba było jechać na spawanie i problem rozwiązany.
dzięki
Miałem składaka (ale innego, nie pamiętam nazwy), ale też nie przypominam sobie żebym go kiedykolwiek składał.
@JanMariaWyborow
Jubilat 2
tak, mój wujek miał takiego, a kiedy nie jeździł trzymał go złożonego na balkonie
dostałem go w takim stanie. kilka razy później go jeszcze złożyłem. Natomiast moi Dziadkowie mieli takie i nie dość, że po każdej wycieczce je skladali, to jeszcze do pokrowców wkładali. I na szafę do następnej niedzieli.
Pewnie nie wiedziałeś, że one miały jeszcze pokrowce?
Ja jak bylem mały to mialem rower Pelikan, tez skladak, a pózniej Kama3, też składak
Składaczek to super sprawa, można uprawiać transport kombinowany komunikacją miejską, choć wieśniaki w Warszawie krzywo się patrzą. Można parkować auto za friko poza strefą i przejechać resztę trasy rowerkiem, bardzo przydatne to jest zwłaszcza w okolicach gdzie nie ma gdzie zaparkować (polecam centrum Wiednia), lub po prostu mieć go ze sobą w delegacji i pozwiedzać okolicę. Niemniej odkryłem to dopiero przed 40stką LOL
Tak sobie myślę że było działało to tak jak socjalizm: nie działało.
Tzn. teoretycznie może i tak. Jak było nowe i nie zużyte.
teraz patrzę na złożonego bTwin (kryptoreklama): bach bach złożone, bach bacj rozłożone. I nie trzeba specjalnej siły... od biedy i 10latek złoży.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że był produkowany jeszcze lepszy sprzęt: Romet Duet. Mimo lat jeżdżę z żoną i w mieście, i w terenie. Co najważniejsze, jest składany i bez problemu mieści mi się do bagażnika auta. Zdjęcie poglądowe poniżej
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e6/DUET123.jpg/1200px-DUET123.jpg
W sumie jako dziecko się zastanawiałam skąd taka nazwa. potem każdy podobny rower to dla mnie był składak :D
widziałem i miałem Wigry(1)