E to bogata jak "zbudowała na swoim osiedlu" ale kto bogatemu zabroni xD
A tak już na serio, rozumiem odruch serca jakim kierowała się kobieta nie mniej jej dobre chęci będą powodować następne problemy, które będą się kumulować.
Zapewne te dzikie koty nie są wystylizowanej, tak więc stworzą stado, które będzie się rozmnażać w niekontrolowany sposób, a jak ich będzie kilkadziesiąt to problemem nie będzie już estetyka.
Chcesz pomóc przygarnij jednego, wysterelizuj, znajdź "dom".
@Tibr A tak już jeszcze bardziej na serio - uroczy jest ten demotywatorowy festiwal szukania we wszystkim dziury w całym i wieszczeniem możliwości ewentualnych strasznych problemów.
Myślę że tamtejsi lokalni esteci po prostu nie lubią kotów i tyle, bo poprawienie estetyki kocich budek można wspólnie zrobić za grosze.
Teraz czekam na wpis o proteście miejscowych myszy w temacie tych kotów w budkach.
@nomis1492 możesz rozwinąć myśl czego nie rozumiesz?
U mnie w mieście w małym parku właściwie to skwerze w ciągu 2-4 lat powstało dzikie stado kotów, które też ktoś wspomagał jak ta Pani. Gdy było ich kilka, był to ciekawy folklor ale gdy kotów zrobiło się kilkadziesiąt zaczęły być uciążliwe dla okolicznych mieszkańców.
@zolwica wrobelków też xD
Wydaje ci się, że dzikie koty z niekontrolowanym rozmnażaniem się to lekarstwo na szczury? Tak broń biologiczna?
Niby logiczne ale myślenie infantylne, kot jest drapieżnikiem i będzie polował na myszy czy szczury ale go nie zaprogramujesz aby nie polował na małe ptaszki, jaszczurki, czy chomika europejskiego. Nie powiesz o tego gatunku nie bo jest na wyginięciu.
Kto nie jest zwierzęciem rodzimym, które wpuszczane do środowiska nie będzie miało na niego wpływu.
Na marginesie na wyspie York wyhodowano rasę psów do walki z szczurami, zgadniesz co to za rasa? Czy uważasz, takie bezpańskie stado małych piesków też mogliby być pomocne w zwalczaniu szczurów?
Widzisz jeden problem ale nie dostrzegasz implikacji, które wynikają z pozostawienie stada kotów samych sobie. Posiadanie kotów ma swoje plusy ale gdy je posiadasz i się nimi zajmujesz.
Zdziczałe koty dla naszego ekosystemu są szkodliwym gatunkiem inwazyjnym i mają to do siebie, że często przenoszą się do lasów gdy na danym terenie jest ich za dużo.
@epuzer tak osoby lubiące ptaki zbierają chleb po śmietnikach wysypują wręcz z wiader na podwórko i stada gołębi robią z okolicy kurnik. To jest takie postępowaniem gdzie likwidując jeden problem stwarzamy następne.
Koty nie wybierają czy polować na myszy, czy na chomiki (tak u nas żyją chomiki) jaszczurki, czy zwykłe wróble. Daruj sobie więc ironię z myszami. Bo nie rozumiesz czym jest ekosystem. Zdziczały kot to nie kot domowy, jest to gatunek inwazyjny be naszym środowisku i tak powinien być traktowany.
Jeżeli ktoś chce mieć koty, jestem za ale niech się nimi opiekuje, szczepi, sterylizuje itp.
@zolwica Jak mieszkałem na osiedlu w mieście to mieliśmy dwie panie co stworzyły coś podobnego i sam osobiście widziałem jak koty omijały szczura szerokim łukiem.
E to bogata jak "zbudowała na swoim osiedlu" ale kto bogatemu zabroni xD
A tak już na serio, rozumiem odruch serca jakim kierowała się kobieta nie mniej jej dobre chęci będą powodować następne problemy, które będą się kumulować.
Zapewne te dzikie koty nie są wystylizowanej, tak więc stworzą stado, które będzie się rozmnażać w niekontrolowany sposób, a jak ich będzie kilkadziesiąt to problemem nie będzie już estetyka.
Chcesz pomóc przygarnij jednego, wysterelizuj, znajdź "dom".
@Tibr A tak już jeszcze bardziej na serio - uroczy jest ten demotywatorowy festiwal szukania we wszystkim dziury w całym i wieszczeniem możliwości ewentualnych strasznych problemów.
Myślę że tamtejsi lokalni esteci po prostu nie lubią kotów i tyle, bo poprawienie estetyki kocich budek można wspólnie zrobić za grosze.
Teraz czekam na wpis o proteście miejscowych myszy w temacie tych kotów w budkach.
@Tibr Czy Ty mówisz poważnie?
@nomis1492 możesz rozwinąć myśl czego nie rozumiesz?
U mnie w mieście w małym parku właściwie to skwerze w ciągu 2-4 lat powstało dzikie stado kotów, które też ktoś wspomagał jak ta Pani. Gdy było ich kilka, był to ciekawy folklor ale gdy kotów zrobiło się kilkadziesiąt zaczęły być uciążliwe dla okolicznych mieszkańców.
Okoliczni mieszkańcy powinni się przekonać na własnej skórze czym jest uciążliwe sąsiedztwo szczurów i myszy :p
@zolwica wrobelków też xD
Wydaje ci się, że dzikie koty z niekontrolowanym rozmnażaniem się to lekarstwo na szczury? Tak broń biologiczna?
Niby logiczne ale myślenie infantylne, kot jest drapieżnikiem i będzie polował na myszy czy szczury ale go nie zaprogramujesz aby nie polował na małe ptaszki, jaszczurki, czy chomika europejskiego. Nie powiesz o tego gatunku nie bo jest na wyginięciu.
Kto nie jest zwierzęciem rodzimym, które wpuszczane do środowiska nie będzie miało na niego wpływu.
Na marginesie na wyspie York wyhodowano rasę psów do walki z szczurami, zgadniesz co to za rasa? Czy uważasz, takie bezpańskie stado małych piesków też mogliby być pomocne w zwalczaniu szczurów?
Widzisz jeden problem ale nie dostrzegasz implikacji, które wynikają z pozostawienie stada kotów samych sobie. Posiadanie kotów ma swoje plusy ale gdy je posiadasz i się nimi zajmujesz.
Zdziczałe koty dla naszego ekosystemu są szkodliwym gatunkiem inwazyjnym i mają to do siebie, że często przenoszą się do lasów gdy na danym terenie jest ich za dużo.
@epuzer tak osoby lubiące ptaki zbierają chleb po śmietnikach wysypują wręcz z wiader na podwórko i stada gołębi robią z okolicy kurnik. To jest takie postępowaniem gdzie likwidując jeden problem stwarzamy następne.
Koty nie wybierają czy polować na myszy, czy na chomiki (tak u nas żyją chomiki) jaszczurki, czy zwykłe wróble. Daruj sobie więc ironię z myszami. Bo nie rozumiesz czym jest ekosystem. Zdziczały kot to nie kot domowy, jest to gatunek inwazyjny be naszym środowisku i tak powinien być traktowany.
Jeżeli ktoś chce mieć koty, jestem za ale niech się nimi opiekuje, szczepi, sterylizuje itp.
A ja bym żądał usunięcia takich ludzi. W sensie na nawóz przerobić czy coś
Dzikie koty potrafią być uciążliwe. Wszędzie srają, wszędzie zostawiają resztki posiłków... no te nieustanne miauczenie, albo "żydowanie".
@zolwica Jak mieszkałem na osiedlu w mieście to mieliśmy dwie panie co stworzyły coś podobnego i sam osobiście widziałem jak koty omijały szczura szerokim łukiem.